Oj to ja się chętnie dopiszę do tego zapytania. Takie właśnie hortensje ja kupiłam i posadziłam na początku września. Sory, że się powtarzam, ale jak przeczytałam swój pierwszy post, to widzę, że był oj zbyt zawiły. Jaga W ma teraz jak sądzę do posadzenia w gruncie takie same rośliny. Są to rośliny zapewne z giełdy holenderskiej, a nie od lokalnego szkółkarza. Moje są tak cudne, że i tak kupiłabym je ponownie :P No i tak, sprzedający twierdził, że to się zaaklimatyzuje i spokojnie będzie rosło, bo gatunek ten sam. A różne ciotki kręcą nosem, że to tylko ciepłolubne doniczkowe i szkoda, że się zmarnuje. Wierzę, że moje hortensje nie mają jednak przechlapane i zamierzam na nie chuchać i dmuchać. Oczywiście jak temp. spadnie. Co do pąków. Xipe - dzięki, tak, generalnie wiem, ale te okazy to podpędzone jakieś są. Mają kwiaty, mają rozwijające się kwiaty, mają zielone zawiązki kwiatostanów, zdrowe pędy, pąki w kątach liści. Zastanawiałam się, czy może i jeszcze coś tam na czubkach pędów się rozwinie i zahibernuje. Jeśli mróz nie przyjdzie zbyt prędko i nie zwarzy roślin, to

hmmm. Małe szanse, prawda?
Pozdrawiam
Ewa