Rododendrony - zasilanie - nawożenie - zakwaszanie
- wiridiana
- 500p
- Posty: 529
- Od: 1 maja 2017, o 22:22
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Wołomin
Re: Rododendrony - zasilanie - nawożenie - zakwaszanie
A czy posadziłeś je w dobrym podłożu? Jakie jest pH?
Re: Rododendrony - zasilanie - nawożenie - zakwaszanie
dałam ziemię do rododendronów, obsypałam korą , i na wiosne, albo wczesnym latem zakwaszam ziemię . Dużo pracy z tymi rodo...
- Szczurbobik
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2434
- Od: 17 lut 2016, o 20:29
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: okolice Torunia
Re: Rododendrony - zasilanie - nawożenie - zakwaszanie
Ano dużo. A jak Masz glebę ciężką to jeszcze więcej, bo trzeba wynieść rabatę ponad grunt rodzimy. I nie Dawaj z worka to co napisali "do rododendronów" tylko dawaj kwaśny torf (najlepiej litewski).
Pozdrawiam Lucyna
- asprokol
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1892
- Od: 1 cze 2012, o 21:53
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: południowa wielkopolska
Re: Rododendrony - zasilanie - nawożenie - zakwaszanie
Nie istnieje nic takiego jak ziemia dla rododendronówostraosa pisze:dałam ziemię do rododendronów, obsypałam korą , i na wiosne, albo wczesnym latem zakwaszam ziemię . Dużo pracy z tymi rodo...
Sprzedawany pod tą nazwą produkt to zwykła karoflanka z dodatkiem siarczanu amonu. Chwyt marketingowy na który łapią osoby mające znikome pojęcie o tych krzewach.
Posadzenie krzewu w tym wynalazku spowoduje że zacznie "chorować" i rzeczywiście pracy na kilka lat nie zabraknie. Mimo katorżniczych wysiłków w najlepszym wypadku będziesz miała coś czym trudno się pochwalić.
-
- 200p
- Posty: 206
- Od: 23 sty 2021, o 21:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Wyspa Uznam
Re: Rododendrony - zasilanie - nawożenie - zakwaszanie
Dzień dobry.asprokol pisze:Ten nawóz to 23+9+12 (2) + mikroelementy. Moim zdaniem za dużo azotu dla rododendronów w stosunku do pozostałych składników.
Może spowodować długie ale słabe przyrosty i krzaczek się zrobi rzadki. Przy długich przyrostach zwiększa się odległość między liśćmi.
Dziwne te nawozy skierowane do amatorów i dlaczego się tak różnią od nawozów dla profesjonalistów gdzie ilość azotu jest równa ilości fosforu ale mniejsza niż zawartość potasu.
Podobny skład do tej "magicznej siły" mają nawozy rolnicze do oziminy i rzepaku. Zaleta że rozpuszcza się w wodzie i jest oparty na siarczanach.
Panie Asprokol, nie będę posiadać nawozów effect 16-16-18+2Mg, ani tego drugiego jesiennego. Już wiem, że nie należy szaleć z nawozami, stąd prośba o poradę.
1. Czy po przebudzeniu krzewów zastosować niewielką ilość siarczanu amonu?
2. Po 2 tygodniach dodać długodziałający (6 m-cy) compo do rh o składzie:
- 16% azot w tym 7,1%
w formie azotanowej i 8,9% w formie amonowej;
- 5,5% fosfor (P2O5) rozpuszczalny w wodzie i
obojętnym roztworze cytrynianu amonu w tym 4,5% P2O5 fosfor rozpuszczalny w wodzie;
- 14% potas rozpuszczalny w wodzie;
- 2% magnez (MgO) w tym 1,7% (MgO) rozpuszczalny w wodzie;
- 7% siarka całkowita, w tym 5,9% siarka rozpuszczalna w wodzie.
- Mikroelementy: 0,02% bor całkowity, 0,02% miedź całkowita, 0,15% żelazo całkowite w tym 0,006%
żelazo schelatowane przez EDTA, 0,022% mangan całkowity, 0,006 molibden całkowity, 0,01% cynk
całkowity.
