Francja znana i nieznana - EDU
- Ewelina
- Przyjaciel Forum
- Posty: 7484
- Od: 4 lut 2007, o 16:26
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Poznań
- Kontakt:
Re: Francja znana i nieznana - EDU
I jeszcze KORSYKA ...
Z wybrzeża kierujemy się teraz w głąb wyspy - rejon górzysty i niedostępny.
Najwyższy szczyt skalistych korsykańskich gór to Monte Cinto- jest wyższy niż nasze Rysy , sięga 2710 m n.p.m.Tu widać Wąwóz Gorges de la Restonica w sercu wyspy , niedaleko Corte - tutejsze piesze szlaki skusiły nas do kilkudniowej wędrówki
Miasteczka (czy może wsie) oddalone od wybrzeża sprawiają wrażenie bardzo biednych , zaniedbanych... choć można w nich natrafić na urokliwe zaułki.Czas się tu zatrzymał... Spotykaliśmy tylko starych ludzi ! Jakby młodzi wynieśli się w szeroki świat ...
Miastem , które wspominam najlepiej , bo zapadło mi w pamięć i serce, jest posadowione na pionowych , rzeźbionych przez wiatr i morze wapiennych skałach BONIFACIO.
Po prawej - w dół klifu,aż do morskiej tafli , prowadzi ESCALIER du ROI d'ARAGON (droga księcia aragońskiego) z 1420r. Pokonanie 167 stopni w dół jest nieco męczące, gorzej, gdy trzeba wracając wejść po nich na górę !
Za to widok jest oszałamiający !!!
Jeżdżących po korsykańskich drogach podróżnych czeka wiele emocji - raz to kiepska jakość nawierzchni (można polubić polskie!), dwa kręte trasy prowadzące malowniczo tuż nad krawędzią urwiska bez jakiegokolwiek zabezpieczenia! I nie widzieliśmy ani jednego wypadku, kraksy, itp.
W wyjątkowo trudnych miejscach kierowcy ostrzegają się używając z fantazją ...klaksonów. Ale jest coś jeszcze - po Korsyce poruszają się stadami, w parach lub pojedynczo przeróżne zwierzęta :
Na poboczach dróg można w mniej uczęszczanych regionach spotkać dziki raczące się kasztanami, albo świnki (zdj. z prawej).
Wszędobylskie kozy chodzą gdzie chcą i leżą , gdzie im wygodnie ! Rzadko można zobaczyć pasterza, zwykle zaniedbanego ,lekko podchmielonego południowca, który uśmiechając się serdecznie do kierowcy pozdrowi go gestem dłoni, a potem bez pośpiechu przegoni stado tarasujące drogę . A jeśli nie ma pasterza , a stado kóz i kozłów leży na drodze ... no cóż... w końcu jesteśmy tu na wakacjach , mamy czas...
Co by tu jeszcze dodać ? - francuska KORSYKA jest przepiękna !
Z wybrzeża kierujemy się teraz w głąb wyspy - rejon górzysty i niedostępny.
Najwyższy szczyt skalistych korsykańskich gór to Monte Cinto- jest wyższy niż nasze Rysy , sięga 2710 m n.p.m.Tu widać Wąwóz Gorges de la Restonica w sercu wyspy , niedaleko Corte - tutejsze piesze szlaki skusiły nas do kilkudniowej wędrówki
Miasteczka (czy może wsie) oddalone od wybrzeża sprawiają wrażenie bardzo biednych , zaniedbanych... choć można w nich natrafić na urokliwe zaułki.Czas się tu zatrzymał... Spotykaliśmy tylko starych ludzi ! Jakby młodzi wynieśli się w szeroki świat ...
Miastem , które wspominam najlepiej , bo zapadło mi w pamięć i serce, jest posadowione na pionowych , rzeźbionych przez wiatr i morze wapiennych skałach BONIFACIO.
Po prawej - w dół klifu,aż do morskiej tafli , prowadzi ESCALIER du ROI d'ARAGON (droga księcia aragońskiego) z 1420r. Pokonanie 167 stopni w dół jest nieco męczące, gorzej, gdy trzeba wracając wejść po nich na górę !
