Pózniej położę w piwnicy termometr to powiem dokładnie jaka tam temperatura. Ale jest chłodniej niż w mieszkaniu. Jeszcze nie palimy stale w centralnym, tylko na noc. A tam przebiega w scianie rura od ogrzewania. Jak chodzę podlewać kwiaty to mi chłodno
Wygląda raczej bardzo źle. Znów liście robią się żółte, niektóre pędy przysychają. Nie wiem co robić? Na szczęście posadziłem dwa pędy do doniczek, które się przyjęły. Trzymam je na parapecie. Wyglądają tak
Nelu ,Erażmie -jak się mają Wasze Plectranthusy NICO po zimie?
Czy udało sie Wam je przetrzymać?
W jakiej są kondycji?
Mój jest wielki -przesadziłam wczoraj bo zaczął żółknąć.
O mój Boże. Ale urodziwy Plectranthus Nico!!!!! Na prawdę.
W końcu przeczytałam ten wątek i tyle się dowiedziałam o swoim kwiatku. Nawet jak się nazywa, ha! Kupiłam go 3 lata temu, powiedziano mi żeby traktować go tak, jak pelargonię. A był cuuudooowny. Ale gdy jesienią przeniosłam go do domu, mimo że stał blisko okna, zaczął marnieć, marnieć. W ostatniej chwili zrobiłam z resztek sadzonki, które świetnie się ukorzeniły i pięknie rosły. No i teraz robię pod koniec lata sadzonki, które zimują w domu. Ale w tym roku spróbuję przechować cała roślinę.
Pozdrawiam. Małgorzata
Erazm pisze:
Wygląda raczej bardzo źle. Znów liście robią się żółte, niektóre pędy przysychają. Nie wiem co robić? Na szczęście posadziłem dwa pędy do doniczek, które się przyjęły. Trzymam je na parapecie. Wyglądają tak
Andrzeju doniczka bez dziurek w dnie i do tego tak wysoko pod sufitem - masz odpowiedź czemu roślina marnieje-korzenie nie oddychają i nie ma gdzie odpłynąć nadmiar wody a do tego pewnie brak światła tak wysoko pod sufitem.