Zachęcony opiniami, które w ubiegłym roku przeczytałem tutaj o pomidorach z Rosji, zainwestowałem w kilka odmian i kupiłem je tamże. Generalnie przyznać muszę, że nie zawiodłem się. Większość z nich okazała się bardzo plenna, odporna na choroby i niesprzyjające warunki pogodowe ( w tym roku to akurat upały ). No i oczywiście, a może przede wszystkim odporne na ogrodnika ( czyli mnie ).
Oto pierwsza z odmian:
Spiridon.
Niski (ok.50 cm), krępy, silny. Odporny na choróbska. Zdecydowanie gruntowy. Do zalet należy także zaliczyć fakt, iż rozsady nie wybijają zbyt szybko, łatwo je opanować.
Owoce ok. 90g, bardzo smaczne, o normalnym, tradycyjnym, najlepszym z możliwych smaków pomidora mojego dzieciństwa. Jak to określają Rosjanie "łuczszie cziem seks".
A tutaj przerobione na małosolne pomidorki. Chwila roboty, trzy dni czekania, jedna noc częstych wycieczek do lodówki... i pomidorki zniknęły.
Kolejne moje rosyjskie już wkrótce...