Za to widok jest oszałamiający !!!
Jeżdżących po korsykańskich drogach podróżnych czeka wiele emocji - raz to kiepska jakość nawierzchni (można polubić polskie!), dwa kręte trasy prowadzące malowniczo tuż nad krawędzią urwiska bez jakiegokolwiek zabezpieczenia! I nie widzieliśmy ani jednego wypadku, kraksy, itp.
W wyjątkowo trudnych miejscach kierowcy ostrzegają się używając z fantazją ...klaksonów. Ale jest coś jeszcze - po Korsyce poruszają się stadami, w parach lub pojedynczo przeróżne zwierzęta :
Na poboczach dróg można w mniej uczęszczanych regionach spotkać dziki raczące się kasztanami, albo świnki (zdj. z prawej).
Wszędobylskie kozy chodzą gdzie chcą i leżą , gdzie im wygodnie ! Rzadko można zobaczyć pasterza, zwykle zaniedbanego ,lekko podchmielonego południowca, który uśmiechając się serdecznie do kierowcy pozdrowi go gestem dłoni, a potem bez pośpiechu przegoni stado tarasujące drogę . A jeśli nie ma pasterza , a stado kóz i kozłów leży na drodze ... no cóż... w końcu jesteśmy tu na wakacjach , mamy czas...
Co by tu jeszcze dodać ? - francuska KORSYKA jest przepiękna !
- Locutus
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 12527
- Od: 17 kwie 2010, o 16:48
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Romilly-sur-Seine
- Kontakt:
Re: Francja znana i nieznana - EDU
@ Abeille ? cieszę się, że mogłem dostarczyć trochę rozrywki. Swoją drogą przypomina mi się, jak szef labo podczas pewnej konferencji po angielsku, zaczął mówić w tym języku. Najpierw jeszcze się starał, choć wtrącał wiele wyrazów francuskich tylko zmieniając ich wymowę na angielską (np. gniazdowanie to według niego ?najdifikejszyn?, a nie ?nesting?), po czym w połowie jednego zdania przeszedł na francuski. Było wesoło, zwłaszcza że prelegentka, do której adresował pytania, była Angielką i po francusku nie mówiła ani słowa.
...zresztą przypomina mi się, jak owa prelegentka ? będąca na stażu postdoktoranckim ? kiedyś rozmawiała z inną anglojęzyczną osobą, będącą akurat przejazdem w labo. Zdrowo sobie rechotali we dwójkę z poziomu angielskiego całej ekipy. Nawet jak ktoś zna gramatykę i słownictwo, to fakt faktem, że francuski akcent jest okropny... nigdy w życiu nie domyśliłbym się, że ?u iz i? może być wymową słów ?who is he??. ;-)
No i jak tu się dziwić, że mój angielski zardzewiał kompletnie? :-P
A wracając do sytuacji aktualnej we Francji ? płaczę ze śmiechu, jak widzę, co się dzieje od wczoraj wieczorem. Autobusy nie jeżdżą w ogóle, drogi pozamykane, ludzie nocują w robocie, bo nie mają jak wrócić do domu... I wszystko to dlatego, że spadło ze dwadzieścia centymetrów śniegu. I mimo że śnieg przestał padać już wczoraj wieczorem, nadal panuje totalny paraliż... Ja tych Francuzów czasami naprawdę nie rozumiem... W Polsce przy tak skromnych opadach pewnie co najwyżej byłoby trochę więcej korków niż zwykle, ale to wszystko...
Pozdrawiam!
LOKI
...zresztą przypomina mi się, jak owa prelegentka ? będąca na stażu postdoktoranckim ? kiedyś rozmawiała z inną anglojęzyczną osobą, będącą akurat przejazdem w labo. Zdrowo sobie rechotali we dwójkę z poziomu angielskiego całej ekipy. Nawet jak ktoś zna gramatykę i słownictwo, to fakt faktem, że francuski akcent jest okropny... nigdy w życiu nie domyśliłbym się, że ?u iz i? może być wymową słów ?who is he??. ;-)
No i jak tu się dziwić, że mój angielski zardzewiał kompletnie? :-P
A wracając do sytuacji aktualnej we Francji ? płaczę ze śmiechu, jak widzę, co się dzieje od wczoraj wieczorem. Autobusy nie jeżdżą w ogóle, drogi pozamykane, ludzie nocują w robocie, bo nie mają jak wrócić do domu... I wszystko to dlatego, że spadło ze dwadzieścia centymetrów śniegu. I mimo że śnieg przestał padać już wczoraj wieczorem, nadal panuje totalny paraliż... Ja tych Francuzów czasami naprawdę nie rozumiem... W Polsce przy tak skromnych opadach pewnie co najwyżej byłoby trochę więcej korków niż zwykle, ale to wszystko...
