Dzis wiozłam córę do szkoły, bo Kuba chory i jakis gość niezłą bryka jechał przede mna. Jechał prosto, a ja chciałam zjechac na prking na prawo. Facet sie rozmyslił i w ostatniej chwili, bez kierunkowskazu skręcił tez w prawo i zajechał mi drogę, wyhamowałam, ale powiedziałam, mu ze tak sie nie robi. Moje auto warte 700 zł, ale on zapłaciłby więcej za naprawę.
Gość cwaniakuje, ze ma prawko 50 lat (moze warto powtórzyc egzaminy) a ja mam mieć ograniczone zaufanie na drodze do innych.
Dobrze wie, że nie wrzucił kierunku - bo nie zauważył wolnego miejsca na parkingu, ale jabky co, to może powiedziec, ze to ja nie zauważyłam - stary maruda - powiedziałam mu, że na drugi raz nie bedę hamować - miałam 30 km na liczniku - nic mi sie nie stanie przy takiej prędkosci - on będzie prostował błotnik.
Jestem w stanie zrozumieć, jak ktos powie sorry, zamyśliłem się, ale ten gość podniósł mi cisnienie. Dobrze, że nie krzyczę i nie używam wulgaryzmów, bo gdyby trafił na moja sąsiadke - nie cwaniakowałby tak
![gwizdanie ;:224](./images/smiles/whistling.gif)