2. Róże. (2008.05 - .... 07.2016)
Swoją drogą przydałby się poradnik o hodowaniu róż albo w ogóle pielęgnacji ogrodu (ze spisem treści, indeksem itd.) - zważywszy jak rozrósł się wątek i wyszukiwanie jakiegoś zagadnienia się skomplikowało. Jestem też na innym zagranicznym forum, dotyczącym czego innego zupełnie i tam ktoś wpadł na pomysł, że uczestnicy wspólnie wydają książkę.
Jak czasem zaglądam w księgarni na półkę o ogrodach, kwiatach itd. a dotyczy to także np. ostatnich dodatków do "Gazety Wyborczej" wszystko to są przedruki z wydawnictw, głównie anglojęzycznych. Więc siłą rzeczy połowa rzeczy się nie zgadza/nie sprawdza w naszym klimacie - odmiany, warunki a nawet pewne tradycje ogrodnicze itd. a drugą połowę ewentualnie redaktor dokleja, żeby jednak nie było w takiej publikacji wyłącznie np. szkodników roślin z Australii, które są często zupełnie inne.
A ja myślę, że na forum jest sporo osób, które ma dużo wiadomości, ale też ciekawe spostrzeżenia, doświadczenia itd. Dodając do tego poczucie humoru co niektórych:-) można by wydać coś, co nie byłoby ani zimnym podręcznikiem dla profesjonalnych hodowców ani przedrukiem z Anglii czy Ameryki.
Co myślicie?
Pozdrowienia
Wiktor
Jak czasem zaglądam w księgarni na półkę o ogrodach, kwiatach itd. a dotyczy to także np. ostatnich dodatków do "Gazety Wyborczej" wszystko to są przedruki z wydawnictw, głównie anglojęzycznych. Więc siłą rzeczy połowa rzeczy się nie zgadza/nie sprawdza w naszym klimacie - odmiany, warunki a nawet pewne tradycje ogrodnicze itd. a drugą połowę ewentualnie redaktor dokleja, żeby jednak nie było w takiej publikacji wyłącznie np. szkodników roślin z Australii, które są często zupełnie inne.
A ja myślę, że na forum jest sporo osób, które ma dużo wiadomości, ale też ciekawe spostrzeżenia, doświadczenia itd. Dodając do tego poczucie humoru co niektórych:-) można by wydać coś, co nie byłoby ani zimnym podręcznikiem dla profesjonalnych hodowców ani przedrukiem z Anglii czy Ameryki.
Co myślicie?
Pozdrowienia
Wiktor
ZAGLĄDAJCIE!:-):
http://forumogrodnicze.info/viewtopic.p ... highlight=
http://forumogrodnicze.info/viewtopic.p ... highlight=
ZAGLĄDAJCIE!:-):
http://forumogrodnicze.info/viewtopic.p ... highlight=
http://forumogrodnicze.info/viewtopic.p ... highlight=
Wybite - spryskiwałem wywarem z czosnku z ludwikiem, ale wracają, bo są mrówki. Mrówki dostały trutkę, ale chyba nie wszystkie skorzystały. Wybijam więc ręcznie kolejne pokolenia mszyc z młodych pędów. Wczoraj widziałem jak koło mszyc na liściach róży kręciły się pojedyncze mrówki. Kolegują się! Ale z mszycami pół biedy. Gorzej, że w tym roku (w zeszłym go nie było) zawitał skoczek różany. Na balkonowych o dziwo go nie ma (a w zeszłym właśnie był). Do skoczka jakoś nie mam cierpliwości w tym roku. Trochę go wybijałem, ale mało skutecznie, tego potwora to chyba tylko chemią...
Wiktor
Wiktor
ZAGLĄDAJCIE!:-):
http://forumogrodnicze.info/viewtopic.p ... highlight=
http://forumogrodnicze.info/viewtopic.p ... highlight=
Piękna Twoja Zephirine . Ja mam taką malutką, zobaczymy co z niej wyrośnie... mam nadzieję, że taka sama piękność, jak Twoja .
