W wężowym cz.2
- empuza
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4296
- Od: 4 cze 2007, o 09:30
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Zachodniopomorskie
Re: W wężowym cz.2
Grazia a Ty gdzie?
Pojechałaś z Grażką czy jak?
Zachwycam się widokami...tymi mokrymi też
Pojechałaś z Grażką czy jak?
Zachwycam się widokami...tymi mokrymi też
"Gdy w jednym domu światło gaśnie i ogród przestaje żyć, w drugim rodzi się nowe życie."
Empuzka i jej ROD-wy świat-rok 2012
Empuzka i jej ROD-wy świat-rok 2012
- FRAGOLA
- 1000p
- Posty: 3377
- Od: 4 cze 2010, o 09:34
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: podkarpacie
Re: W wężowym cz.2
Witam wszystkich poniedziałkowo
Dziękuję za odwiedzinki
Stasiu deszczu nam trochę napadało.Dziś dopiero wyszło słońce,a tak przez wszystkie poprzednie dni ciągle było zimno i pochmurno i co chwilę padało...Ale roślinki jak nowo narodzone...teraz są takie żywe i zielone...bardzo potrzebowały tego deszczu,bo podlewanie to nie to samo.
Jolu u mnie właśnie lilie w odcieniach czerwieni jako pierwsze rozwineły pąki...następnie pomarańczowe,a obecnie już prawie wszystkie zeszłoroczne zaczynają rozkwitac.Czekam teraz z niecierpliwością na wszystkie nowości posadzone wiosną.Częśc będzie kwitła niedługo po tych zeszłorocznych a częśc o wiele póżniej,bo dopiero wychodzą z ziemi.Celowo je posadziłam tak etapami bo chcę żeby mi kwitły aż do jesieni(zobaczymy jak to się uda)
Andrzejku ciekawe czy są jeszcze inne kolorki trzykrotek prócz tych które mam...Ja osobiście nie widziałam,ale jak by były to bym chciała je miec bo bardzo lubię trzykrotki
Grażynko moja pomarańczowa lilija zakwitła jako druga.Podpędzanych nie miałam żadnych.Wręcz przeciwnie...opóżniane.Częśc cebul kupwałam póżno ale i przechowywałam też częśc kupionych wcześniej w chłodnym garażu w suchym torfie.A wszystko to po to żeby wsadzic jak najpóżniej po to żeby zakwitły o wiele póżniej niż inne.
Olku cieszę się że jesteś i że jednak nie zgubiłeś
Sylwio witaj miły nowy gościu
Tą trzykrotkę w zeszłym roku kupiłam przypadkowo od takiej babci na bazarku.Miała byc biała(jeszcze wtedy nie miałam białej) a okazała się takim uroczym odmieńcem...
Moniczko nareszcie się pokazałaś...już myślałam że Cię coś porwało
Grażynko dziękuję.Po tak długiej suszy widoczek w deszczu bardzo cieszy.Chociaż ja osobiście wolę fotki słoneczne.Gra światła na roślinkach wygląda pięknie...
Celinko miło mi że mnie odwiedzasz...dziękuję
Madziu witaj,witaj
Roślinki teraz odżyły po tym deszczu,a dziś właśnie wyszło słońce...
Andrzejku jestem jestem tylko mnie inne prace trochę pochłoneły(nie ogrodowe) i znów czasu na forum brak...
Wiolu są żabki...super...a myślałam że wróciły do mnie i przyprowadziły sąsiadów bo teraz mam ich 5 razy więcej
Jacku oj różnorodnośc to u mnie duża...zdecydowanie za duża.Sadząc roślinki nie myślałam że aż taką różnorodnośc kolorystyczną osiągnę.Ale to efekt ciągłego dosadzania.Chciałam żeby ciągle coś kwitło,a teraz mam rażącą różnorodnośc kolorystyczną....W wolnym czasie muszę to zmienic...Znaczy najpierw pomyślec jak to zmienic.
Olku a arażanzacja po mału do przodu.Jeszcze kilka elementów i będzie wszystko gotowe...Ale...znów ale...Czekam na napływ weny budowniczej u mojego eMa,bo obiecał altankę i...i...na razie na tym staneło...
Empuzko nie pojechałam...nie zabrała mnie...chciała całą Makarolandię tylko dla siebie miec...chytruska jedna
Ale ja sobie to odbiję....
Jestem tylko wziełam się za zmiany w domku...Zaczełam malowanie,kupiłam nowe komplety firan do całego domku i musiałam je poszyc...i tak jakoś czasu na forum brak...
Dziś mam trochę czasu więc opowiem Wam jak powstała nowa częśc ogrodu...
Najpierw było tak...stare szopy jeszcze po dziadkach mojego eMa...Było ich trzy,ale to jest najstarsze zdięcie jakie posiadam.Na tym jest już dwie.Jedna została wcześniej usunięta,ale wszystkie naraz nie mogły byc żeby teściowa wstrząsu nie doznała,więc po troszeczku pozbywaliśmy się starych rozwalisk.

