
Ja jestem kolejna w klubie maniakalnych zakupowiczów zielonych roślin i mam dokładnie te same odczucia.
Wpadam do sklepu zielarskiego i przeżywam kolorowy zawrót głowy


Ostatnio fajnie robi mi się zakupy w internecie (chociaż, zamówiłam w zeszłym roku trzy sadzonki czerwonej róży pnącej i dostałam dokładnie trzy różne odmiany


W tym roku postawiłam na hortensje. Właśnie kupiłam sobie Annabelle, Masję i Nikkon Blue - takie chciałam i tak wynika z etykiet. Roślinki mają już pączki, ale kolorków jeszcze nie widać, za to po liściach roślin widzę, że jest szansa na to co chciałam

Pozdrawiam, Ania
