Gabriela pisze:Jest to mączlik szklarniowy...
Walka z nim jest dość trudna... ja zwyczajnie zrezygnowałam z fuksji,
bo mączlik ciągle był na nich obecny.
Wpisz w google mączlik -zwalczanie, a na pewno znajdziesz sporo artykułów.
Ja zrobiłam identycznie. Nie dosyć, że fruwało to na fuksji, to jeszcze przeniosło się na rozsadę pomidorów i przez pól sezonu tam się utrzymywało, i zafrunęło też do sąsiada, ale ja

tchórz, nie przyznałam się, skąd to jest. Na szczęście na wolnym powietrzu nie miało to większych szans.