Więdnące storczyki
Re: Więdnące storczyki
Elu....tu można podyskutować, czy te pędy w czymś znacznie przeszkodzą.
-polecem perypetie omawiane tutaj-----> http://forumogrodnicze.info/viewtopic.p ... 01&start=0
Bo... stan krytyczny jest w wyniku potężnego odwodnienia. Musi najpierw dojść do siebie roślina i zacząć czymkolwiek coś pobierać.
Rośliny są zmarnowane odwodnieniem i powinny w całości wylądować do nawadniania na kilka godzin..
Dopiero po takim 2 krotnym seansie, będzie obraz co ciąć, co żywe jeszcze jest w korzeniach.Bo że zasuszone to widzimy.
Pędy... jeżeli są żywe i będą rosły, staną się jedynym wskazaniem nadziei, ze roślina rusza z życiem.
Pewien etap wielkiego wysiłku kwitnienia , to już storczyk ma za sobą.
W przypadku bezsilności, sam odrzuci pędy; szybko zaczną... schnąć/---->żółknięcie
Nie ma więc ryzyka.
Obetniemy --->nie ma wskaźnika.
Mnie nie chodzi o kwitnienie ; trudno spodziewać się eksplozji piękna.
I tak następne kwitnienie to ...może być rok w porywach.
Na liście natomiast trudno liczyć aby coś wskazywały - pewnie w większości pozostaną na długo z tą historią .
A ważne w reanimacji , aby móc obserwować systematycznie , czy jest reakcja .I reagować, gdy potrzeba.
Tak myślę :P i tak bym zrobiła.
pozdrawiam JOVANKA
-polecem perypetie omawiane tutaj-----> http://forumogrodnicze.info/viewtopic.p ... 01&start=0
Bo... stan krytyczny jest w wyniku potężnego odwodnienia. Musi najpierw dojść do siebie roślina i zacząć czymkolwiek coś pobierać.
Rośliny są zmarnowane odwodnieniem i powinny w całości wylądować do nawadniania na kilka godzin..
Dopiero po takim 2 krotnym seansie, będzie obraz co ciąć, co żywe jeszcze jest w korzeniach.Bo że zasuszone to widzimy.
Pędy... jeżeli są żywe i będą rosły, staną się jedynym wskazaniem nadziei, ze roślina rusza z życiem.
Pewien etap wielkiego wysiłku kwitnienia , to już storczyk ma za sobą.
W przypadku bezsilności, sam odrzuci pędy; szybko zaczną... schnąć/---->żółknięcie
Nie ma więc ryzyka.
Obetniemy --->nie ma wskaźnika.
Mnie nie chodzi o kwitnienie ; trudno spodziewać się eksplozji piękna.
I tak następne kwitnienie to ...może być rok w porywach.
Na liście natomiast trudno liczyć aby coś wskazywały - pewnie w większości pozostaną na długo z tą historią .
A ważne w reanimacji , aby móc obserwować systematycznie , czy jest reakcja .I reagować, gdy potrzeba.
Tak myślę :P i tak bym zrobiła.
pozdrawiam JOVANKA
Re: więdnące storczyki
Poszłam na kompromis.. ścięłam pędy kwiatostanowe (z bólem serca i zębów), jednak do pierwszego wolnego oczka. Jak będzie miał siłę i ochotę to zacznie kwitnąć z któregoś z wolnych oczek. Gdy go wyciągnęłam z ziemi, to rzeczywiście sporo było korzeni do odcięcia - niewiele było zdrowo wyglądających, 80 % to były albo zgniłki, albo też żółte, marnie wyglądające (te też poszły pod brzytwę). Całość oczywiście doprawiłam cynamonem ;) Jutro przeniosę go do szkła z kamieniami i będę czekać na rozwój wypadków.
Co do drugiego, to liście widzę, że już wyglądają lepiej (turgor powoli im wraca) - już widzę to po zraszaniu i kąpieli, także myślę, że chłopaki się uratują
Co do drugiego, to liście widzę, że już wyglądają lepiej (turgor powoli im wraca) - już widzę to po zraszaniu i kąpieli, także myślę, że chłopaki się uratują
- poccoyo
- 200p
- Posty: 403
- Od: 18 lip 2010, o 15:47
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Scotland - UK
- Kontakt:
Re: Więdnące storczyki
prosimy o jakieś zdjęci po przesadzeniu, może już coś widac po nich
Re: Więdnące storczyki
Dobrze dobrze, dzięki za pamięć i zainteresowanie
Po weekendzie załączę zdjęcia, natomiast już widać poprawę. Fakt, że chucham i dmucham na nie, ale liście nie są już jak skóra u słonia Temu kwitnącemu przycięłam kwiaty i przesadziłam, natomiast drugiego zostawiłam w jego doniczce, przycięłam listka, któremu coś dolegało (oczywiście ranę potraktowałam cynamonem wg Waszych sugestii) i dbam o nie na ile pamieć i czas pozwalają, ale jest lepiej:)
milego weekendu wszystkim!
