Bylinowo-różany ogród u Minnie
- Minnie
- 200p
- Posty: 273
- Od: 11 kwie 2016, o 15:47
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: śląskie
Re: Bylinowo-różany ogród u Minnie
Wiosna idzie wielkimi krokami, na forum jakby zwiększył się ruch
Jak miło powspominać ubiegły sezon i nacieszyć oczy pięknymi ogrodami.
Wiosenne zdjęcia nie mniej ujmujące, tak wyczekane są te pierwsze listki i kwitnienia.
Pogoda u mnie pod psem, w nocy szalał wiatr i nasłuchując skrzypienia dachu, zastanawiałam się, czy nie odfrunie
Oczywiście znowu wysiadł prąd, a każdorazowo po takich awariach mam jakieś szkody w domu. Tym razem padło na sterownik automatyczny z bramy garażowej Sąsiadowi wyrwało wczoraj bramę z mechanizmu zamykania, ma taką zabudowaną, więc stwarza duży opór. Pewnie nie wytrzymała naporu wiatru przy zamykaniu...
Dziś też było kiepsko, ale na Mszę zdążyliśmy na szczęście przed deszczem.
Przycinanie pozwoliło mi na dokładną lustrację różanych krzewów, mimo dość radykalnego cięcia, jakie corocznie moim różom serwuję, niektóre już zaczynają się starzeć. Najgorzej wygląda Chandos Beauty, choć ma zaledwie 3 sezony, to pędy u nasady są mocno zdrewniałe, a nowych jakoś z ziemi nie chce wypuścić. Wycięłam jeden najgorszy pęd u dołu, zobaczymy, czy ją to pobudzi. Pewnie gdyby to była inna róża, to bym się tak nie przejmowała, ale to jest jedna z moich ulubienic. Uwielbiam jej zapach, mogłabym stać z nosem w jej kwiatach godzinami. Z róż, które posiadam, może tylko Ashley jeszcze dość intensywnie i przyjemnie pachnie, ale Chandos to prawdziwa perła wśród różanych zapachów. Nie jestem za to fanką zapachu (uwielbianego przez sporą rzeszę osób) Dietera Müllera.
Chandos Beauty
Candlelight
East Park kwitła zaledwie kilkoma kwiatami, ale za to jakimi Mam nadzieję, że w tym roku choć troszkę bardziej się postara...
Princess Anne i Darcey Bussel mają się ku sobie, ale będą w tym roku rozsadzone
NN
Ashley
Marc Chagall w tym roku po raz pierwszy nie przemarzł, może będzie coś z niego, bo w ubiegłych latach nie pokazał na co go stać
I jeszcze kilka z lipca:
Jutro odpowiedzi, bo już późno, czas wskoczyć do wanny
Słodkich snów
Jak miło powspominać ubiegły sezon i nacieszyć oczy pięknymi ogrodami.
Wiosenne zdjęcia nie mniej ujmujące, tak wyczekane są te pierwsze listki i kwitnienia.
Pogoda u mnie pod psem, w nocy szalał wiatr i nasłuchując skrzypienia dachu, zastanawiałam się, czy nie odfrunie
Oczywiście znowu wysiadł prąd, a każdorazowo po takich awariach mam jakieś szkody w domu. Tym razem padło na sterownik automatyczny z bramy garażowej Sąsiadowi wyrwało wczoraj bramę z mechanizmu zamykania, ma taką zabudowaną, więc stwarza duży opór. Pewnie nie wytrzymała naporu wiatru przy zamykaniu...
Dziś też było kiepsko, ale na Mszę zdążyliśmy na szczęście przed deszczem.
Przycinanie pozwoliło mi na dokładną lustrację różanych krzewów, mimo dość radykalnego cięcia, jakie corocznie moim różom serwuję, niektóre już zaczynają się starzeć. Najgorzej wygląda Chandos Beauty, choć ma zaledwie 3 sezony, to pędy u nasady są mocno zdrewniałe, a nowych jakoś z ziemi nie chce wypuścić. Wycięłam jeden najgorszy pęd u dołu, zobaczymy, czy ją to pobudzi. Pewnie gdyby to była inna róża, to bym się tak nie przejmowała, ale to jest jedna z moich ulubienic. Uwielbiam jej zapach, mogłabym stać z nosem w jej kwiatach godzinami. Z róż, które posiadam, może tylko Ashley jeszcze dość intensywnie i przyjemnie pachnie, ale Chandos to prawdziwa perła wśród różanych zapachów. Nie jestem za to fanką zapachu (uwielbianego przez sporą rzeszę osób) Dietera Müllera.
Chandos Beauty
Candlelight
East Park kwitła zaledwie kilkoma kwiatami, ale za to jakimi Mam nadzieję, że w tym roku choć troszkę bardziej się postara...
Princess Anne i Darcey Bussel mają się ku sobie, ale będą w tym roku rozsadzone
NN
Ashley
Marc Chagall w tym roku po raz pierwszy nie przemarzł, może będzie coś z niego, bo w ubiegłych latach nie pokazał na co go stać
I jeszcze kilka z lipca:
Jutro odpowiedzi, bo już późno, czas wskoczyć do wanny
Słodkich snów
Pozdrawiam serdecznie, Ania
Bylinowo-różany ogród u Minnie
Bylinowo-różany ogród u Minnie
- Bazyla
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1193
- Od: 15 lut 2017, o 20:44
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: śląskie
Re: Bylinowo-różany ogród u Minnie
Aniu śliczne te wspominki, a i kilka aktualnych zwiastuje wiosenkę. Jestem bardzo ciekawa jakie masz plany na przerobienie rabatki. Czy planujesz wprowadzenie jakichś nowych roślin?
