Choroby i szkodniki Rododendrona
Marek obiecuję, że już nigdy więcej nie wspomnę o wytrzepywaniu i płukaniu korzeni rh
na swoje usprawiedliwienie powiem, że tylko raz to zrobiłam - wypłukałam i nie u siebie a u znajomych. Rh był w strasznym, strasznym stanie, wóz albo przewóz, wypłukałam ale delikatnie zostawiłam, żeby odciekła woda i został posadzony w nowym miejscu i odpowiedniej ziemi. Po 2, 3 miesiącach zaczął odżywać. Teraz jest nie do poznania. I to tyle.
Poza tym całkowicie się z Tobą zgadzam, moje rh nie chorują, a jeśli coś tam się pojawi na liściach to wg mnie drobiazgi więc chemii nie stosuję i nie daję nawozów mineralnych
No i oczywiście się wtrącę
moja skromna rada dla Ciebie bell
jeśli on tam dobrze rośnie, to może nie warto go ruszać.
Widzę że podwiązałaś mu łodygi - ja może poszerzyłabym mu to miejsce żeby swobodnie rósł i wymieniłabym ziemię wokół niego w tym poszerzeniu. Niktóre odmiany rh nie tracą liści od dołu przez wiele lat, niektóre mają tendencję pokładania się na ziemi. Może Twój tak ma, no ja bym nie wiązała
A może nawet tam przygotować większe stanowisko do nasadzeń
na swoje usprawiedliwienie powiem, że tylko raz to zrobiłam - wypłukałam i nie u siebie a u znajomych. Rh był w strasznym, strasznym stanie, wóz albo przewóz, wypłukałam ale delikatnie zostawiłam, żeby odciekła woda i został posadzony w nowym miejscu i odpowiedniej ziemi. Po 2, 3 miesiącach zaczął odżywać. Teraz jest nie do poznania. I to tyle.
Poza tym całkowicie się z Tobą zgadzam, moje rh nie chorują, a jeśli coś tam się pojawi na liściach to wg mnie drobiazgi więc chemii nie stosuję i nie daję nawozów mineralnych
No i oczywiście się wtrącę
moja skromna rada dla Ciebie bell
jeśli on tam dobrze rośnie, to może nie warto go ruszać.
Widzę że podwiązałaś mu łodygi - ja może poszerzyłabym mu to miejsce żeby swobodnie rósł i wymieniłabym ziemię wokół niego w tym poszerzeniu. Niktóre odmiany rh nie tracą liści od dołu przez wiele lat, niektóre mają tendencję pokładania się na ziemi. Może Twój tak ma, no ja bym nie wiązała
A może nawet tam przygotować większe stanowisko do nasadzeń
-
- 30p - Uzależniam się...
- Posty: 38
- Od: 16 maja 2009, o 22:59
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Rybnik/G.Śląsk
Fakt..-teraz to mocno rozwazam jego przesuniecie
za-to jedyne miejsce na postawienie pergoli,która chce postawic na jesieni
przeciw-iz rh ma sie tam dobrze
Za dnia i nocy mysle ,myślę co by tu zrobic(znalesc na działce idealne dla niego stanowisko)
Co do podwiazania to ja tego nie uczyniłam,zrobił to ktos z poprzednich włascicieli ,a że rh spod ma totalnie ogołocony mysle,ze wyglada lepiej....ale...hmm...jak tylko będę na działeczce uwolnie go z tej linki i zobacze jak sie zaprezentuje
Dodam jeszcze ,iz kompletnie nie mam pojecia jak przyciac by on rozkrzewił sie u dołu.Mimo,iz czytam i czytam jak to zrobic i wydaje mi się ,ze juz wiem to kiedy do niego podchodze to juz klapa...strach mnie ogarnia ,ze utnę to czego nie powinnam:-(((
pozdrawiam
Grazyna
ps. przejrzałam forum i mysle,że to 'Polarnacht'
za-to jedyne miejsce na postawienie pergoli,która chce postawic na jesieni
przeciw-iz rh ma sie tam dobrze
Za dnia i nocy mysle ,myślę co by tu zrobic(znalesc na działce idealne dla niego stanowisko)
Co do podwiazania to ja tego nie uczyniłam,zrobił to ktos z poprzednich włascicieli ,a że rh spod ma totalnie ogołocony mysle,ze wyglada lepiej....ale...hmm...jak tylko będę na działeczce uwolnie go z tej linki i zobacze jak sie zaprezentuje
Dodam jeszcze ,iz kompletnie nie mam pojecia jak przyciac by on rozkrzewił sie u dołu.Mimo,iz czytam i czytam jak to zrobic i wydaje mi się ,ze juz wiem to kiedy do niego podchodze to juz klapa...strach mnie ogarnia ,ze utnę to czego nie powinnam:-(((
pozdrawiam
Grazyna
ps. przejrzałam forum i mysle,że to 'Polarnacht'
- zygmor
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 514
- Od: 27 wrz 2005, o 21:54
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: z kniei
- Kontakt:
bell,
nie wiem jak on wygląda bo brak fotki, ale weź pod uwagę, że takie duże i wiekowe egzemplarze trudno się przesadzają na nowe miejsce, bo zawsze coś się obetnie z bryły korzeniowej i później krzew choruje.
