Raz zasiałem, z ciekawości. Żaden cud Zdążyła z owocami, ale faktycznie - pierwszy nieśmiały przymrozek nocą i padła jak ścięta. Nawet nie pamietam czy był rzeczywiście mróz.
W tym roku miałam rodzynki.
Wysiałam 9 marca, pikowałam, posadziłam 11 maja, 23 lipca zaczęły kwitnąć, w połowie wrześmia (niestety tak późno) zaczęłam jeść. Zdążyło ok. 1/3 dojrzeć przed przymrozkami (pojadłam aż miło dzięki pogodzie). Część zielonych zerwałam wysypałam w nieużywanym pokoju na prześcieradle i powoli dojrzały tak jak pomidory.
Suszyłam w piekarniku i są pyszne! Ja nie lubię oryginalnych rodzynek bo są zbyt słodkie. Te rodzynki są lekko winne i słodkie zarazem. Największą pochwałą było dla mnie jak dwuletnia dziewczynka zjadła garść i powiedziała "doble".
Moje nowe imię Szansa
"Są ludzie, którzy tak boją się śmierci, że rezygnują z życia."
Dobre, dobre - co komu smakuje. Też bym chętnie je uprawiała, ale.... Rozsada pomidorów, papryki - a do dyspozycji tylko ograniczona powierzchnia parapetów... Chociaż....kiedyś miałam jeden krzak, wyrósł nie wiadomo skąd, był potężny, ale właśnie ten feler -zaowocował dosyć późno, niewiele dało się zebrać. Rósł w miejscu pół cienistym, a one, jak każdy południowiec, z pewnością kochają słońce.Zdaje się,że trzeba czekać, aż same opadną, to wtedy są najlepsze. Chyba jednak posieję z 5 sztuk.
W tym sezonie posiałam rodzynka brazylijskiego na miejscu słonecznym. Wyrosły piękne krzaczki, ale owoce nie zdążyły dojrzeć. Być może winne było krótkie lato tego roku. Owoców dojrzałych było tak mało, że nie bardzo się opłaciło poświęcić im czas i cenne miejsce w ogrodzie.
Dojrzewanie raczej zależy od odmiany, miałem zasiane takie z owoców z hipermarketu i porosły w folii na 2 m ale nie za bardzo chciały owocować, jednak kiedyś pamiętam moja babcia miała znacznie niższe które owocowały już przy niewielkim wzroście.
U mnie dojrzała mniej niż połowa owoców, ale za późno je wysiałem. Teraz zrobię to z 3 tygodnie wcześniej - koniec lutego. Moje rosły na 1m wysoko i bardzo szeroko. To potężne rośliny, zajmują dużo miejsca
Witam . Tez miałam rodzynka ale niestety ze względu na pogogę słabo dojrzał. Owoce były smaczne , najsmaczniejsze jak opadły.Doszłam do wniosku ze jednak trzeba go wysiąc w lutym , następnie popikować . Po 15 v wysadzić do gruntu.. W przeciwnym wypadku nie zdąży dojrzeć.
Rossynant pisze:Ze starego przepisu:
"Domowe rodzynki:
Dojrzały agrest oczyszczamy z pestek i szypułek, a następnie suszymy w lekko rozgrzanym piekarniku. W ten sposób uzyskamy namiastkę rodzynek."
Rodzynek brazylijski Physalis peruviana:
O własnie o to mi chodziło!!! To znaczy, ze są rodzynki z krzaczka rodzynkowego! Już nie dam się wywieźć w pole ignorantom ;)
Tej miechunki to jet chyba kilka odmian. U mnie takie z żółtym środkiem wielkości wisienki, w białej pergaminowej otoczce same się rozsiewają jak chwasty i spokojnie zdążają dojrzeć. Jak jest za mokro lubia pękać i właśnie te popękane leżące na ziemi i nie bardzo nadające się do zjedzenia przez zawartość piachu są materiałem do rozsiewania. Próbowałam kilka razy tych z czerwonymi owocami, ale jakoś mi marniały, w tym roku mam 3 ładne sadzoneczki ze skradzionego owocka, jedna juć od 2 tygodni siedzi w gruncie i ma się dobrze, 2 trzymam w odwodzie na wypadek mrozu w domu.