Gruzińskie, toż to teoretycznie pancernerenzal pisze:Ja nie miałam szczęścia w tym roku i straciłam praktycznie wszystkie ,,gruzińskie" (jesienna susza?, mrozy?)miałam je od 14 lat
Coraz bardziej utwierdzam się w przekonaniu, że to jedna z najgorszych zim od wielu, wielu lat. Dziś odkryłam, że moje pierwiosnki zaczynają zasychać, pełne bezłodygowe, ale zimy nigdy im krzywdy nie zrobiły, coś tam padło, coś zagniło, ale nigdy w ten sposób, pod kątem odporności na mróz były pancerne jak gruzińskie, szok, szok. Chyba to kolejne rośliny, które chciały ruszyć w styczniu i dopadł je mróz, w stanie spoczynku są odporne, po rozpoczęciu wegetacji pewnie już nie tak, moje miały już masę zawiązanych pąków.... zresztą nie wiem, ale tak sobie te nietypowe, bo chyba można nazwać je nietypowymi, wymarznięcia tłumaczę.
Beatko, śliczne te łyszczaki