Pozdrawiam!
LOKI
- abeille
- 1000p
- Posty: 5035
- Od: 4 mar 2009, o 12:08
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: spod Paryża
Re: Francja znana i nieznana - EDU
Loki, możesz nie wierzyć, ale przecież 20cm śniegu w Paryżu to wielkie i niezapomniane przeżycie.
A całkowity paraliż Paryża służy właśnie żeby je wspominać potem przez długie lata...
A całkowity paraliż Paryża służy właśnie żeby je wspominać potem przez długie lata...
Cieplutko pozdrawiam Wiesia
Wątki Pszczółki
Wątek Wisienki i nasze klimaty "Francja znana i nieznana"
Wątki Pszczółki
Wątek Wisienki i nasze klimaty "Francja znana i nieznana"
Re: Francja znana i nieznana - EDU
U mnie dzisiaj pozamykano szkoły, zaś wczoraj sąsiedzi wracali do domu 4 godziny. Ja na szczęście tylko 40 min.,bo jeżdżę pociągiem I wiele osób dziś nie dotarło do pracy. No i mój Mruczyński głęboko zdegustowany - można ze śmiechu pęknąć, jak chodzi po mokrym śniegu, otrząsając z każdym krokiem kolejną łapkę
pozdrawiam
Aneta
Aneta
- gosia22
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1263
- Od: 31 sty 2009, o 09:51
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Francja/ Bretania
Re: Francja znana i nieznana - EDU
Korsyka, oj jak ja marzę by tam pojechać !!! Ewelino, zazdroszczę ci jak nie wiem co. Co za wspaniała wyspa !
Raz zorganizowałam podroż na Korsykę w mojej pracy, by wszystko ładnie wyszło zaplanowałam rok wcześniej , mieliśmy jechać we wrześniu , tyle ze urodziłam w październiku i podroż mi przeleciała pod nosem
Tak wiec ciągle marzę...Corsica FOREVER
A tak na marginesie, w ubiegłym tygodniu Côtes d'Armor byl pod śniegiem, od kilku dni widziałam w necie ze jest ryzyko opadu śniegu, nasi znajomi byli przezorni zmienili opony. No i stało się i spadł śnieg, niektórzy są zdziwieni . Co śnieg ? Jak ?co ? po co ? dlaczego ? , ano tak w grudniu niestety zdarza się ze śnieg spadnie . Zresztą nie po raz pierwszy i nie ostatni.
Mój angielski jest na poziomie.... właściwie tutaj to nie ma mowy o żadnym poziomie i wypowiadam się jak ... "It Ize Magnifical" .
Raz zorganizowałam podroż na Korsykę w mojej pracy, by wszystko ładnie wyszło zaplanowałam rok wcześniej , mieliśmy jechać we wrześniu , tyle ze urodziłam w październiku i podroż mi przeleciała pod nosem
Tak wiec ciągle marzę...Corsica FOREVER
A tak na marginesie, w ubiegłym tygodniu Côtes d'Armor byl pod śniegiem, od kilku dni widziałam w necie ze jest ryzyko opadu śniegu, nasi znajomi byli przezorni zmienili opony. No i stało się i spadł śnieg, niektórzy są zdziwieni . Co śnieg ? Jak ?co ? po co ? dlaczego ? , ano tak w grudniu niestety zdarza się ze śnieg spadnie . Zresztą nie po raz pierwszy i nie ostatni.
Mój angielski jest na poziomie.... właściwie tutaj to nie ma mowy o żadnym poziomie i wypowiadam się jak ... "It Ize Magnifical" .