Po weekendzie załączę zdjęcia, natomiast już widać poprawę. Fakt, że chucham i dmucham na nie, ale liście nie są już jak skóra u słonia Temu kwitnącemu przycięłam kwiaty i przesadziłam, natomiast drugiego zostawiłam w jego doniczce, przycięłam listka, któremu coś dolegało (oczywiście ranę potraktowałam cynamonem wg Waszych sugestii) i dbam o nie na ile pamieć i czas pozwalają, ale jest lepiej:)
milego weekendu wszystkim!
Re: Więdnące storczyki
Hej hej wszystkim. Przepraszam za ciszę! Sytuacja wygląda tak: storczyki mają się dobrze, coraz lepiej. Jeden (mniejszy, który na zdjęciach był bez kwiatów) nie wskazuje nawet na kryzys, jaki przeszedł. Szykuje się do megakwitninienia!!!
Drugi - ten oklapus z kwiatami biało-rożówymi ma się też znacznie lepiej. Reanimacja kamykowa to dobry sposób, także polecam! Jedynie trzeba byc systematycznym i pamietac o nawadnianiu i zamgławianiu. Wypuszcza jeden zdrowy listek, szykuje sięznów do kwitnienia (juz raz mu skrócilam pędy z wykluwającymi się pędami kwiatostanowymi, serce bolało ze ach). Teraz go zostawię, pozwolę mu zakwitnąc, bo kolejnej aborcji kwiatów chyba już nie przeżyję . zobaczymy co będzie.
Co do donicy dużej dla storczyków (zakładałam czas temu watek na ten temat) z braku czasu nie rozsadziłam storczyków do pojedynczych doniczek, tylko zostawiłam je nadal w dużej zbiorczej. Mają sie świetnie! Spod wielu łusek rozwijają się pędy kwiatostanowe, niektóre górne korzenie grube jak rosówy
Postaram się o te zdjęcia, bo co tu będę się rozpisywac, jak lepiej pokazac
Drugi - ten oklapus z kwiatami biało-rożówymi ma się też znacznie lepiej. Reanimacja kamykowa to dobry sposób, także polecam! Jedynie trzeba byc systematycznym i pamietac o nawadnianiu i zamgławianiu. Wypuszcza jeden zdrowy listek, szykuje sięznów do kwitnienia (juz raz mu skrócilam pędy z wykluwającymi się pędami kwiatostanowymi, serce bolało ze ach). Teraz go zostawię, pozwolę mu zakwitnąc, bo kolejnej aborcji kwiatów chyba już nie przeżyję . zobaczymy co będzie.
Co do donicy dużej dla storczyków (zakładałam czas temu watek na ten temat) z braku czasu nie rozsadziłam storczyków do pojedynczych doniczek, tylko zostawiłam je nadal w dużej zbiorczej. Mają sie świetnie! Spod wielu łusek rozwijają się pędy kwiatostanowe, niektóre górne korzenie grube jak rosówy
Postaram się o te zdjęcia, bo co tu będę się rozpisywac, jak lepiej pokazac
Re: Więdnące storczyki
Witajcie,
reanimacja jednego z dwóch się powiodła w 100%- super kwitnie, świetna kondycja. Drugi natomiast- ten biało-różowy z baardzo pomarszczonymi liśćmi ma się lepiej znacznie - turgor powrócił, jednak szału w powrocie do formy nie widać. Wiem, że to wszystko musi trwać, więc uzbroiłam się w cierpliwość, ale gdy do biedaka zaglądam 2 razy dziennie, czy coś się ruszyło, to już pewnie zaczął się stresować, gdy poczuł presję
W innym wątku pisałam o wątpliwościach z sadzeniem kilku falków w jednej, zbiorczej donicy. W istocie ładniej wyglądają 3 storczyki we wspólnym substracie niż 3 w plastikowych doniczkach, które się kiwają i jeszcze nie daj Boże przy tej szamotaninie wyłamują Ci pędy kwiatostanowe ). Niestety wzgląd estetyczny ma się tu nijak do zdrowia... Zrobiłam błąd, bo zamiast wypróbować na jednej dużej donicy, poleciałam po bandzie i posadziłam sobie 4 do jednej, a 8 do drugiej. Efekt fatalny! pomimo moich starań korzenie pogniły w dużym procencie. Utratę korzeni oceniam od 60% do nawet 90%. Tak więc oddział reanimacyjny dla storczyków poszerzył mi się o dobre kilka sztuk. Tak więc z podkurczonym ogonem pokornie wracam do przezroczystych osłonek i gdy storczyki dojdą do siebie (co zajmie im pewnie z dobry rok ) będę jakoś je komponować. Stukam się w głowę, bo przed zmianą tak pięknie mi rosły/ kwitły. Niestety nie byłam doświadczona w przesadzaniu a tym bardziej substracie (chociaż sporo u Was czytałam, mieszałam składniki, jednak i tak na dnie donicy było istne bagno, biedaki...)
