Ja jeszcze nie robiłam wywaru z rabarbaru ...też jestem ciekawa jakie ma pH, ale jestem bardziej ufna forumowej wiedzy "na słowo"...bo bawić się nie będę w dokładne kwaszenie gleby .
"Rolnik sam w dolinie"...a na imię mu Kasia. "Śpieszmy się kochać ludzi...tak szybko odchodzą"
Ginka pisze:Ja jeszcze nie robiłam wywaru z rabarbaru ...też jestem ciekawa jakie ma pH, ale jestem bardziej ufna forumowej wiedzy "na słowo"...bo bawić się nie będę w dokładne kwaszenie gleby .
I tu nie masz racji.Borówka ma wyjątkowo małe zapotrzebowanie na nawozy wszelakie,ale podstawą jest odpowiednie pH.
Jak na razie rabarbar kiepsko rośnie,poczekaj więc do wiosny.Pewnie znajdzie się ktoś,kto odpowie na Twoje pytanie
Moje borówki dostają tylko torf na górę jako dokwaszenie + sosnowa drobna kora jako ochrona przed wysychaniem gleby i chwastami...rosną ładnie więc chyba nie jest z nimi tak źle , fakt rabarbar będę kisić dopiero na wiosnę ...jakbym nie zerwała wszystkich liści (bo zasłaniały miętę) to bym i teraz miała kiszonkę .
"Rolnik sam w dolinie"...a na imię mu Kasia. "Śpieszmy się kochać ludzi...tak szybko odchodzą"
No to 2 krzaczki mają odpowiednie pH, jeden który wybił na wzrost stoi w gliniastym dołku (kopali kanalizacje i zostawili pas gliny w ogródku ), ostatni patriot rośnie na lekkiej górce...ale praktycznie przez cały sezon miał liście z dodatkiem czerwieni.
"Rolnik sam w dolinie"...a na imię mu Kasia. "Śpieszmy się kochać ludzi...tak szybko odchodzą"
witam
chciałbym założyć niewielką uprawę borówki jako dodatkowe źródło dochodu, jestem zainteresowany późnymi odmianami borówki, takimi jak Darrow, Nelson, Elliot, Brigita, a może ktoś ktoś ma licencyjną Liberty, jak to w uprawie towarowej ważne żeby dosyć dobrze corocznie plonowały, wielkość owoców też jest dosyć istotna, co do mrozoodporności to, jest jestem z centralnej Polski, stanowisko jest takie średnie, nie jest bardzo ciepłe, ale zastoisko mrozowe to też nie jest, pisze na waszym forum, bo ciężko uzyskać na ten temat konkretnych informacji, z góry dziękuję za odpowiedź
No nie wiem czy te odmiany są odpowiednie do tego celu. Zwłaszcza nelson i brygitta. Rozumiem że wszystko o uprawie borówek już wiesz, jakie mają być warunki, czym charakteryzują się poszczególne odmiany i w jakim stopniu są mrozoodporne.
Raczej jest mało osób które wiedza wszystko u uprawie borówki, na pewno ja do takich osób nie należę, ale staram się wiedzieć jak najwięcej, dziwi mnie twoja opinie o Nelsonie, który jest chyba najpopularniejszą odmianą późną na plantacjach towarowych, o mrozoodporności wiem tylko tyle co pisz w rożnych miejscach, ale teoria to nie to samo co praktyka dlatego tutaj pytam, o Nelsonie pisze, ze jest dosyć odporny na mróz, a praktyce spotkałem się z opiniami, że mocno przemarza, ja należę do strefy mrozoodporności 6b więc w tej kwestii nie powinno być tragedii , o tym jak przygotować stanowisko to mam sporą wiedzę, interesują mnie konkretne opinie dotyczące tych odmian na temat ich plenności, wielkości owoców, i mrozoodporności(dobrze by było opisać region kraju i jakie to stanowisko), ewentualnie czekam na sugestio odnośnie innych późnych odmian
Przepraszam, pomyliłem odmiany, chodziło mi o eliota. Przeglądając to forum natknąłem się min. na opinię że odmiany eliot w chłodne lata nie da się zebrać. Przy deszczowym wrześniu owoce dopadają przymrozki zanim zdąży dojrzeć. Wszystko to teoria. Sam posadziłem wiele odmian (po 1 - 2 krzaczki) właśnie po to, aby sprawdzić jak będzie u mnie. Wybierając odmiany kierowałem się porą dojrzewania, tak aby zapewnić sobie ciągłą dostępność owoców. Przy plantacji należy też pamiętać o naturalnej predyspozycji danej odmiany do transportu i przechowywania. Było o tym na tym forum, niestety temat mnie nie dotyczył, więc nie zwracałem uwagi. Z tego co pamiętam to z brygittą mógł wystąpić problem z przemarzaniem chyba.
