Przygarnęłam zabiedzoną wiśnię karłową. Zostawić ją na razie, czy przyciąć jakoś?
Chyba stała w pomieszczeniu, bo na końcach tych cienkich gałązek ma żółte przyrosty.
Stała sobie w jakimś ciemnym pomieszczeniu ale szybko nabierze kolorków. Wg mnie to bym nie cięła, pokracznie wygląda i jest taka biedna, niech rośnie swobodnie , nabierze jakiegoś sensownego wyglądu a cięcie korygujące za rok.
Witam.
Jutro planuję sadzić drzewka owocowe z gołym korzeniem, ale niestety na drzewkach pojawiły się już liście. Czytałem, że drzewka sadzone wiosna powinno się przycinać, ale czy w moim przypadku również powinienem tak zrobić?
Proszę o pomoc. Jestem otwarty na wszelkie rady, ponieważ nigdy wcześniej nie zajmowałem się sadzeniem drzewek.
Witajcie. Dostałem do użytkowania działkę z super ziemia pod uprawę. Jest na niej sporo drzew owocowych, które nigdy nie były przycinane.
Planuje je przyciąć pod koniec lutego. Podpowiedzcie jak najlepiej byłoby je przyciąć, tak żeby zaczęły lepiej owocować i były wygodniejsze w obsłudze.
Szczerze mówiąc chciałbym je przyciąć jak najmocniej się da.
Mocne cięcie nie jest polecane bo wybije mnóstwo wilkow. Cięcie trzeba rozłożyć na trzy cztery lata.
Na obecny sezon tnij wszystko co idzie w środek korony. Latem wyłamuj odrosty co idą w środek korony. I tak stopniowo wycinaj później co się cieniuje i konkuruje ze sobą o światło.
Tak jak napisał weglowy. Jeszcze od siebie dodam że obejrzyj drzewka i zacznij wycinać gałęzie suche i z ranami których i tak się pozbyć musisz. Jak wytniejsz to forma drzewka się zmieni i później będziesz myślał co dalej. Fajne zadanie przed Tobą.. Ja też przez to przechodziłem 3 lata temu i w ubiegłym roku mam docelowe formy. Mówi się że max 30% na raz można wyciąć.
Po silnym cięciu zimowym (max te 30% korony) rzeczywiście wybije mnóstwo wilków. Młode wilki usuwa się na początku lata - w czerwcu/lipcu. Następne pędy, które wybiją w II połowie lata, nie będą już tak silne.
Drzewa owocowe należy ciąć regularnie. Potrzebna jest rotacja pędów owoconośnych. Usuwa się te najstarsze (kilkuletnie), żeby zrobić miejsce młodym, żeby owoce nie drobniały oraz żeby wpuścić światło do wnętrza korony. Nie podlegają wymianie tylko główne konary stanowiące szkielet korony, o ile są zdrowe.
Zasadziłem sobie w zeszłym roku jesienią dwie czereśnie. Teraz na wiosnę czeka mnie cięcie. Czytałem oczywiście już poradniki w necie, ale jako że ogrodnik ze mnie żaden, to i tak nadal nie wiem, jak je prawidłowo przyciąć xD
Problemem jest też to, że zwyczajnie jest mi szkoda wycinać jakiekolwiek pędy.
Poniżej zdjęcia drzewek.
Nie ma co się bać cięcia. Wielu ogrodników ma takie obawy, ale potem to skutkuje tym, że drzewo rośnie jak miotła i ma bliżej nieokreśloną koronę, często kończy się też koroną wazonową. Moim zdaniem źle poprowadzone drzewa w pierwszych latach później bardzo ciężko się przycina. Często kupując przez internet ze szkółek przychodzą drzewka, które mają koronę założoną zbyt nisko, albo mają zbyt ostre kąty.
Pierwsza czereśnia: ja bym wyciął wszystkie 4 pędy na samym dole (na obrączkę), korona jest założona za nisko, a jeden z pędów jest prawie grubości przewodnika. Podejrzewam, że podkładka to Colt. Pierwsze piętro będzie się zaczynało tam gdzie obecnie jest drugie i tam zostawiłbym 3-4 pędy boczne, najlepiej te najcieńsze, które dadzą się wygiąć do poziomu (dobrze byłoby je po cięciu wygiąć, np. przy użyciu sznurka do szpilki wbitej pod drzewkiem) i skróć je o połowę, przy czym miejsce cięcia ma być na zewnętrzny pąk.
Druga czereśnia: w sumie analogicznie, do wycięcia całe dolne piętro na obrączkę, a na górze zostawiamy 3-4 pędy.
Przy takim cięciu wyleci ponad drzewa i niektórzy by powiedzieli, że jest to rok w plecy, ale to znacząco ułatwi formowanie w następnych latach. Dodatkowo drzewko łatwiej się przyjmie. Drzewko przy wysadzaniu ze szkółki traci sporą część systemu korzeniowego, więc tym bardziej trzeba skrócić "górę".
Potwierdzam że cięcie to nie jest rok w plecy. Piszę to specjalnie bo przed sadzeniem swoich przeczytałem żeby ciąć bo szybciej się przyjmą i urosną większe. Oczywiście tego nie zrobiłem bo jak tak połowę drzewa ściąć. Do momentu jak jakiś jeleniowaty złamał dwa drzewka w połowie. Były to śliwki. Paskudne rany na kilkanaście centymetrów rozwleczone. Myślałem żeby zastąpić czymś nowym ale stwierdziłem że przytnę, zabezpieczę maścią i niech działają jeszcze przez rok. Miały w chwili zdarzenia około 60 cm nad ziemię. Urosły w rok na grubo ponad 2 metry i rozgałęzione na 5-6 grubych wilków które w sierpniu przyciąłem i jeszcze ładnie na boki się rozkrzewiły.
Jak poprzednik napisał nie ma się co bać cięcia. Możecie zrobić tylko lepiej. A jeśli drzewo po przycięciu rosnąć nie chce to wg mnie bez cięcia nie rosło by jeszcze bardziej.
PS. Fakt faktem obok rośnie ogromna ałycza i mogły zawiązać z nią mikoryzę stąd aż takie przyrosty w jeden sezon.
Ja nie mam dużego doświadczenia, ale chyba jeszcze oprócz cięcia, to co się da to można kształtować przez przyginanie, prostowanie, itp.
Bierze się też pod uwagę zagadnienia: wilki vs pędy owoconośne oraz długopędy, krótkopędy, a także nieraz zostawienie wilka rosnącego w dobrym miejscu jako przyszłego przewodnika.
No i zabezpieczyć rany maścią.
Można kupić tanio stare książki autorów: Augustyn Mika, Szczepan Pieniążek.
Ja również oglądałam filmiki Zielonego Pogotowia nt. cięcia owocowych, bardzo rzeczowe i jak dla laika wyjątkowo klarownie przedstawione przez Śp. p. Grzegorza. Niemniej ciągle raczkuję w temacie i z przyjemnością czytam ten temat, korzystając z rad doświadczonych ogrodników.
Pozdrawiam, Magdalena
Kwiat jest uśmiechem rośliny. Peter Hille