Na koniec dodam jeszcze, że zapędy pielęgniarskie owładnęły mną doszczętnie! Przygarnęłam 3 falki miniaturki od Siostry - te jednak nie rokują dobrze - były długotrwale zalane- zero korzeni, liście pomarszczone, dla mnie trupy.. Postaram się jutro cyknąć zdjęcia i wieczorkiem załączyć. 3 inne od Klienta przejęłam, bo słyszałam ich błagania.Te naszczeście były jedynie przesuszone i ich reanimacja jest właściwie na dobrej drodze- nowych korzonków przybywa, pojawiają się nowe listki. Super mobilizacja, gdy widzisz, że coś uda się dobrego zrobić
Gdy już jestem przy miniaturkach- czy nie macie wrażenia, że są one bardziej narażone na przelanie? Ja kupiłam 2 sztuki w Lidlu i nie zwróciłam uwagi, gdy przyjechałam do domu, od razu wyciągnęłam je z mini doniczki, w której w 80% był mech nasączony wodą jak gąbka.. Moja siostra gdy kupiła śliczne 3 miniaturki w kwiaciarni, to już od samego początku coś było z nimi nie tak.. Czy ja mam tylko tak z nimi pod górę, czy rzeczywiście są delikatniejsze?
Jakby nie było, storczyki to dla mnie Never Ending Story, tylko trzeba pomyslec o remoncie, aby powiększyć powierzchnię okien
reanimacja jednego z dwóch się powiodła w 100%- super kwitnie, świetna kondycja. Drugi natomiast- ten biało-różowy z baardzo pomarszczonymi liśćmi ma się lepiej znacznie - turgor powrócił, jednak szału w powrocie do formy nie widać. Wiem, że to wszystko musi trwać, więc uzbroiłam się w cierpliwość, ale gdy do biedaka zaglądam 2 razy dziennie, czy coś się ruszyło, to już pewnie zaczął się stresować, gdy poczuł presję
W innym wątku pisałam o wątpliwościach z sadzeniem kilku falków w jednej, zbiorczej donicy. W istocie ładniej wyglądają 3 storczyki we wspólnym substracie niż 3 w plastikowych doniczkach, które się kiwają i jeszcze nie daj Boże przy tej szamotaninie wyłamują Ci pędy kwiatostanowe ). Niestety wzgląd estetyczny ma się tu nijak do zdrowia... Zrobiłam błąd, bo zamiast wypróbować na jednej dużej donicy, poleciałam po bandzie i posadziłam sobie 4 do jednej, a 8 do drugiej. Efekt fatalny! pomimo moich starań korzenie pogniły w dużym procencie. Utratę korzeni oceniam od 60% do nawet 90%. Tak więc oddział reanimacyjny dla storczyków poszerzył mi się o dobre kilka sztuk. Tak więc z podkurczonym ogonem pokornie wracam do przezroczystych osłonek i gdy storczyki dojdą do siebie (co zajmie im pewnie z dobry rok ) będę jakoś je komponować. Stukam się w głowę, bo przed zmianą tak pięknie mi rosły/ kwitły. Niestety nie byłam doświadczona w przesadzaniu a tym bardziej substracie (chociaż sporo u Was czytałam, mieszałam składniki, jednak i tak na dnie donicy było istne bagno, biedaki...)
