Błędy w uprawie różaneczników

Różaneczniki (rhododendrony), azalie, wrzosy i inne kwaśnolubne
ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Ewelina
Przyjaciel Forum
Przyjaciel Forum
Posty: 7484
Od: 4 lut 2007, o 16:26
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Poznań
Kontakt:

Post »

rose_marek pisze:Trochę jestem zszokowany ilością nawozów i chemikalii tutaj stosowanych :).
Rhododendron i azalia nie potrzebuje dużo nawozów, raz w roku zaraz po kwitnieniu,
zupełnie wystarcza. Inne rośliny na przykład róże albo trawy, w przeciwienstwie do
rhododendronów, potrzebują wielokrotngo nawożenia w roku.

Natomiast niezmiernie ważne jest by korzeń Rh NIE był wkopany głęboko w ziemię,
im bardziej na powierzchni tym lepiej, bo korzeń Rh lubi oddychać.
Ponaddto korzeń powinien mieć dużo wilgotnej materii naturalnej wokół siebie,
i ziemię z odczynem lekko kwaśnym (4.5-6.5 pH). To wszystko.
Niezupełnie się z Tobą zgadzam... W uprawie Rh. wiele zabiegów uzależnionych jest od stanowisk, na jakich krzewy zostały posadzone. Ja mam rododendrony od blisko 10 lat , w ogrodzie założonym na ...piaskach ! Rosną i kwitną pięknie każdej wiosny. Posadzone są oczywiście w odpowiednio dużych dołach z ziemią ogrodniczą i torfem wysokim zmieszanym z korą sosnową i przekompostowanym obornikiem ( 1:1:1).Nawożę je mimo to od wczesnej wiosny do końca lipca, bo w przeciwnym razie składniki pokarmowe jedynie w małym stopniu byłyby pobierane przez krzewy- intensywne nawadnianie na lekkich , piaszczystych glebach powoduje bowiem spłukiwanie minerałów w głąb ziemi, poniżej systemu korzeniowego.Świetnie sprawdza się tu kilkakrotne w ciągu sezonu odżywianie dolistne - nie grozi zasoleniem podłoża , a znacząco poprawia kondycję przyrostów i liści.
Podobnie rzecz ma się z zakwaszaniem - na glebach ciężkich utrzymuje się łatwiej wysoką kwasowość podłoża. Ale na piaskach nawadnianie wodą pochodzącą z miejskich ujęć wodociągowych ( jak jest u mnie) lub wypłukiwanie przez intensywne opady deszczu w ciągu jednego sezonu może bardzo zmienić wartość pH ! Warto więc raz , dwa razy w roku sięgnąć po kwasomierz Helliga, a w razie potrzeby " dokwasić" podłoże wokół rośliny.

I jeszcze jedno : pH. 4,5-6,5 trudno nazwać "lekko kwaśnym" - 4,5 to już silna kwasowość ! I właśnie taką kwaśną i bardzo kwaśną glebę lubią rododendrony.

Odczyn pH
Silnie kwaśny <5,0
Kwaśny 5,1-6,0
Lekko kwaśny 6,1-6,7
Obojętny 6,8-7,4
Zasadowy >7,4

Nasze rododendrony ( azalie i różaneczniki) powinny mieć pH od 4,5 do 5,5 (max.6,0).Powyżej pH 6,0 rododendrony nie przyswajają nawozów mineralnych z podłoża, a ich podawanie prowadzi do zasolenia gleby i powolnej śmierci rośliny.
Przy pH.6,0 do 5,5 zakwaszamy delikatnie kwasem ortofosforowym 85%(1cm3/ 10 l. wody)
Przy pH poniżej 5,5 można stosować bez obaw siarczan amonu .
Można też podsypywać rośliny samą siarką,ale nie jest ona zbyt łatwo dostępna.Stosujemy wtedy100g na 10m2 (trzy razy w sezonie).

W celu utrzymania niskiego pH można oczywiście ściółkować glebę korą, igłami lub wiórami sosnowymi, które jednak mają minimalne właściwości zakwaszające.