Kupiłam worek (100 litrów) kory sosnowej mielonej. Chcę ją obsypać wokół czterech borówek. I nie wiem, czy robić kopczyki, czy obsypać tylko dookoła, czy poczekać na zimę? Co radzicie? Borówki sadzone były tej wiosny.
Ja u swoich borówek nie okopywałam zbytnio, były sadzone zeszłej jesieni i miały tylko kilka cm kory...przetrwały bez problemu. Z 2 miesiące temu dostały przy plewieniu (okręgi pod krzaczkami mają średnicę kilkunastu cm) kilkanaście garści kwaśnego torfu i kolejne zabezpieczenie z drobnej kory sosnowej...też kilkanaście garści.
"Rolnik sam w dolinie"...a na imię mu Kasia. "Śpieszmy się kochać ludzi...tak szybko odchodzą"
Margita pisze:Kupiłam worek (100 litrów) kory sosnowej mielonej. Chcę ją obsypać wokół czterech borówek. I nie wiem, czy robić kopczyki, czy obsypać tylko dookoła, czy poczekać na zimę? Co radzicie? Borówki sadzone były tej wiosny.
Wszystko zależy czy były obsypane korą, torfem lub trocinami po posadzeniu. W literaturze podają, że warto zabezpieczyć korzenie nowo posadzonych borówek przed zimą obsypując krzewy naokoło 30-40cm promień i grubość około 5-10cm. Jednak w pierwszym roku po ściółkowaniu trzeba będzie zwiekszyć ilość azotu o około 50% do 100% ponieważ rozkłądająca się kora czy też trociny pobierają azot w trakcie rozkłądania się. Bez wątpienia warto ściólkować krzaczki borówek i innych kwaśnolubów czy to korą czy to trocinami sosnowymi nie tylko w celu zabezpieczenia korzeni przed mrozem ale również na fakt, że taka ściółka zapobiega nadmiernemu odparowywaniu wody, utrzymuje kwasowość, ogranicza rozwój chwastów jak również "reguluje" a bardziej utrzymuje stałą temperaturę - w upalne dni zapobiega mocnemu nagrzewaniu się ziemi w okół roślin a w zimniejsze spowalnia wyziębianie się gleby. Co do kopczyków - ja nigdy nie stosowałem zawsze obsypuję rośliny jednakową grubością ściółki.
Borówki dostały po worku 60 litrowym torfu kwaśnego, następnie były obsypane korą. Trzy razy nawożone były nawozem organicznym do borówek (po garści). Nie były niczym dokwaszane. Chodzi mi o to, by nie wymarzły, więc nie wiem, czy obsypywać tą korą, czy czekać na mrozy.
Jak tam wasze plony w tym roku ??
Moje borówki obrodziły w tym sezonie jak szalone, dzieciaki miały frajdę podczas zrywania, jeszcze większą w czasie jedzenia
Sam obłożyłem słomą, jednak przy obecnych prognozach mrozy to ostatnia rzecz której należy się obawiać. Kora z pewnością im nie zaszkodzi, jednak jeżeli byłaby dawana jedynie ze względu na mróz, to tej zimy nie ma potrzeby.