Po moim nieudanym wysadzeniu rozsady, gdzie na kilk dni po wysadzeniu do gruntu przyszły długo trwające deszcze, a później półtora tygodniowe chłody gdzie w nocy było poniżej 10, kilka dni poniżej 8, Moja cała rozsada arbuza padła. Zdesperowany zrzuciłem kilka nasion wprost do gruntu z założeniem, co będzie to będzie

Jednak nie wiązałem z tym wielkich nadziei, dlatego bardzo ucieszyłem się z niespodzianki w postaci jednego krzaka

Krzak ma dwa arbuzy, jeden już był na krzaku jak przyjechałem, a drugi zapyliłem ręcznie. Po kilku dniach ten zapylony ręcznie przerósł tamtego kilkukrotnie. Ten pierwszy, był przy ostatniej mojej wizycie wielkości agrestu, a drugi dużego orzecha włoskiego. Poniżej zdjęcie tego większego.