No i to jest właśnie wyższość ogrodu przydomowego nad odległą działką, do tego pierwszego możesz wejść w każdej chwili i wykorzystać każdy przebłysk dobrej pogody. Niestety, jak to mówią, nie można mieć wszystkiego.
U nas też okropnie wiało od wczoraj, dzisiaj przed południem wpadliśmy tylko na działkę zerknąć, czy nam nie narobiło jakichś szkód i trzeba było zmykać z powrotem. Na szczęście wszystko było ok.
Miłych snów i dobrego tygodnia
No i to jest właśnie wyższość ogrodu przydomowego nad odległą działką, do tego pierwszego możesz wejść w każdej chwili i wykorzystać każdy przebłysk dobrej pogody. Niestety, jak to mówią, nie można mieć wszystkiego.
U nas też okropnie wiało od wczoraj, dzisiaj przed południem wpadliśmy tylko na działkę zerknąć, czy nam nie narobiło jakichś szkód i trzeba było zmykać z powrotem. Na szczęście wszystko było ok.
Miłych snów i dobrego tygodnia
- Minnie
- 200p
- Posty: 273
- Od: 11 kwie 2016, o 15:47
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: śląskie
Re: Bylinowo-różany ogród u Minnie
Witam serdecznie
Ależ mieliśmy noc Taki huk wiatru i nawałnicę to ostatni raz pamiętam było ze 3 lata temu, latem podczas gwałtownej burzy.
Spałam tylko 4 godziny, dzieciaki się bały, a ja choć musiałam udawać przed nimi twardzielkę, to miałam pełne pory strachu To jest jeden z plusów mieszkania w bloku - nie ma takiego strachu o dobytek, który można stracić w 5 minut wraz z odfruwającym dachem... Na szczęście wielkich szkód nie było, foliak (częściowo złożony, z folią tylko na przodzie i tyle i nie zakotwiony niczym do ziemi) mi znowu przestawiło i połamało, ale nic to, w porównaniu ze stratami innych.
Jechałam dzisiaj do Pszczyny i po drodze mijałam powalone drzewa, wyrwany przystanek i pozrywane i poprzewracane reklamy.
Matka natura potrafi mieć groźne i nieoczekiwane oblicze, całe szczęście, że tylko takie szkody widziałam.
Na koniec spadł jeszcze po południu śnieg, który nadal leży na rabatach, ale z nawałnicami póki co koniec.
Tunel udało mi się jakoś wytargać z tujowego żywopłotu, prawie wylądował u sąsiada. Ma plastikową konstrukcję, więc na szczęście i nieszczęście jest w miarę lekki. Trochę pokombinowałam, poskładałam i pokleiłam pancerną taśmą (dobrą na wszystko) i stoi znowu na wszystkich nogach. Bramę też udało mi się naprawić, taki ze mnie McGyver, mój mąż może być ze mnie dumny, bo to zazwyczaj jest jego domena
Miałam dzisiaj siać pomidory, ale ledwo na oczy patrzę, dzisiaj chyba szybko wczołgam się pod kołderkę
Aniu, na największe sprzątanie po zimie wykorzystałam ładną pogodę i urlop męża, szkoda byłoby nie skorzystać Ja lubię porządeczek na rabatach, a ponieważ widzę je codziennie przez okno, to nie mogłam zwlekać. Mam nadzieję, że i ja w końcu doczekam się werben, bardzo bym chciała. Też zauważyłam, że rośliny jakoś długo kiełkują. A może to po prostu moja niecierpliwość
Bratki widziałam dziś w Brico, ale jeszcze się wstrzymuję, wejście do domu nadal zdobią wrzosy Już miałam brać prymulki, ale nie było nic ciekawego. Kupiłam za to jeszcze torebeczkę cynii. Gdzie ja to wszystko posadzę? Totalnie popłynęłam z jednorocznymi w tym roku, ale tak zachwyciły mnie lwie paszcze, kwitnące od czerwca, do późnej jesieni, że zapragnęłam więcej takich roślinek.
Kciuki za Twoją rudbekię
Wiolu, lubię mieczyki i ich mnogość odmian, ale są rzeczywiście dość kłopotliwe w uprawie. Wykopywanie to w sumie nie jest duży problem, podważasz łopatą i wyciągasz za liście całą kępkę na raz, obcinasz liście i zostawiasz do wysuszenia. Potem trzeba jeszcze popakować w torebki i w chłodne miejsce. Ja nie mam odpowiedniego, więc muszę im oddać całą szufladę w lodówce Wiosną obrać, zostawić do podkiełkowania, zaprawić na grzyba i kolejna kąpiel na robale (muszę przypomnieć sobie kolejność) i nareszcie tam tadam - sadzenie A latem rosną do nieba, przewracają się na wszystkie strony po deszczu i trzeba podwiązywać Te, które mam, mają u mnie dożywocie, ale więcej już chyba nie będę kupować. Podobnie ma się u mnie rzecz póki co z daliami. Może kiedyś znów się skuszę na większą ilość, ale póki co zostawię sobie tylko kilka odmian i też zostaną u mnie na dożywocie...