W maju ciągle jeszcze były...Tylko malutką z lewej strony eM usunoł(liczą ją wszystkich było 4,ale ta taka naprawdę malutka)

ale w sierpniu nareszcie eM zabrał się za usuwanie tych "przepięknych szopek".Oczywiście wcześniej trzeba było postawic nowy składzik na drzewo,bo jedna z tych szopek służyła do przechowywania opału.

Częśc była drewniana a częśc z białej starej cegły.Drewniana została odrazu usunięta i...
....zostało tyle...
Spodobał mi się ten murek i postanowiłam go nie usuwac tylko po małej modernizacji jakoś go zagospodarowac...

Myślałam,kombinowałam(z Waszą pomocą) i planów było wiele.Na początku na bazie tego murku miała powstac altanka,póżniej jednak mi się odwidziało i stwierdziłam że jednak nie będzie altanki.Zamiast tego obok murku postawi się szereg drewnianych słupów i razem z murkiem zadaszy.Powstanie wtedy takie przejście prowadzące do altanki która miała powstac obok.
Więc do tego trzeba było wyburzyc tą przednią ścianę.Gdy ją usuneliśmy...nowe plany mi przyszły do głowy dzięki Waszym podpowiedziom.Ze ścianki zrobic takie tło do reszty ogrodu...coś w rodzaju ruin.Na ich tle miała byc ławeczka pergolki z pnączami od taki zaciszny kącik...Wziełam się za usuwanie niepotrzebnej cegły tak żeby powstały ruiny.We wrześniu murek wyglądał tak...

Jednak z powodu że zbliżał się termin narodzin mojego synka,postanowiłam prace nad zagospodarowywaniem ruin murkowych odłożyc do wiosny.W ten sposób zyskując dużo czqasu do dokładnego przemyślenia co tak naprawdę chcę żeby powstało na bazie tego murku.Myślałam i myślałam i wiosną miałam kilka pomysłów ale...Okazało się że gdy ten murek tak stał sobie bez zadaszenia zaprawa łącząca cegły mocno osłabła(już wcześniej w niektórych miejscach się kruszyła)Więc oczywistym stało się że murek trzeba rozebrac.Wię powstał nowy plan...Już wcześniej pomysł z filarami wpadł mi do głowy,ale gdy okazało się że mur trzeba zburzyc utwierdziłam się w przekonaniu że na jego miejsce chcę filary.
...i w maju staneły pierwsze filary...
Pewnie niektórzy zastanawiają się po co i do czego one mają służyc...A no tak sobie wymyśliłam że w miejsce muru powstanie 8 filarów.4 tak jak widac poniżej i 4 w prawą stronę pod kontem prostym.Między filarami będą pergole z pnączami.Wszystkie filary górą miała łączyc taka wspólna pergola(dwa drewniane bale z poprzeczkami)W ten sposób powstanie taki kącik.Jednocześnie filary i pergolki miały by zatrzymywac trochę wiatry.Bo jak widac w koło są pola czyli pusta przestrzeń z której zawsze strasznie zawiewa.