Na koniec dodam jeszcze, że zapędy pielęgniarskie owładnęły mną doszczętnie! Przygarnęłam 3 falki miniaturki od Siostry - te jednak nie rokują dobrze - były długotrwale zalane- zero korzeni, liście pomarszczone, dla mnie trupy.. Postaram się jutro cyknąć zdjęcia i wieczorkiem załączyć. 3 inne od Klienta przejęłam, bo słyszałam ich błagania.Te naszczeście były jedynie przesuszone i ich reanimacja jest właściwie na dobrej drodze- nowych korzonków przybywa, pojawiają się nowe listki. Super mobilizacja, gdy widzisz, że coś uda się dobrego zrobić
Gdy już jestem przy miniaturkach- czy nie macie wrażenia, że są one bardziej narażone na przelanie? Ja kupiłam 2 sztuki w Lidlu i nie zwróciłam uwagi, gdy przyjechałam do domu, od razu wyciągnęłam je z mini doniczki, w której w 80% był mech nasączony wodą jak gąbka.. Moja siostra gdy kupiła śliczne 3 miniaturki w kwiaciarni, to już od samego początku coś było z nimi nie tak.. Czy ja mam tylko tak z nimi pod górę, czy rzeczywiście są delikatniejsze?
Jakby nie było, storczyki to dla mnie Never Ending Story, tylko trzeba pomyslec o remoncie, aby powiększyć powierzchnię okien
- -ewelina-
- 500p
- Posty: 677
- Od: 14 sie 2007, o 23:14
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Wrocław
Re: Więdnące storczyki
Co prawda osłonka w kwiaty, z racji wątpliwej urody, nie zdobi już parapetu, ale pomysł jak najbardziej się sprawdzał
Chodzi o luźne ułożenie plastikowych doniczek na warstwie keramzytu.
Podlewanie, wymiana ekspozycji jest w tym przypadku banalnie prosta.
A miniaturki? Ich głównym składnikiem podłoża jest z reguły sphagnum.
O właściwościach, plusach i minusach można choćby w tym dziale.
Pozdrawiam,
Ewelina
Chodzi o luźne ułożenie plastikowych doniczek na warstwie keramzytu.
Podlewanie, wymiana ekspozycji jest w tym przypadku banalnie prosta.
A miniaturki? Ich głównym składnikiem podłoża jest z reguły sphagnum.
O właściwościach, plusach i minusach można choćby w tym dziale.
Pozdrawiam,
Ewelina
Re: Więdnące storczyki
Serduszko,
wydaje mi się, że po prostu kwiaty naturalnie obumierają i nie jest to spowodowane złym stanem rośliny. Falek wygląda zdrowo, a jeżeli piszesz, że kwitnie już 3 miesiąc, to najwyższa pora, by pierwsze kwiatki opadły
wydaje mi się, że po prostu kwiaty naturalnie obumierają i nie jest to spowodowane złym stanem rośliny. Falek wygląda zdrowo, a jeżeli piszesz, że kwitnie już 3 miesiąc, to najwyższa pora, by pierwsze kwiatki opadły
Re: Więdnące storczyki
Przepraszam za opóźnienie- miałam kłopoty z netem
W końcu załączam zdjęcia z krótkim komentarzem i wyjaśnieniem...
tutaj pierwszy, któremu reanimacja najlepiej posłużyła
zdjęcie przed reanimacją
kilka miesięcy później wygląda tak. Dodam, że rośnie on na wschodnim w łazience, gdzie ma dobrą wilgotność i generalnie aura mu sprzyja
teraz drugi wymęczony, zdjęcie na początku reanimacji
a teraz kilka miesięcy później:
A teraz spójrzcie na moje kolejne okazy reanimowane:
trzy miniaturki, które przygarnęłam od siostry-najpierw przelane, później wydaje mi się, że przesuszone w kamieniach..
jak myślicie- uda się? jeden z nich ma kilka cm korzenia, reszta czarna, zgniła... Liście jak widać- flaki
tutaj trzy inne miniaturki, które również uratowałam przed wyrzuceniem. Po 2 miesiącach reanimacji (niestety nieżrobiłam foto na początku) wyglądają tak:
jak uważacie - już można sadzić do podłoża?
Czekam na uwagi, pozdrawiam!!
W końcu załączam zdjęcia z krótkim komentarzem i wyjaśnieniem...
tutaj pierwszy, któremu reanimacja najlepiej posłużyła
zdjęcie przed reanimacją
kilka miesięcy później wygląda tak. Dodam, że rośnie on na wschodnim w łazience, gdzie ma dobrą wilgotność i generalnie aura mu sprzyja
teraz drugi wymęczony, zdjęcie na początku reanimacji
a teraz kilka miesięcy później:
A teraz spójrzcie na moje kolejne okazy reanimowane:
trzy miniaturki, które przygarnęłam od siostry-najpierw przelane, później wydaje mi się, że przesuszone w kamieniach..
jak myślicie- uda się? jeden z nich ma kilka cm korzenia, reszta czarna, zgniła... Liście jak widać- flaki
tutaj trzy inne miniaturki, które również uratowałam przed wyrzuceniem. Po 2 miesiącach reanimacji (niestety nieżrobiłam foto na początku) wyglądają tak:
jak uważacie - już można sadzić do podłoża?
