Róże u Doroty - angielskie piękności w moim ogrodzie
- daysy
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4554
- Od: 13 lut 2014, o 12:45
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: woj.łódzkie
Re: Róże u Doroty - angielskie piękności w moim ogrodzie
Dorotko też myślę, że roślinka o którą pytasz to wielosił, miałam kiedyś , bardzo podobne kwiatki, tylko mój miał pstre liście. Popatrz jak czas szybko mija , tulipany już swoje 5 minut mają w większości za sobą, orliki też pomału przekwitają. Teraz czas na rododendrony i w końcu zakwitną nasze róże, ech, będzie się działo. Twoja Juranville pięknie rozrośnięta, dopiero będzie spektakl
- dorotka350
- -Moderator Forum-.
- Posty: 5497
- Od: 26 maja 2014, o 20:18
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: mazowieckie
Re: Róże u Doroty - angielskie piękności w moim ogrodzie
Witajcie!
Róże pomalutku zaczynają kwitnienie. W porównaniu do ubiegłego roku mają dość spore opóźnienie. Jako pierwsza rozpoczęła Francois Juranville. Kwiatów z każdym dniem przybywa i rankiem zapach już jest wyraźnie wyczuwalny Pozostałe panny trochę się ociągają. Wczoraj swój pierwszy kwiat rozwinęła Eglantyne. Ależ ona cudnie pachnie, prawie zapomniałam jaka jest wspaniała. Pąków ma dużo, więc jest nadzieja, że zachwyci jak w ubiegłym roku. Pozostałe róże czekają w blokach startowych, ale za kilka dni buchną kwieciem. Szkoda tylko, że zimna wiosna i chłodne noce spowodowały, że jest też dużo ślepych pędów. No i jak zawsze szkodniki dają się we znaki Jeszcze nie robiłam żadnego oprysku, ale już nie daję rady. Oblepione wszystko mszycami, a i sporo pojawiło się bruzdownicy obrzydliwej. Trzeba będzie sięgnąć po chemię, bo ręczne ściąganie mszyc nic nie daje. Zbyt wiele tego dziadostwa i szkoda tych młodych pędów.
Wczorajsze zdjęcie Eglantyne
A to już dzisiejsze
i krzaczek w szerszej perspektywie
Dorotko, bardzo dziękuję za podpowiedź Fajnie, że można zawsze na Was liczyć. Sama nie pamiętam co sadziłam, a znaczniki dawno poszły w siną dal Mam jeszcze jedne kwiaty do zidentyfikowania. To były cebule sadzone razem z czosnkami, ale pojęcia nie mam co to jest. Jak tylko się rozwiną, to zrobię zdjęcia i wrzucę do identyfikacji.
Zobaczysz, że po nawozie od gołębi Twoje róże dostaną niezłego powera. Szkodnik na różach, to odwieczna, nierówna walka. Ciężko zwalczyć tyle dziadostwa naturalnymi metodami, ale jak ktoś jest cierpliwy i ma dużo czasu, to nie ma rzeczy niemożliwych. Sama staram się ograniczać chemię do absolutnego minimum, ale czasami już nie daję rady i wtedy - sięgam.
Basiu, silne cięcie nie tylko odmładza różę, ale zmusza ją do wypuszczenie pędów ze śpiących oczek - tych na samym dole. Zauważ, że takie np. rabatówki tniemy bardzo nisko każdej wiosny. I co? Efekt jest taki, że krzaczki są zawsze pięknie rozkrzewione od samego dołu Nie mają żadnych łysych badylków. Dlaczego nie zastosować tej metody u róż krzaczastych? Ja zaryzykowałam z naprawdę bardzo grubymi pędami na Princess Alexandrach. Nie żałuję, bo w tej chwili wyglądają świetnie. Są gęste od samego dołu i mają sporo pączków
Justynko, bardzo jestem ciekawa Twojego Abrahamka. Koniecznie otwórz furtkę do swojego ogródka i pokaż nam nowe nabytki
A gdzie kupowałaś róże z gołym korzeniem? U tego samego źródła?