3. Co dwa tygodnie do końca czerwca podlewać dolistnie nawozem Magiczna siła okładzie NPK 20+20+20 i
mikroelementy.
4. Co kilka dni podlewać wodą z kwaskiem cytrynowym.
Zwracam się do Pana, gdyż niedawno zamieściłam wpis w wątku o problemach z uprawami:
"Dzień dobry.
Już od wielu dni czytam wypowiedzi na temat problemów z uprawą rododendronów, ale nie mam odwagi włączać się w Państwa rozmowy, tym bardziej że moje hektary to całe 40 do 50 metrów kwadratowych z trzema krzewami. Jesienią były remontowane fundamenty budynku i rododendrony przykryte baniakami i folią budowlaną znalazły się ziemią z wykopów przez jakieś trzy tygodnie.
Po remoncie i odsłonięciu krzewów okazało się, że przeżyły, jednak przed zimą zaczęły zwisać im liście. Podsypałam je korą sos nową, podlałam je nawozem zakwaszającym Flormix (azot 3% całkowity amidowy, żelazo min. 4% w tym żelazo schelatowane czynnikiem EDTA rozpuszczalnym w wodzie). Przed zimą dwa razy podlałam krzewy tym zakwaszaczem, wydawało mi się, że jest lepiej, ale jeszcze pokusiło mnie jakieś licho i opryskałam je bardzo sowicie preparatem Biosept Active Spray dedykowanym dla storczyków, który miał je wzmocnić przez zimą. Niestety po kilku dniach liście zaczęły smętnie zwisać i dopiero wówczas popatrzałam na skład preparatu, a tam między innymi jak wół napisane pH 7,4 plusminus 0,5. Dopiero wówczas zmierzyłam pH gleby, pokazała mi się liczba SIEDEM.
Szybko kupiłam kwaśny torf i sporo nasypałam do krzewów i podlałam ciepłą wodą, bo było już dosyć zimno. Przez kilka dni nic się nie pogarszało, ale przyszedł mróz oraz dosyć mocny wiatr i lśniące ciemnozielone liście zwisały jak mokre skarpety. Co prawda czytałam już na forum, że nie ma potrzeby okrywać rododendronów na zimę, jednak skoro ucierpiały przez budowę i moje nieszczęsne zabiegi to założyłam im kaptury z agrowłókniny, ale po opadach śniegu strzepuję śnieg z wierzchu, żeby ich nie przytłaczał.
Po lekturze na tym forum doszłam do wniosku, że wiosną powinnam je przesadzić do 100% torfu. o ile przeżyją, bo podlewałam je wodą z kranu, nadmiernie nawoziłam (nie żałując grosza nakupiłam różnych różniastych nawozów, a i końskiego też), no i oczywiście dwa lata temu wsadzając je w dołki do ziemi do różaneczników wyciągając z doniczek nawet nie rozpostarłam korzeni.
Wychodzi na to ,że popełniłam wszystkie możliwe błędy, więc dobrze się domyślam, że teraz tylko przesadzenie moim ślicznośniom pomoże? A może wystarczy na wiosnę zaaplikować im granulowaną siarkę, albo siarczan amonu?
Serdecznie pozdrawiam amatorów i profesjonalistów od uprawy rododendronów. Jelizawiata.
Zapomniałam napisać, że moje rododendrony rosną od północnej strony budynku, latem słońce jest o świcie i późnym popołudniem.
Na ulicy, przy której mieszkam, prawie zawsze wieje wiatr.
Przedwczoraj zdjęłam kaptury i okazało się, że jest dużo lepiej, a dzisiaj podlałam wodą z kwaskiem. Coś mi się zdaje, że może przesadziłam z paniką, niemniej byłabym bardzo wdzięczna, o uwagi na temat zasilania moich krzewów.
Serdecznie pozdrawiam, Jelizawieta.
