Marysiu masz rację część liliowców przysłonięta była innymi kwiatami, zapomniałam o rabatce wzdłuż wjazdu tam właśnie niektóre rosły. Musicie przyjechać do poprawki.
A to liliowiec, który dziś pokazał swoje piękno, nad nim najdłużej stałyście z Martą bo był w pąkach i pytałyście jak kwitnie, czy warto kopać. Dla rozwiania wątpliwości proszę, ja bym się nie wahała, chyba dobrze, że go w końcu macie, ma ogromne kwiaty, na zdjęciu tego nie widać.
Na stole coś marnie zastawione
![;:306 ;:306](./images/smiles/2smiech.gif)
to tylko przerwa przed następnym jedzonkiem.
Nawet mój pies się załapał na zdjęcie.
Kasiu nic straconego, zapraszam. Ja też tak myślę, że jeszcze nie raz będzie okazja do spotkania. Marta właśnie w tym momencie zorientowała się, że żadnego zdjęcia nie zrobi, bo bateria w aparacie rozładowana. a ja jak zwykle nie pomyślałam, aby swój przynieść.
Marto i ja miło spędziłam dzień, to mi było potrzebne. O to chodziło, aby goście dobrze się czuli, bardzo się cieszę że coś z mojego ogrodu wywiozłyście, bo zastanawiałam się co ja Wam ukopię jak macie wszystko. A tu zaskoczenie miałam liliowce, do tego przy kopaniu samoobsługa
Wczoraj różyczkę wkopałam, chodziłam w niedzielę z doniczką i przymierzałam, znalazłam dla niej dobre miejsce, trochę przeniosłam beczkę i proszę
Aniu, Wiolu było super
![super2 ;:215](./images/smiles/thumbup.gif)
rozmowom nie było końca.
Liliowce teraz królują, jeszcze kilka kęp nie zakwitło, może i dobrze że nie wszystkie odmiany równocześnie dają popis.
ewarost masz rację, a jeszcze jak osoby nadają na tych samych falach i mają tę samą pasję to zadowolenie ogromne, rozmowom nie ma końca. Żeby nie było nie tylko o kwiatach mówiłyśmy, wymieniałyśmy się również doświadczeniami kulinarnymi, na pewno część przepisów wykorzystam.
Liliowce są wytrzymałe na suszę, kwitną bez problemu, aby urosły większe kępki potrzeba tak ze trzech lat, to też zależy od odmiany.
Krysiu porównuj bardzo proszę.
Spotkanie było super, atmosfera niezapomniana.
Liliowce były kopane sprawną ręką nic nie ucierpiały, kwitną nadal pięknie, nie widać po nich straty części rośliny.
U nas padało jak na złość z przerwami w sobotę, co widać na zdjęciu jak siedzimy pod parasolami, ale stwierdziłyśmy, że już któryś raz nie uciekamy, zaraz przejdzie.
Dalej sucho, nie da się plewić, podlewam, dziś do zera wypompowałam wodę ze studni, beczka pusta, pojemniki na deszczówkę ledwo ciurkają.
aby nie było, że tylko liliowce kwitną, pokażę lilijki
![Obrazek](http://i.imgur.com/XMDNYY0.jpg)