Jadziu, do mocnego cięcia, szczególnie niektórych Austinek już dojrzałam. Trudno, niech szaleją, ale przynajmniej nie będą miały gołych nóżek. U mnie również zrobił się straszny busz. Ciężko się przecisnąć pomiędzy królowymi. Szczególnie na angielskiej rabacie panny poszalały i poszły nie tylko w szerokość, ale i mocno w górę, co mnie trochę przeraża, bo już się zastanawiam, jak sięgnę do obcinania przekwitłych kwiatów
A szkodniki szaleją. Mnóstwo mszyc i nie pomaga ręczne ściąganie. Zresztą trudno ściągać mszyce rękami z prawie dwustu dobrze rozrośniętych krzaków.
Wiolu, dziękuję za przybycie, ale na spektakl trzeba jeszcze kilka dni poczekać. Panny coś wolno się zabierają do tego kwitnienia. Sporo ślepych pędów i bruzdownica nieco umniejszą ilość kwiatów, ale trudno. Trzeba będzie się cieszyć tym co jest
Ciekawa jestem Twoich doświadczeń z mocnym cięciem. U mnie to był strzał w 10! Kolejnej wiosny zafunduję innym różom takie cięcie. Nie ma co się bać. Nawet najgrubsze pędy da się zmusić do wypuszczenie nowych przyrostów. Uwierz mi, że Princesss Alexandry jak i Princess Anne miały naprawdę grubaśne łodygi i wcale im to nie przeszkodziło. Owszem, kwiaty będą później, ale nie szkodzi. Warto było!
Ambridge Rose - ależ ona ma kolor
Daysy, Francois Juranville szaleje już kolejny rok. Martwię się tylko jak ją ogarnąć, bo już zarosła całkowicie nową pergolę i znów jej mało A tutaj czekają ją przenosiny w nowe miejsce. Trzeba będzie po kwitnieniu ciachnąć ją bardzo mocno. Inaczej nie dam rady jej wykopać. A z całą pewnością tej róży nie zostawię na zmarnowanie.
A na razie rododendrony w pełni kwitnienia. To ich czas!
I powojnik, którego nazwy nie znam
Róże pomalutku zaczynają kwitnienie. W porównaniu do ubiegłego roku mają dość spore opóźnienie. Jako pierwsza rozpoczęła Francois Juranville. Kwiatów z każdym dniem przybywa i rankiem zapach już jest wyraźnie wyczuwalny Pozostałe panny trochę się ociągają. Wczoraj swój pierwszy kwiat rozwinęła Eglantyne. Ależ ona cudnie pachnie, prawie zapomniałam jaka jest wspaniała. Pąków ma dużo, więc jest nadzieja, że zachwyci jak w ubiegłym roku. Pozostałe róże czekają w blokach startowych, ale za kilka dni buchną kwieciem. Szkoda tylko, że zimna wiosna i chłodne noce spowodowały, że jest też dużo ślepych pędów. No i jak zawsze szkodniki dają się we znaki Jeszcze nie robiłam żadnego oprysku, ale już nie daję rady. Oblepione wszystko mszycami, a i sporo pojawiło się bruzdownicy obrzydliwej. Trzeba będzie sięgnąć po chemię, bo ręczne ściąganie mszyc nic nie daje. Zbyt wiele tego dziadostwa i szkoda tych młodych pędów.
Wczorajsze zdjęcie Eglantyne
A to już dzisiejsze
i krzaczek w szerszej perspektywie
Dorotko, bardzo dziękuję za podpowiedź Fajnie, że można zawsze na Was liczyć. Sama nie pamiętam co sadziłam, a znaczniki dawno poszły w siną dal Mam jeszcze jedne kwiaty do zidentyfikowania. To były cebule sadzone razem z czosnkami, ale pojęcia nie mam co to jest. Jak tylko się rozwiną, to zrobię zdjęcia i wrzucę do identyfikacji.
