moja azalia (biało- żółta) też ma liście "pokropione" takimi rdzawymi plamami. W tym roku zakwitła po raz pierwszy i kwiaty były cudne a teraz tak jak Ty też nie wiem co robić, dodatkowo u mojej listki zaczęły się zwijać do środka i zasychać.... jestem bezsilna i zła bo nie wiem co robić i co to może być. Zrobiłam oprysk srodkiem, który miałam w domu (Topsin 500) - na razie czekam i obserwuję. A może to jest to najgorsze, czyli fytoftoraza ?
Moje dwie azalie (GIBRALTAR) kupiłem na Allegro od firmy "e-Ogrody". Obie otrzymałem w stanie opłakanym. Popleśniałe, poschłe i w większości zbrązowiałe (tak jak na zdjęciu) liście. Pomimo reklamacji - firma nie wywiązała się ze swoich obowiązków. Zostałem z tym problemem sam.
Poobrywałem wszystkie chore liście.
Azalie przezimowały fantastycznie.
Na wiosnę wyrosły zdrowe liście i do czasu pojawienia się kwiatów wszystko było OK. Kwiaty były przepiękne.
Brązowienie liści pojawiło się w okresie pojawienia się kwiatów (obie azalie rosną daleko od siebie).
Azalia jest w lekkim półcieniu - tak, że poparzenie jest mało prawdopodobne.
Pryskałem.
Najbardziej chodzi mi właśnie o określenie tej choroby (bo przypuszczam, że to jest jakieś choróbstwo).
W ogrodzie, w innym miejscu mam jeszcze trzy inne odmiany azalii i z nimi wszystko jest OK (nie wiem jak długo jeszcze ).
Bravo 500C - na plamistość. Tylko, że już teraz nie pamiętam czy zastosowałem ten środek profilaktycznie (i to mogłoby potwierdzić diagnozę "poparzenia") czy też już po wystąpieniu plam.
MariaTeresa -
przepraszam, że nie odpowiedziałem od razu ale ... czas urlopu
Zerwałem wszystkie podejrzane listki i zacząłem baczniej obserwować te azalie. Ku mojemu zdziwieniu zauważyłem, że wszytkie nowe, pojawiające się listki - są zdrowe.
Miałaś zatem rację. Pryskając coś tam - resztką - profilaktycznie - opryskałem azalie.
Efekt - poparzyłem te roślinki
Witajcie.Od jakiegoś czasu na liściach mojego rh pojawiło się coś niedobrego.Nadminię jeszcze,że mój rh od jakiś dwóch tygodni wypuszca nowe listki i wszystkie są już takie brązowe na brzegach.Czy to coś grożnego?Pomóżcie.Dołączam foto.
a może przelanie? Czy też ciągle mokra bryła korzeniowa? Ja podobne objawy miałam właśnie po przelaniu azalii (już jej nie uratowałam) , tak samo było z kawą i gardenią, ale te po podsuszeniu ziemi i bardzo umiarkowanym podlewaniu obecnie odżyły
W pewnym sensie przelanie może być przyczyną takich objawów.
Częste opady deszczu powodują wypłukiwanie z okolic bryły korzeniowej jonów zakwaszających glebę, podnosi się jej pH czego Rh bardzo nie lubią.
W środowisku o wysokim pH nie przyswajają składników pokarmowych.
Mieszkam w USA, i tutaj te objawy sa spowodowane kiedy Rh jest na ostrym sloncu a nie maja wystarczajaco wilgoci w korzeniu. To jest objaw ze Rh byl podsmazany jak kurczak na rożnie.
Rh jest bardzo twarda roslina, ale jeśli jest przypiekana na słońcu lub w goraczce, to wtedy Rh poswieca niektore liscie, albo czesc lisci by zachowac wilgoc w pozostalych częsciach rosliny.
Rhododendrons maja bardzo plytkie korzenie (zadko siegajace do 30 cm), zatem nie maja mozliwosci by pobierac wode z wiekszej glebokosci, tak jak to robia drzewa, czy marchewka w ogrodzie.