Jak najlepiej rzucić palenie papierosów - 4cz.(2006-2011)
Beatko, sięgnij wtedy po jabłuszko, umyte, ze skorką. Pomaga !!
I nie łam się, pomyśl ile się namęczyłaś, i to miałoby być po darmo? I jeszcze jedno-po 7-miu miesiącach organizm wyzbywa się nikotyny, czyli praktycznie jesteś odtruta, natomiast pamięć komórkowa pozostaje. Dlatego czasem nawet podwóch latach wraca sie do nalogu, jeśli przez przypadek czy głupotę się zapali. Komórki "zapominają" o nikotynie po 7 latach- wtedyjest ich całkowita wymiana. No i staraj się przebywać w towarzystwie niepalących(coraz ich więcej) to ważne. Powodzenia
I nie łam się, pomyśl ile się namęczyłaś, i to miałoby być po darmo? I jeszcze jedno-po 7-miu miesiącach organizm wyzbywa się nikotyny, czyli praktycznie jesteś odtruta, natomiast pamięć komórkowa pozostaje. Dlatego czasem nawet podwóch latach wraca sie do nalogu, jeśli przez przypadek czy głupotę się zapali. Komórki "zapominają" o nikotynie po 7 latach- wtedyjest ich całkowita wymiana. No i staraj się przebywać w towarzystwie niepalących(coraz ich więcej) to ważne. Powodzenia
Pozdrawiam wiosennie
- BEATA55555
- 200p
- Posty: 393
- Od: 22 wrz 2008, o 17:05
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Warszawa
Onkosama zrobiłaś podsumowanie w PS.
Każde następne rzucanie jest o wiele trudniejsze, nie wiem dokładnie dlaczego, ale gdzieś wyczytałam że komórki magazynują nikotyne, i wytwarzają coś na kształt systemu obronnego przed niepaleniem, (no może nie doslownie ale ja to tak jakoś zrozumiałam.)
Pomimo tak wielkich trudności , życzę Wam kochani POWODZENIA w rzuceniu palenia i żelaznej dyscypliny. Po roku stwierdzicie, że cera przestaje być ziemista i nie potrzeba żadnych drogich Oriflamow, Avonów i YvesRocherów, wystarczy nasza Ziaja nawilżająca czy Niveasoft, aby wyglądać świeżo i kwitnąco.
A to ode mnie dla wszystkich rzucajacych palenie- Kochajcie swoje serce
Każde następne rzucanie jest o wiele trudniejsze, nie wiem dokładnie dlaczego, ale gdzieś wyczytałam że komórki magazynują nikotyne, i wytwarzają coś na kształt systemu obronnego przed niepaleniem, (no może nie doslownie ale ja to tak jakoś zrozumiałam.)
Pomimo tak wielkich trudności , życzę Wam kochani POWODZENIA w rzuceniu palenia i żelaznej dyscypliny. Po roku stwierdzicie, że cera przestaje być ziemista i nie potrzeba żadnych drogich Oriflamow, Avonów i YvesRocherów, wystarczy nasza Ziaja nawilżająca czy Niveasoft, aby wyglądać świeżo i kwitnąco.
A to ode mnie dla wszystkich rzucajacych palenie- Kochajcie swoje serce
Pozdrawiam wiosennie
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4840
- Od: 17 sty 2009, o 17:26
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: lubelskie
Witam, nie palę od początku grudnia 2008. Paliłam prawie 20 lat. Nie stosuję plastrów, gum itp. Po prostu postanowiłam sprawdzić czy palę, bo muszę, czy też po prostu chcę. Okazuje się, że jak chcę, to nie muszę palić. Nie jest to takie proste, bo ochota na papierosa nie mija tak sobie, trzeba z pokusą się zmagać. Podjadam owoce, na razie pilnuję wagi. Nie mówię, że nigdy już nie zapalę, ale chciałabym wytrwać. Do tego chyba trzeba samemu dojrzeć, naciski rodziny nic nie dają. Ale poznanie doświadczeń innych, tych, którym się udało, raczej pomaga. Nie paliłam w domu, tylko na zewnątrz, mam nadzieję, że do wiosny ogród będzie mi się kojarzył wyłącznie ze świeżym powietrzem Trzymam kciuki za tych, co próbują z dymem się rozstać.
Pozdrawiam. Elżbieta
Ogród Elżbiety
Ogród Elżbiety
Daaaaawno mnie nie było na tym forum...
Wchodzę, patrzę i jest temat na który mogę coś powiedzieć!
4 stycznia br. po 23 latach palenia rzuciłam. Pierwsze dni przetrwałam na plastrach, a potem jakoś poszło. Wczoraj minęły 4 tygodnie. Jak na kogoś kto palił jak miał 40 st. gorączki, kto palił na największym kacu, kto prawie że złaził ze stołu operacyjnego, żeby tylko zapalić - te cztery tygodnie to już dużo. Czy wrócę do tego nałogu? Chyba nie... Jak sobie pomyślę, że miałabym jeszcze raz przechodzić to rzucanie... To chyba podziękuję
Ale plastry mogę polecić. Chyba każdy kto jest naprawdę uzależniony powie, że przy rzucaniu najgorszy jest taki pewnego rodzaju niepokój, poddenerwowanie (bez kija nie podchodź do kogoś takiego!!!). Po przyklejeniu plastra tego nie było!