Danusiu - za dużo mam tam na tej rabacie namieszane i za mało tam mi kwiatów było. Nie pasuje mi tam hortensja, lawenda jest już ogromna i słabo kwitnie, a przegorzan i kłosowiec przerosły moje oczekiwania i powinny rosnąć bardziej w środku. Jedynie liliowce i irysy zostaną na swoich miejscach. Przeprowadzę też mały eksperyment, jak będzie to wszystko wyglądać z min. 3 egzemplarzami danej rośliny. No i chcę dosadzić tam dużo jednorocznych. Róże rosnące przy płocie będę przesadzać, ponieważ mam do nich kiepski dostęp i za każdym razem kończyłam podrapana i z dziurami w odzieży.
Moniko, wszystkie wymienione przez Ciebie są godne polecenia, a że liliowce i irysy kochasz to ja wiem, bo nie od wczoraj do Ciebie zaglądam i wzdycham do pięknych zdjęć Jeśli kiedyś kupisz różę Dieter Müller to nie sugeruj się szkółkowymi wymiarami, bo to jest prawdziwy potwór U mnie dorasta jesienią do linii żywopłotu, na pewno powyżej 2m.
Iryski SDB mam w ilości 13 sztuk, pokazywałam je wiosną. Lubię je i cieszę się, że u mnie rosną, ale najbardziej wyczekuję tych wysokich Linie nawadniające mam od zeszłego roku, póki co dobrze się sprawowały, ale suszy jako takiej nie mieliśmy. Sprawdzają się przede wszystkim dlatego, bo na ciężkich ziemiach jest kłopot z podlewaniem, ziemia gdy jest sucha, zbyt wolno wchłania wodę i wszystko rozlewa się na boki, zamiast pod roślinę, co jest trochę uciążliwe w miejscach, gdzie jest lekko "z górki". Szkoda, że wcześniej o nawadnianiu nie pomyślałam, bo część rabat jest pod ścianami domu odgrodzona od linii ścieżkami, które idą dookoła domu właśnie.
Dorotko, kiedyś u Iwonki (od działeczki z chatką Baby Jagi) czytałam, że ona tnie je wcześnie, ponoć im to nie szkodzi. Ja swoje zawsze tnę równo z różami, bo tak mi pasuje. Mam ich tylko 4 (a zostaną w tym roku tylko 2) więc nie funduję im specjalnego terminu . Jak dotychczas wypadało zawsze w fazie pąka forsycji, kiedy prognozy nie wskazywały większych przymrozków. Nigdy im nie zaszkodziłam. Podpytaj Iwonkę
Beatko, mam nadzieję, że u Ciebie dzisiejsza noc była spokojniejsza, niż u mnie
Już nie będę dublować odpowiedzi do Danusi na temat przeróbki, coś przesadzę, coś usunę, coś uzupełnię, a na pewno pojawi się tam trochę jednorocznych. Chcę uspokoić panujący tam bałagan i żeby było więcej kwiatów. To rabatka tzw. reprezentacyjna, najbliżej przy wejściu i na którą patrzę z kuchni przygotowując posiłki, musi być idealna
Lecę ogarnąć dzieci i chyba sama zabiorę się za wieczorną toaletę...
Kilka zdjęć na dobranoc
Always Afternoon
Stockholm Castle
Alpine Sunset
Clara's Choice
Memoire - startowała połamana od poziomu ziemi - winnych brak, zwalili na psa
Mój ulubiony, "puszysty" rozchodnik
Ależ mieliśmy noc Taki huk wiatru i nawałnicę to ostatni raz pamiętam było ze 3 lata temu, latem podczas gwałtownej burzy.
Spałam tylko 4 godziny, dzieciaki się bały, a ja choć musiałam udawać przed nimi twardzielkę, to miałam pełne pory strachu To jest jeden z plusów mieszkania w bloku - nie ma takiego strachu o dobytek, który można stracić w 5 minut wraz z odfruwającym dachem... Na szczęście wielkich szkód nie było, foliak (częściowo złożony, z folią tylko na przodzie i tyle i nie zakotwiony niczym do ziemi) mi znowu przestawiło i połamało, ale nic to, w porównaniu ze stratami innych.
Jechałam dzisiaj do Pszczyny i po drodze mijałam powalone drzewa, wyrwany przystanek i pozrywane i poprzewracane reklamy.
Matka natura potrafi mieć groźne i nieoczekiwane oblicze, całe szczęście, że tylko takie szkody widziałam.
Na koniec spadł jeszcze po południu śnieg, który nadal leży na rabatach, ale z nawałnicami póki co koniec.
Tunel udało mi się jakoś wytargać z tujowego żywopłotu, prawie wylądował u sąsiada. Ma plastikową konstrukcję, więc na szczęście i nieszczęście jest w miarę lekki. Trochę pokombinowałam, poskładałam i pokleiłam pancerną taśmą (dobrą na wszystko) i stoi znowu na wszystkich nogach. Bramę też udało mi się naprawić, taki ze mnie McGyver, mój mąż może być ze mnie dumny, bo to zazwyczaj jest jego domena
Miałam dzisiaj siać pomidory, ale ledwo na oczy patrzę, dzisiaj chyba szybko wczołgam się pod kołderkę
Aniu, na największe sprzątanie po zimie wykorzystałam ładną pogodę i urlop męża, szkoda byłoby nie skorzystać Ja lubię porządeczek na rabatach, a ponieważ widzę je codziennie przez okno, to nie mogłam zwlekać. Mam nadzieję, że i ja w końcu doczekam się werben, bardzo bym chciała. Też zauważyłam, że rośliny jakoś długo kiełkują. A może to po prostu moja niecierpliwość
Bratki widziałam dziś w Brico, ale jeszcze się wstrzymuję, wejście do domu nadal zdobią wrzosy Już miałam brać prymulki, ale nie było nic ciekawego. Kupiłam za to jeszcze torebeczkę cynii. Gdzie ja to wszystko posadzę? Totalnie popłynęłam z jednorocznymi w tym roku, ale tak zachwyciły mnie lwie paszcze, kwitnące od czerwca, do późnej jesieni, że zapragnęłam więcej takich roślinek.