Zobaczysz, że po nawozie od gołębi Twoje róże dostaną niezłego powera. Szkodnik na różach, to odwieczna, nierówna walka. Ciężko zwalczyć tyle dziadostwa naturalnymi metodami, ale jak ktoś jest cierpliwy i ma dużo czasu, to nie ma rzeczy niemożliwych. Sama staram się ograniczać chemię do absolutnego minimum, ale czasami już nie daję rady i wtedy - sięgam.
Basiu, silne cięcie nie tylko odmładza różę, ale zmusza ją do wypuszczenie pędów ze śpiących oczek - tych na samym dole. Zauważ, że takie np. rabatówki tniemy bardzo nisko każdej wiosny. I co? Efekt jest taki, że krzaczki są zawsze pięknie rozkrzewione od samego dołu Nie mają żadnych łysych badylków. Dlaczego nie zastosować tej metody u róż krzaczastych? Ja zaryzykowałam z naprawdę bardzo grubymi pędami na Princess Alexandrach. Nie żałuję, bo w tej chwili wyglądają świetnie. Są gęste od samego dołu i mają sporo pączków
Justynko, bardzo jestem ciekawa Twojego Abrahamka. Koniecznie otwórz furtkę do swojego ogródka i pokaż nam nowe nabytki
A gdzie kupowałaś róże z gołym korzeniem? U tego samego źródła?
Jadziu, do mocnego cięcia, szczególnie niektórych Austinek już dojrzałam. Trudno, niech szaleją, ale przynajmniej nie będą miały gołych nóżek. U mnie również zrobił się straszny busz. Ciężko się przecisnąć pomiędzy królowymi. Szczególnie na angielskiej rabacie panny poszalały i poszły nie tylko w szerokość, ale i mocno w górę, co mnie trochę przeraża, bo już się zastanawiam, jak sięgnę do obcinania przekwitłych kwiatów
A szkodniki szaleją. Mnóstwo mszyc i nie pomaga ręczne ściąganie. Zresztą trudno ściągać mszyce rękami z prawie dwustu dobrze rozrośniętych krzaków.
Wiolu, dziękuję za przybycie, ale na spektakl trzeba jeszcze kilka dni poczekać. Panny coś wolno się zabierają do tego kwitnienia. Sporo ślepych pędów i bruzdownica nieco umniejszą ilość kwiatów, ale trudno. Trzeba będzie się cieszyć tym co jest
Ciekawa jestem Twoich doświadczeń z mocnym cięciem. U mnie to był strzał w 10! Kolejnej wiosny zafunduję innym różom takie cięcie. Nie ma co się bać. Nawet najgrubsze pędy da się zmusić do wypuszczenie nowych przyrostów. Uwierz mi, że Princesss Alexandry jak i Princess Anne miały naprawdę grubaśne łodygi i wcale im to nie przeszkodziło. Owszem, kwiaty będą później, ale nie szkodzi. Warto było!
Ambridge Rose - ależ ona ma kolor
Daysy, Francois Juranville szaleje już kolejny rok. Martwię się tylko jak ją ogarnąć, bo już zarosła całkowicie nową pergolę i znów jej mało A tutaj czekają ją przenosiny w nowe miejsce. Trzeba będzie po kwitnieniu ciachnąć ją bardzo mocno. Inaczej nie dam rady jej wykopać. A z całą pewnością tej róży nie zostawię na zmarnowanie.
A na razie rododendrony w pełni kwitnienia. To ich czas!
