SEZON różany 2008
- Alania
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 10449
- Od: 17 lip 2008, o 21:55
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: małopolska
Falstaff - Hania wrzuciła już fotkę, ale proszę jeszcze na dokładkę:
i jeszcze tutaj http://roses.toytrains1.com/falstaff.htm
i jeszcze tutaj http://roses.toytrains1.com/falstaff.htm
-
- 50p
- Posty: 85
- Od: 17 cze 2008, o 23:52
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Lublin
Monia,
UPS.... ja już dokonałam przelewu... Coś mnie do tego opętało (czarna plamistość) i czytam dziś forum (prawie) cały dzień... Wyskoczyłam tylko by posadzić wspominanego Papę Meilland. "To chłopiec" -postanowiliśmy z Mężem, chyba zaraził się miłością różaną...
Mme Hardy - dama zaiste, dodatkowo zielonooka... Szkoda, że jej nie mają w ofercie. Jak bym ja przy okazji namierzyła, dam znać na pewno.
...................................................
Na koniec niestety niemiła sprawa - pytanie. Szukałam odpowiedzi na forum (j.w.) lecz znalazłam... podobne pytanie na które nie udzielono odpowiedzi...
Agataza z 01 lipca pisze:
"Posadziłam tydzień temu różne róże ale 2 z nich maja plamistość i tu moje pytanie : po jakim czasie od nasadzenia mogę je spryskać czymś na grzyby? "
Moje nasadzenia są czerwcowe, i po ostatnich deszczach dopadła je czarna plamistość. Proszę,poradźcie czy dobrze główkuję: obywam zakażone listki, zbieram to co pod krzaczkiem, palę paskudztwo i co... opryskuję, tak? Wszystkie róże, które rosną - i chore, i te zdrowe? Ach, i jeszcze jedno, czy mogę zasilić te biedulki małoazotowym nawozem? Czy im odpuścić tego 'dobra'?
To się 'popisałam' na dobranoc...
Małgosia
UPS.... ja już dokonałam przelewu... Coś mnie do tego opętało (czarna plamistość) i czytam dziś forum (prawie) cały dzień... Wyskoczyłam tylko by posadzić wspominanego Papę Meilland. "To chłopiec" -postanowiliśmy z Mężem, chyba zaraził się miłością różaną...
Mme Hardy - dama zaiste, dodatkowo zielonooka... Szkoda, że jej nie mają w ofercie. Jak bym ja przy okazji namierzyła, dam znać na pewno.
...................................................
Na koniec niestety niemiła sprawa - pytanie. Szukałam odpowiedzi na forum (j.w.) lecz znalazłam... podobne pytanie na które nie udzielono odpowiedzi...
Agataza z 01 lipca pisze:
"Posadziłam tydzień temu różne róże ale 2 z nich maja plamistość i tu moje pytanie : po jakim czasie od nasadzenia mogę je spryskać czymś na grzyby? "
Moje nasadzenia są czerwcowe, i po ostatnich deszczach dopadła je czarna plamistość. Proszę,poradźcie czy dobrze główkuję: obywam zakażone listki, zbieram to co pod krzaczkiem, palę paskudztwo i co... opryskuję, tak? Wszystkie róże, które rosną - i chore, i te zdrowe? Ach, i jeszcze jedno, czy mogę zasilić te biedulki małoazotowym nawozem? Czy im odpuścić tego 'dobra'?
To się 'popisałam' na dobranoc...
Małgosia
"Szczęście to jest coś takiego, co mnoży się wówczas kiedy się je dzieli."
- Alania
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 10449
- Od: 17 lip 2008, o 21:55
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: małopolska
Gosiu, nie chciałabym Cię wprowadzić w błąd, bo nie jestem pewna, czy dobrze napiszę. Mogę napisać jak sama robię:
Młodych róż, które wsadzam w tym roku nie nawożę, bo to za wcześnie - daję im czas na rozrost korzeni i dobre przyjęcie. Jeśli chodzi o plamistosć, to listki zbieram, obrywam, palę, ale też opryskuję na plamistość te młode zarażone, bo przecież bez kuracji pozbędą się liści i zostaną zaatakowane przez grzyba na dobre (tak sobie myślę).
