Jacku, ja jestem z tych ludzi, co to z każdym umie pogadać, zrobić robotnikom kawę, kupić na fajrant piwko.
Zawsze tak postępuję. Kopareczka była bardzo przydatna do wyciągania wielkich karp po wyciętych leszczynach i udających klony dzikich drzewkach. Przy kopaniu pod sąsiednim domem wydobyto wielkie kostki granitu. Kopareczka wzięła je wszystkie w łychę i podwiozła mi pod moje auto. Oczywiście wszystko zawiozłam na ogródek. Tak się sprawy mają. Na skarpie zostawiłam tylko bzy. Po kwitnieniu ładnie się je przytnie i będzie piknie!
Bożenko, sikorki muszą do mnie przylecieć, bo co będę fotografować? I tak jeżdżę codziennie na działkę.
Dorotko, Jacek już odpowiedział fachowo, bo dla mnie jest to tylko Hebe
Renatko, to jak już je rozpoznasz, posadź do doniczek. Może będę przejeżdżać trasą, to wdepnę!

Tak jeszcze było końcem października
