Mieczyki dzielimy się doświadczeniami cz.2

Tulipany, krokusy, narcyzy, lilie, dalie, begonie, irysy, kanny, bratki, maciejki, ...
Zablokowany
Awatar użytkownika
rotos
1000p
1000p
Posty: 1383
Od: 7 mar 2009, o 23:54
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: pomorskie - Rewa

Re: Mieczyki podzielmy się doświadczeniami cz.2

Post »

Nie ma jeszcze środków przeciwko chorobom wirusowym mieczyków.

Możesz nic nie robić i czekać na kwiat, który najprawdopodobniej będzie również zdeformowany, karłowaty.
Ryzykujesz jednak wtedy przeniesienie się wirusa na inne mieczyki. Może to nastąpić poprzez sekator lub bezpośrednio z gleby zarażonej wirusem.

Pozdrawiam
Adam
Awatar użytkownika
Yoostysia
200p
200p
Posty: 244
Od: 12 lut 2011, o 16:24
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Kraków

Re: Mieczyki podzielmy się doświadczeniami cz.2

Post »

U mnie po prostu dramat - prawie wszystkie mieczyki przez tą przedziwną pogodę zaczynają robić się jasnozielone ;:145
regulamin
TessGa
50p
50p
Posty: 87
Od: 27 maja 2007, o 18:16
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Okolice Wielkich Jezior Mazurskich

Re: Mieczyki podzielmy się doświadczeniami cz.2

Post »

Moje pierwsze mieczyki z gruntu które zakwitły kilka dni temu. Nowy nabytek i najwcześniej zakwitły. Trzymają się nieźle pomimo solidnych opadów i kilku burz. Jest też parę ,,wywrotek,, i muszę wspomóc je palikami. Sadziłam głęboko ok.10 cm ale wichury i tak je przechyliły.
U nas w prognozie dalsze burze, na szczęście do tej pory obyło się bez gradu. :)
Obrazek

Pozdrawiam
-Teresa-
Pozdrawiam- Teresa
tulipan1
50p
50p
Posty: 63
Od: 26 sie 2011, o 16:47
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.

Re: Mieczyki podzielmy się doświadczeniami cz.2

Post »

Hej. W zeszłym roku w moich gradiolach więdły i marszczyły się kwiaty. Czytałam na forum, że to wirus. Mimo to wsadziłam je w tym roku do gruntu. Jednak cały czas są liście i chyba nic z tego nie będzie, co myślicie? Pozdrawiam


http://imageshack.us/photo/my-images/823/1007441i.jpg/
Awatar użytkownika
rotos
1000p
1000p
Posty: 1383
Od: 7 mar 2009, o 23:54
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: pomorskie - Rewa

Re: Mieczyki podzielmy się doświadczeniami cz.2

Post »

Niekoniecznie wirus musiał być tego przyczyną. Podobnie wyglądają kwiaty , na których żerował wciorniastek.

Zawirusowane gladiole można rozpoznać po wyglądzie liści. Twoje są zdrowe, soczystozielone :) .

Pozdrawiam
Adam
tulipan1
50p
50p
Posty: 63
Od: 26 sie 2011, o 16:47
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.

Re: Mieczyki podzielmy się doświadczeniami cz.2

Post »

Dzięki za odpowiedź, ale czy będzie kwiat czy tylko liście? :)
Awatar użytkownika
rotos
1000p
1000p
Posty: 1383
Od: 7 mar 2009, o 23:54
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: pomorskie - Rewa

Re: Mieczyki podzielmy się doświadczeniami cz.2

Post »

Lada dzień oczekuj pojawienia się kłosa z kwiatami :D

Mam nadzieję, że zamieścisz fotkę na forum.

Pozdrawiam
Adam
Awatar użytkownika
Galadriela
500p
500p
Posty: 926
Od: 22 wrz 2009, o 13:58
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Kotlina Warszawska

Re: Mieczyki podzielmy się doświadczeniami cz.2

Post »

Ja właśnie obmacałam swoje bordowe mieczyki (u mnie najwcześniejsze) i jakkolwiek jeszcze ich nie widać to wyczuwam jak na razie 6 kłosów :heja :heja :heja
Pozdrawiam Anna Galadriela
Lilie Galadrieli
Awatar użytkownika
Yoostysia
200p
200p
Posty: 244
Od: 12 lut 2011, o 16:24
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Kraków

Re: Mieczyki podzielmy się doświadczeniami cz.2

Post »

Adamie, gdybyś mógł rzucić okiem na moje ;:131

Obrazek

Obrazek

Większość zaczyna mi jaśnieć... Moczyłam je przez zasadzeniem w Topsinie i nadmanganianie, potem spryskałam Fastacem i nie wiem, co się dzieje ;:185 Może za dużo nawozu, podlewałam je co 2 -3 tygodnie w sumie 3 - 4 razy Fertiplantem? Dziwi mnie też spora wysokość, bo strasznie śmignęły mi w górę zamiast rozrastać się ładnie liśćmi na boki, że tak to opiszę ;:218 Co prawda pocieszam się faktem, że w zeszłym roku wyglądały podobnie (zdjęcie poniżej), a mimo to kwitły - teraz też wyczuwam u największych kłosy :uszy