Fakt, mszyce łatwiej zwalczać (ocet+Ludwik) , choć bardzo szybko wracają...Natomiast skoczek to u mnie była plaga w tym roku , byłam bezradna.... zastosowałam chemię i jak ręką odjął 8) .
Mam pytanie, czy ktoś się orientuje, czy mogę użyć do podlewania róż zeszłorocznej gnojówki z pokrzyw Jeśli tak, to w jakim stężeniu 1: 10 ??? (wygląda dobrze i "pachnie" normalnie , ale się boję, że może trucizna z niej jest???)
Fakt, mszyce łatwiej zwalczać (ocet+Ludwik) , choć bardzo szybko wracają...Natomiast skoczek to u mnie była plaga w tym roku , byłam bezradna.... zastosowałam chemię i jak ręką odjął 8) .
Mam pytanie, czy ktoś się orientuje, czy mogę użyć do podlewania róż zeszłorocznej gnojówki z pokrzyw Jeśli tak, to w jakim stężeniu 1: 10 ??? (wygląda dobrze i "pachnie" normalnie , ale się boję, że może trucizna z niej jest???)
- raistand
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2389
- Od: 18 mar 2007, o 20:28
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Opole
Pogubiłem się, który wątek jest aktualny...
Nieważne
Princess Alexandra kolejna renesansowa róża Poulsena w jaskraworóżowym kolorze. W u. roku kwitła jeszcze w październiku. Jakos tak się uparłem na zbieranie tej linii róż. Zobaczę jak to się skończy.
Falstaff wymęczony deszczem. Kwiaty BARDZO pełne i ciężkie.
Nieważne
Princess Alexandra kolejna renesansowa róża Poulsena w jaskraworóżowym kolorze. W u. roku kwitła jeszcze w październiku. Jakos tak się uparłem na zbieranie tej linii róż. Zobaczę jak to się skończy.
Falstaff wymęczony deszczem. Kwiaty BARDZO pełne i ciężkie.
- kania
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3203
- Od: 25 maja 2009, o 10:09
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Gdańsk i okolice
raistand pisze:Pogubiłem się, który wątek jest aktualny...
Ja przeglądam krzaczki we wszystkich wątkach i tutaj zbiorowo chcę wyrazic mój podziw dla ogrodniczek i ogrodników. Moje krzewy są młodziutkie - ubiegłoroczne i tegoroczne w większości. Poza tym rosną w chłodnym i wietrznym miejscu - mają przez to opóźniony start w stosunku do prezentowanych tutaj. Cieszę więc oko zdjęciami i cieszę się z każdego Waszego pączka, jakby były moje (no prawie ).
Jestem chora na "różyczkę" i dobrze mi z tym
Dziękuję Haniu . Już zwątpiłam, że ktoś wie i podpytałam wujka rolnika, który mówi, że spokojnie mogę (ja najbardziej bałam się , że poparzę, albo zaszkodzę, że może to toksyczne już albo jakieś żrące ).
Skoro ma tylko mniej wartości, to mogę sukcesywnie wylewać, część na róże, część na chwasty za płotem. Czas już na nową gnojowicę, tym bardziej, że pokrzywy za płotem już dorodne .
Tyle, że u nas ciąglę pada , nie muszę więc nic podlewać. I róże smutne jakieś nie chcą kwitnąć, choć pączków co niektóre mają masę...
Pozbyłam się mszyc z róż, to wiecie, że oblazły mi pelargonie .
Jednak najbardziej boję się plamistości. Czy ktoś Was stosuje jakieś środki zapobiegawcze przed tą chorobą??? Jakąś profilaktykę?
Skoro ma tylko mniej wartości, to mogę sukcesywnie wylewać, część na róże, część na chwasty za płotem. Czas już na nową gnojowicę, tym bardziej, że pokrzywy za płotem już dorodne .
Tyle, że u nas ciąglę pada , nie muszę więc nic podlewać. I róże smutne jakieś nie chcą kwitnąć, choć pączków co niektóre mają masę...
Pozbyłam się mszyc z róż, to wiecie, że oblazły mi pelargonie .
Jednak najbardziej boję się plamistości. Czy ktoś Was stosuje jakieś środki zapobiegawcze przed tą chorobą??? Jakąś profilaktykę?