Iwonko 
- trochę ich przybyło , nawet więcej niż trochę . Marzeniem moim jest aby mi przetrwały .
Na razie nie widzę jakichś niepokojących objawów - powinno być nieźle , wyjątkiem H.bella oraz linearis . Już któreś z rzędu i nie chcą ze mną być .
Jeśli nie przeżyją , to już o te odmiany się nie pokuszę
Kocię to ok.7 czy 8 letnia drobniutka koteczka , przygarnięta jakieś dwa lata temu, późną jesienią z działek poza miastem (siostra ma tam dziakę) . Mammy już taka drobniutka zostanie . Miała bardzo wyczerpujące życie , parę razy do roku miała młode , którymi opiekowała się bardzo . Brała też pod opiekę inne maluchy - była taką kocią , działkową zarządzającą . Ktoś ją porzucił dawno na tych działkach , kiedy jeszcze byla kociakiem i ona tam parę lat przetrwała . To bardzo mądra kotka
i mieszkanie ją wcale nie zestresowało , umie się zachować , jest czyściutka i nigdzie już ,na wolność się nie wybiera .
Lidko 
- u mnie już absolutnie nic a jeszcze muszę wepchać ogromnego cykasa i jedną skrzyneczkę z fuksjami