I powojnik, którego nazwy nie znam
- duju
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3966
- Od: 13 paź 2008, o 12:31
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: wielkopolska
Re: Róże u Doroty - angielskie piękności w moim ogrodzie
Dorotko, pięknie się zapowiada Tak już prawie 10 czerwca, a róże dopiero zaczynają. U mnie jeszcze czysto, ale pewnie szkodniki już niedługo dowiedzą się , że i tu jest ogród
U mnie pierwsza
i druga
U mnie pierwsza
i druga
Pozdrawiam - Justyna
- ewelkacha88
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7990
- Od: 22 maja 2013, o 17:54
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: PODKARPACIE
Re: Róże u Doroty - angielskie piękności w moim ogrodzie
Witaj Dorotko . Różaneczników to Ty masz sporo i jak cudnie kwitną . Czekałam na spektakl różany ale w zasadzie jest i teraz na czym oko zawiesić . Bardzo jestem ciekawa tych zmian . Mogę tylko snuć domysły . Czekam z niecierpliwością aż troszkę nam opowiesz o tym. Róże tego roku nie mają łatwo ale może miło nas zaskoczą ? Pozdrawiam .
- bejka1970
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2317
- Od: 23 sty 2012, o 18:50
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: mazowieckie
Re: Róże u Doroty - angielskie piękności w moim ogrodzie
Przepiękne różaneczniki,aż mi się żaróweczki w oczach zapaliły Moje różyczki nie spieszą się, ale mamy już ciepełko i popadało to może...
Trzy rabatki... to jeszcze nie ogród I
Trzy rabatki... to jeszcze nie ogród II
https://forumogrodnicze.info/viewtopic. ... 91&start=0" onclick="window.open(this.href);return false;
Trzy rabatki... to jeszcze nie ogród II
https://forumogrodnicze.info/viewtopic. ... 91&start=0" onclick="window.open(this.href);return false;
- korzo_m
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 11142
- Od: 17 kwie 2006, o 10:14
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Kraków
Re: Róże u Doroty - angielskie piękności w moim ogrodzie
Doroto czy nawóz gołębi zrobił cuda nie wiem niektóre nowości różane sadzone wiosną mają pąki. Cieszę się bardzo. Atak mszyc jest okropny, u mnie najbardziej zaatakowane okrywówki. Na jednej róży pnącej Rosarium Uestersen jak co roku miałam skoczka różanego, chyba w odpowiednim czasie go zobaczyłam bo oprysk pomógł. z jedną różą mam od kilku lat problem atakuje ją bruzdownica, całe pędy zasychają trzeba wycinać, nie wiem jak jej pomóc.
Masz już bardzo ładne kwitnienia różane, będzie co podziwiać.
Masz już bardzo ładne kwitnienia różane, będzie co podziwiać.
- daysy
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4554
- Od: 13 lut 2014, o 12:45
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: woj.łódzkie
Re: Róże u Doroty - angielskie piękności w moim ogrodzie
Dorotko w zupełności się z Tobą zgadzam, praktykuję mocne cięcie na słabo rosnących różach i uważam, że żadnej jak do tej pory nie zaszkodziłam. Trzeba zobaczyć mojego Bobby Jamesa, po takim potraktowaniu, wiem, że on i bez tego potrafi poszaleć. Niemniej jednak to co zrobił w tym roku to istne szaleństwo. Martwię się o Veilchenblau w tym duecie, ale myślę, że trafił swój na swego
Piszesz o tulipanach, też miałam takie wrażenie do tego roku, ciągle gdzieś znikały cebule, w tym jednak nakopałam tyle, że nie wiem gdzie ja to wszystko posadzę jesienią.
The Mill on the Floss ruszyła mocno w górę, ale liście całe w plamach , chyba ma za dużo cienia. Trzeba znaleźć jej inne miejsce.
Moja F. Juranvill dwa lata temu przemarzła, cięta była prawie do ziemi. Martwiłam się, że nic z niej nie będzie, okazało się, że ładnie odbiła, teraz to już ładny krzaczek. Jednak Flammentanz przez ten czas zajął całą pergolę i teraz trudno jej odzyskać swoją część, pozostała troszkę w cieniu, widzę, że brak jej słońca. Musi jednak sobie radzić.