Pozdrawiam, Jelizawieta
- asprokol
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1892
- Od: 1 cze 2012, o 21:53
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: południowa wielkopolska
Re: Rododendrony - zasilanie - nawożenie - zakwaszanie
Spokojnie możesz zapomnieć o nawozach które ja stosuję bo z nawozami jest tak że więcej jest mitów niż prawdy o ich działaniu.
Na wiosnę podajemy azot i pozostałe w czerwcu rezygnujemy z azotu a od sierpnia zapominamy o wszystkich.
Nie warto wnikać co za kwiatek jest na etykiecie lub co napisał spec z działu marketingu. Nawóz to NPK plus mikro.
Rododendrony potrzebują go bardzo mało dlatego dają sobie radę lepiej bez nawozów niż kiedy się przedobrzy. W zasadzie lepiej mniej niż odrobinę za dużo.
Po przebudzeniu nie podawałbym siarczanu amonu ale siarczan magnezu zwany solą Epson. Siarczan amonu to nawóz zmuszający roślinę do dużych przerostów ale ma niszczycielskie działanie w przypadku gdy system korzeniowy nie potrafi nadążyć z pobieraniem wody. Dlatego radzę ostrożnie z azotem kiedy nie wie się co siedzi w ziemi.
Najprostszym sposobem to wymiana podłoża na czysty dobrej klasy torf podanie nawozu jesiennego który ma mało azotu a dużo fosforu i potasu. Zabieg ten powinien spowodować że system korzeniowy się wzmocni a to jest podstawa przy tych krzewach.
Moim zdaniem połowa dawki nawozu będzie wystarczająca i nie podawałbym nic ponadto.
Dlatego proponuję wykopać krzewy opłukać w wodzie z kwaskiem bryłę korzeniową posadzić w torf - podać po 2 łyżki siarczanu magnezu na krzak ( 2 konewki wody po łyżce )
Zaczekać aż krzew się obudzi - podawać nawóz dolistnie 0,25 % co parę dni. Nie szaleć i czekać
Powodzenia
.
Na wiosnę podajemy azot i pozostałe w czerwcu rezygnujemy z azotu a od sierpnia zapominamy o wszystkich.
Nie warto wnikać co za kwiatek jest na etykiecie lub co napisał spec z działu marketingu. Nawóz to NPK plus mikro.
Rododendrony potrzebują go bardzo mało dlatego dają sobie radę lepiej bez nawozów niż kiedy się przedobrzy. W zasadzie lepiej mniej niż odrobinę za dużo.
Po przebudzeniu nie podawałbym siarczanu amonu ale siarczan magnezu zwany solą Epson. Siarczan amonu to nawóz zmuszający roślinę do dużych przerostów ale ma niszczycielskie działanie w przypadku gdy system korzeniowy nie potrafi nadążyć z pobieraniem wody. Dlatego radzę ostrożnie z azotem kiedy nie wie się co siedzi w ziemi.
Najprostszym sposobem to wymiana podłoża na czysty dobrej klasy torf podanie nawozu jesiennego który ma mało azotu a dużo fosforu i potasu. Zabieg ten powinien spowodować że system korzeniowy się wzmocni a to jest podstawa przy tych krzewach.
Moim zdaniem połowa dawki nawozu będzie wystarczająca i nie podawałbym nic ponadto.
Dlatego proponuję wykopać krzewy opłukać w wodzie z kwaskiem bryłę korzeniową posadzić w torf - podać po 2 łyżki siarczanu magnezu na krzak ( 2 konewki wody po łyżce )
Zaczekać aż krzew się obudzi - podawać nawóz dolistnie 0,25 % co parę dni. Nie szaleć i czekać
Powodzenia
.
-
- 200p
- Posty: 206
- Od: 23 sty 2021, o 21:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Wyspa Uznam
Re: Rododendrony - zasilanie - nawożenie - zakwaszanie
[quote="asprokol"]Spokojnie możesz zapomnieć o nawozach które ja stosuję bo z nawozami jest tak że więcej jest mitów niż prawdy o ich działaniu.
Ponownie jestem.