Kciuki za Twoją rudbekię
Wiolu, lubię mieczyki i ich mnogość odmian, ale są rzeczywiście dość kłopotliwe w uprawie. Wykopywanie to w sumie nie jest duży problem, podważasz łopatą i wyciągasz za liście całą kępkę na raz, obcinasz liście i zostawiasz do wysuszenia. Potem trzeba jeszcze popakować w torebki i w chłodne miejsce. Ja nie mam odpowiedniego, więc muszę im oddać całą szufladę w lodówce Wiosną obrać, zostawić do podkiełkowania, zaprawić na grzyba i kolejna kąpiel na robale (muszę przypomnieć sobie kolejność) i nareszcie tam tadam - sadzenie A latem rosną do nieba, przewracają się na wszystkie strony po deszczu i trzeba podwiązywać Te, które mam, mają u mnie dożywocie, ale więcej już chyba nie będę kupować. Podobnie ma się u mnie rzecz póki co z daliami. Może kiedyś znów się skuszę na większą ilość, ale póki co zostawię sobie tylko kilka odmian i też zostaną u mnie na dożywocie...
Danusiu - za dużo mam tam na tej rabacie namieszane i za mało tam mi kwiatów było. Nie pasuje mi tam hortensja, lawenda jest już ogromna i słabo kwitnie, a przegorzan i kłosowiec przerosły moje oczekiwania i powinny rosnąć bardziej w środku. Jedynie liliowce i irysy zostaną na swoich miejscach. Przeprowadzę też mały eksperyment, jak będzie to wszystko wyglądać z min. 3 egzemplarzami danej rośliny. No i chcę dosadzić tam dużo jednorocznych. Róże rosnące przy płocie będę przesadzać, ponieważ mam do nich kiepski dostęp i za każdym razem kończyłam podrapana i z dziurami w odzieży.
Moniko, wszystkie wymienione przez Ciebie są godne polecenia, a że liliowce i irysy kochasz to ja wiem, bo nie od wczoraj do Ciebie zaglądam i wzdycham do pięknych zdjęć Jeśli kiedyś kupisz różę Dieter Müller to nie sugeruj się szkółkowymi wymiarami, bo to jest prawdziwy potwór U mnie dorasta jesienią do linii żywopłotu, na pewno powyżej 2m.
Iryski SDB mam w ilości 13 sztuk, pokazywałam je wiosną. Lubię je i cieszę się, że u mnie rosną, ale najbardziej wyczekuję tych wysokich Linie nawadniające mam od zeszłego roku, póki co dobrze się sprawowały, ale suszy jako takiej nie mieliśmy. Sprawdzają się przede wszystkim dlatego, bo na ciężkich ziemiach jest kłopot z podlewaniem, ziemia gdy jest sucha, zbyt wolno wchłania wodę i wszystko rozlewa się na boki, zamiast pod roślinę, co jest trochę uciążliwe w miejscach, gdzie jest lekko "z górki". Szkoda, że wcześniej o nawadnianiu nie pomyślałam, bo część rabat jest pod ścianami domu odgrodzona od linii ścieżkami, które idą dookoła domu właśnie.
Dorotko, kiedyś u Iwonki (od działeczki z chatką Baby Jagi) czytałam, że ona tnie je wcześnie, ponoć im to nie szkodzi. Ja swoje zawsze tnę równo z różami, bo tak mi pasuje. Mam ich tylko 4 (a zostaną w tym roku tylko 2) więc nie funduję im specjalnego terminu . Jak dotychczas wypadało zawsze w fazie pąka forsycji, kiedy prognozy nie wskazywały większych przymrozków. Nigdy im nie zaszkodziłam. Podpytaj Iwonkę
Beatko, mam nadzieję, że u Ciebie dzisiejsza noc była spokojniejsza, niż u mnie
Już nie będę dublować odpowiedzi do Danusi na temat przeróbki, coś przesadzę, coś usunę, coś uzupełnię, a na pewno pojawi się tam trochę jednorocznych. Chcę uspokoić panujący tam bałagan i żeby było więcej kwiatów. To rabatka tzw. reprezentacyjna, najbliżej przy wejściu i na którą patrzę z kuchni przygotowując posiłki, musi być idealna
Lecę ogarnąć dzieci i chyba sama zabiorę się za wieczorną toaletę...
Kilka zdjęć na dobranoc
Always Afternoon
Stockholm Castle
Alpine Sunset
Clara's Choice
Memoire - startowała połamana od poziomu ziemi - winnych brak, zwalili na psa
Mój ulubiony, "puszysty" rozchodnik
Pozdrawiam serdecznie, Ania
Bylinowo-różany ogród u Minnie
Bylinowo-różany ogród u Minnie
- daysy
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4554
- Od: 13 lut 2014, o 12:45
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: woj.łódzkie
Re: Bylinowo-różany ogród u Minnie
Aniu Z ogromną przyjemnością pospacerowałam po Twoim pięknym, pełnym smaku ogrodzie. Twoje zestawienia roślin to rozkosz dla oczu, cudowne róże i kolekcja irysów jest niesamowita. Nie jestem częstym gościem a szkoda, bo wiele mogłabym się od Ciebie nauczyć.