Obrazek
regulamin
Awatar użytkownika
rotos
1000p
1000p
Posty: 1383
Od: 7 mar 2009, o 23:54
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: pomorskie - Rewa

Re: Mieczyki podzielmy się doświadczeniami cz.2

Post »

Przepraszam, ale nie dam Ci jednoznacznej odpowiedzi. Nie mam aż tak wielkiego doświadczenia w uprawie mieczyków, aby wydawać tu ostateczne sądy.
Spróbuję jednak przeanalizować wygląd Twoich mieczyków i może razem dojdziemy do przyczyn żółknięcia liści.
Zacznę od optymistycznych wersji.
Przyczyną może być niedożywienie.
Nigdy nie stosowałem Fertiplant, ale z tego co wyczytałem jest to doskonały nawóz dolistny. Może jego działanie w glebie nie jest tak skuteczne jak poprzez opryski. Na początku wegetacji stosuję Azofoskę, Mocznik, pokrzywówkę, a Tobie poleciłbym na tym etapie wzrostu Saletrę wapniową lub gnojówkę, ale nie z pokrzywy, tylko z żywokostu lekarskiego i skrzypu, żeby nie przesadzić z azotem.
A może przez ostatnie dni rabata stała w wodzie? Zbyt wilgotna gleba też może skutkować żółknięciem liści.
Przyczyną może być również słaby rozwój systemu korzeniowego żółknących gladioli, spowodowany niekorzystnymi warunkami pogodowymi na początku wegetacji.

Ogólny widok skłania mnie do podejrzenia, iż rośliny dostają za mało słońca. Mieczyki wymagają bezpośredniego nasłonecznienia praktycznie przez cały dzień. Im mniej mają słońca, tym gorzej rosną. Twoje są wysokie, tak jakby szukały światła i przez to liście wyglądają na wiotkie. Być może to jest przyczyną żółknięcia.

Mniej optymistyczną wersją byłby początek jednej z wielu chorób grzybowych. Profilaktycznie poleciłbym opryski np. 1% roztworu Miedzianu, lub innym środkiem. Preparat powinien dokładnie pokryć całą powierzchnię liści. Koniecznie dodaj mydło ogrodnicze. Potem pozostaje obserwowanie roślin. Jeżeli problem zacznie się pogłębiać, a dodatkowo zauważysz zasychanie, obumieranie liści, czy tylko ich fragmentów, konieczne będzie wykopanie porażonej bulwy.

Nie zapominaj o opryskach owadobójczych. Na drugiej fotce, liście w prawym, dolnym rogu mają białe plamy, które mogły powstać po ukłuciu przez wciorniastka mieczykowca.
Do każdego oprysku dodawaj nawóz dolistny.
Powodzenia :D

Pozdrawiam
Adam
Awatar użytkownika
Yoostysia
200p
200p
Posty: 244
Od: 12 lut 2011, o 16:24
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Kraków

Re: Mieczyki podzielmy się doświadczeniami cz.2

Post »

Dziękuję za porady ;:180

Więc plan działania jest taki: opieramy się na frontalnym ataku celem obrony ;:134 Najpierw muszę się zaopatrzyć w potrzebne środki, czyli saletrę - gnojówki w Krakowie nie dostanę ani też nie mam z czego, a już na 100% nie mam jak zrobić, bo w mieszkanku 20m2 raczej ten numer nie przejdzie ;:190 Do tego dokupię Miedzian, a Zibi doradził, żeby nie wydawać majątku na mydło ogrodnicze i zastąpić je płynem do naczyń. Potem zacznie się Armageddon ;:333

Ogródek jest suchy jak pieprz przez tropikalne temperatury w ostatnich dniach sięgające nawet 34 stopni, ale faktycznie był taki okres, gdy padało ciągiem kilka-kilkanaście dni i w kaloszach jedynie można było chodzić. Rabatki stały wtedy pod wodą. Nie działo się tak jednak bezpośrednio po posadzeniu gladioli, ale powiedzmy około półtora miesiąca po. Wcześniej podczas majowych upałów musiałam polewać wszystko z węża, inaczej na pewno by się nie ukorzeniły wcale. Pod każdą cebulkę sypnęłam tak jak Krysia parę granulek nawozu i piachu. A może to piach jest winowajcą? Zebrałam do z hałdy po wykopkach przy wymianie rur, może był czymś zanieczyszczony ;:223 Blondynka jednak całe życie będzie blondynką...

Słońce świeci praktycznie cały dzień, za wyjątkiem może 2-3 godzin przy przechodzeniu za wieżowcem i kasztanami znajdującymi się przed moim blokiem ;:3 W tym miejscu mam mieczyki już drugi raz, za pierwszym rosły jak na drożdżach i tylko 2 razy robiłam coś przy nich w sensie nawożenia; rozrzuciłam wówczas po zasadzeniu cebul Fertigo Doktora O'Grodnika i po 2 miesiącach drugi raz i pięknie kwitły.