Robactwo w tym roku grasuje jak oszalałe, mszyce i skoczek to tylko początek długiej listy
Piszesz o tulipanach, też miałam takie wrażenie do tego roku, ciągle gdzieś znikały cebule, w tym jednak nakopałam tyle, że nie wiem gdzie ja to wszystko posadzę jesienią.
The Mill on the Floss ruszyła mocno w górę, ale liście całe w plamach , chyba ma za dużo cienia. Trzeba znaleźć jej inne miejsce.
Moja F. Juranvill dwa lata temu przemarzła, cięta była prawie do ziemi. Martwiłam się, że nic z niej nie będzie, okazało się, że ładnie odbiła, teraz to już ładny krzaczek. Jednak Flammentanz przez ten czas zajął całą pergolę i teraz trudno jej odzyskać swoją część, pozostała troszkę w cieniu, widzę, że brak jej słońca. Musi jednak sobie radzić.
Robactwo w tym roku grasuje jak oszalałe, mszyce i skoczek to tylko początek długiej listy
Re: Róże u Doroty - angielskie piękności w moim ogrodzie
Zachwycające te różaneczniki, aż dziwne jak radzą sobie w jednym ogrodzie z różami? Potrzebują przecież innych warunków? Ale jak widać masz na nie sposób.
- ewita44
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1815
- Od: 11 maja 2018, o 19:38
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Częstochowa
Re: Róże u Doroty - angielskie piękności w moim ogrodzie
Dorotko
Piękny ten widok kwitnących rododendronów i róż.
A i powojnik niczego sobie. Orliki w kępie ślicznie się prezentują.
Kolory w Twoim ogrodzie po prostu biją po oczach.
Piękny ten widok kwitnących rododendronów i róż.
A i powojnik niczego sobie. Orliki w kępie ślicznie się prezentują.
Kolory w Twoim ogrodzie po prostu biją po oczach.
- anabuko1
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 17270
- Od: 16 sty 2013, o 17:19
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: lubelskie/ Chełm
Re: Róże u Doroty - angielskie piękności w moim ogrodzie
Dorotko
Zimy nie było.a dużo w tym roku roślin ma opóźnienie. Marna wiosna.
Róże jak zawsze przepiękne, wzorowe.
ale i widzę rodki też masz wielkie, okazałe.No śliczne.
widać ,ze już ładnych parę lata maja.
pozdrawiam serdecznie
Zimy nie było.a dużo w tym roku roślin ma opóźnienie. Marna wiosna.
Róże jak zawsze przepiękne, wzorowe.
ale i widzę rodki też masz wielkie, okazałe.No śliczne.
widać ,ze już ładnych parę lata maja.
pozdrawiam serdecznie
- Annes 77
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 11731
- Od: 6 maja 2008, o 19:11
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: lubuskie
Re: Róże u Doroty - angielskie piękności w moim ogrodzie
Dorotko róże zaczynają przyspieszać To ich czas.U mnie mszyca też oblepiła w większości wszystkie krzaki.
No niestety , użyłam chemii.Też ściągałam co mogłam palcami, ale nie dawałam już rady.Niechcący przy tym złamałam pąka i wolałam zrobić oprysk.
Eglantyne śliczna róża, nie mam jej, ale wszystkich mieć nie mogę. Popatrzę sobie na Twoje królewny
Moje rhododendrony już po kwitnieniu, a Twoje cudnie kwitną, widać ,że o nie dbasz
Buziaki
No niestety , użyłam chemii.Też ściągałam co mogłam palcami, ale nie dawałam już rady.Niechcący przy tym złamałam pąka i wolałam zrobić oprysk.