Dlatego zastanów się nad takim rozwiązaniem, oczywiście przesadź go w nowe miejsce, ale połącz z ostrym przycięciem odmładzającym.Można nawet przyciąć do wysokości 30cm nad ziemią. Krzew w trzy cztery lata odbuduje swoją koronę i nie będzie chorował i uzyska nowy kształt i będziesz znowu mogła się nim cieszyć.
nie wiem jak on wygląda bo brak fotki, ale weź pod uwagę, że takie duże i wiekowe egzemplarze trudno się przesadzają na nowe miejsce, bo zawsze coś się obetnie z bryły korzeniowej i później krzew choruje.
Dlatego zastanów się nad takim rozwiązaniem, oczywiście przesadź go w nowe miejsce, ale połącz z ostrym przycięciem odmładzającym.Można nawet przyciąć do wysokości 30cm nad ziemią. Krzew w trzy cztery lata odbuduje swoją koronę i nie będzie chorował i uzyska nowy kształt i będziesz znowu mogła się nim cieszyć.
Pozdrawiam, zygmor
--------------------------------
--------------------------------
- dewuka
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2406
- Od: 1 sty 2008, o 13:37
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Stary Tomyśl, Wielkopolska
Proszę o diagnozę.
- zygmor
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 514
- Od: 27 wrz 2005, o 21:54
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: z kniei
- Kontakt:
dewuka,
Najważniejsze oglądaj dokładnie pędy te pionowe i jak zaczną podsychać to będą się kurczyć i wtedy będzie najtrudniej go uratować. O ile tego zjawiska nie będzie to codzienne obfite podlewanie i dbałość o prawidłowe pH gleby, dodatkowo opryskiwałbym go co tydzień np florovitem, powinno pomóc. Choć pewności, że zawiąże pąki kwiatowe nie ma.
Najważniejsze oglądaj dokładnie pędy te pionowe i jak zaczną podsychać to będą się kurczyć i wtedy będzie najtrudniej go uratować. O ile tego zjawiska nie będzie to codzienne obfite podlewanie i dbałość o prawidłowe pH gleby, dodatkowo opryskiwałbym go co tydzień np florovitem, powinno pomóc. Choć pewności, że zawiąże pąki kwiatowe nie ma.
Pozdrawiam, zygmor
--------------------------------
--------------------------------
dlaczego od razu pokarało?
