Tulap- może to zapowiada, długą, piękną jesień... Cieszyłabym się z takiej "opcji".
Georginja- hihi...wiem, wiem. Pewnie z wszystkim nie zdążę. Ale część planów chciałabym zrealizować, bo wiosną jeszcze mniej czasu będę mieć...
Iwek- jakoś nie bardzo. Wręcz odwrotnie...jest mnóstwo pączków, jeszcze.
Izary- a jakże... z domowych, pewnie - tak. Chociaż już część mojego serca oddałam hojomi i innym ostrojowatym.
Blueberry- haha... i tak właśnie zaczyna się... przygoda z własnymi siewkami. Trzymam kciuki, bardzo mocno
Wyhodowanie roślinki, od zapylenia, po pierwszy kwiat daje dużą dawkę emocji, naprawdę
Oxalis- hihi...bo staram się łapać i to dosłownie...błękit nieba. U mnie całe lato padał deszcz, teraz też od soboty do wtorku - znowu padało.
Nawet trawę trudno było kosić..
Sama uwielbiam słońce i błękit nieba...dlatego takie sesję najbardziej lubię.
Anetta- cieszę się, że nie tylko ja mam taką opinię o Silvii.
Skoro mowa o skrętnikach... to u mnie debiut odmiany
Renia:
I kolejna moja siewka skrętnikowa, po rodzicach Winter x Super Mini. Bardzo mi się podoba:
Jedna z lacunos, ładnie zaczyna rosnąć: H.lacunosa Barang Terrengeru:
A teraz ogród, bo festiwal barw, nieco wcześniej, niż w ubiegłym roku, rozpoczęty.
Chryzantemy pokazują, jakie są piękne...
Oczywiście to dopiero początek kolorów tej jesieni...