(napędu nie używam cały czas, ale na prostej obowiązkowo). No to pomyślałam, że trudno - niech skosi 
Oczywiście brzegi przy rabatach robiłam ja, i z tyłu między winoroślami, bo on nieobyty, jeszcze by mu poleciała nie tam, gdzie trzeba 
Pokazałam mu jak ma jechać, żeby nie zostawały paski nieskoszonej trawy, no ale cóż - chłopy chyba nie zwracają uwagi na takie drobiazgi - jak się biedak zapytał, czy dobrze - bardzo z siebie dumny
to odpaliłam kosiarkę i po poprawkach stwierdziłam, że teraz już jest dobrze Oj jędza, to fakt, ale jak można zostawić takie paski? No przecież jak się jedzie to chyba widać te sterczące ponad poziom źdźbła? Mi się nigdy nie zdarzyło odstawiać takiej fuszery, więc nie będę litościwa - dyplomu do tego nie trzeba 
Ciekawe jak mu pójdzie za tydzień
A powojniki? Nie mam pojęcia, dałam im obornika pod nogi, w maju podsypałam nadmanganianem potasu, bo jeden coś chyba zaczął więdnąć, i jest dobrze
tylko zapachu nie da się przesłać.
Za tydzień lekcja nr 2 