To tyle - dla przypomnienia :)
* Mój Ogród - cz.7 (aktualna)
Wizytówkai inne moje wątki
"Mam śródziemnomorskie poczucie czasu..."
Awatar użytkownika
rose_marek
-Moderator Forum-.
-Moderator Forum-.
Posty: 1294
Od: 14 wrz 2008, o 09:18
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Oregon, USA

Post »

Ewelina pisze: Niezupełnie się z Tobą zgadzam...
Tak to już jest. Moja żona też ze mną czasem się nie zgadza :)

dwie szkoły nawożenia rhododendronów. Pierwsza, częstego nawożenia
substanciami sztucznymi z zawartością składników potrzebnych dla rhododendronow - tak
jak to się robi w szkółkach, i druga, stosowaniem nawozów i sposobów naturalnych, podobnie
jak w przyrodzie.

Szkółki nie mają czasu i pieniędzy by odtwarzać rhododenronom środowsko naturalne
na dużą skalę. Zatem szkółki stosują metodę czysto chemiczną (metodę kroplówki dla
rhododendronów), i tą metodę zalecają nam ogrodnikom, bo tą metodę znają najlepiej.

Jestem zwolennikiem tej drugiej metody, mniej problematycznej, i tańszej jeśli ma się
do czynienia tylko z kilkowa rhododenronami.

Chociaż obydwie metody mogą prowadzić do wspaniałych rezultatów - pięknych rhododendronów,
jest rzeczą naturaną że zwolennicy jednej i drugiej metody nie będą się zgadzać.
Tutaj na forum możemy jednak wymienic sobie zalety i wady obu metod.

W naturze, rhododendrony rosną w lasach pod drzewami albo też na zboczach górskich.
Czasem spędzam wiele godzin, obserwując rhododendrony rosnące w tutejszych lasach.
One nie dostają żadnych nawozów sztucznych. Natomiast raz w roku jesienia, otrzymuja
present w postaci sporej dawki liści. Czasem rosną na pniu zwalonego drzewa. Rhododendrony
w naturze nie penetrują za bardzo glebę, by nie konkurować z korzeniami drzew, i nie chcą
być oddziaływane przez skały albo glebę pod spodem, które mogą być zasadowe.
Rhododendron buduje swoje własne środowisko na powierzchni.

Korzenie Rhododendrona wyspecializowały się w odzyskiwaniu pożywienia ze wszystkiego
co im spadnie na korzeń. Korzeń rhododendrona to setki cienkich niteczek, które penetrują
liście, kawałki drewna i inną naturalna materię, która truchleje przy pomocy bakterii i grzybów,
i rozkłada się na czynniki pierwsze i dostarcza roślinie podstawowe składniki przez cały sezon.

Bakteria i grzyby rozkładając materię tworzą środowisko kwasowe, i z stąd pochodzi
zamiłowanie korzenia rhododendrona do środowiska kwaśnego, środowiska jakie jest
w rozkładającej się materii. Jest to wynik milionów lat adaptacji do środowiska w którym
żyja naturalnie.

Napiszę więcej o pH później.
Pozdrawiam, Marek
rose_marek_malinki
Awatar użytkownika
Raczek
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 3475
Od: 31 mar 2007, o 21:26
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Elbląg

Post »

Marku a co z igliwiem,przecież w lasach są też drzewa iglaste?
Pytam dlatego,że miałam zamiar podeschnięte gałązki świerkowe pootrząsać z igieł właśnie na kwaśną rabatę.
Gałązki wykorzystywałam do okrywania roślin na zimę.
A liście to już szykuje od jesieni.Wkładałam mokre liście do worków i trochę przesypywałam przyśpieszaczem do kompostowania.
Worki po nakłuwałam z zewnątrz widłami.

Obrazek
Pozdrawiam Ania
Ogródek Raczka 7
Awatar użytkownika
rose_marek
-Moderator Forum-.
-Moderator Forum-.
Posty: 1294
Od: 14 wrz 2008, o 09:18
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Oregon, USA

Post »

A co z igliwem? Igliwo też jest bardzo dobre. A tak naprawdę podziwiam
Aniu Twoje zorganizowanie, patrząc na te worki!!!

