
Ewelino. Ten kwiatuszek nie jest zbytnio zajmujący. Mam wolną chwilę (na kwiaty i cokolwiek do zrobienia w domu) tak przez ok. godzinę - wtedy śpi

. Ma na imię Wiktoria, i jak widać na zdjęciu, wspina się na wszystko, co tylko znajdzie się w zasięgu jej łapek - więc muszę na nią uważać, żeby nie zrobiła sobie krzywdy. Ogólnie jest kochana i grzeczna, więc mogę wszystko robić (oprócz zostawiania jej samej w pomieszczeniu - bo wtedy jest wielki wrzask).
Kwiaty w tygodniu są lekko zaniedbywane. Przelatując koło nich luknę na nie, podleję, strzepię jakiś kurz - jak dojrzę. A generalny przegląd robię im co sobota.

Jatro. Z fiołkami to dopiero zaczynam swą przygodę. Ale przyznaję się, to jest miłość od pierwszego spojrzenia - tylko strasznie długo się przed nią broniłam. Po ukatrupieniu cyklamena powiedziałam sobie dość i zajęłam się mało wymagającymi kaktusami. Miłość do fiołków powróciła (za sprawą tego forum i wątku Zosi - Sangwinarii) i już nie mogłam się opierać tym pięknościom.