ogrodnik12: Możliwe! Odnoszę wrażenie, że jest mowa o moim wybryku natury, który zakwitł po takim czasie:) Sama byłam w szoku!
Okej, ale najpierw jeszcze się przywitam, bo to mój pierwszy post na tym forum, także cześć wszystkim!
Chciałam się pochwalić moim awokado, gdyż jakimś cudem mam do nich szczęście. Pierwszy przypadek - kwiaty:
I po przekwitnięciu:
Nie chcę uprawiać tu krypto-reklamy, ale więcej napisałam o tym na mojej stronie:P
Generalnie roślina ta była wysiana w 2013 roku na jesień. Przeżyła więc dwa zimowania w temperaturze około 18 stopni i w tym widzę chyba najbardziej przyczynę kwitnięcia. Nie cięłam dziada, nie pryskam, nie nawożę (no dobra, po kwitnieniu zaczęłam lać troszkę biohumusu, bo stał się bardzo cenną rośliną), tylko stoi i pije:)
Kwiaty są niepozorne, więc możliwe, że jeśli komuś kwitły to nawet tego nie zauważył.
Mam jeszcze jeden ciekawy przypadek z niezwykłymi awokado, ale z tym podzielę się ze światem nieco później:)