- Nalewka
- Przyjaciel Forum
- Posty: 6509
- Od: 30 paź 2006, o 12:42
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Działka na Warmii
Re: Francja znana i nieznana - EDU
Korsyka - cudne szare kamienne miasteczka, gdzieniegdzie rozświetlone donicą z kwiatami. I pachnący chleb prosto z samochodu, bo piekarnia daleko... Wąskie drożynki nad przepaścią i bardzo piękne widoki. I skały, kamienie, głazy, no nie tylko, bo i palmy też I namiastka Afryki na południu... I ogromne wrzosy rosnące przy drodze. Piękne wspomnienia, szczególnie muzyczne. Po powrocie nasłuchałam się chóralnej muzyki prosto z Korsyki (człowiek nie czuje, jak mu się rymuje...), nakupowałam płyt, nawet dzwonek w telefonie zmieniłam na "korsykański".
A potem tygodnie i lata mijają i o tym zapomniałam. Ewelino, dzięki za przypomnienie
A potem tygodnie i lata mijają i o tym zapomniałam. Ewelino, dzięki za przypomnienie
"Wyrzuciłem telewizor na śmietnik, a w radiu urwałem gałkę, tak aby nikt z rodziny nie mógł zmienić stacji i teraz jest tylko wasze radio u mnie w domu. I jestem naprawdę wolnym człowiekiem."
- Ewelina
- Przyjaciel Forum
- Posty: 7484
- Od: 4 lut 2007, o 16:26
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Poznań
- Kontakt:
Re: Francja znana i nieznana - EDU
A widzisz , o tym zapomniałam napisać - korsykańska POLIHYMNIA , bo o niej zapewne mówisz - ja oczywiście też wróciłam z płytami - nade wszystko podoba mi się muzyka w wykonaniu"I Muvrini" zespołu muzycznego, wykonującego tradycyjną muzykę, śpiewaną prawie zawsze w języku korsykańskim.Nalewka pisze:Korsyka - (...)Piękne wspomnienia, szczególnie muzyczne. Po powrocie nasłuchałam się chóralnej muzyki prosto z Korsyki (człowiek nie czuje, jak mu się rymuje...), nakupowałam płyt, nawet dzwonek w telefonie zmieniłam na "korsykański".
Poniżej jedna z ciekawszych próbek - to właśnie przykład polihymni :
http://www.youtube.com/watch?v=xfTYDarK ... re=related
- fela
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1565
- Od: 23 lut 2009, o 17:51
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Fr
Re: Francja znana i nieznana - EDU
I ja dziękuję za wycieczkę Ewelino. Nigdy nie byłam na Korsyce. Szkoda, bo wyspa piękna, a i klimat przyjemny. Z przyjemnością obejrzałam pełne słońca fotki, bo choć śniegu u mnie nie ma i niebo bezchmurne, to z pewnością jest tam dzisiaj cieplej niż u mnie. Niedawno oglądałam program tv przedstawiający domy i ogrody korsykańskie. Wiele z nich zapierało dech w piersiach. Zwłaszcza stare granitowe posiadłości (wspaniale odrestaurowane)budowane na wysokich, skalistych wzniesieniach z tarasami otwierającymi nieskończenie piękne panoramy na kożuchy bujnej zieleni lasów i ogrodów opadających ku lazurowi morza. Żyć w takim domu, to jakby mieć u swych stóp całą urodę świata.
Bretończycy, podobnie jak Korsykanie, podkreślają swoją odrębność, choć ruchy niepodległościowe należą tu raczej do historii. Ważne, że jedni jak i drudzy są zgodni co do konieczności zachowania swojego języka i kultury.
Chociaż nie raz spotykałam w Bretanii symbol Korsyki z czarnym profilem głowy przewiązanym chustką, to dopiero dziś odszukałam w necie jego znaczenie. Widzisz Podróżniczko, nawet wirtualne podróże uczą.
Aby pozostać przy ciepłych, wakacyjnych klimatach...