Czekam na uwagi, pozdrawiam!!
Re: Więdnące storczyki
agrawes Jestem pod wrażeniem całej akcji z ratowaniem falków. Świetnie się udało.Pozdrawiam.
- justus27
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 16349
- Od: 18 mar 2009, o 18:54
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Gorlice/małopolska
Re: Więdnące storczyki
Ja już bym je sadziła do kory ;)
Piękna reanimacja, gratuluję sukcesów
Piękna reanimacja, gratuluję sukcesów
Re: Więdnące storczyki
Dzięki wielkie!
dla mnie to światełko w tunelu, bo mam jeszcze 8 sztuk w kamieniach,które pogniły rosnąc w za dużej donicy w zbyt zbitym podłożu uczymy się na błędach, ale serce mnie boli, że je tak urządziłam. NO nic, zostaje mi zraszanie, nawadnianie i czekanie.. Jak myślicie - te 3 sztuki miniaturek z numerem 2 na zdjęciu - zwiędłe i zgniłe do samej nasady - mają jakąś szansę?
dla mnie to światełko w tunelu, bo mam jeszcze 8 sztuk w kamieniach,które pogniły rosnąc w za dużej donicy w zbyt zbitym podłożu uczymy się na błędach, ale serce mnie boli, że je tak urządziłam. NO nic, zostaje mi zraszanie, nawadnianie i czekanie.. Jak myślicie - te 3 sztuki miniaturek z numerem 2 na zdjęciu - zwiędłe i zgniłe do samej nasady - mają jakąś szansę?
Storczyk więdnie - pomocy
Witajcie,
16.02 kupiłem storczyka, dzień później miał kąpiel wodną (w misce, woda odstana, moczył się 15 minut), odczekałem kolejne 10, aby nadmiar wody wyleciał i było sucho na podstawku.
Dzisiaj (po 3 dniach od zakupu) 2 z 21 pączków które miał z zielonych błyszczących i gładkich zrobiły się żółte i pokarbowane (nie są otwarte, bo inny pąk się już otwiera i był właśnie zielony z połyskiem).
Dodatkowo 1 kwiat się zamknął (więdnie, był już taki przed podlaniem), a łodyżka ta na której jest umocowany do głównej łodygi jest soczyście żółta i płatki również pokarbowane, gdzie inne kwiaty tą łodyżkę mają zielono - białą. Nie wiem, czy to dlatego, że było ok 0 stopni na dworze a ja go przez 10 minut niosłem do domu w folii i papierze tak jak kwiaciarka zapakowała??
Korzenie po podlaniu niedzielnym miały białe kropki, głównie te wystające, dziś już zniknęły.
poratujcie co zrobić.
http://postimage.org/image/jptoo2k3f/
http://postimage.org/image/3zhc2edz5/
http://postimage.org/image/4uwgirgad/
http://postimage.org/image/r0bn4beyh/
http://postimage.org/image/rsntlzzud/
16.02 kupiłem storczyka, dzień później miał kąpiel wodną (w misce, woda odstana, moczył się 15 minut), odczekałem kolejne 10, aby nadmiar wody wyleciał i było sucho na podstawku.
Dzisiaj (po 3 dniach od zakupu) 2 z 21 pączków które miał z zielonych błyszczących i gładkich zrobiły się żółte i pokarbowane (nie są otwarte, bo inny pąk się już otwiera i był właśnie zielony z połyskiem).
Dodatkowo 1 kwiat się zamknął (więdnie, był już taki przed podlaniem), a łodyżka ta na której jest umocowany do głównej łodygi jest soczyście żółta i płatki również pokarbowane, gdzie inne kwiaty tą łodyżkę mają zielono - białą. Nie wiem, czy to dlatego, że było ok 0 stopni na dworze a ja go przez 10 minut niosłem do domu w folii i papierze tak jak kwiaciarka zapakowała??
Korzenie po podlaniu niedzielnym miały białe kropki, głównie te wystające, dziś już zniknęły.
poratujcie co zrobić.
http://postimage.org/image/jptoo2k3f/
http://postimage.org/image/3zhc2edz5/
http://postimage.org/image/4uwgirgad/
http://postimage.org/image/r0bn4beyh/
http://postimage.org/image/rsntlzzud/
Ostatnio zmieniony 11 mar 2013, o 00:03 przez Jovanka, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód: korekta tematu- nie wyróżniamy wątków z użyciem dużego liternictwa
Powód: korekta tematu- nie wyróżniamy wątków z użyciem dużego liternictwa