Prawie każda materia naturalna - torf, kora, igliwo, koński obornik, trociny ... - jest zdrową
i MAGICZNĄ odżywką dla rhododendronów.

Wprawdzie rhododendrony nie lubią rosnąć pod drzewami iglastymi, ale nie z powodu igliwa.
Drzewa iglaste są wiecznie zielone, i jest bardzo ciemno pod nimi zwłaszcza w zimie.
W odróżnieniu, drzewa liściaste gubią liście na zimę i odsłaniają rhododenrony na kilka miesięcy,
w dniach kiedy dzień jest bardzo krótki a słońce badzo nisko.

Rhododendrony mające wystarczacą ilość materii naturalnej nie potrzebują wcale, albo prawie
wcale nawozów sztucznych, czy kwasów. Jeśli ma się ziemię zasadową wokół domu, i bardzo
chce się uprawiać rhododendrony, wtedy oprócz opcji sprzedaży domu :), można usypać stoisko
dla rhododendrona na powierzchni, by ograniczyć oddziaływanie zasadowej ziemi na korzeń
rhododendrona.
Pozdrawiam, Marek
rose_marek_malinki
Awatar użytkownika
rose_marek
-Moderator Forum-.
-Moderator Forum-.
Posty: 1294
Od: 14 wrz 2008, o 09:18
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Oregon, USA

Post »

Ewelina pisze: Nasze rododendrony ... powinny mieć pH od 4,5 do 5,5 (max.6,0).
Prawie wszystkie rhododendrony sprzedawane w Niemczech, w Holandii, i w Polsce
(gdzie ziemie są często zasadowe) są szczepione na korzeniu innego rhododendrona.
Teraz najczęściej na korzeniu Rhododendrona "Inkarho", a przedtem na "Cunningham's
White". Korzenie te mogą rosnąć podobno w pH 7.0 w warunkach naturalnych.
Zobacz na stronie:
http://www.heinje.de/heinje.dll?MID=689 ... 569AECCDE5

Dla porównania, rhododendrony w USA gdzie mieszkam i w Angli, są rzadko szczepione,
i wymagają większej kwasowości niż te w Europie środkowej. I tutaj rzeczywiście zaleca się
sadzić w warunkach od 4,5 do 6.0 z optymalną pH 5.5.

Stwierdzenie że "nasze rhododendrony" (ciekawy zwrot, skąd on pochodzi? :))
rosną w pH maksymalnie do 6.0 odnosi się raczej do metody ze sztucznymi nawozami.

Rhododendrony w naturalnych warunkach mają większą tolerancję odnośnie kwasowości,
niż w warunkach sztucznych, gdzie kwasowość ma ogromne znaczenie.
W naturanych warunkach Rhododendrony mogą rosnąć w pH rzędu 6.5, natomiast
w warunkach sztucznych (gdy podaje się pokarm w postaci co tygodniowej "kroplowki")
pH rzędu 6.5 może okazać się toksyczne.

Dlaczego?
W pH rzędu 6.5, korzeń rh pobiera znacznie trudniej żelazo potrzebne do produkcji
chlorophylu (zielonej części liści), a natomiast znacznie łatwiej przyswaja wapno i magnez.
Jeśli te skladniki są łatwo dostępne, po przez tygodniową dawkę nawozów sztucznych,
korzeń rhododendrona pobiera wapno i magnez w ilościach toksycznych dla rośliny,
co doprowadza do zahamowaniu wzrostu i poważnego osłabienia rośliny. Wtedy wystarczy
nawek krótki okres suszy, i osłabiona roślina umiera. Czyli nawet najlepszy nawóz sztuczny
w nieodpowiednich warunkach może okazać się trucizną.

Ewelino, mam pytanie. Widzę że wystartowałaś świetnie przygotowując ziemie pod rhododendrony.
Podloże jest piaskowe, zatem problem z drenażem i stojącą woda masz z glowy.
Rozwiązałaś też problem z nawadnianiem.
Dlaczego więc przeszłaś na bardziej problematyczne nawożenie sztuczne?
Dlaczego nie kontynuowałaś dostarczania tym rhododedronom materi naturalnej każdego roku?
Pozdrawiam, Marek
rose_marek_malinki
Awatar użytkownika
myszek
500p
500p
Posty: 679
Od: 28 kwie 2007, o 00:37
Lokalizacja: Mazowsze 6b

Post »

rose_marek pisze:Wszystkie rhododendrony sprzedawane w Niemczech, w Holandii, i w Polsce
(gdzie ziemie są często zasadowe) są szczepione na korzeniu innego rhododendrona.