Bénodet- nadmorski portna kornwalijskim wybrzeżu Bretanii. Piękna rzeka Odet znajduje tu swoje ujście w Atlantyku. Niegdyś Bénodet był przedsionkiem dla handlowego portu w Quimper z którego wypływały statki transportujące zboża, wina, ryby, tkaniny do wybrzeży Hiszpanii, Anglii, Holandii. Dziś urocze miasteczko i port jachtowy, idealne miejsce dla tych co lubią piaszczyste plaże, przeprawy kajakowe rzeką oraz miłośników sportów morskich. Wieczorem, na tarasie jednej z tutejszych restauracji, milo pogapić się na łodzie powracające do portu.
Bretończycy, podobnie jak Korsykanie, podkreślają swoją odrębność, choć ruchy niepodległościowe należą tu raczej do historii. Ważne, że jedni jak i drudzy są zgodni co do konieczności zachowania swojego języka i kultury.
Chociaż nie raz spotykałam w Bretanii symbol Korsyki z czarnym profilem głowy przewiązanym chustką, to dopiero dziś odszukałam w necie jego znaczenie. Widzisz Podróżniczko, nawet wirtualne podróże uczą.
Aby pozostać przy ciepłych, wakacyjnych klimatach...
Bénodet- nadmorski portna kornwalijskim wybrzeżu Bretanii. Piękna rzeka Odet znajduje tu swoje ujście w Atlantyku. Niegdyś Bénodet był przedsionkiem dla handlowego portu w Quimper z którego wypływały statki transportujące zboża, wina, ryby, tkaniny do wybrzeży Hiszpanii, Anglii, Holandii. Dziś urocze miasteczko i port jachtowy, idealne miejsce dla tych co lubią piaszczyste plaże, przeprawy kajakowe rzeką oraz miłośników sportów morskich. Wieczorem, na tarasie jednej z tutejszych restauracji, milo pogapić się na łodzie powracające do portu.
- Aisyrk
- 1000p
- Posty: 1195
- Od: 18 sie 2008, o 16:22
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Mazowsze
Re: Francja znana i nieznana - EDU
Bardzo ciekawy ten wątek i często zaglądam tu. Teraz będę jeszcze częstszym gościem, ponieważ w maju z przyjaciółmi wybieramy się do Paryża. To będzie nasza pierwsza wyprawa do Francji i w dodatku jedziemy na własną rękę, bez pośrednictwa biura podróży. Mamy zarezerwowane pokoje w Modern Hotel na 3Rue Forest na Montmartre. Informacje w Internecie są dosyć dobre, chociaż trochę skąpe. Czy może ktoś z Państwa zna ten hotelik?
"....na betonie kwiaty nie rosną ..."
- fela
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1565
- Od: 23 lut 2009, o 17:51
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Fr
Re: Francja znana i nieznana - EDU
Hotelu nie znam, ale jak na dwugwiazkowy cena wydaje mi się zupełnie normalna, zwłaszcza, ngdy chodzi o Montmartre.
Nie znoszę wycieczek organizowanych przez biura podróży, a więc gratuluję pomysłu. Błądzenie bywa zwykle bardziej interesujące, niż podążanie za przewodnikiem. Wystarczy zasięgnąć informacji w necie, aby przygotować tę eskapadę w sposób orginalny. Poza tym podróż na własną rękę to otwarcie furtki na wydarzenia zupełnie nieprzewidziane, dające często wiele innych, może bardziej sekretnych, ekscytujących, podniecających możliwości poznawania. Pozostaje mi życzyć Wam wyjątkowych wrażeń. Być może Abeille lub Gosia22 będą mogły być bardziej pomocne, bo znają to miasto zdecydowanie bardziej niż ja.
Nie znoszę wycieczek organizowanych przez biura podróży, a więc gratuluję pomysłu. Błądzenie bywa zwykle bardziej interesujące, niż podążanie za przewodnikiem. Wystarczy zasięgnąć informacji w necie, aby przygotować tę eskapadę w sposób orginalny. Poza tym podróż na własną rękę to otwarcie furtki na wydarzenia zupełnie nieprzewidziane, dające często wiele innych, może bardziej sekretnych, ekscytujących, podniecających możliwości poznawania. Pozostaje mi życzyć Wam wyjątkowych wrażeń. Być może Abeille lub Gosia22 będą mogły być bardziej pomocne, bo znają to miasto zdecydowanie bardziej niż ja.
