Karczownik,kret, nornica czy... - 2cz.(2007.06.28 - do 2011.11.06)
tak sobie teraz myślę,że może sami zaprosiliśmy te krety do ogrodu , bo na początku , jakieś 5 lat temu , gdy zakładaliśmy kompostownik stwierdziliśmy,że przydałyby się dżdżownice do przerabiania pryzmy .
Wyszukałam producenta i zakupiłam całe gniazdo tj. 500 szt , jak mówiła pani sprzedająca, choć tak co do jednej to ich nie liczyłam .
Dżdżownice zostały uroczyście wpuszczone do kompostownika , chyba było im tam bardzo dobrze , bo wkrótce się rozmnożyły i rozlazły nie tylko po naszym terenie ale i po sąsiadów , o czym z radością mi donieśli.
Efekt jest jaki jest . Krety są wszędzie tam , gdzie i dżdżownice , czyli i u nas i u sąsiadów...
Sąsiedzi już się tak nie cieszą.
Wyszukałam producenta i zakupiłam całe gniazdo tj. 500 szt , jak mówiła pani sprzedająca, choć tak co do jednej to ich nie liczyłam .
Dżdżownice zostały uroczyście wpuszczone do kompostownika , chyba było im tam bardzo dobrze , bo wkrótce się rozmnożyły i rozlazły nie tylko po naszym terenie ale i po sąsiadów , o czym z radością mi donieśli.
Efekt jest jaki jest . Krety są wszędzie tam , gdzie i dżdżownice , czyli i u nas i u sąsiadów...
Sąsiedzi już się tak nie cieszą.
tęsknimy do ogrodów, może dlatego ,żeśmy wypędzeni z raju...
Firletka -Wizytówka
Firletka -Wizytówka
Od kilku lat borykam się z kretami i nornicami. Dochodzę do wniosku, że walka z nimi to faktycznie donkiszoteria. Za pomocą szmat nasączonych ropą odsuwam tylko krety od trawnika i tyle. Ale ostatnio udało mi się złapać jednego z rodzinki w rurkę-pułapkę: klik! No to pozostało jeszcze tylko ze 30 sztuk... ;)
Jest takie powiedzenie: "nie możesz pokonać wroga, zacznij się z nim bawić!"KaRo pisze:Zobaczyłam wszystkie fotki
I wypuściłeś go?
i on znowu do swojego korytarza zrobił myk?
Masz go znowu na karku? i tak zamierzasz się z nimi bawić?
Czy jak tam to leciało...
P.S. Owszem wypuściłem kreta, ale około 5 km od domu. Ale już go widać szukają
kumple od dżdżownic, bo moja poranna przepatrzka ogrodu zaindeksowała
parę nowych kopców.
Krecik nr #2 capnięty i wywieziony pod las. Plastikowe pułapki Brosa służą nawet całkiem nieźle, choć nagminnie zacinają się w nich zapadki (kret potrafi się wycofać z takiej pułapki).
Parę fotek z polowania na moim blogu: klik
Parę fotek z polowania na moim blogu: klik
]
Przepraszam, nie przeczytałam całego wątku, bo siły juz nie mam, ale u mnie sprawdził się sposób, który gdzieś wyczytałam, i w który w ogóle nie uwierzyłam. Ale jak kret i karczownik szalały, to uznałam- a co mi szkodzi zrobić z siebie wariata? W końcu dowie się tylko kret i karczownik.
Otóż w korytarze kreta i powierzchowne korytarzyki karczownika wsadziłam kłębki sierści, wyczesane z moich psów. (mam tego dużo). W kilku miejscach. Jak się nie bały kosiarki, tak po tej działalności wyniosły się w dwa dni.
Polecam spróbować, bo tanie i nikt, jakby co, się nie dowie o schorzeniu mózgu właściciela ogrodu. ;:126
Pozdrawiam-
Otóż w korytarze kreta i powierzchowne korytarzyki karczownika wsadziłam kłębki sierści, wyczesane z moich psów. (mam tego dużo). W kilku miejscach. Jak się nie bały kosiarki, tak po tej działalności wyniosły się w dwa dni.
Polecam spróbować, bo tanie i nikt, jakby co, się nie dowie o schorzeniu mózgu właściciela ogrodu. ;:126
Pozdrawiam-
Nie próbuj dyskutować z debilem. Najpierw sprowadzi Cię do swojego poziomu, a potem zabije doświadczeniem.