Dla porównania, rhododendrony w USA gdzie mieszkam i w Angli, są rzadko szczepione,
i wymagają większej kwasowości niż te w Europie środkowej. I tutaj rzeczywiście zaleca się
sadzić w warunkach od 4,5 do 6.0 z optymalną pH 5.5.
- Tak się zastanawiam czy to można jakoś 'gołym okiem' rozpoznać, czy są szczepione, czy nie?
- Czy to powinno byc zaznaczone na etykiecie rośliny, że jest na podkładce?
- Skąd wiadomo, że wszystkie Rh sprzedawane w Polsce są na podkładkach?
- Czy szczepi sie też azalie?
- Czy jeśli ma się szczepione egzemplarze, to zakwaszanie podłoża nie jest konieczne czy jednak lepiej zakwasić?

Przepraszam za tyle pytań :) ale ciekawe to! W tym roku będzie moje trzecie podejście do utrzymania Rh-ów i zamierzam się porzadnie przygotować :). (Dodam, że przez dwa pierwsze lata padały mi z przyczyn błędnego przygotowania 'technicznego' :) - najpierw Rh-y zeżarł mi pies, w następnym roku opuchlaki :roll: )
Pozdrowienia,
Mysza

'Wszyscy wiedzą, że czegoś nie da się zrobić, i przychodzi taki jeden, który nie wie, że się nie da, i on właśnie to robi.' Albert Einstein
Awatar użytkownika
hanka55
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 10358
Od: 19 sty 2008, o 15:30
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: z zimnych gór Małopolski
Kontakt:

Post »

- Tak się zastanawiam czy to można jakoś 'gołym okiem' rozpoznać, czy są szczepione, czy nie?
Zrost/ blizna na szyjce korzeniowej.
- Czy to powinno być zaznaczone na etykiecie rośliny, że jest na podkładce?
Tak, "INKHARO" ale 3 x droższe, niż " zwykłe" robione na własnym korzeniu lub Cunnigham White
- Skąd wiadomo, że wszystkie Rh sprzedawane w Polsce są na podkładkach?
Mają osobną etykietę dla podkładki z napisem INKHARO


http://tomszak.pl/rhododendron.php
- Czy szczepi się też azalie?
Najczęściej mieszańce simmsi i rozmnażane przez in vitro.
- Czy jeśli ma się szczepione egzemplarze, to zakwaszanie podłoża nie jest konieczne czy jednak lepiej zakwasić?
Nie jest konieczne zakwaszanie, jeśli podłoże ma do 7 pH.

**********
Są botaniczne odmiany Rh tolerujące wysoki poziom wapnia lub rosnące na skałach wapiennych ale dolomitowych!!! ( wapń+ magnez w formie przyswajalnej dla Rh).
Pisaliśmy o tym u mora1. :P

Zanim zrobisz trzecie podejście do RH. polecałabym najpierw oczyszczenie stanowiska z opuchlaków preparatem nicieniowym:

http://forumogrodnicze.info/viewtopic.php?t=1077

http://forumogrodnicze.info/viewtopic.php?t=250
Awatar użytkownika
Ewelina
Przyjaciel Forum
Przyjaciel Forum
Posty: 7484
Od: 4 lut 2007, o 16:26
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Poznań
Kontakt:

Post »