Eglantyne śliczna róża, nie mam jej, ale wszystkich mieć nie mogę. Popatrzę sobie na Twoje królewny
Moje rhododendrony już po kwitnieniu, a Twoje cudnie kwitną, widać ,że o nie dbasz
Buziaki
Re: Róże u Doroty - angielskie piękności w moim ogrodzie
Witaj Dorotko ,kusisz tymi różyczkami oj kusisz .Rodki również masz dorodne .Widać rękę do kwiatków.
Ja już planuje na jesień zrywanie znowu części trawnika na nowe panienki .
Deszcz trochę bujnąl nasze królowe,ale zimne noce mam wrażenie że przystopowały kwitnienie.
Mszyca niestety i u mnie.Psikam na razie gnojówką z pokrzyw,ale to chyba będzie walka z wiatrakami.Trzeba będzie sięgnąć po większą artylerię
Ja już planuje na jesień zrywanie znowu części trawnika na nowe panienki .
Deszcz trochę bujnąl nasze królowe,ale zimne noce mam wrażenie że przystopowały kwitnienie.
Mszyca niestety i u mnie.Psikam na razie gnojówką z pokrzyw,ale to chyba będzie walka z wiatrakami.Trzeba będzie sięgnąć po większą artylerię
- dorotka350
- -Moderator Forum-.
- Posty: 5497
- Od: 26 maja 2014, o 20:18
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: mazowieckie
Re: Róże u Doroty - angielskie piękności w moim ogrodzie
Witajcie!
Na początek pierwszy kwiat tegorocznej debiutantki - Silas Marner.
Cóż za cudny zapach ma ta róża Trochę deszcz sponiewierał jej wiotkie pędy, ale podparłam żeby nie leżały.
Justynko, piękne, różane zdjęcia pokazałaś
Nie mogę się nadziwić, że mamy prawie połowę czerwca, a róże w większości czekają nie wiadomo na co Chyba to wina tak zimnej wiosny i dlatego wszystko jest mocno spóźnione. W ubiegłym roku o tej porze, był już szczyt kwitnienia.
Żona Poety bardzo mocno poszła wszerz. Wepchnęła się na biedne- Desdemonę i The Ancient Mariner
Ewelinko, i ja czekam na różany pokaz, ale coś nie mogę się doczekać Panny w tym roku mocno oporne. Kwitną pojedyncze sztuki i po jednym kwiatku. Tylko Eglantyne wyszła przed szereg i kwitnie większą ilością kwiatów.
O dużych zmianach opowiem już wkrótce ? obiecuję
Beatko, popadało i to całkiem sporo. Niektóre róże po wczorajszych opadach wyglądają jak zmięte szmatki? No tak ? jak nie pada - źle! Jak pada zbyt dużo - też nie dobrze. I jak tu dogodzić ogrodnikowi?
Czekam na prawdziwy festiwal z niecierpliwością i codziennie rano biegnę na ogród patrzeć, co nowego rozkwitło. Może się wreszcie doczekamy.
Dorotko, w tym roku szkodników wszędzie cała masa. A bruzdownicy w zasadzie nigdy nie miałam? aż do tego sezonu. Teraz to istna plaga tego tałatajstwa Ja jeszcze niczym nie pryskałam, bo zawsze coś mi przeszkadza. Jak nie brak czasu, to wieczorami ostatnio ciągle pada i nie ma jak. Muszę jednak zawalczyć z tym robactwem, bo gotowe pożreć wszystko jak szarańcza.
Daysy, mocne cięcie stymuluje róże do wypuszczania nowych pędów, zagęszczania i zmusza nawet te najbardziej oporne do lepszego krzewienia. Takim potworkom różanym jak Boby James czy Veichenblau - tylko w to graj. Przytniesz na metr, a one odrosną trzy razy tyle Jak sobie pomyślę, że potem trzeba te potwory ogarnąć, to włos mi staje dęba na głowie i zastanawiam się jak do takiej róży podejść? W zbroi chyba tylko
Mam trzy krzaczki tej róży i nadal nie znam jej imienia, ale wiem jedno - jest niewątpliwie piękna
Lucynko, moje różaneczniki nie rosną wśród róż. Mają dla siebie miejsce, a w zasadzie kilka miejsc i tam się dobrze czują, bo rosną bez problemów. To samo jest z hortensjami. One też potrzebują kwaśnego podłoża i staram się im zapewnić optymalne warunki. Nie wszystkie rosną tak jakbym chciała. Niestety w tym roku uschła całkowicie kilkuletnia już - Sweet Summer Nie mam pojęcia co było powodem? Mam wrażenie, że coś ją podkopało, ale dopiero jak M ją wykopie, to może uda nam się ustalić co było tego przyczyną.