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 5523
- Od: 10 wrz 2015, o 20:35
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Kraina Tysiąca Jezior
Re: Bylinowo-różany ogród u Minnie
A cóż Ty wypisujesz o Dieter Müller? Toż to bardzo ułożony młodzieniec, przynajmniej jak do tej pory Mam go pod samym płotem i aż włos mi się zjeżył, jak przeczytałam Twoją opinię o nim. Nie mam tam miejsca dla takiego potwora, zajmie mi pół rabaty. Wkurzają mnie opisy ze szkółek, które nijak się mają do rzeczywistości. Już tak mam z Pomponellą, czytałam w wielu miejscach, że rośnie i wysoko i szeroko, a ja mam ja z przodu rabaty. jeszcze na razie jakoś trzyma się w ryzach, chociaż już przerosła szkółkowe wymiary, ale to pewnie tylko dlatego, że za każdym razem wbijam jej do głowy, żeby nie szalała, bo pójdzie precz
Całe szczęście, że miejsca na róże już nie mam i na dodatek nie mam ich w planach, bo u Ciebie wypatrzyłam takie cudeńka, że aż mi ręka drży, jak to piszę. Taka East Park, albo Alpine Sunset- jak ja uwielbiam taki kształt kwiatów Ale z różami koniec, tyle ile mam w zupełności mi wystarczy. Nawet jak jakaś mi wypadnie, to raczej nie kupię nowej, bo już widzę, że mam je zbyt ciasno posadzone.
A co hortensji, to zawsze tnę je w marcu. Bukietowe kwitną na jednorocznych pędach i takie cięcie im nie szkodzi. W tym roku nie wiem czy się z tym wyrobię, ale pogoda jaka jest każdy widzi, dodatkowo zdrowie jakoś sobie ze mną pogrywa i być może na działkę wybiorę się dopiero w kwietniu. Będzie jak ma być, nie przeskoczę
Pozdrawiam cieplutko - Baba Jaga
Całe szczęście, że miejsca na róże już nie mam i na dodatek nie mam ich w planach, bo u Ciebie wypatrzyłam takie cudeńka, że aż mi ręka drży, jak to piszę. Taka East Park, albo Alpine Sunset- jak ja uwielbiam taki kształt kwiatów Ale z różami koniec, tyle ile mam w zupełności mi wystarczy. Nawet jak jakaś mi wypadnie, to raczej nie kupię nowej, bo już widzę, że mam je zbyt ciasno posadzone.
A co hortensji, to zawsze tnę je w marcu. Bukietowe kwitną na jednorocznych pędach i takie cięcie im nie szkodzi. W tym roku nie wiem czy się z tym wyrobię, ale pogoda jaka jest każdy widzi, dodatkowo zdrowie jakoś sobie ze mną pogrywa i być może na działkę wybiorę się dopiero w kwietniu. Będzie jak ma być, nie przeskoczę
Pozdrawiam cieplutko - Baba Jaga
- maniolek
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2784
- Od: 21 gru 2016, o 17:45
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Gorzów Wlkp.
Re: Bylinowo-różany ogród u Minnie
Aniu praca wrr u Ciebie, wiosna się budzi, prace trwają, plany też są, super. Różane panie niesamowite! Co jedna to ładniejsza, człowiek tylko podziwia i myśli a może i u mnie by ją gdzieś wcisnął moje róże jeszcze czekają na przycięcie, bo cały czas pogoda nie sprzyja.
- JAKUCH
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 33424
- Od: 19 paź 2008, o 21:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Bytom
Re: Bylinowo-różany ogród u Minnie
Jak ja uwielbiam lipcowe kolorowe rabaty a czasem nie ma gdzie palca wcisnąć a raczej nogi postawić .Ojjj to też miałaś ostro w tę noc ja też tylko nadsłuchiwałam i martwiłam się o dach altanki czy mi jej nie porwie .Nawet na drugi dzień bałam się wejść do ogródka ale gdyby coś było nie tak to myślę ,ze sąsiadka dała by znać albo i nie Aniu dobrze ,ze tylko na strachu się obyło brama naprawiona foliak również czyli jesteś złota rączka Oby wreszcie pogoda sie poprawiła u mnie niezbędne przemeblowania zrobiłam jesienią, wiec teraz chciałam tylko przesadzić budleję jednak wciąż się nad tym zastanawiam Najwyżej ciachnę ją przy ziemi jak tylko pogoda pozwoli i wyjdą pierwsze listki od dołu
Re: Bylinowo-różany ogród u Minnie
Witaj Aniu jak tam Twoje różyczki? czy wszystkie przetrwały zimę ?Aniu jakie masz posadzone byliny między różami? Które byś mi poleciła?
Na dniach dostanę paczkę z różami z f. 22 sztuki będzie co sadzić.No i między nimi będą byliny.Na pewno ostróżki, mikołajki ,łubiny, naparstnice..pewnie tez jakieś trawy.Rabata będzie miała około 15 metrów szeroka na 4 m ,wiec wyzwanie dla mnie niemałe
Na dniach dostanę paczkę z różami z f. 22 sztuki będzie co sadzić.No i między nimi będą byliny.Na pewno ostróżki, mikołajki ,łubiny, naparstnice..pewnie tez jakieś trawy.Rabata będzie miała około 15 metrów szeroka na 4 m ,wiec wyzwanie dla mnie niemałe
- Maska
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 42229
- Od: 19 lut 2012, o 19:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
- Kontakt:
Re: Bylinowo-różany ogród u Minnie
Aniu oprócz oczywiście róż zauroczyły mnie tym razem u Ciebie mieczyki Ja jeszcze nie ruszam róż, bo nawet dzisiaj wieje mroźny wiatr, wczoraj krupy lodowe sypały, a parę dni temu ogród pokrył jednodniowy co prawda ale śnieg. Takie wiosenne mrożenie najgorzej wpływa na moje róże.