Nie mogłam zmobilizowac budowniczych do budowy reszty fllarów więc w czerwcu zabrałam się za zagospodarowywanie miejsca przy filarach.Jednocześnie wraz ze znalezieniem starych lamp na strychu plan pergolowy uległ zmianie.Pergolki między filarami oczywiście nadal mają byc(mają powstac) ale zamiast tych bali łączączych filary górą,na słupach zostaną umieszczone lampy.na razie prowizorycznie(tak na próbę,bo może mi się jeszcze coś odwidzi) zostały położone na słupach...
Oczywiście za wiele nie mogłam zrobic...mogłam tylko kombinowac tam gdzie powstanie nowych rabat nie przeszkadzało by przy budowie reszty filarów w przyszłości.Najpierw wykopałam oczko w kształcie węża.Dłłłłłłłługo nie mogłam się zabrac za wykonanie rezszty bo ciągle coś mnie wstrzymywało...Wreszcie zrobiłam(częściowo oczko...wciąż czeka na wybetonowanie i wykończenie).W trakcie plan oczywiście uległ zmianie i...zamiast w całości wężowego oczka zalanego wodą postanowiłam zrobic tylko środek "wodny" a końcówki wężowego oczka miały by byc czymś w rodzaju suchej rzeczki.Nie wiem czy ktoś zrozumiał co chcę powiedziec,ale wygląda to tak jak poniżej...Tam gdzie leżą deseczki ma byc mostek dla którego przede wszystkim to oczko powstaje.

i tak powstały pierwsze rabatki...trawiasta nad samym oczkiem z jednej strony ścieżki i częśc żurawkowej po drugiej stronie ścieżki

Na dziś tyle opowieści...reszta póżniej...Bo jeszcze jest troszkę do opowiedzenia
A żeby nie było całkiem nie roślinnie to wstawiam moją najwyższą liliję(około 170)

i najniższą(około 40cm)jak do tej pory

i takie całkiem normalne



Dziękuję za odwiedzinki

Stasiu deszczu nam trochę napadało.Dziś dopiero wyszło słońce,a tak przez wszystkie poprzednie dni ciągle było zimno i pochmurno i co chwilę padało...Ale roślinki jak nowo narodzone...teraz są takie żywe i zielone...bardzo potrzebowały tego deszczu,bo podlewanie to nie to samo.
Jolu u mnie właśnie lilie w odcieniach czerwieni jako pierwsze rozwineły pąki...następnie pomarańczowe,a obecnie już prawie wszystkie zeszłoroczne zaczynają rozkwitac.Czekam teraz z niecierpliwością na wszystkie nowości posadzone wiosną.Częśc będzie kwitła niedługo po tych zeszłorocznych a częśc o wiele póżniej,bo dopiero wychodzą z ziemi.Celowo je posadziłam tak etapami bo chcę żeby mi kwitły aż do jesieni(zobaczymy jak to się uda)
Andrzejku ciekawe czy są jeszcze inne kolorki trzykrotek prócz tych które mam...Ja osobiście nie widziałam,ale jak by były to bym chciała je miec bo bardzo lubię trzykrotki

Grażynko moja pomarańczowa lilija zakwitła jako druga.Podpędzanych nie miałam żadnych.Wręcz przeciwnie...opóżniane.Częśc cebul kupwałam póżno ale i przechowywałam też częśc kupionych wcześniej w chłodnym garażu w suchym torfie.A wszystko to po to żeby wsadzic jak najpóżniej po to żeby zakwitły o wiele póżniej niż inne.
Olku cieszę się że jesteś i że jednak nie zgubiłeś

Sylwio witaj miły nowy gościu

Moniczko nareszcie się pokazałaś...już myślałam że Cię coś porwało

Grażynko dziękuję.Po tak długiej suszy widoczek w deszczu bardzo cieszy.Chociaż ja osobiście wolę fotki słoneczne.Gra światła na roślinkach wygląda pięknie...
Celinko miło mi że mnie odwiedzasz...dziękuję

Madziu witaj,witaj

Andrzejku jestem jestem tylko mnie inne prace trochę pochłoneły(nie ogrodowe) i znów czasu na forum brak...
Wiolu są żabki...super...a myślałam że wróciły do mnie i przyprowadziły sąsiadów bo teraz mam ich 5 razy więcej