- Aisyrk
- 1000p
- Posty: 1195
- Od: 18 sie 2008, o 16:22
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Mazowsze
Re: Francja znana i nieznana - EDU
Felu, bardzo dziękuję za odzew. Ułożyliśmy sobie listę obiektów do zwiedzenia i teraz szukamy różnych informacji. Internet to naprawdę istna kopalnia wiedzy. Na naszej liście jest 12 obiektów do zwiedzenia obowiązkowego, co na 7 dni nie jest ilością imponującą. Wszyscy jednak jesteśmy 60+ i dlatego musimy mieć trochę więcej luzu niż młodzież. Jeśli kondycja dopisze i będziemy mieć jeszcze czas po zrealizowaniu głównego planu, to na pewno znajdziemy jeszcze wiele rzeczy godnych uwagi.
"....na betonie kwiaty nie rosną ..."
- Locutus
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 12527
- Od: 17 kwie 2010, o 16:48
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Romilly-sur-Seine
- Kontakt:
Re: Francja znana i nieznana - EDU
@ Aisyrk
Montmartre, mówisz? Pięknie tam, ale i jednocześnie niezbyt bezpiecznie? Kręci się tam od cholery wszelakiego tałatajstwa: dilerów, złodziei, bandziorów, i ? co najbardziej upierdliwe dla turysty ? wyjątkowo natarczywych sprzedawców dobra wszelakiego (w styli plecionek ze sznurka i innych bezwartościowych badziewi). Nagabują, chwytają za ręce, szarpią, a jak im powiedzieć, że się nie lubi być obmacywanym przez obcą osobę, to w najlepszym wypadku można się dowiedzieć, że jest się obrzydliwym rasistą, a w najgorszym zarobić w mordę... Unikam tej dzielnicy jak mogę, choć zabytków tam co niemiara i naprawdę ? gdyby nie to, o czym mówię ? byłaby piękna.
Kiedyś zrobiłem eksperyment i poszedłem tam odziany w kolczasty karwasz (jak na fotce poniżej). Pomogło. Nikt mnie nie zaczepiał. Ale wy raczej takiej metody nie zastosujecie.
Fotka ze sklepu http://www.rockmetalshop.pl ? gdzie regularnie się zaopatruję.
Pozdrawiam!
LOKI
Montmartre, mówisz? Pięknie tam, ale i jednocześnie niezbyt bezpiecznie? Kręci się tam od cholery wszelakiego tałatajstwa: dilerów, złodziei, bandziorów, i ? co najbardziej upierdliwe dla turysty ? wyjątkowo natarczywych sprzedawców dobra wszelakiego (w styli plecionek ze sznurka i innych bezwartościowych badziewi). Nagabują, chwytają za ręce, szarpią, a jak im powiedzieć, że się nie lubi być obmacywanym przez obcą osobę, to w najlepszym wypadku można się dowiedzieć, że jest się obrzydliwym rasistą, a w najgorszym zarobić w mordę... Unikam tej dzielnicy jak mogę, choć zabytków tam co niemiara i naprawdę ? gdyby nie to, o czym mówię ? byłaby piękna.
Kiedyś zrobiłem eksperyment i poszedłem tam odziany w kolczasty karwasz (jak na fotce poniżej). Pomogło. Nikt mnie nie zaczepiał. Ale wy raczej takiej metody nie zastosujecie.
Fotka ze sklepu http://www.rockmetalshop.pl ? gdzie regularnie się zaopatruję.
Pozdrawiam!
LOKI
- Aisyrk
- 1000p
- Posty: 1195
- Od: 18 sie 2008, o 16:22
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Mazowsze
Re: Francja znana i nieznana - EDU
No to mnie zmartwiłeś. Ale cóż, nic się już nie zmieni. Pocieszam się trochę, że to jeszcze nie pełnia sezonu i może jakoś da się przeżyć bez szwanku. Późne powroty do hotelu i spacery wieczorową porą raczej wykluczyć?
"....na betonie kwiaty nie rosną ..."