Dziękuję za odpowiedź i proszę o jeszcze Z przenawożeniem to święta racje, ja w ubiegłym roku tak karmiłam moje krzewy , że rosły im długie i wiotkie pędy. Oczywiście uznałam, że ładnie rosną, a że mają tendencje od płożenia się po glebie, to kupiłam półokrągłe podpory i je podwiązałam. Na szczęście już wiem, że zaniecham torturowania moich rododendronów i zaprzestanę używać kolorowych kisidełek z marketów. Wybujałe pędy powycinam
Zorientowałam się, że torf litewski można kupić, ale większą ilość. W związku z tym mam pytanie, czy w jeżeli pozostanie mi ten torf, to czy będę mogła go częściowo wykorzystać do róż? Temat róż też mam do przepracowania, ale nie wszystko na raz.
Chyba zdecyduję się zrobić jedno duże wspólne stanowisko dla trzech rododendronów, wówczas chyba nie będę musiała robić strefy buforowej z przekopanej ziemi z siarką. Spodziewam się, że zużyję trzy baloty torfu oczywiście mocno moczonego. Do robienia błota wykorzystam duży kociołek, w którym kiedyś gotowało się pościel. Moczenie tak dużej ilości torfu zajmie mi pewnie sporo kociołków Wcześniej będę musiała wykopać i wynieść w wiaderkach bardzo dużo ziemi (ok. 50 metrów z wiadereczkiem). Dużo będę spacerować, a to zajmie sporo czasu, tak więc zapytam, czy wykopane rododendrony mogą przesiedzieć kilka dni w wiaderkach, zanim będę mogła je posadzić?
Czy na spód dołu mogę zamiast nawozu jesiennego (na razie boję się je stosować) dać pod każdy krzak po kiści bananów, które zawierają dużo potasu? Może na banany posypać po 2 lub 3 garście granulowanego końskiego nawozu i dopiero na to błotko z torfu?
Serdecznie pozdrawiam, Jelizawieta.
Rozejrzę się wśród firm budowlanych, może ktoś wypożyczy mi taczkę, wówczas będzie łatwiej i szybciej.
Ponownie jestem.
Dziękuję za odpowiedź i proszę o jeszcze Z przenawożeniem to święta racje, ja w ubiegłym roku tak karmiłam moje krzewy , że rosły im długie i wiotkie pędy. Oczywiście uznałam, że ładnie rosną, a że mają tendencje od płożenia się po glebie, to kupiłam półokrągłe podpory i je podwiązałam. Na szczęście już wiem, że zaniecham torturowania moich rododendronów i zaprzestanę używać kolorowych kisidełek z marketów. Wybujałe pędy powycinam
Zorientowałam się, że torf litewski można kupić, ale większą ilość. W związku z tym mam pytanie, czy w jeżeli pozostanie mi ten torf, to czy będę mogła go częściowo wykorzystać do róż? Temat róż też mam do przepracowania, ale nie wszystko na raz.
Chyba zdecyduję się zrobić jedno duże wspólne stanowisko dla trzech rododendronów, wówczas chyba nie będę musiała robić strefy buforowej z przekopanej ziemi z siarką. Spodziewam się, że zużyję trzy baloty torfu oczywiście mocno moczonego. Do robienia błota wykorzystam duży kociołek, w którym kiedyś gotowało się pościel. Moczenie tak dużej ilości torfu zajmie mi pewnie sporo kociołków Wcześniej będę musiała wykopać i wynieść w wiaderkach bardzo dużo ziemi (ok. 50 metrów z wiadereczkiem). Dużo będę spacerować, a to zajmie sporo czasu, tak więc zapytam, czy wykopane rododendrony mogą przesiedzieć kilka dni w wiaderkach, zanim będę mogła je posadzić?
Czy na spód dołu mogę zamiast nawozu jesiennego (na razie boję się je stosować) dać pod każdy krzak po kiści bananów, które zawierają dużo potasu? Może na banany posypać po 2 lub 3 garście granulowanego końskiego nawozu i dopiero na to błotko z torfu?