Jacku oj różnorodnośc to u mnie duża...zdecydowanie za duża.Sadząc roślinki nie myślałam że aż taką różnorodnośc kolorystyczną osiągnę.Ale to efekt ciągłego dosadzania.Chciałam żeby ciągle coś kwitło,a teraz mam rażącą różnorodnośc kolorystyczną....W wolnym czasie muszę to zmienic...Znaczy najpierw pomyślec jak to zmienic.
Olku a arażanzacja po mału do przodu.Jeszcze kilka elementów i będzie wszystko gotowe...Ale...znów ale...Czekam na napływ weny budowniczej u mojego eMa,bo obiecał altankę i...i...na razie na tym staneło...
Empuzko nie pojechałam...nie zabrała mnie...chciała całą Makarolandię tylko dla siebie miec...chytruska jedna

Ale ja sobie to odbiję....
Jestem tylko wziełam się za zmiany w domku...Zaczełam malowanie,kupiłam nowe komplety firan do całego domku i musiałam je poszyc...i tak jakoś czasu na forum brak...
Dziś mam trochę czasu więc opowiem Wam jak powstała nowa częśc ogrodu...
Najpierw było tak...stare szopy jeszcze po dziadkach mojego eMa...Było ich trzy,ale to jest najstarsze zdięcie jakie posiadam.Na tym jest już dwie.Jedna została wcześniej usunięta,ale wszystkie naraz nie mogły byc żeby teściowa wstrząsu nie doznała,więc po troszeczku pozbywaliśmy się starych rozwalisk.

W maju ciągle jeszcze były...Tylko malutką z lewej strony eM usunoł(liczą ją wszystkich było 4,ale ta taka naprawdę malutka)

ale w sierpniu nareszcie eM zabrał się za usuwanie tych "przepięknych szopek".Oczywiście wcześniej trzeba było postawic nowy składzik na drzewo,bo jedna z tych szopek służyła do przechowywania opału.

Częśc była drewniana a częśc z białej starej cegły.Drewniana została odrazu usunięta i...
....zostało tyle...
Spodobał mi się ten murek i postanowiłam go nie usuwac tylko po małej modernizacji jakoś go zagospodarowac...

Myślałam,kombinowałam(z Waszą pomocą) i planów było wiele.Na początku na bazie tego murku miała powstac altanka,póżniej jednak mi się odwidziało i stwierdziłam że jednak nie będzie altanki.Zamiast tego obok murku postawi się szereg drewnianych słupów i razem z murkiem zadaszy.Powstanie wtedy takie przejście prowadzące do altanki która miała powstac obok.
Więc do tego trzeba było wyburzyc tą przednią ścianę.Gdy ją usuneliśmy...nowe plany mi przyszły do głowy dzięki Waszym podpowiedziom.Ze ścianki zrobic takie tło do reszty ogrodu...coś w rodzaju ruin.Na ich tle miała byc ławeczka pergolki z pnączami od taki zaciszny kącik...Wziełam się za usuwanie niepotrzebnej cegły tak żeby powstały ruiny.We wrześniu murek wyglądał tak...

Jednak z powodu że zbliżał się termin narodzin mojego synka,postanowiłam prace nad zagospodarowywaniem ruin murkowych odłożyc do wiosny.W ten sposób zyskując dużo czqasu do dokładnego przemyślenia co tak naprawdę chcę żeby powstało na bazie tego murku.Myślałam i myślałam i wiosną miałam kilka pomysłów ale...Okazało się że gdy ten murek tak stał sobie bez zadaszenia zaprawa łącząca cegły mocno osłabła(już wcześniej w niektórych miejscach się kruszyła)Więc oczywistym stało się że murek trzeba rozebrac.Wię powstał nowy plan...Już wcześniej pomysł z filarami wpadł mi do głowy,ale gdy okazało się że mur trzeba zburzyc utwierdziłam się w przekonaniu że na jego miejsce chcę filary.
...i w maju staneły pierwsze filary...
Pewnie niektórzy zastanawiają się po co i do czego one mają służyc...A no tak sobie wymyśliłam że w miejsce muru powstanie 8 filarów.4 tak jak widac poniżej i 4 w prawą stronę pod kontem prostym.Między filarami będą pergole z pnączami.Wszystkie filary górą miała łączyc taka wspólna pergola(dwa drewniane bale z poprzeczkami)W ten sposób powstanie taki kącik.Jednocześnie filary i pergolki miały by zatrzymywac trochę wiatry.Bo jak widac w koło są pola czyli pusta przestrzeń z której zawsze strasznie zawiewa.