- ewita44
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1813
- Od: 11 maja 2018, o 19:38
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Częstochowa
Re: Bylinowo-różany ogród u Minnie
Witaj Aniu
Tak sobie patrzę i patrzę i zazdroszczę , że już większość ogródka ogarnęłaś.
Ja czekam na lepszą pogodę , bo u mnie zimne wiatry, deszcz i czasami na chwilę wyjdzie słońce.
Zauważyłam u Ciebie piękne roślinki m.in. liliowce, mieczyki, naparstnice ale zaciekawiła mnie róża Stockholm Castle napisz czy pachnie i jak się sprawuje (mrozoodporność, choroby i przyrost ).
Pozwolę sobie jeszcze do Ciebie przyjść z wizytą, chętnie będę tu zaglądać.
Dla Ciebie moja ulubiona róża Anna Purna
Tak sobie patrzę i patrzę i zazdroszczę , że już większość ogródka ogarnęłaś.
Ja czekam na lepszą pogodę , bo u mnie zimne wiatry, deszcz i czasami na chwilę wyjdzie słońce.
Zauważyłam u Ciebie piękne roślinki m.in. liliowce, mieczyki, naparstnice ale zaciekawiła mnie róża Stockholm Castle napisz czy pachnie i jak się sprawuje (mrozoodporność, choroby i przyrost ).
Pozwolę sobie jeszcze do Ciebie przyjść z wizytą, chętnie będę tu zaglądać.
Dla Ciebie moja ulubiona róża Anna Purna
- Minnie
- 200p
- Posty: 273
- Od: 11 kwie 2016, o 15:47
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: śląskie
Re: Bylinowo-różany ogród u Minnie
Witam wszystkich
Wciąż wieje i huczy, kiedy to się skończy? Nie cierpię wiatru. A wieje zazwyczaj najbardziej przy ładnej i słonecznej pogodzie i znośnych temperaturach. Wkurza to człowieka więc podwójnie, bo gdy patrzy się przez okno to nogi i ręce same się rwą do pracy. Na więcej niż szybki rekonesans nie ma jednak szans...
Ogródeczek niby ogarnięty, ale mam tyle przesadzania, że nie wiem kiedy się ze wszystkim wyrobię Nie lubię, kiedy mam masę planów, a coś mi stoi na przeszkodzie i realizacja się odwleka. Ja jestem z tych, co wolą mieć zrobione lepiej na wczoraj, niż na jutro.
Całe szczęście, że na parapetach się zazielenia, mogę się przynajmniej powyżywać na tych maluchach Zawsze to jakieś grzebanie w ziemi
Iwonko no rośnie mi ten Dieter na potwora i nie chce być inaczej Ale mój tak szaleje od drugiego roku po posadzeniu. Skoro Twój nadal taki ułożony, to może nie będzie tak wariował? Mój już zadomowiony, ładnie rośnie i w zasadzie spisuje się na medal, to już go nie będę ruszać. Dosadzę mu w tym roku angielki do towarzystwa, to nie będzie tak straszył.
Tu masz zdjęcie poglądowe jak wygląda w sierpniu, zbierał się do drugiego kwitnienia. W czerwcu jest dużo niższy. Całkiem po lewej jest hortensja Limelight, a różowa róża po prawej to Princess Alexandra of Kent (notabene też wyższa niż podają szkółki). To takie odniesienia co do wymiarów.
Co do prac ogródkowych, to nie masz na razie co żałować, pogoda i tak nie pozwala na jakiekolwiek prace
Mam nadzieję, że nie pogniewałaś się, że stawiam Cię za wzór cięcia hortensji Masz takie ładne egzemplarze, że chyba każdy mi przyzna rację, że znasz się na ich uprawie
Mariuszu i u mnie pogoda kiepska. Z cięciem udało mi się wstrzelić, a z pracami ogrodniczymi nie zwlekam i kiedy pogoda była łaskawa, to wykorzystywałam ten czas. Mam jeszcze sporo do zrobienia, więc staram się sprężać z pracami. No ale na razie to nosa nie da się wystawić i żal psa na dwór wypuszczać
Jadzinko lipiec i sierpień to moje ulubione miesiące, bo ja właśnie lubię ten gąszcz i kwiaty w ilości maksymalnej, na ile tylko pozwala areał rabatek Planuję teraz przeróbkę tej przed domem i już mam tam w planie tyle do nawsadzania, że nogi to na bank tam nie postawię Człowiek zamiast robić się mądrzejszym, to z wiekiem chyba głupieje
Ja jesienią trochę rabatki przemeblowałam, ale miałam w gruncie rzeczy już nic nie ruszać, ale długie zimowe miesiące i niecierpliwe oczekiwanie a wiosnę zaowocowały przeglądaniem zdjęć z ubiegłego sezonu, no i co i rusz widzę jakąś dziurę w całym i potrzebę przeróbki
Adko, różyczki przezimowały bez żadnego uszczerbku, dziękuję 22 sztuki to sporo do posadzenia, kiedy się zadomowią, to będą pięknie ogród zdobić. Byliny to jest temat rzeka, musiałabym tu napisać referat na kilka stron. Warto zaplanować nasadzenia w ten sposób, aby wybrać takie, które kwitną wiosną (np. dzwonki, irysy, kocimiętki, szałwie, orliki, łubiny, ostróżki, naparstnica, bodziszek), latem (liliowce, liatry kłosowe, przetaczniki kłosowe, jeżówki, kłosowce, krwawniki, floksy) i jesienią (marcinki, chryzantemy, zawilce, rozchodniki, kwitną nadal jeszcze jeżówki, floksy, przetaczniki, powtarzają przycięte po przekwinięciu ostróżki, kocimiętki, szałwie, piękne o tej porze roku są też trawy) Nie sposób pominąć też lilii, które co prawda nie są bylinami, ale to królowe letnich rabat i kwitną, gdy róże odpoczywają. Taki sposób doboru roślin sprawi, że niezależnie od pory roku rabatki będą wypełnione kwitnącymi roślinami.