Serdecznie pozdrawiam, Jelizawieta.
Rozejrzę się wśród firm budowlanych, może ktoś wypożyczy mi taczkę, wówczas będzie łatwiej i szybciej.
Pozdrawiam, Jelizawieta
- Danutka55
- 1000p
- Posty: 1035
- Od: 5 lut 2009, o 17:36
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: lezajsk
Re: Rododendrony - zasilanie - nawożenie - zakwaszanie
Moje różaneczniki nawoziłam doglebowo tylko raz w roku na wiosnę i to nie zawsze.
W tym roku chciałabym je zmienić na nawożenie dolistne.
Czy takie nawożenie mogę zacząć już teraz czy poczekać aż różaneczniki zaczną
rosnąć
W tym roku chciałabym je zmienić na nawożenie dolistne.
Czy takie nawożenie mogę zacząć już teraz czy poczekać aż różaneczniki zaczną
rosnąć
Pozdrawiam serdecznie.Danuta.
- asprokol
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1892
- Od: 1 cze 2012, o 21:53
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: południowa wielkopolska
Re: Rododendrony - zasilanie - nawożenie - zakwaszanie
Jak zobaczysz że krzewy "pompują pąki" to masz optymalny czas na podanie nawozu dolistnie. Ja daje połowę dawki czyli 0,25 % i po kilku dniach powtarzam.
- Danutka55
- 1000p
- Posty: 1035
- Od: 5 lut 2009, o 17:36
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: lezajsk
Re: Rododendrony - zasilanie - nawożenie - zakwaszanie
Bardzo dziękuję. Opryskujesz dwukrotnie w krótkim odstępie czasu, a czy później
stosujesz jeszcze jakiś nawóz
Oglądałam twoją wizytówkę ogrodu...
Twoje różaneczniki to prawdziwe okazy zdrowia. Podziwiam.
stosujesz jeszcze jakiś nawóz
Oglądałam twoją wizytówkę ogrodu...
Twoje różaneczniki to prawdziwe okazy zdrowia. Podziwiam.
Pozdrawiam serdecznie.Danuta.
- asprokol
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1892
- Od: 1 cze 2012, o 21:53
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: południowa wielkopolska
Re: Rododendrony - zasilanie - nawożenie - zakwaszanie
Wiosna to czas nawożenia czyli co dwa tygodnie przeciętnie podaję nawóz. Ja mieszkam w tym ogrodzie i codziennie robię obchód. Nie mam cudownych kalendarzyków liczy się pogoda. Miałem podać nawóz ale chociaż w innych latach o tym czasie to robiłem, teraz jest za zimno. Wszystko się zatrzymało.
To rośliny powinny decydować a nie jakieś programy które sprawdzą się w szklarniach czy uprawie przemysłowej.
Dla mnie szczyt nawożenia to koniec kwitnienia - robię formowanie krzewów i podaje nawóz z azotem.
To rośliny powinny decydować a nie jakieś programy które sprawdzą się w szklarniach czy uprawie przemysłowej.
Dla mnie szczyt nawożenia to koniec kwitnienia - robię formowanie krzewów i podaje nawóz z azotem.
-
- 200p
- Posty: 206
- Od: 23 sty 2021, o 21:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Wyspa Uznam
Re: Rododendrony - zasilanie - nawożenie - zakwaszanie
Dzień dobry.asprokol pisze:Dla mnie szczyt nawożenia to koniec kwitnienia - robię formowanie krzewów i podaje nawóz z azotem.
Od czerwca rezygnujemy z nawozu z azotem?
Jelizawieta.
Pozdrawiam, Jelizawieta
- asprokol
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1892
- Od: 1 cze 2012, o 21:53
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: południowa wielkopolska
Re: Rododendrony - zasilanie - nawożenie - zakwaszanie
Ja kończę wszystkie nawozy w lipcu - nie ważne czy to nawóz "jesienny"czy inny. Krzewy muszą mieć czas przygotować się do zimy.