W tym roku zaszalałam być może z głębokością, bo nie wiedzieć czemu, wszystkie poszły do ziemi na 20 cm. No i gleba sama w sobie nie jest też u mnie jakaś super przepuszczalna i lekka ;:219 Dość długo musiałam czekać, aż wyjdą i się pokażą. Tu właśnie upatrywałam ich wybujały wzrost i wiotkość, jako że musiały się przebijać dłużej i więcej siły spożytkować na to, ale dobra dusza podpowiedziała mi, że to nie ma nic do rzeczy :uszy

Po kąpieli w Topsinie i/lub nadmanganianie i oprysku Fastacem myślałam, że będzie ok i nic z tego ;:145 Na ironię, te najbardziej wychuchane i wykąpane w tym powyżej, w piaszczystej, przewiewnej ziemi, w najbardziej nasłonecznionym miejscu, padają najszybciej, a najładniej się zapowiadały.

Mam jeszcze pytanko odnośnie stosowania tych wszystkich specyjałów ;:171 Czy mogę połączyć Miedzian z Fastacem plus płynem do naczyń (boję się okropnie tego chemicznego pieroństwa i wolę mieć to za jednym zamachem z głowy)? Następnie po 3-4 dniach opryskałabym Fetiplantem, a po kolejnych 3-4 podsypałabym saletrą. Mogłoby tak być?
regulamin
Awatar użytkownika
Yvona
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 1557
Od: 31 sie 2011, o 21:38
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Koszalin/ Zachodniopomorskie

Re: Mieczyki podzielmy się doświadczeniami cz.2

Post »

rotos pisze:Nie ma jeszcze środków przeciwko chorobom wirusowym mieczyków.

Możesz nic nie robić i czekać na kwiat, który najprawdopodobniej będzie również zdeformowany, karłowaty.
Ryzykujesz jednak wtedy przeniesienie się wirusa na inne mieczyki. Może to nastąpić poprzez sekator lub bezpośrednio z gleby zarażonej wirusem.
Dziś zrobiłam zdjęcia. Potwierdzasz Adamie swoją w/w diagnozę?
Obrazek

Temu zrobiłam zdjęcie z góry, zaczyna się zawijać, jakby coś otulał. Co z nim zrobić?
Obrazek


A ten wygląda zdrowo i wkrótce powinien ucieszyć moje oczy :)



Obrazek
Trzeba być szalonym, żeby za własne pieniądze katować się w górach...
Trzeba być głupim by tego nie robić.
ibizaa
1000p
1000p
Posty: 1778
Od: 9 lut 2011, o 13:10
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Olkusz
Kontakt:

Re: Mieczyki podzielmy się doświadczeniami cz.2

Post »

Wznawiam pytanko.... Proszę o pomoc plissss jak to zwalczyć???

A teraz proszę o rade... takie "coś" zżera mi mieczyki, kłosy, kwiaty, liście no po prostu wszystko ;:145 i pojawiło się to tylko w tunelu foliowym w ogrodzie nie ma ani jednego tego robala...
A tak one wyglądają :evil:
Obrazek Obrazek[/quote]
Awatar użytkownika
rotos
1000p
1000p
Posty: 1383
Od: 7 mar 2009, o 23:54
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: pomorskie - Rewa

Re: Mieczyki podzielmy się doświadczeniami cz.2

Post »

Yoostysia - myślę, że możesz połączyć te środki.

Krysia dobrze Ci radziła z tym piaskiem. Ułatwia to ukorzenienie się bulwy i w pewien sposób chroni to bulwę przed patogenami zawartymi w glebie. Najgorsze są patogeny grzybów. W Rosji, aby się przed nimi uchronić wielu działkowców używa .... mchu. Otula nim bulwy i takie zakopuje. Może w przyszłym roku przetestuję to u siebie.

Yvona - niestety potwierdzam. To jedna z chorób wirusowych. Świadczą o tym też smugi na liściach i ich kolor.
Na Twoim miejscu bym nie ryzykował i usunął chorą roślinę.

Pozdrawiam
Adam
Awatar użytkownika
Zibi_41
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 2557
Od: 11 maja 2010, o 21:23
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Śląsk - Bytom

Re: Mieczyki podzielmy się doświadczeniami cz.2

Post »

Adamie :uszy Nawiązując do postu Yostysi , Fertiplant który stosuje pochodzi ode mnie i jest przeznaczony do podlewania i oprysków. Jego skład to 10+20+30 , więc niedożywienie raczej nie wchodzi w rachubę . Moje też rosną na nim i nie mam żadnych negatywnych objawów . Przyczyna musi leżeć gdzie indziej :roll: :roll: :roll:
Zablokowany

Wróć do „Rośliny CEBULOWE i jednoroczne”