Marku,

Mówimy ciągle o dwu różnych środowiskach , w których potencjalnie mogą rosnąć rododendrony -
Ty o środowisku naturalnym, gdzie nawozy sztuczne i zakwaszacze zastępuje gromadzona od lat w glebie próchnica, gnijące liście, igliwie, a już samo to środowisko jest z natury "kwaśne". Oczywiście takie tereny porastają nawet rh. w stanie dzikim i świetnie sobie tam radzą.
Ja mówię o uprawie w warunkach trudniejszych, bardziej zasadowych, bowiem ziemię o takim odczynie mamy w większości ogrodów w Polsce. Dodatkowo opieram się na własnych doświadczeniach (mam rh. od 10lat) ,a mój ogród to typowy przykład ogrodu miejskiego, gdzie odpowiednie warunki dla tych roślin są stworzone w sposób sztuczny.
Dlatego też użyłam sformułowania " nasze rododendrony".(Co w nim niewłaściwego w tym kontekście?) Napisałam ,że "nasze rododendrony ...powinny mieć pH.od 4,5-5,5 ( max.6,0)" - to też jest prawda - takie właśnie są zalecenia producentów , m.in. renomowanej, polskiej szkółki p. Ciepłuchy.
Piszesz :
"Widzę że wystartowałaś świetnie przygotowując ziemie pod rhododendrony.
Podloże jest piaskowe, zatem problem z drenażem i stojącą woda masz z glowy.
Rozwiązałaś też problem z nawadnianiem.
Dlaczego więc przeszłaś na bardziej problematyczne nawożenie sztuczne?
Dlaczego nie kontynuowałaś dostarczania tym rhododedronom materi naturalnej każdego roku?"

Ależ ja dostarczam " materii naturalnej " co roku - jesienią rozsypuję wokół korony krzewów kompostowany obornik,korę sosnową, pozostawiam też opadające z sosen igły. Rzecz w tym ( sam o tym mówiłeś ) ,że górna warstwa korzeni rh. znajduje się dość płytko, nie należy więc np. przekopywać ziemi wraz z tymi ulepszaczami , by korzeni nie uszkodzić. A samoistny rozkład igliwia trwa ... kilka sezonów. Z kolei igły leżące na powierzchni zaledwie w niewielkim stopniu dokwaszają glebę , raczej tylko pomagają utrzymać pH. które wytwarzam w sztuczny sposób.A podlewając krzewy wodą pochodzącą z ujęcia miejskiego (woda chlorowana , zawierająca liczne związki wapnia), niestety niekorzystnie zmieniam pH. I tu koło się zamyka - muszę dokwaszać...

Marku, założenia naturalistyczne (np. jedno z największych polskich arboretów w Wojsławicach, liczące ponad 300 gat. i odmian rh.) są nieprzypadkowo usytuowane w regionach mających z punktu właściwe warunki glebowe i klimatyczne , a ponadto np. wspomniany park wojsławicki liczy sobie prawie ...90 lat! Tam dopiero musi być super- środowisko rododendronowe! Tym niemniej od pracownika tego arboretum wiem , że i tam stosuje się okresowo i zakwaszacze i nawozy - np. dla polepszenia kondycji słabych krzewów. Ja nie mogę tyle lat czekać na przetrawienie materii organicznej... Jedynym więc ( przynajmniej w moim wypadku) sposobem , by cieszyć się już dziś tymi pięknymi roślinami jest zapewnienie im dobrych warunków "na start" ,a następnie, wspomaganie ich rozwoju zarówno składnikami naturalnymi ,Które oczywiście są najlepsze!) jak i nawozami i zakwaszaczami - w miarę potrzeb.
Że to moim krzewom służy - niech świadczą zdjęcia:

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek ObrazekObrazek Obrazek

I jeszcze jedno -piszesz ,że rh. nie lubią rosnąć pod drzewami iglastymi...Jak widzisz , moje rh. ( a przynajmniej większa ich część) rosną pod drzewami IGLASTYMI właśnie(stare sosny) i to jakoś im nie przeszkadza. Tak jest także w wielu starych parkach i w arboretach.Bowiem rododendrony potrzebują do właściwego rozwoju stosunkowo mało światła słonecznego, a tam , gdzie zimą nie są ocieniane, np. z powodu ogołocenia się drzew liściastych, zdarzają im się w naszym klimacie zimowe oparzenia słoneczne.