Pierwsze kwiaty na Winchester Cathedral. A żeby było ciekawiej, to ta młodsza i znacznie mniejsza jest taka wyrywna. Starsza, po mocnym cięciu trochę się obraziła i stoi w pąkach jak zaklęta.
Ewita, rododenrody w tym roku rzeczywiście ładnie kwitną. Szkoda, że nie powtarzają tak jak róże. Na razie róże spowolniły, ale myślę, że to kwestia kilku dni i wkrótce w ogrodzie zrobi się kolorowy zawrót głowy
Aniu ? anabuko, moje rododendrony w większości mają po trzy lata, ale chyba im dobrze tam gdzie są posadzone, bo rzeczywiście wyglądają na starsze. Bardzo się rozrosły, bo mają zaciszny zakątek i dostawały podobnie jak róże, końskie papu. To chyba cała tajemnica. Widać, wszystkie rośliny lubią końską gnojówkę
Aniu ? Annes, od kilku dni czekam na dogodną chwilę, żeby zrobić oprysk i ciągle coś mi w tym przeszkadza, a róże cierpią od ilości szkodników. Dzisiaj jeśli tylko nie będzie padało, to wieczorem wezmę opryskiwacz, bo żal mi tych moich królewien, tak oblepionych szkodnikami
Eglantyne nie tylko jest śliczna, ale jak ona pięknie pachnie. Nawet ostatnie ulewy nic nie zaszkodziły kwiatom.
Adrianno, he, he różana ?choroba? rozwinęła się u Ciebie na całego Do pewnego czasu, też patrzyłam na swój trawnik łakomym okiem i kombinowałam, gdzie by tutaj jeszcze coś uszczknąć i powiększyć różaną rabatę Teraz z trawnika pozostał jedynie mały skrawek, ale i róż jest prawie dwie setki. Ledwo ogarniam taką ilość. Chociaż, jak tylko jestem w jakimś ogrodniczym, to zawsze chciwie oglądam różaną ofertę
I kilka fotek
Na początek pierwszy kwiat tegorocznej debiutantki - Silas Marner.
Cóż za cudny zapach ma ta róża Trochę deszcz sponiewierał jej wiotkie pędy, ale podparłam żeby nie leżały.
Justynko, piękne, różane zdjęcia pokazałaś
Nie mogę się nadziwić, że mamy prawie połowę czerwca, a róże w większości czekają nie wiadomo na co Chyba to wina tak zimnej wiosny i dlatego wszystko jest mocno spóźnione. W ubiegłym roku o tej porze, był już szczyt kwitnienia.
Żona Poety bardzo mocno poszła wszerz. Wepchnęła się na biedne- Desdemonę i The Ancient Mariner
Ewelinko, i ja czekam na różany pokaz, ale coś nie mogę się doczekać Panny w tym roku mocno oporne. Kwitną pojedyncze sztuki i po jednym kwiatku. Tylko Eglantyne wyszła przed szereg i kwitnie większą ilością kwiatów.
O dużych zmianach opowiem już wkrótce ? obiecuję
Beatko, popadało i to całkiem sporo. Niektóre róże po wczorajszych opadach wyglądają jak zmięte szmatki? No tak ? jak nie pada - źle! Jak pada zbyt dużo - też nie dobrze. I jak tu dogodzić ogrodnikowi?
