Potasowe mydło ogrodnicze
- jokaer
- -Moderator Forum-.
- Posty: 7473
- Od: 14 lut 2008, o 08:21
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Pogórze Ciężkowickie 385 m npm; na granicy Małopolski z Podkarpaciem
Re: Potasowe mydło ogrodnicze
15 czerwca wykonałam oprysk tym mydłem i właściwie nie było już takiego zmasowanego ataku.
Dopiero jesienią pojawiły się znów mszyce.
Dopiero jesienią pojawiły się znów mszyce.
Pozdrawiam- Jola Spis treści w uprawie warzyw
----------------------------------------------------
Sprzedam/Kupię/Wymienię Moje krzyżówki Na pohybel zimie
----------------------------------------------------
Sprzedam/Kupię/Wymienię Moje krzyżówki Na pohybel zimie
-
- 30p - Uzależniam się...
- Posty: 31
- Od: 8 wrz 2016, o 09:51
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Okolice Grybowa
Re: Potasowe mydło ogrodnicze
Myślę, że i ja zaopatrzę się w mydło potasowe. Mam jednak problem z niektórymi środkami, które nie chcą się trzymać liści - z irysów to już wgl wszystko zlatuje. Czy wiecie może czy są jakieś preparaty, które pomagają przytwierdzić oprysk do rośliny? Dziękuję i pozdrawiam.
- jokaer
- -Moderator Forum-.
- Posty: 7473
- Od: 14 lut 2008, o 08:21
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Pogórze Ciężkowickie 385 m npm; na granicy Małopolski z Podkarpaciem
Re: Potasowe mydło ogrodnicze
Odświeżam trochę wątek bo chciałam Was poinformować o moich
rozwiązanych kłopotach z pewnym mydłem potasowym.
Od 2017 roku właściwie nie używałam mydła potasowego,
choć muszę przyznać, że efekty były naprawdę b.dobre.
Rok temu zakupiłam mydło potasowe na znanym portalu.
Takie prawdziwe mydło.
W postaci b.gęstej pasty, / nie gotowy już rozpuszczony produkt jaki tez jest do kupienia/
które trzeba sobie jednak przygotować do oprysku co może być kłopotliwe.
Pryskałam teraz na dniach wrotyczem i chciałam właśnie dodać
tegoż mydła, ale mi się "warzyło", wytrącały się cząsteczki tłuszczu.
I wpadłam na genialny pomysł , żeby dodać trochę to tego mojego rozrobionego
mydła Ludwika, bo on doskonale rozpuszcza tłuszcze.
I zadziałało
Ktoś może powiedzieć, że po co w takim razie mydło?
Jednak na podstawie obserwacji mogę stwierdzić,
że ono ma b. dobry wpływ na rośliny.
Był czas, że jako adiuwantu używałam Protectora, ale jednak
jest to dość drogi teraz środek, a ja mam tego pryskania od groma.
No i o tej porze roku mydło potasowe nie wyrządza tak wielkich szkód
bo jeszcze owady pożyteczne niezbyt się uaktywniły,
przynajmniej u mnie.
rozwiązanych kłopotach z pewnym mydłem potasowym.
Od 2017 roku właściwie nie używałam mydła potasowego,
choć muszę przyznać, że efekty były naprawdę b.dobre.
Rok temu zakupiłam mydło potasowe na znanym portalu.
Takie prawdziwe mydło.
W postaci b.gęstej pasty, / nie gotowy już rozpuszczony produkt jaki tez jest do kupienia/
które trzeba sobie jednak przygotować do oprysku co może być kłopotliwe.
Pryskałam teraz na dniach wrotyczem i chciałam właśnie dodać
tegoż mydła, ale mi się "warzyło", wytrącały się cząsteczki tłuszczu.
I wpadłam na genialny pomysł , żeby dodać trochę to tego mojego rozrobionego
mydła Ludwika, bo on doskonale rozpuszcza tłuszcze.
I zadziałało
Ktoś może powiedzieć, że po co w takim razie mydło?
Jednak na podstawie obserwacji mogę stwierdzić,
że ono ma b. dobry wpływ na rośliny.
Był czas, że jako adiuwantu używałam Protectora, ale jednak
jest to dość drogi teraz środek, a ja mam tego pryskania od groma.
No i o tej porze roku mydło potasowe nie wyrządza tak wielkich szkód
bo jeszcze owady pożyteczne niezbyt się uaktywniły,
przynajmniej u mnie.
Pozdrawiam- Jola Spis treści w uprawie warzyw
----------------------------------------------------
Sprzedam/Kupię/Wymienię Moje krzyżówki Na pohybel zimie
----------------------------------------------------
Sprzedam/Kupię/Wymienię Moje krzyżówki Na pohybel zimie
Re: Potasowe mydło ogrodnicze
Te problemy są rozwiązane, tylko odnawiają się. Co do mydła piszą 10 ml na litr, czyli 100 ml na wiadro, lub konewkę 10 litrów, to jest pół szklanki mydła na wiadro. Różne dodatki, ja mam mydło potasowe i stosuję wrotycz, trucizna dla owadów i robaków, częściowo dla ludzi, karencja miesiąc. Jeżeli ktoś musi, np na róże przed kwitnieniem, to Mospilan działa około 3 tygodnie i owady zniszczone całkowicie. Najbardziej delikatny środek, to zmywanie wężem, wodą z jakimkolwiek detergentem, mydłem. Cudów nie ma, zależy od roku. Ja sypię też mączką bazaltową(głównie w korzeniach), mam ziemię okrzemkową, której nie należy wdychać. To jest opisane, gdzie mszyce tam i mrówki, w niedalekiej odległości, 2-3 metry, do kilku metrów. Mrówki w szklarni wytrzymały gazowanie i ozonowanie ponad godzinę, mają przetrwać wojnę atomową. Ale nie biały proszek Bros. Lub zamiatanie, cynamon, papryka. Można łączyć dodatki, zioła, czosnek, częściowo też przeciwgrzybowe. Stosuje się dodatek oleju, np. rzepakowego. Różom zdecydowanie nie szkodzi olej silikonowy, jest też parafina w płynie (do ogrodu).