Bylin jest mnóstwo, podałam moje ulubione. Jak zakładałam ogród, to wertowałam po prostu strony szkółek od A do Z i wybierałam takie, które mi się podobały, unikałam tylko zbyt ekspansywnych
Marysiu - u mnie też leżał ostatnio śnieg przez 1,5 dnia, dopiero słońce się z nim rozprawiło. Trudno mi powiedzieć, czy zbyt wczesne przycięcie ma jakiś wpływ na uszkodzenia u róż. Ja swoje przycinam, kiedy nie prognozują przez kilka dni nocnych przymrozków, ani też oczywiście większych mrozów w długoterminowej. Jak dotychczas, nigdy im nie zaszkodziłam.
Ewo, Stockholm Castle to dosyć kompaktowa róża, ma około 1,2m na 1m, trochę choruje, ale to może być wina rosnącej obok, wyłysiałej Cream Abundance, którą z kolei zaraziła Ashram. W tym roku Ashram wywalam, więc zobaczymy, czy zdrowotność się poprawi. Jak na brak oprysków i tak nieźle się trzymała, straciła ok połowę liści, zaczęła chorować dopiero pod koniec sierpnia. Kwiaty nie wiem czy pachną, jeśli tak, to słabo. Ja zapamiętuję tylko takie, które pachną naprawdę intensywnie. Kwiaty rosną bardzo różne, w zależności od panujących warunków, bardziej lub mniej wypełnione, większe i mniejsze. Większe, ciężkie kwiaty mają skłonność do przewieszania.
Tutaj zdjęcia z czerwca, na ogólnym to ta żółta w środku widać pokrój
Sierpień w ogrodzie
Alexandra
Tahiti
Hawaii
Graf Zeppelin
Double Delight
Johann Wolfgang von Goethe, w tle Pompadour
Bright Eyes
Johann Strauss
Nigt Veil, w tle Ashley
Miłego weekendu, jutro ma być w końcu ładnie
Wciąż wieje i huczy, kiedy to się skończy? Nie cierpię wiatru. A wieje zazwyczaj najbardziej przy ładnej i słonecznej pogodzie i znośnych temperaturach. Wkurza to człowieka więc podwójnie, bo gdy patrzy się przez okno to nogi i ręce same się rwą do pracy. Na więcej niż szybki rekonesans nie ma jednak szans...
Ogródeczek niby ogarnięty, ale mam tyle przesadzania, że nie wiem kiedy się ze wszystkim wyrobię Nie lubię, kiedy mam masę planów, a coś mi stoi na przeszkodzie i realizacja się odwleka. Ja jestem z tych, co wolą mieć zrobione lepiej na wczoraj, niż na jutro.
Całe szczęście, że na parapetach się zazielenia, mogę się przynajmniej powyżywać na tych maluchach Zawsze to jakieś grzebanie w ziemi
Iwonko no rośnie mi ten Dieter na potwora i nie chce być inaczej Ale mój tak szaleje od drugiego roku po posadzeniu. Skoro Twój nadal taki ułożony, to może nie będzie tak wariował? Mój już zadomowiony, ładnie rośnie i w zasadzie spisuje się na medal, to już go nie będę ruszać. Dosadzę mu w tym roku angielki do towarzystwa, to nie będzie tak straszył.
Tu masz zdjęcie poglądowe jak wygląda w sierpniu, zbierał się do drugiego kwitnienia. W czerwcu jest dużo niższy. Całkiem po lewej jest hortensja Limelight, a różowa róża po prawej to Princess Alexandra of Kent (notabene też wyższa niż podają szkółki). To takie odniesienia co do wymiarów.