Czekam na prawdziwy festiwal z niecierpliwością i codziennie rano biegnę na ogród patrzeć, co nowego rozkwitło. Może się wreszcie doczekamy.
Dorotko, w tym roku szkodników wszędzie cała masa. A bruzdownicy w zasadzie nigdy nie miałam? aż do tego sezonu. Teraz to istna plaga tego tałatajstwa Ja jeszcze niczym nie pryskałam, bo zawsze coś mi przeszkadza. Jak nie brak czasu, to wieczorami ostatnio ciągle pada i nie ma jak. Muszę jednak zawalczyć z tym robactwem, bo gotowe pożreć wszystko jak szarańcza.
Daysy, mocne cięcie stymuluje róże do wypuszczania nowych pędów, zagęszczania i zmusza nawet te najbardziej oporne do lepszego krzewienia. Takim potworkom różanym jak Boby James czy Veichenblau - tylko w to graj. Przytniesz na metr, a one odrosną trzy razy tyle Jak sobie pomyślę, że potem trzeba te potwory ogarnąć, to włos mi staje dęba na głowie i zastanawiam się jak do takiej róży podejść? W zbroi chyba tylko
Mam trzy krzaczki tej róży i nadal nie znam jej imienia, ale wiem jedno - jest niewątpliwie piękna
Lucynko, moje różaneczniki nie rosną wśród róż. Mają dla siebie miejsce, a w zasadzie kilka miejsc i tam się dobrze czują, bo rosną bez problemów. To samo jest z hortensjami. One też potrzebują kwaśnego podłoża i staram się im zapewnić optymalne warunki. Nie wszystkie rosną tak jakbym chciała. Niestety w tym roku uschła całkowicie kilkuletnia już - Sweet Summer Nie mam pojęcia co było powodem? Mam wrażenie, że coś ją podkopało, ale dopiero jak M ją wykopie, to może uda nam się ustalić co było tego przyczyną.
Pierwsze kwiaty na Winchester Cathedral. A żeby było ciekawiej, to ta młodsza i znacznie mniejsza jest taka wyrywna. Starsza, po mocnym cięciu trochę się obraziła i stoi w pąkach jak zaklęta.
Ewita, rododenrody w tym roku rzeczywiście ładnie kwitną. Szkoda, że nie powtarzają tak jak róże. Na razie róże spowolniły, ale myślę, że to kwestia kilku dni i wkrótce w ogrodzie zrobi się kolorowy zawrót głowy
Aniu ? anabuko, moje rododendrony w większości mają po trzy lata, ale chyba im dobrze tam gdzie są posadzone, bo rzeczywiście wyglądają na starsze. Bardzo się rozrosły, bo mają zaciszny zakątek i dostawały podobnie jak róże, końskie papu. To chyba cała tajemnica. Widać, wszystkie rośliny lubią końską gnojówkę
Aniu ? Annes, od kilku dni czekam na dogodną chwilę, żeby zrobić oprysk i ciągle coś mi w tym przeszkadza, a róże cierpią od ilości szkodników. Dzisiaj jeśli tylko nie będzie padało, to wieczorem wezmę opryskiwacz, bo żal mi tych moich królewien, tak oblepionych szkodnikami
Eglantyne nie tylko jest śliczna, ale jak ona pięknie pachnie. Nawet ostatnie ulewy nic nie zaszkodziły kwiatom.
Adrianno, he, he różana ?choroba? rozwinęła się u Ciebie na całego Do pewnego czasu, też patrzyłam na swój trawnik łakomym okiem i kombinowałam, gdzie by tutaj jeszcze coś uszczknąć i powiększyć różaną rabatę Teraz z trawnika pozostał jedynie mały skrawek, ale i róż jest prawie dwie setki. Ledwo ogarniam taką ilość. Chociaż, jak tylko jestem w jakimś ogrodniczym, to zawsze chciwie oglądam różaną ofertę
I kilka fotek