Pozdrawiam
Kaśka
Wchodzę, patrzę i jest temat na który mogę coś powiedzieć!
4 stycznia br. po 23 latach palenia rzuciłam. Pierwsze dni przetrwałam na plastrach, a potem jakoś poszło. Wczoraj minęły 4 tygodnie. Jak na kogoś kto palił jak miał 40 st. gorączki, kto palił na największym kacu, kto prawie że złaził ze stołu operacyjnego, żeby tylko zapalić - te cztery tygodnie to już dużo. Czy wrócę do tego nałogu? Chyba nie... Jak sobie pomyślę, że miałabym jeszcze raz przechodzić to rzucanie... To chyba podziękuję
Ale plastry mogę polecić. Chyba każdy kto jest naprawdę uzależniony powie, że przy rzucaniu najgorszy jest taki pewnego rodzaju niepokój, poddenerwowanie (bez kija nie podchodź do kogoś takiego!!!). Po przyklejeniu plastra tego nie było!
Pozdrawiam
Kaśka
Z tym pilnowaniem wagi to ja już niestety widzę pewien problem...elsi pisze:Podjadam owoce, na razie pilnuję wagi. Nie mówię, że nigdy już nie zapalę, ale chciałabym wytrwać. Do tego chyba trzeba samemu dojrzeć, naciski rodziny nic nie dają. Ale poznanie doświadczeń innych, tych, którym się udało, raczej pomaga. Nie paliłam w domu, tylko na zewnątrz, mam nadzieję, że do wiosny ogród będzie mi się kojarzył wyłącznie ze świeżym powietrzem Trzymam kciuki za tych, co próbują z dymem się rozstać.
Ja też nigdy nie paliłam w domu - albo na klatce schodowej (jak jeszcze mieszkaliśmy w bloku) a potem w ogrodzie. A że na zewnątrz - 20 stopni albo i jeszcze mniej? A co tam!
Nie mam pojęcia co zrobię na wiosnę... Przecież jak dotąd największą przyjemnością dla mnie była kawka, papieros, jakaś gazeta... A teraz tylko gazeta? No może kawka?
Obawiam się, że po 3 dniach dobrej pogody wypielę i uporządkuję wszystko w ogrodzie. Co zrobię potem? Nie mam pojęcia. Ale jakoś dam sobie radę.
Zgadzam się, że naciski otoczenia nic nie dają. Do rzucenia trzeba dojrzeć. Wiecie, że to chyba na tym Forum i w tym wątku ktoś mi napisał, żeby nie podejmować pochopnie decyzji o rzuceniu palenia tylko o tym często myśleć. W moim przypadku trwało to rok. Chyba mniej przez to bolało.
Pozdrawiam
Kaśka
Kasiu do wiosny zapomnisz, że paliłaś..
Kawa i gazeta Ci wystarczą
Ja na początku w pracy wychodziłam na balkon... w domu nie potrzebowałam a w pracy tak.
Wychodziłam na balkon, postałam ze 2 minuty, powdychałam powietrza i wracałam zadowolona do pracy...
w końcu to był mój codzienny rytuał przez ponad 20 lat hihihihi
Masz rację, ze do rzucania trzeba dojrzeć.. samemu.
Kawa i gazeta Ci wystarczą
Ja na początku w pracy wychodziłam na balkon... w domu nie potrzebowałam a w pracy tak.
Wychodziłam na balkon, postałam ze 2 minuty, powdychałam powietrza i wracałam zadowolona do pracy...
w końcu to był mój codzienny rytuał przez ponad 20 lat hihihihi
Masz rację, ze do rzucania trzeba dojrzeć.. samemu.
z uśmiechami Iza
u liski
u liski
- teresat
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1097
- Od: 2 lip 2008, o 22:02
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: omc Orawa
Jeśli ktoś już na ten temat napisał, to przepraszam.
Polsko Niemiecki Towarzystwo Medycyny Alternatywnej proponuje komputerowe, bezinwazyjne odczulanie w tym likwidowanie nałogów.
Wystarczy jeden zabieg!
Osobiście znam ludzi, którzy z tego skorzystali i odstawili palenie papierosów od wyjścia z gabinetu. Ale też wiem o takich, którzy palą nadal.
Jeśli nie powtarzam tematu a będzie zainteresowanie, mam ulotkę, mogę zeskanować i wstawić.
Polsko Niemiecki Towarzystwo Medycyny Alternatywnej proponuje komputerowe, bezinwazyjne odczulanie w tym likwidowanie nałogów.
Wystarczy jeden zabieg!
Osobiście znam ludzi, którzy z tego skorzystali i odstawili palenie papierosów od wyjścia z gabinetu. Ale też wiem o takich, którzy palą nadal.
Jeśli nie powtarzam tematu a będzie zainteresowanie, mam ulotkę, mogę zeskanować i wstawić.