Zabezpieczanie róż na zimę

[robertP2]

1 dzień 100%
a potem procentalnie spada
a czasem sprawdza się do południa

Bym powiedział,co potrafią pokazać zamiast pogody w telewizji ,ale się powstrzymam.

Moje już dawno okryte.

[ninkas]

Ewentualnie będzie, ewentualnie nie
Te długoterminowe prognozy zmieniają się codziennie a na końcu i tak się okaże,że zima zaskoczyła

-- 27 lis 2012, o 11:56 --

no i w końcu zapowiadają zimę u nas w Wielkopolsce -
od weekendu temperatura ma spaść na 2-3 dni do -5/-7 C w nocy a w dzień -1/-2 C zaś później ustabilizować się na poziomie -2/1 C...

czy TO już pora by zabezpieczyć kopczykami róże?
(i ew. zamontować stroisze na pnących)

do tej pory twardo czekałem uspokajając, że
"przecież na Forum Różani Eksperci piszą , że czekać do kilku dni z -5 C"
ale wiadomo, że czasu niedużo a roboty sporo - zaś pogoda potrafi robić niespodzianki

Ja jeszcze czekam. Przecież nie spadnie jednego dnia z +10 do -10.

[Alutka102]

Ja też mam już kopczyki usypane i pozwiązywane róże pnące. Dzisiaj obłożyłam trochę stroiszem. Włóknina przygotowana i może w czwartek pozawijam te najmniej mrozoodporne.

Przecież nie spadnie jednego dnia z +10 do -10.

Jednego roku właśnie tak było, że temperatura spadła z dnia na dzień z + 5 do -10. Utkwiło mi to dokładnie w pamięci, bo byłam na wyjeździe i okrutnie zmarzłam.

[ninkas]

No ale jednak o tym wiadomo trochę wcześniej.

[Georginia]

Moje już też mają kopczyki,ta czynność zajmuje mi przynajmniej trzy dni po kilka godzin dziennie/ ok. 300 róż./ Więc nie da się wyskoczyć i szybko coś okryć.Przykrycie włókniną czy matami słomianymi można zrobić już nawet przy minusowej temp.

[seedkris]

Moje pnące róże dziś dostały solidne kopczyki na zimę. Jak nadejdą siarczyste mrozy to dołożę włókninę.

[duduś]

znowu dzisiaj ktoś ( gdzieś ) napisał że idzie siarczysta zima - zresztą w Niemczech i na wschodzie ponoć już porządnie sypnęło

[robertP2]

O tam tylko straszą tą zimą pismaki i w radio ,że idzie

Przyjdzie to przyjdzie i znowu zaskoczy drogowców.Tyle trąbią i co roku zaskakuje .
Żeby tak brali przykład z pasjonatów róż nie zaskoczyła by na pewno

[Deirde]

Ja jeszcze nic nie okryłam - jest za ciepło na okrywanie róż.

[duduś]

ale faktycznie zakrywanie róż gdy temperatury już spadną do b. niskich i gdy ma się tych róż b. dużo - jest b. ciężkie ( uf- zmarznięte ręce , policzki - a potem przypłacamy to chorobą - tak mi się zdarzyło - po wielogodzinnym pobycie przy okrywaniu roślin )

[Deirde]

Fakt ale też od 2 dni u nas ciągle padało - deszcz nawet nie zdążył wsiąknąć w ziemie. Mam tylko nadzieję, że to teraz nie zamarznie.
Mamy niestety gorsze warunki w tej chwili od Was.

[survivor26]

O tam tylko straszą tą zimą pismaki i w radio ,że idzie

Przyjdzie to przyjdzie i znowu zaskoczy drogowców.Tyle trąbią i co roku zaskakuje .
Żeby tak brali przykład z pasjonatów róż nie zaskoczyła by na pewno

co straszą to straszą, a tuż za granicą drogi nieprzejezdne bo zasypało...tu też już sypie, ale temp. w okolicy zera, więc raczej zasp nie będzie: moje róże sztuk 3 okryte od 3 tygodni...też chyba niedobrze, ale skutki eksperymentu wyjdą wiosną

[avalonne]

A ja dzisiaj rano przed wyjściem do pracy wyjrzałam za okno i zdrętwiałam - wszędzie biało. Myślę sobie - będę teraz ten śnieg odgarniać i kopczykować róże w tym roku posadzone....
Wyszłam na ogród, patrzę, oczom nie wierzę - róże okopczykowane - mój mąż nie przyznał się i w sobotę obsypał je ziemią A to mu się niespodzianka udała
Trochę niskie te kopczyki, więc myślę sobie, że podsypię je trochę, jak stopnieje ten śnieg, co tak sypie i sypie.
Martwię się trochę o Clair Austin - zamiast z gołym korzeniem, przysłali mi ją w doniczce i taką wsadziłam do ziemi. Miała listki i jeden nierozwinięty pączek. A teraz te ulistnione pędy zostały okopczykowane. Czy te liście w ziemi nie zgniją i nie staną się zarzewiem jakiejś choroby grzybowej? Może rozgarnąć ten kopczyk, oberwać liście i zasypać z powrotem?
Podobnie jest jeszcze z miniaturką NN - też listki miała i teraz jest zakopczykowana...
Co radzicie?

Ale biało i zimno.... brrrr....

[anjaanjaan]

Witam. Zawsze sadziłam róże na wiosnę. W tym roku zdarzyło się, że posadziłam je w październiku (goły korzeń z R.). Teraz chciałam je kopczykować (zawsze to robię w pierwszym roku po posadzeniu), cóż okazało się, że trzy z nich therese bugnet, charles the mills i tuscany mają pączki - tak jakby była to wiosna, a nie jesień... już sama nie wiem co o tym myśleć. Przed posadzeniem dałam im trochę jesiennego nawozu bez azotu - i to może był błąd???

[Deirde]

Róże już jesienią dostają lekkie pąki - tak by były one widoczne. Jeśli się martwisz to okryj je liśćmi.
Zapowiadają już mrozy stałe - przynajmniej grudzień ma być mroźny - jak ktoś nie okopczykował róż to należy już zacząć to robić.