Co do prac ogródkowych, to nie masz na razie co żałować, pogoda i tak nie pozwala na jakiekolwiek prace
Mam nadzieję, że nie pogniewałaś się, że stawiam Cię za wzór cięcia hortensji Masz takie ładne egzemplarze, że chyba każdy mi przyzna rację, że znasz się na ich uprawie
Mariuszu i u mnie pogoda kiepska. Z cięciem udało mi się wstrzelić, a z pracami ogrodniczymi nie zwlekam i kiedy pogoda była łaskawa, to wykorzystywałam ten czas. Mam jeszcze sporo do zrobienia, więc staram się sprężać z pracami. No ale na razie to nosa nie da się wystawić i żal psa na dwór wypuszczać
Jadzinko lipiec i sierpień to moje ulubione miesiące, bo ja właśnie lubię ten gąszcz i kwiaty w ilości maksymalnej, na ile tylko pozwala areał rabatek Planuję teraz przeróbkę tej przed domem i już mam tam w planie tyle do nawsadzania, że nogi to na bank tam nie postawię Człowiek zamiast robić się mądrzejszym, to z wiekiem chyba głupieje
Ja jesienią trochę rabatki przemeblowałam, ale miałam w gruncie rzeczy już nic nie ruszać, ale długie zimowe miesiące i niecierpliwe oczekiwanie a wiosnę zaowocowały przeglądaniem zdjęć z ubiegłego sezonu, no i co i rusz widzę jakąś dziurę w całym i potrzebę przeróbki
Adko, różyczki przezimowały bez żadnego uszczerbku, dziękuję 22 sztuki to sporo do posadzenia, kiedy się zadomowią, to będą pięknie ogród zdobić. Byliny to jest temat rzeka, musiałabym tu napisać referat na kilka stron. Warto zaplanować nasadzenia w ten sposób, aby wybrać takie, które kwitną wiosną (np. dzwonki, irysy, kocimiętki, szałwie, orliki, łubiny, ostróżki, naparstnica, bodziszek), latem (liliowce, liatry kłosowe, przetaczniki kłosowe, jeżówki, kłosowce, krwawniki, floksy) i jesienią (marcinki, chryzantemy, zawilce, rozchodniki, kwitną nadal jeszcze jeżówki, floksy, przetaczniki, powtarzają przycięte po przekwinięciu ostróżki, kocimiętki, szałwie, piękne o tej porze roku są też trawy) Nie sposób pominąć też lilii, które co prawda nie są bylinami, ale to królowe letnich rabat i kwitną, gdy róże odpoczywają. Taki sposób doboru roślin sprawi, że niezależnie od pory roku rabatki będą wypełnione kwitnącymi roślinami.
Bylin jest mnóstwo, podałam moje ulubione. Jak zakładałam ogród, to wertowałam po prostu strony szkółek od A do Z i wybierałam takie, które mi się podobały, unikałam tylko zbyt ekspansywnych
Marysiu - u mnie też leżał ostatnio śnieg przez 1,5 dnia, dopiero słońce się z nim rozprawiło. Trudno mi powiedzieć, czy zbyt wczesne przycięcie ma jakiś wpływ na uszkodzenia u róż. Ja swoje przycinam, kiedy nie prognozują przez kilka dni nocnych przymrozków, ani też oczywiście większych mrozów w długoterminowej. Jak dotychczas, nigdy im nie zaszkodziłam.
Ewo, Stockholm Castle to dosyć kompaktowa róża, ma około 1,2m na 1m, trochę choruje, ale to może być wina rosnącej obok, wyłysiałej Cream Abundance, którą z kolei zaraziła Ashram. W tym roku Ashram wywalam, więc zobaczymy, czy zdrowotność się poprawi. Jak na brak oprysków i tak nieźle się trzymała, straciła ok połowę liści, zaczęła chorować dopiero pod koniec sierpnia. Kwiaty nie wiem czy pachną, jeśli tak, to słabo. Ja zapamiętuję tylko takie, które pachną naprawdę intensywnie. Kwiaty rosną bardzo różne, w zależności od panujących warunków, bardziej lub mniej wypełnione, większe i mniejsze. Większe, ciężkie kwiaty mają skłonność do przewieszania.
Tutaj zdjęcia z czerwca, na ogólnym to ta żółta w środku widać pokrój
Sierpień w ogrodzie
Alexandra
Tahiti
Hawaii
Graf Zeppelin
Double Delight
Johann Wolfgang von Goethe, w tle Pompadour
Bright Eyes
Johann Strauss
Nigt Veil, w tle Ashley
Miłego weekendu, jutro ma być w końcu ładnie
Pozdrawiam serdecznie, Ania
Bylinowo-różany ogród u Minnie
Bylinowo-różany ogród u Minnie
- JAKUCH
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 33424
- Od: 19 paź 2008, o 21:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Bytom
Re: Bylinowo-różany ogród u Minnie
Anuś no to witaj w klubie szalonych ogrodniczek
Jak ja uwielbiam takie widoczki Teraz dokupiłam lilie i chyba będą rosnąć piętrowo ,bo niektóre fiszki mi się zapodziały, a miejsce niby wolne U mnie też wieje jak diabli ,ale chociaż już nie pada tak jak calutką noc. Jednak Amelka jest u mnie dlatego ręce mam związane ,żeby zajrzeć co znów się pokazało w ogródku .Za to zrobiłyśmy jajko ciekawe jaki bedzie efekt końcowy,bo to Amelkowe jajko. Nie mniej życzę Ci miłej i udanej niedzieli
lipiec i sierpień to moje ulubione miesiące, bo ja właśnie lubię ten gąszcz i kwiaty w ilości maksymalnej, na ile tylko pozwala areał rabatek
Jak ja uwielbiam takie widoczki Teraz dokupiłam lilie i chyba będą rosnąć piętrowo ,bo niektóre fiszki mi się zapodziały, a miejsce niby wolne U mnie też wieje jak diabli ,ale chociaż już nie pada tak jak calutką noc. Jednak Amelka jest u mnie dlatego ręce mam związane ,żeby zajrzeć co znów się pokazało w ogródku .Za to zrobiłyśmy jajko ciekawe jaki bedzie efekt końcowy,bo to Amelkowe jajko. Nie mniej życzę Ci miłej i udanej niedzieli
- anabuko1
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 17258
- Od: 16 sty 2013, o 17:19
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: lubelskie/ Chełm
Re: Bylinowo-różany ogród u Minnie
Na tych ostatnich zdjęciach widać Aniu, jak bardzo masz zadbany i piękny ogród.
I jeszcze te róże piękne, zdrowe
Zaciekawił mnie ten powojnik.Co to za odmiana ??
pozdrawiam cieplutko
I jeszcze te róże piękne, zdrowe
Zaciekawił mnie ten powojnik.Co to za odmiana ??
pozdrawiam cieplutko