- Suppa
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2017
- Od: 6 mar 2008, o 09:53
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Centrum
Witam!
Mam taki problem - coś mi się rozpanoszyło w tym roku warzywniku, są już szkody a nawet nie wiem co to jest/ jak z tym walczyć, oto objawy:
Te tuneliki mają średnicę 1,5 - 2 cm, są porobione tuż pod powierzchnią ziemi [ziemia jest wzdłuż części z nich podniesiona jak po krecie] a część jest głębiej ale bardzo trudno je odkryć bo ulegają zasypaniu... Jest tego cała masa, na razie uszkodziły mi tylko buraczki czerwone, część ogórków i kilka selerów ale to coś ryje też już przy świeżo posadzonych pomidorach, a nawet w truskawkach - tutaj krzaczki są wyraźnie mniejsze!
Co to może być?? Czy to poluje na warzywa, a może na jakieś robale a szkody są przypadkowe?
Mam taki problem - coś mi się rozpanoszyło w tym roku warzywniku, są już szkody a nawet nie wiem co to jest/ jak z tym walczyć, oto objawy:
Te tuneliki mają średnicę 1,5 - 2 cm, są porobione tuż pod powierzchnią ziemi [ziemia jest wzdłuż części z nich podniesiona jak po krecie] a część jest głębiej ale bardzo trudno je odkryć bo ulegają zasypaniu... Jest tego cała masa, na razie uszkodziły mi tylko buraczki czerwone, część ogórków i kilka selerów ale to coś ryje też już przy świeżo posadzonych pomidorach, a nawet w truskawkach - tutaj krzaczki są wyraźnie mniejsze!
Co to może być?? Czy to poluje na warzywa, a może na jakieś robale a szkody są przypadkowe?
Pozdrawiam, Maciek.
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7870
- Od: 17 kwie 2008, o 11:49
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Okolice Dębicy
Maćku, identyczne otworki ma na swoich grządkach z cebulą sąsiadka ( taka @ w czerwonym) zza drogi. Narobiła takiego wrzasku na pól działek, że ktoś jej kradnie cebulę! Zbiegliśmy się, kto tylko był w pobliżu, zgodnie stwierdziliśmy, że to na pewno nie żaden człekokształtny złodziej, bo by takich równiutkich dziurek nie zostawił, no i byłyby jakieś ślady. W końcu jej mąż dał się przekonać i wyrwał cebulę - nie została dziurka, rozkopał łopatką grządke i okazało się, że jest mnóstwo korytarzy tuż pod powierzchnią ziemi, posunął się krok dalej i zapadł się po kostki!. A jak jesienią mówłam, że będę truć nornice i może by się dołączyli, odpowiedzią było wzruszenie ramionami! Na wiosnę nie wyszły im tulipany, teraz znika cebula, niedługo będą następne straty!. Wczoraj sąsiad przytargał trutkę i porozkładał w różnych zakamarkach, pod krzewami. Mówiłam mu, żeby dał sobie spokój bo teraz to nornice mają mnóstwo innego świeżego żarcia i na jego granulki nawet nie spojrzą.
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3394
- Od: 5 wrz 2007, o 17:20
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Lublin
Maćku, kup płyn do naczyń "LUDWIK", do bańki z wodą 5 l, dodaj 100 gram Ludwika . Miksturę tą wlewaj do dziurki prowadzącej w głąb ziemi. Dziurkę tę odnajdziesz, jeżeli kciukiem ( w rękawiczce chirurgicznej) odnajdziesz korytarz po którym szedł turkuć tuż pod ziemią, i posuwając kciuk po tych korytarzach trafisz na dziurkę prowadzącą w głąb ziemi. Do tego otworu wlewaj płyn ( ludwik z wodą). Po minucie, dwu ( nie później niż po 5) powinien z dziurki wyleźć turkuć, ale tylko po to by zaraz wyzionąć ducha. Woda z płynem zatyka mu otwory oddechowe i dlatego chce szybko wyjść i się dusi, jeżeli nie wyjdzie, nie martw się na pewno nie zje, dla pewności zadepcz zruszoną ziemię by wiedzieć że już nikt nie ryje. Jeżeli nie możesz znaleźć otworu w głąb ziemi zmocz ziemię i zadepcz to co turkuć zruszył, a następnego dnia będziesz miał nowy "trop" do szukania dziury w ziemi.