najważniejsze czy wsadziłaś go w odpowiednią mieszankę ziemi i popatrzyłaś na korzeń czy nie jest zbity, w razie czego poczytaj i zastosuj rozszarpanie korzenia http://forumogrodnicze.info/viewtopic.php?t=21683 to ważne, bo najczęstszym powodem usychania nowoposadzonego rh jest zbita bryła korzeniowa
Każda roślina której zmienia się warunki przechodzi głęboki stres, daj mu trochę czasu, z tym podlewaniem codziennym to ja bym była ostrożna, po prostu musi być wigoć wokół korzenia, codzienne podlewanie może doprować do gnicia, ja osobiści dałabym mu teraz spokój, nie zasilałabym żadnymi nawozami ani korzenia ani liści dopóki nie zauważysz że się "przyjął"
to żółknięcie łodyg oznacza drewnienie, to pozytywne objawy, żółty kolor będzi za chwilę brązowy, łodyga w tych miejscach będzie zdrewniała, ale dokładnie jak pisze Pan Zygmor, jak będą na nich oznaki marszczenia to znaczy że krzew usycha, Twój rh takich objawów nie ma
i daj koniecznie ściółkę
najważniejsze czy wsadziłaś go w odpowiednią mieszankę ziemi i popatrzyłaś na korzeń czy nie jest zbity, w razie czego poczytaj i zastosuj rozszarpanie korzenia http://forumogrodnicze.info/viewtopic.php?t=21683 to ważne, bo najczęstszym powodem usychania nowoposadzonego rh jest zbita bryła korzeniowa
Każda roślina której zmienia się warunki przechodzi głęboki stres, daj mu trochę czasu, z tym podlewaniem codziennym to ja bym była ostrożna, po prostu musi być wigoć wokół korzenia, codzienne podlewanie może doprować do gnicia, ja osobiści dałabym mu teraz spokój, nie zasilałabym żadnymi nawozami ani korzenia ani liści dopóki nie zauważysz że się "przyjął"
to żółknięcie łodyg oznacza drewnienie, to pozytywne objawy, żółty kolor będzi za chwilę brązowy, łodyga w tych miejscach będzie zdrewniała, ale dokładnie jak pisze Pan Zygmor, jak będą na nich oznaki marszczenia to znaczy że krzew usycha, Twój rh takich objawów nie ma
i daj koniecznie ściółkę
- zygmor
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 514
- Od: 27 wrz 2005, o 21:54
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: z kniei
- Kontakt:
@.monka
Dziękuję za uzupełnienie mojej wypowiedzi.
Oczywiście korzenie są najważniejsze, ale ich przesuszenie do którego często dochodzi w sklepach ogrodniczych z prozaicznego powodu - przewrócenia się doniczki to najczęstsze przypadłości różaneczników.
Co do tego rozszarpywania korzeni to się pod tym nie podpisuję, mam kilkaset różaneczników i nie polecam i nie stosuję tego prędzej zaszkodzi niż pomoże no chyba że jednocześnie przytniemy część gałęzi.
Dziękuję za uzupełnienie mojej wypowiedzi.
Oczywiście korzenie są najważniejsze, ale ich przesuszenie do którego często dochodzi w sklepach ogrodniczych z prozaicznego powodu - przewrócenia się doniczki to najczęstsze przypadłości różaneczników.
Co do tego rozszarpywania korzeni to się pod tym nie podpisuję, mam kilkaset różaneczników i nie polecam i nie stosuję tego prędzej zaszkodzi niż pomoże no chyba że jednocześnie przytniemy część gałęzi.
Pozdrawiam, zygmor
--------------------------------
--------------------------------
Panie Zygmorze osobiście przetestowałam na 2 dużych krzewach (myślę że z 4-letnich) specjalnie do testu kupionych w markecie z taką bryłą korzeniową, jak tylko rose-marek o tym napisał i pokazał na filmie.. bo jestem niedowiarek
Jednego rozszarpałam dół i boki - tak była zbita, z drugim nic nie zrobiłam. Oba posadziłam obok siebie bardzo płytko w tej samej mieszance ziemi, jednakowo podlewałam itd. Ten pierwszy od razu zaczął rosnąć rewelacyjnie - nawet byłam w lekkim szoku, bo myślałam, że będzie odchorowywać - nic takiego się nie stało, po prostu zmieniał się w oczach na korzyść. Drugi zaczął usychać, widać to było od razu po liściach, po miesiącu, może trochę dłużej to trwało, praktycznie padł i wyrzuciłam, specjalnie dla testu oba jednakowo podlewałam, może gdybym tego drugiego podlewała częściej wytrzymałby dłużej,
więc z całą odpowiedzialnością polecam brutalne potraktowanie bryły korzeniowej. W tej chwili rh jest naprawdę piękny i zdrowy
