Kaaj, jeśli pod powierzchnią ziemi nie ma korzeni rododenrona, to został on wkopany za głęboko.kaaj pisze:Tuż pod powierzchnia ziemi nie ma korzeni...
W naturze rhododenrony rosną pod drzewami i często na skałach, i rzadko zagłębiają korzeń
do 20 cm, by nie konkurować z korzeniami drzew pod którymi rosną. Rododendrony najchętniej
rozwijają korzenie na powierzchni, w postaci grubego naleśnika, i corocznie pochłaniają materię
naturalną jaka spadnie im na korzeń.
Korzeń rododendrona lubi materię naturalną, powietrze, i wilgoć. Te pierwsze dwa składniki
może dostać tylko rosnąć blisko powierzchni.
Natomiast w szkółkach, korzenie rododendronów podwijane są do głębokich doniczek,
by nie zajmowały dużo miejsca i by łatwo można przetransportowac duże ilości
rhododendronów na raz. Następnie ogrodnicy wkopują te korzenie głęboko w ziemię
tak jak inne drzewka które znają, jak na przykład korzenie jabłonki.
Natomiast głębokość korzenia ma BARDZO ISTOTNY WPŁYW na samopoczucie różanecznika.
Szkoda że tak mało pisze się o tym tutaj. W zamian pisze sie dużo o zakwaszaniu, o zasoleniu,
o opryskach, o siarce, siarczanach i tak dalej. Zapewne to potrzebne, ale dużo tych problemów
można uniknąć jeśli umieści się korzeń różanecznika na powierzchni, albo lekko ponad powierzchnią,
zwłaszcza jeśli ziemia ma pH wyższe niż 6.0. Wtedy uniknie się większego oddziaływania pH ziemi
na korzeń i pozostaje tylko jeden problem, by utrzymać wilgoć w korzeniu poprzez częste podlewanie.
W moim ogrodzie mam kilkanaście rododendronów od 20 cm do 3 metrów, na ziemi gliniastej
o pH rzędu 6.0 do 7.0. W takich warunkach rhododendrony nie powinny rosnąć według opisów
tutaj na forum. Na szczęście moje różaneczniki nie umia czytać i nie wiedzą o tym i rosną ...
nawet nieźle.
Ponadto w ciągu pięciu lat, ani razu nie opryskiwałem rododendrony i ani razu nie zakwaszałem
ziemi. A nawozami sztucznymi podsypałem je mało, chyba ze dwa razy (w ciągu 5 latach).
Natomiast co roku dostarczam im 1-2 cm warstwę materii naturalnej, korę, kompost, trociny,
obornik koński - to co mam pod ręką w danym roku.
Zdaję sobie sprawę że tą metodę chyba nikt tutaj nie stosuje i że wielu z nas nie będzie się
ze mną zgadzać. Niemniej zapraszam do zastosowania tej metody z jednym albo kilkoma
różanecznikami w swoim ogrodzie.