Nie wiem czy dobrze to robię, więc lepiej zaczekaj aż odezwie się Hanka, albo ktoś inny komu udało się wyhodować kilkumetrowe krzewy - tacy to muszą mieć niezawodne sposoby, skoro mają w ogrodach takie cuda Moje róże dopiero mają po 2 - 4 lat (albo są całkiem młodziutkie, bo wciąż dosadzam) i dopiero w tym roku pierwszy raz dopadły je te wszystkie paskudztwa Bardzo odporne na grzyby okazały się u mnie pnące Rose Aloha, Laguna i Barock - te nic nie dopadło, a reszta niestety miały mniejsze lub większe objawy plamistości, no i ten mączniak na Chopinie
Młodych róż, które wsadzam w tym roku nie nawożę, bo to za wcześnie - daję im czas na rozrost korzeni i dobre przyjęcie. Jeśli chodzi o plamistosć, to listki zbieram, obrywam, palę, ale też opryskuję na plamistość te młode zarażone, bo przecież bez kuracji pozbędą się liści i zostaną zaatakowane przez grzyba na dobre (tak sobie myślę).
Nie wiem czy dobrze to robię, więc lepiej zaczekaj aż odezwie się Hanka, albo ktoś inny komu udało się wyhodować kilkumetrowe krzewy - tacy to muszą mieć niezawodne sposoby, skoro mają w ogrodach takie cuda Moje róże dopiero mają po 2 - 4 lat (albo są całkiem młodziutkie, bo wciąż dosadzam) i dopiero w tym roku pierwszy raz dopadły je te wszystkie paskudztwa Bardzo odporne na grzyby okazały się u mnie pnące Rose Aloha, Laguna i Barock - te nic nie dopadło, a reszta niestety miały mniejsze lub większe objawy plamistości, no i ten mączniak na Chopinie
-
- 50p
- Posty: 85
- Od: 17 cze 2008, o 23:52
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Lublin
Moniu,
Dziękuję za tak szybką odpowiedź i podpowiedź Mi również (na zdrowy rozum) wydaje się, że oprysk być musi. Pytanie czy zdrowe roślinki też nim potraktować? Z przeczytanych tu wiadomości pt. "czarna plamistość" zrozumiałam, że chyba nie można wykluczyć, na bank, że mimo niewidocznych objawów roślinka jest zdrowa.
Moniu, o tym nawożeniu dopiero po roku od posadzenia też przeczytałam, ale tak sobie kombinuję...może błądząc... że podsypanie małoazotowym nawozem (tylko tych po infekcji ;) ) to byłoby coś w rodzaju rekonwalescencji... Witaminki po chorobie...
Jeszcze raz przedstawiam mój niepewny punkt widzenia, w moim nocnym poście mogło to nie wyjść zgrabnie. Jestem i będę wdzięczna za pomoc
Dziękuję za tak szybką odpowiedź i podpowiedź Mi również (na zdrowy rozum) wydaje się, że oprysk być musi. Pytanie czy zdrowe roślinki też nim potraktować? Z przeczytanych tu wiadomości pt. "czarna plamistość" zrozumiałam, że chyba nie można wykluczyć, na bank, że mimo niewidocznych objawów roślinka jest zdrowa.
Moniu, o tym nawożeniu dopiero po roku od posadzenia też przeczytałam, ale tak sobie kombinuję...może błądząc... że podsypanie małoazotowym nawozem (tylko tych po infekcji ;) ) to byłoby coś w rodzaju rekonwalescencji... Witaminki po chorobie...
Jeszcze raz przedstawiam mój niepewny punkt widzenia, w moim nocnym poście mogło to nie wyjść zgrabnie. Jestem i będę wdzięczna za pomoc
"Szczęście to jest coś takiego, co mnoży się wówczas kiedy się je dzieli."
-
- 50p
- Posty: 85
- Od: 17 cze 2008, o 23:52
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Lublin
Przez roztargnienie zapomniałam o jeszcze jednej sprawie - nosiłam się z zamiarem profilaktycznego opryskania Papa Meilland Amistarem - p/mączniakowi, róża dość jest na niego podatna. Jak połączyć te dwa problemy?
Nie chcę niczego popsuć ani przeoczyć, stąd takie larum Do tego wszystkiego wakacje mam na karku , w piątek wyjazd. Już się zamartwiam jak mój ogródek sobie beze mnie poradzi...
Miłego dnia dla Wszystkich,
Małgosia
Nie chcę niczego popsuć ani przeoczyć, stąd takie larum Do tego wszystkiego wakacje mam na karku , w piątek wyjazd. Już się zamartwiam jak mój ogródek sobie beze mnie poradzi...
Miłego dnia dla Wszystkich,
Małgosia
"Szczęście to jest coś takiego, co mnoży się wówczas kiedy się je dzieli."
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1222
- Od: 26 maja 2008, o 20:00
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Warszawa
Ja też mam ten problem. Mała, zielona liszka. Obryzły całe nowe pędy Rosarium U. i Flammendanze. Pączków nie ma, więc nie mają czego zjadać.
Pozdrawiam i zapraszam do mojego ogrodu.
Bogusia
Bogusia