Jak widzisz , z całej tej dyskusji wynika , że należy dostosować warunki uprawy roślin do MOŻLIWOŚCI klimatycznych i glebowych . Nieco inne będą zabiegi konieczne dla roślin w rejonie o łagodnych zimach ( np. pd.Francja) i na polskim biegunie zimna ( Suwalszczyzna) - to tak , jakby hodowcy róż z obu tych regionów kłócili się o to, czy róże na zimę należy okrywać , czy nie... :)

Informacje dot. pielęgnacji , zasilania , uprawy rododendronów, które podajesz są ogólnie znane, bo dostępne w literaturze, ale dostosowanie tej wiedzy do indywidualnych potrzeb w zależności od miejsca , GDZIE te rośliny uprawiamy , nie podlega dyskusji.
* Mój Ogród - cz.7 (aktualna)
Wizytówkai inne moje wątki
"Mam śródziemnomorskie poczucie czasu..."
Awatar użytkownika
rose_marek
-Moderator Forum-.
-Moderator Forum-.
Posty: 1294
Od: 14 wrz 2008, o 09:18
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Oregon, USA

Post »

Ewelino,

Dziękuję za obszeerną odpowiedź. Masz śliczne rhododendrony. Gratuluję!!!.

Po pierwszym czytaniu myślałem że chwytasz mnie za słówka :( ,
ale po drugim czytaniu zauważyłem że my różnie odczytujemy słowa :)
na przykład, pojęcie "drzewa iglaste" kojarzy mi się z gęstym
lasem świerkowym, a Tobie ze starą wolnostojącą sosną w parku.
Tak to już bywa.

Ale nasuwa mi się kilka pytań. Czytając Twoją wypowiedź wynika że
uprawiasz rhododendrony naturalistycznie z tym że od czasu do czasu
wspomagasz je nawozami sztucznymi i czasem poprawiasz kwasowość.

Ciekawy jestem jak często nawozisz i jakimi nawozami?
Również jak często stosujesz dokwaszanie i jakimi srodkami?
Ciekawi mnie też jak rozwiązałaś problem nawadniania latem?
Pozdrawiam, Marek
rose_marek_malinki
Awatar użytkownika
myszek
500p
500p
Posty: 679
Od: 28 kwie 2007, o 00:37
Lokalizacja: Mazowsze 6b

Post »

hanka55 pisze:
Zrost/ blizna na szyjce korzeniowej.

Tak, "INKHARO" ale 3 x droższe, niż " zwykłe" robione na własnym korzeniu lub Cunnigham White

Mają osobną etykietę dla podkładki z napisem INKHARO

Nie jest konieczne zakwaszanie, jeśli podłoże ma do 7 pH.

Zanim zrobisz trzecie podejście do RH. polecałabym najpierw oczyszczenie stanowiska z opuchlaków preparatem nicieniowym:
- Haniu ziemię oczyściłam z larw oczywiście tuż po rozpoznaniu objawów (ale trochę to potrwało, bo marniejącą roślinkę podejrzewałam najpierw o choróbsko grzybowe). Nie tylko oczyściłam ale i wyrzuciłam, bo Rh rósł w donicy. I to był błąd, ponieważ to podobno sprzyja lęgnięciu się tych bestii. Nie mówiąc o tym, że początkowo nie podejrzewałam tych małych, miłych, chrząszczyków o taką niszczycielską działalność, więc nie zbierałam dorosłych przez jakiś czas ;:160 .

- Jeśli chodzi o inne pytania, to teoretycznie odpowiedzi na nie znam. Marek jednak napisał, ze WSZYSTKIE Rh sprzedawane w PL są na podkładkach.
Ja swoje wyoglądałam i nie widzę miejsca szczepienia. Nie było także żadnej informacji na ten temat na etykietach. Czy to więc znaczy, że nie wszystkie są jednak na podkładkach, czy po prostu nie potrafię tego rozpoznać, a szczepi się na Rh CW wszystko 'jak leci' i się po prostu nie wspomina o tym opisując roślinę.
Krótko mówiąc - Jedno tylko jest nadal dla mnie niejasne - czy szczepienie na Rh CW jest zaznaczane na etykietach?