Nie mogłam zmobilizowac budowniczych do budowy reszty fllarów więc w czerwcu zabrałam się za zagospodarowywanie miejsca przy filarach.Jednocześnie wraz ze znalezieniem starych lamp na strychu plan pergolowy uległ zmianie.Pergolki między filarami oczywiście nadal mają byc(mają powstac) ale zamiast tych bali łączączych filary górą,na słupach zostaną umieszczone lampy.na razie prowizorycznie(tak na próbę,bo może mi się jeszcze coś odwidzi) zostały położone na słupach...
Oczywiście za wiele nie mogłam zrobic...mogłam tylko kombinowac tam gdzie powstanie nowych rabat nie przeszkadzało by przy budowie reszty filarów w przyszłości.Najpierw wykopałam oczko w kształcie węża.Dłłłłłłłługo nie mogłam się zabrac za wykonanie rezszty bo ciągle coś mnie wstrzymywało...Wreszcie zrobiłam(częściowo oczko...wciąż czeka na wybetonowanie i wykończenie).W trakcie plan oczywiście uległ zmianie i...zamiast w całości wężowego oczka zalanego wodą postanowiłam zrobic tylko środek "wodny" a końcówki wężowego oczka miały by byc czymś w rodzaju suchej rzeczki.Nie wiem czy ktoś zrozumiał co chcę powiedziec,ale wygląda to tak jak poniżej...Tam gdzie leżą deseczki ma byc mostek dla którego przede wszystkim to oczko powstaje.

i tak powstały pierwsze rabatki...trawiasta nad samym oczkiem z jednej strony ścieżki i częśc żurawkowej po drugiej stronie ścieżki

Na dziś tyle opowieści...reszta póżniej...Bo jeszcze jest troszkę do opowiedzenia

A żeby nie było całkiem nie roślinnie to wstawiam moją najwyższą liliję(około 170)

i najniższą(około 40cm)jak do tej pory

i takie całkiem normalne


Re: W wężowym cz.2
Świetna relacja z początków wężowego ogrodu
No i widać samego węża, bo teraz tak zarósł, że ledwo go widać 


- AGNESS
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 24808
- Od: 5 wrz 2008, o 16:59
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: lubelskie
Re: W wężowym cz.2
Grażynko świetna opowieść z postępów prac w ogrodzie....ach te zmiany planów, wciąż nowe pomysły....
Wszystko zapowiada się bardzo ciekawie
Lilie piękne


Lilie piękne

- FRAGOLA
- 1000p
- Posty: 3377
- Od: 4 cze 2010, o 09:34
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: podkarpacie
Re: W wężowym cz.2
Pawle na pierwszym zdięciu to już druga wersja węża...Pierwszy ten z 2009 był krótszy i składał się głównie z jednorocznych
to taka fotka wspomnieniowa

Agnieszko mnie najlepiej jest iśc na żywioł bo nigdy nic nie wychodzi z planowania.Wymyślanie,kombinowanie...a w rezultacie i tak co innego powstaje niż ja sobie naplanuję
Trochę mało fotek mi zostało z przebiegu prac...Narobiłam dużo ale miałam problemy z kompem i mi przepadły...Ale częśc która była na aparacie się uratowała...Częśc prac jeszcze przede mną więc i fotki też
to taka fotka wspomnieniowa

Agnieszko mnie najlepiej jest iśc na żywioł bo nigdy nic nie wychodzi z planowania.Wymyślanie,kombinowanie...a w rezultacie i tak co innego powstaje niż ja sobie naplanuję

Trochę mało fotek mi zostało z przebiegu prac...Narobiłam dużo ale miałam problemy z kompem i mi przepadły...Ale częśc która była na aparacie się uratowała...Częśc prac jeszcze przede mną więc i fotki też

