Witam i proszę o poradę w sprawie mojego fikusa.
Rys historyczny
- Kupiłam w Biedronce ponad 3 lata temu (wrzesień 2021), był takim pojedynczym badylem, może 50cm i nie za dużo liści miał.
- Przesadziła mi go mama, także nie mam pojęcia jaka tam jest ziemia ani nic, ale pewnie jakaś standardowa „do wszystkiego” + keramzyt na dnie, i też przez ten czas go nie przesadzałam ze strachu że go popsuję (moje przygody z roślinami do tej pory były dość smutne), a rósł OK.
- Podlewam średnio co 10 dni, zraszam raz w tygodniu i czyszczę listki miękką ściereczką. Oprócz tego czasem go rotuję, żeby nie rósł tylko w 1 kierunku.
- Różne strony różne informacje podają i np. czasem jest napisane żeby nie zraszać, czasem żeby zraszać, czasem że w pełnym słońcu, że to drzewo, to przeżyje, czasem że rozproszone i dalej, bo liście popali, żeby nawozić tylko w okresie wegetacji, a w sumie to ja go bardzo rzadko nawoziłam - także stosuję się do zasady, że póki działa, to nie zmieniam.
Teraz do sprawy głównej.
Poczytałam o nim na różnych stronach i mam różne notatki porobione, ale dalej nie wiem jak najlepiej do tego podejść.
Marzy mi się, żeby mu te boczne gałązki uciąć, ukorzenić i zasadzić z tą główną (tak jak na tym przykładowym zdjęciu z IKEA), ale nie wiem czy to ma sens i czy da radę i czy go nie zepsuję.
Ta postać co jest teraz zaczyna mi się nie mieścić w pokoju, a chciałabym go dać bliżej słońca/okna, bo mam wrażenie (po listkach), że teraz to nie jest dobre miejsce.
Ten korzeń co jest na pierwszym zdjęciu, to w sumie nie wiem co to jest

(jeszcze się nie dokopałam), ale pamiętam że on był dość głęboko zasadzony i kilka listków odpadło a jeden wrósł z powrotem i takie coś zrobił – chociaż możliwe że to faktycznie korzeń jest.
Przygotowuję się do tej zmiany już od jesieni, ale internet mi powiedział, żeby poczekać do wiosny z przesadzaniem – chociaż tak jak już wspomniałam wcześniej – różne te rady są.
Co do podłoża, to wszystkie składniki już mam zakupione, nie mam jeszcze odpowiedniej doniczki, bo nie wiem czego się spodziewać jak go odkopię - podejrzewam, że to coś wielkiego będzie.
Także proszę o poradę:
1. Jak go przyciąć?
2. Jak się takie „drzewo” ukorzenia? I czy w tym przypadku jest szansa że to zadziała? Do tej pory tylko ukorzeniałam jakieś małe badylki w wodzie (albo Rozendlę przez wsadzenie jej do ziemi), więc doświadczenie mam zerowe.
3. Czy da radę go zasadzić do 1 doniczki, czy jednak lepiej podzielić?
4. Jaka może być najlepsza doniczka? Tu mi internet różne rzeczy sprzedaje – bo jest w podobnej jak na tym zdjęciu z IKEA – w sensie jest w donicy wsadzonej w taką osłonkę – mogłabym go ewentualnie wsadzić do tej osłonki bez donicy – porobić dziury i dać podstawkę? Chociaż sama ta osłonka w dole jest węższa niż ta z IKEI - bardziej palmowa.
Wszystkie rady mile widziane – jakby ktoś miał inny pomysł (nie dzielenia albo cokolwiek), to na pewno rozważę

To samo tyczy się pielęgnacji. Na tym etapie – jak już tak długo ze mną przeżył, to byłoby mi bardzo smutno jakbym go zepsuła moim planem przesadzenia.