A co do rh dewuka czy to żółknięcie liści nie może też być objawem przelania? może grunt jest słabo przepuszczalny, mogłoby się tak wydarzyć jeżeli jest wykopana dziura w nieprzepuszczalnym albo słabo przepuszczalnym gruncie i rh wsadzony w torf, przy takich opadach jakie teraz były rh może się topić trudno powiedzieć, może dewuka napisze troche więcej
Jednego rozszarpałam dół i boki - tak była zbita, z drugim nic nie zrobiłam. Oba posadziłam obok siebie bardzo płytko w tej samej mieszance ziemi, jednakowo podlewałam itd. Ten pierwszy od razu zaczął rosnąć rewelacyjnie - nawet byłam w lekkim szoku, bo myślałam, że będzie odchorowywać - nic takiego się nie stało, po prostu zmieniał się w oczach na korzyść. Drugi zaczął usychać, widać to było od razu po liściach, po miesiącu, może trochę dłużej to trwało, praktycznie padł i wyrzuciłam, specjalnie dla testu oba jednakowo podlewałam, może gdybym tego drugiego podlewała częściej wytrzymałby dłużej,
więc z całą odpowiedzialnością polecam brutalne potraktowanie bryły korzeniowej. W tej chwili rh jest naprawdę piękny i zdrowy
A co do rh dewuka czy to żółknięcie liści nie może też być objawem przelania? może grunt jest słabo przepuszczalny, mogłoby się tak wydarzyć jeżeli jest wykopana dziura w nieprzepuszczalnym albo słabo przepuszczalnym gruncie i rh wsadzony w torf, przy takich opadach jakie teraz były rh może się topić trudno powiedzieć, może dewuka napisze troche więcej
- zygmor
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 514
- Od: 27 wrz 2005, o 21:54
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: z kniei
- Kontakt:
@.monka
Zwracam honor, doświadczalnie sprawdzone to najważniejsze.
Nie miałem dotąd takiej potrzeby ingerować w system korzeniowy, ale skoro tak piszesz.
Za to złe doświadczenia mam ze skracaniem korzeni, bo tego różaneczniki cholernie nie lubią o ile nie zmniejszysz ilości pędów nadziemnych.
A co do rh dewuka, to mamy zbyt mało informacji i tylko możemy zgadywać.
Zwracam honor, doświadczalnie sprawdzone to najważniejsze.
Nie miałem dotąd takiej potrzeby ingerować w system korzeniowy, ale skoro tak piszesz.
Za to złe doświadczenia mam ze skracaniem korzeni, bo tego różaneczniki cholernie nie lubią o ile nie zmniejszysz ilości pędów nadziemnych.
A co do rh dewuka, to mamy zbyt mało informacji i tylko możemy zgadywać.
Pozdrawiam, zygmor
--------------------------------
--------------------------------
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2317
- Od: 18 wrz 2006, o 13:03
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: między Łodzią a Warszawą
- Kontakt:
Wiosną wykopywałam u klientki zabiedzonego Rh, sadzonego jasienią i jego bryła korzeniowa wyglądała tak jakby dopiero co wyjęta została z donicy. On po prostu tkwił w ziemi i w ogóle się nie przekorzenił .
Po rozluźnieniu bryły korzeniowej posadziłam Rh w mieszankę ziemi z przekompostowaną , drobna korą i zasiliłam odpowiednim nawozem dla roślin kwasolubnych.
W niedługim czasie po owym zabiegu Rh odzyskał prawidłowy kolor liści i wypuścił sporo przyrostów.
Po rozluźnieniu bryły korzeniowej posadziłam Rh w mieszankę ziemi z przekompostowaną , drobna korą i zasiliłam odpowiednim nawozem dla roślin kwasolubnych.
W niedługim czasie po owym zabiegu Rh odzyskał prawidłowy kolor liści i wypuścił sporo przyrostów.
- hanka55
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 10358
- Od: 19 sty 2008, o 15:30
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: z zimnych gór Małopolski
- Kontakt:
Re: Proszę o diagnozę.
Przede wszystkim, dać mu kwaśnego podłoża.
Ziemia ogrodowa nie nadaje się dla kwasolubnych.
On ma powazne braki żywieniowe - opadzina i żółknięcie następuje od dołu - to braki azotowe.
Ja, żywiłabym, jak radzi zygmor czyli dolistnie ale 2 x w tygodniu florowitem lub nawozem interwencyjnym dla różaneczników +chelat.
Ale przede wszystkim zmieniłabym mu podłoże na kwaśny torf z korą i obornikiem,
bo teraz on nie może pobierać z ziemi żadnych mikro i makroelementów.
Wskazane potem podlewanie rozieńczoną gnojowica liub gnojówkami roślinnymi.
I koniecznie ok. 10 cm ściółki z kory, w promieniu min. 0,5 m od korzenia,
jak radzi monka!