Ryzykowne.
W ubiegłym roku przetrzymałem litr świeżej żurawiny w otwartym pojemniku na dole lodówki do marca. Z 10% procent się zepsuło.
W tym roku zebrałem miesiąc temu. Dwa litry po wymrożeniu zalałem spirytusem 70%, drugie dwa zasypałem cukrem.
Ja w minione sezony zbierałem owoce ręcznie. Po zbiorze wsypywałem do basenu lub kastr z wodą w celu umycia i oddzielenia od listków i drobnych zanieczyszczeń. Pływające po powierzchni owoce wyłapywałem sitkiem do skrzynek transporterek. Następnie przelewałem wodą z konewki by je dokładnie oczyścić. Teraz czyste ale mokre owoce zabierałem do domu. Tam rozkładałem na strychu na prześcieradłach w celu osuszenia. Po przebraniu suche owoce trafiały w woreczki strunowe do zamrażarki. W tym sezonie chcę proces skrócić i mokre owoce wsypać do kastr wypełnionych zimną wodą. Kastry chcę trzymać w nieogrzewanym garażu do wiosny. Myślę o sprzedaży wiosną.