Ziemniaki- wszystko o uprawie cz.1

[MaGorzatka]

Teraz musisz zająć się kiełkującymi chwastami

Jak będę chodzić na nie co jakiś czas z motyczką, to chyba wystarczy?

[francikrecz]

Witam. Oczywiście, MaGorzatko, przecież to nie wschodząca marchewka czy buraczki ćwikłowe. Zwykle są trochę większe i radę sobie dadzą bez zbytniej nadgorliwości. Im mniej będziesz im przeszkadzać /naruszać korzenie/ tym lepiej będą rosły. Pozdr, Francik.

[juda]

Wszystko z umiarem bo nadgorliwość nie popłaca

[MaGorzatka]

Moja wschodząca Vineta

[francikrecz]

Witam. MaGorzatko, masz równe , ładnie formujące się krzaczki ziemniaków - czyli tak trzymać i czekać terminu podbierania. Pozdr, Francik.

[MaGorzatka]

Francik, nie uciekaj!
A co z tym okopywaniem? Mam teraz nagarnąć na te krzaczki ziemi tak, żeby je przykryć?

[francikrecz]

Witam. MaGorzatko, kilka słów wyjaśnienia. Ziemniaki obsypuje się posadzeniu zwykle dla wygody uprawiającego. Roślina korzeni się płytko, ma niewielki system korzeniowy. Stolony, czyli pędy, na których wiąże bulwy wypuszcza razem z korzeniami, mają średnio 12 cm długości /od 5 - 20 cm/. Tylko pojedyncze korzenie są dłuższe niż 50 cm. Cały zapas nawozowy pobiera z warstwy ornej, dlatego wymaga głębokiego spulchnienia gleby /niekoniecznie odwracania/ i nawiezienia wierzchniej jej warstwy. Redliny są formowane po to żeby jak największą ilość tego nawozu zgromadzić wokół sadzeniaka - po 2-3 tyg. od wschodów zaczyna intensywnie z nich korzystać, a odm. wczesne wiążą bulwy w czerwcu /dlatego młode są już pod koniec tego miesiąca/. Ponowne okrywanie osłabi je będą musiały jakgdyby drugi raz wschodzić opóźniając wiązanie bulw. Dlatego, jak odpowiadałem Judzie, obsypywanie ma swój cel tylko wtedy, gdy rozbronowujemy redliny z kiełkującymi sadzeniakami dla potrzeb pielęgnacyjnych. Ale się rozpisałem, wybacz. Pozdr, Francik.

[francikrecz]

Witaj. MaGorzatko, zapomniałem dodać, że istnieje forma uprawy o nazwie Permakultura . W tym sposobie uprawy stosuje się ściółkowanie powierzchniowe czasem przynoszące dobre efekty. U Ciebie proponowałbym ściółkowanie - ochroni przed nadmiernym zachwaszczeniem, ale musi być grubo ściółki - co najmniej 10 - 15 cm. Tak obłożone krzaczki mogą wytworzyć "drugie piętro" stolonów, a na nich bulwy. Ale realne byłoby to wówczas , gdy dysponowałabyś większą ilością słomy lub np. chwastów, którymi możnaby okryć miedzyrzędzia na żądaną wysokość. Pozdr, Francik.

[francikrecz]

witam. Daro65, ściółkowanie w każdej fazie wzrostu jest wskazane. Pytasz czy jest sens, odpowiem nieco pokrętnie. Na zachodzie - gdzie to wymyślono - a także na Antypodach wielu działkowiczów prowadzących tę metodę stosuje tzw piramidę, tzn. każdy krzak ziemniaka otaczają czymś w rodzaju beczki bez dna lub wykorzystują stare opony i ściółkują ,gdy roślina wyrasta ponad ściółkę dokładają opon i ściółki, ale czy w naszych warunkach to zda egzamin - nie wiem /do sprawdzenia/. Oglądałem to, ale i klimat i temperatury nieporównywalne, więc jestem ostrożny. Pozdr, Francik.

[MaGorzatka]

Dzięki, chyba też spróbuję trochę pościółkować - chwastów mi nie brakuje

[francikrecz]

Witam. MaGorzatko, jeśli jeszcze nie ścółkowałaś - podsypuj. Sciółkę położyć możesz w międzyrzędziach nawet jako zabezpieczenie przed przymrozkiem /okrywanie krzaczków na noc/. Pozdr Francik.

[MaGorzatka]

Francik, to już nie wiem... pisałeś ostatnio, że u mnie proponowałbyś ściółkowanie... a teraz piszesz "podsypuj". Czyli obsypać ziemią te krzaczki?
To, co piszesz, jest wszystko takie specjalistycznie brzmiące, trochę się czuję zagubiona, nie dziw się, że wciąż Ci zawracam głowę

[francikrecz]

Witam. MaGorzatko, nic by się nie stało, gdyby nie zagrożenie przymrozkami, które i do mnie dotarło. Dlatego ta propozycja to nic specjalistycznego i żadne zawracanie głowy tylko najzwyklejsza zapobiegliwość przed obawą sił natury. Chyba że chcesz mieć o kilka tyg. spóźniony plon. Osłonisz części nadziemne - nie wymarzną i nie będą wschodzić drugi raz. Pozdr, Francik.