Pozdrowienia,
Mysza

'Wszyscy wiedzą, że czegoś nie da się zrobić, i przychodzi taki jeden, który nie wie, że się nie da, i on właśnie to robi.' Albert Einstein
Awatar użytkownika
Ewelina
Przyjaciel Forum
Przyjaciel Forum
Posty: 7484
Od: 4 lut 2007, o 16:26
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Poznań
Kontakt:

Post »

Marku, Tobie i wszystkim zainteresowanym polecam spacerek po tych wątkach:

Rhododendrony cz.I http://forumogrodnicze.info/viewtopic.php?p=60329#60329
Rhododendrony cz.II http://forumogrodnicze.info/viewtopic.p ... 151#260151
Rhododendrony cz.III http://forumogrodnicze.info/viewtopic.php?t=19773

Co do stosowanych przeze mnie nawozów , są to zbilansowane mieszanki dla rododendronów i roślin kwasolubnych ,w skład których wchodzą azot(N)ok. 20 %, fosfor (P)ok. 20%, potas (K) ok.20 % , oraz inne mikroskładniki pokarmowe : bor, miedź ,żelazo, mangan, molibden, cynk...

- w granulacie do obsypywania krzewów : OSMOCOTE o przedłużonym działaniu
SUBSTRAL(Scotts)
OBORNIK GRANULOWANY (Doktor Ogrodnik)
OBORNIK KOMPOSTOWANY ( mam możliwość zakupu w workach )

- w płynie - do podlewania lub spryskiwania liści :FLOROVIT
BIOFLOR (Biopon)
SUBSTRAL - Magiczna siła , nawóz interwencyjny do rh.
-Zakwaszacze : - siarka (trudno kupić)
- kwas ortofosforowy
- siarczan amonu lub preparaty zakwaszające do roślin kwasolubnych o podobnym składzie.

- Niedobory żelaza - Chelat żelaza.
rose_marek pisze:Ewelino,

Również jak często stosujesz dokwaszanie i jakimi srodkami?
Ciekawi mnie też jak rozwiązałaś problem nawadniania latem?
Dokwaszam , gdy zaobserwuję podwyższenie się pH. czasem raz , czasem 2 razy w sezonie - nie ma reguły. Po prostu sprawdzam odczyn gleby i działam , jeśli tego wymaga sytuacja.

A problemu z nawadnianiem nie mam , gdyż od kilku lat ogród podlewany jest automatycznie - pod krzewami rh. są linie kroplujące.
* Mój Ogród - cz.7 (aktualna)
Wizytówkai inne moje wątki
"Mam śródziemnomorskie poczucie czasu..."
Awatar użytkownika
hanka55
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 10358
Od: 19 sty 2008, o 15:30
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: z zimnych gór Małopolski
Kontakt:

Post »

Produkcja Rh z kultur tkankowych.

Mikrorozmnażanie roślin jest możliwe dzięki wykorzystaniu techniki kultur
"in vitro", czyli "w szkle".
Postaram się przybliżyć jego przebieg - z konieczności w pewnym uproszczeniu.

http://www.in-vitro.pl/tprodukcja.php

Dlaczego szczepiący nie opisują korzenia ?
A po co?
To już stara technika, bo długotrwała :-)
Zanim z oczka wyrośnie krzew, to już nowa technologią, uzyska się 3 x większa roślinę.
Amatorsko szczepi się jeszcze siewki.
Awatar użytkownika
myszek
500p
500p
Posty: 679
Od: 28 kwie 2007, o 00:37
Lokalizacja: Mazowsze 6b

Post »

hanka55 pisze:Produkcja Rh z kultur tkankowych.

http://www.in-vitro.pl/tprodukcja.php

Dlaczego szczepiący nie opisują korzenia ?
A po co?
To już stara technika, bo długotrwała :-)
.
Aha!, no to nieco rozjaśnia sprawę :).
Na tą stronkę do tej pory nie trafiłam, dzięki za rzucenie linki ;).
Czyli podsumowując - zakwaszać.

Pozdrowienia,
Mysza

'Wszyscy wiedzą, że czegoś nie da się zrobić, i przychodzi taki jeden, który nie wie, że się nie da, i on właśnie to robi.' Albert Einstein
ODPOWIEDZ

Wróć do „Rhododendrony i azalie”