Re: W wężowym cz.2
Super relacja poparta dokumentacją...moc pracy włożyłś, ale efekt 1 klasa....śliczne lilie
Re: W wężowym cz.2
Tak, bardzo ciekawa relacja z powstawania
, piękne portrety lilii . Zazdroszczę zapału i pracowitości, u nas, od lat nic w ogrodzie nie powstaje, tylko usiłujemy utrzymać w jako takiej kondycji to co już rośnie 


Re: W wężowym cz.2
FRAGOLA ,bardzo fajna dokumentacja ogrodu .
Ja kiedyś o tym nie pomyślałem aby to zrobic
Liliowce super .
Ja kiedyś o tym nie pomyślałem aby to zrobic
Liliowce super .
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4840
- Od: 17 sty 2009, o 17:26
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: lubelskie
Re: W wężowym cz.2
Dobrze, że zostały Ci jakieś fotki, bo można zobaczyć różnicę.
Bardzo jestem ciekawa, co też wyjdzie Ci ostatecznie z tych cegieł
. ?
Moja szałwia muszkatałowa miała dwa rodzaje kwiatów, jedne niebiesko białe bez wybarwionych przylistków
a drugie tylko lekko zaróżowione przylistki. W każdym razie nie wyglądała tak strojnie, jak ta u Ciebie.
Najgorsze, że u mnie zaczęła kwitnienie ta mniej ozdobna i myślę, że mogłam taką obdarzyć dziewczyny
.
Szałwia to szałwia, ale mogą być rozczarowane, prawda?
Bardzo jestem ciekawa, co też wyjdzie Ci ostatecznie z tych cegieł

Moja szałwia muszkatałowa miała dwa rodzaje kwiatów, jedne niebiesko białe bez wybarwionych przylistków
a drugie tylko lekko zaróżowione przylistki. W każdym razie nie wyglądała tak strojnie, jak ta u Ciebie.
Najgorsze, że u mnie zaczęła kwitnienie ta mniej ozdobna i myślę, że mogłam taką obdarzyć dziewczyny

Szałwia to szałwia, ale mogą być rozczarowane, prawda?
Pozdrawiam. Elżbieta
Ogród Elżbiety
Ogród Elżbiety
- aleksanderk
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7024
- Od: 13 lip 2009, o 19:24
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Łódź
Re: W wężowym cz.2
Graziu ,super ,rewelacja , Niezły kawałek historii pokazałaś .Widać trud Twój i oczywiście trud pana "FRAGOLOWEGO "
Ogromne gratulacje .

Ogromne gratulacje .

- jola1
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4630
- Od: 4 kwie 2008, o 08:15
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: lublin/okolice
Re: W wężowym cz.2
Graziu jestem pełna podziwu dla Twojej pracy i pomysłów. Ty taka nieduża kobitka a tyle charakteru.
Re: W wężowym cz.2
Fragolko ciebie zpiknąć z Agnieszką 111 to by dopiero była jazda
macie super pomysły i zmiany co chwila.


- skorpion811-51
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7253
- Od: 21 lis 2009, o 17:58
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Dolnośląskie Milicz
Re: W wężowym cz.2
Grażynko no i co będę mówić tylko podziwiać Cie trzeba Ty to masz pomysły



Rzekła pszczółka do motyla nikt nie widzi więc zapylaj.
MOJE LINKI , Pusta miska -kliknij
SERDECZNIE ZAPRASZAM STASIA
MOJE LINKI , Pusta miska -kliknij
SERDECZNIE ZAPRASZAM STASIA
- pamelka
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7281
- Od: 30 gru 2009, o 00:34
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Lubelskie
Re: W wężowym cz.2
Graziu pamiętam te dylematy co z murem
Pomysł bardzo dobry, ciekwa jestem realizacji i czym obsadzisz kratki? Jakieś decyzje podjęłaś?

-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2736
- Od: 17 sie 2010, o 11:45
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: kwidzyn
Re: W wężowym cz.2
Grażynko świetna opowieść i wszystko pięknie przedstawione .Miło oglądać takie zmiany ,aż człowiekowi się chce więcej pracowac dzięki takim efektom .Dziękuję,że to pokazałas.