Choroby i szkodniki rododendrona Cz. 2
Re: Chory Rododendron cz.2
Witam,
Piszę do Państwa z prośbą o poradę. Mój rododendron drugi rok z rzędu miał 1 kwiat, ale piękne przyrosty (grube, błyszczące liście- jeśli jakieś dolne brązowiały starałam się je wycinać na bieżąco). Uznałam, że może dostawał za dużo nawozu z azotem, a (jak gdzieś wyczytałam) brakowało mu fosforu. Zmieniłam więc nawóz na dedykowany rododendronom. Stanowisko ma raczej słoneczne, mało cienia, rośnie w tym miejscu 3 lata, wcześniej nieprzesadzany. W czasie wakacji powinien zawiązywać pąki kwiatowe, a wyglądają one tak jak na zdjęciach. Niestety wydaje mi się, że te brązowe pąki były w lipcu zielone co pewnie oznacza, że wiosną znów nie będzie kwiatów. Bardzo proszę o informacje, co może być tego przyczyną. Pąki uschły? Trzeba zmienić stanowisko? Czy to jakaś choroba lub pasożyt? Jeśli napisałam za mało, chętnie wszystko sprecyzuję. Z góry dziękuję za wszelkie info.
Piszę do Państwa z prośbą o poradę. Mój rododendron drugi rok z rzędu miał 1 kwiat, ale piękne przyrosty (grube, błyszczące liście- jeśli jakieś dolne brązowiały starałam się je wycinać na bieżąco). Uznałam, że może dostawał za dużo nawozu z azotem, a (jak gdzieś wyczytałam) brakowało mu fosforu. Zmieniłam więc nawóz na dedykowany rododendronom. Stanowisko ma raczej słoneczne, mało cienia, rośnie w tym miejscu 3 lata, wcześniej nieprzesadzany. W czasie wakacji powinien zawiązywać pąki kwiatowe, a wyglądają one tak jak na zdjęciach. Niestety wydaje mi się, że te brązowe pąki były w lipcu zielone co pewnie oznacza, że wiosną znów nie będzie kwiatów. Bardzo proszę o informacje, co może być tego przyczyną. Pąki uschły? Trzeba zmienić stanowisko? Czy to jakaś choroba lub pasożyt? Jeśli napisałam za mało, chętnie wszystko sprecyzuję. Z góry dziękuję za wszelkie info.
- asprokol
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1892
- Od: 1 cze 2012, o 21:53
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: południowa wielkopolska
Re: Chory Rododendron cz.2
Czy masz pewność że to tegoroczne pąki ? Jeżeli były w lipcu zielone to jest bardzo mało czasu aby krzew zareagował. Piszesz że miał jeden kwiatek a po krzewie widać że bez problemu tworzy pąki kwiatowe. Mam jeden krzew Polarnacht któremu obmarzają pąki co roku.
Kiedy w lipcu oberwiemy pąk kwiatowy rododendron reaguje nowymi przyrostami i nowymi pękami. Twoje są dobrze ukształtowane rozwinięte, w miesiąc tego nie dał rady zrobić.
Moja opinia to zeszłoroczne pąki, gdyż na przyrostach tegorocznych masz dobrze rozwinięte pąki kwiatowe.
Radzę obrywać te zbrązowiałe pąki bo to jest siedlisko grzybów. Fajnie robić fotki w ogrodzie raz w miesiącu i wtedy jak się coś pojawi mamy możliwość porównania.
Kiedy w lipcu oberwiemy pąk kwiatowy rododendron reaguje nowymi przyrostami i nowymi pękami. Twoje są dobrze ukształtowane rozwinięte, w miesiąc tego nie dał rady zrobić.
Moja opinia to zeszłoroczne pąki, gdyż na przyrostach tegorocznych masz dobrze rozwinięte pąki kwiatowe.
Radzę obrywać te zbrązowiałe pąki bo to jest siedlisko grzybów. Fajnie robić fotki w ogrodzie raz w miesiącu i wtedy jak się coś pojawi mamy możliwość porównania.
Re: Chory Rododendron cz.2
asprokol, bardzo dziękuję za szybką odpowiedź.
Z tymi zdjęciami masz 100 % racji, zacznę tak robić. Do tej pory nic nie obrywałam. Jak już pisałam 2 lata z rzędu miał tylko 1 kwiat, a wydaje mi się, że jest w dość dobrej kondycji, gęsty, zielony i obsypany pąkami. Tylko z większości tych zielonych pąków, które widać na fotkach, wiosną zaczynają rozwijać się liście (w ubiegłym roku też był cały w pąkach). Pomyślałam, że może one obsychają albo coś je zjada. A może tak jak piszesz, one marzną zimą? Zawsze solidnie zabezpieczam krzew na zimę, ale coś mu widać nie odpowiada.
Brązowe pąki oberwę i zobaczymy co będzie wiosną. Byłoby mi bardzo miło, gdyby kwiatów było więcej ;).
Z tymi zdjęciami masz 100 % racji, zacznę tak robić. Do tej pory nic nie obrywałam. Jak już pisałam 2 lata z rzędu miał tylko 1 kwiat, a wydaje mi się, że jest w dość dobrej kondycji, gęsty, zielony i obsypany pąkami. Tylko z większości tych zielonych pąków, które widać na fotkach, wiosną zaczynają rozwijać się liście (w ubiegłym roku też był cały w pąkach). Pomyślałam, że może one obsychają albo coś je zjada. A może tak jak piszesz, one marzną zimą? Zawsze solidnie zabezpieczam krzew na zimę, ale coś mu widać nie odpowiada.
Brązowe pąki oberwę i zobaczymy co będzie wiosną. Byłoby mi bardzo miło, gdyby kwiatów było więcej ;).
- hanka55
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 10358
- Od: 19 sty 2008, o 15:30
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: z zimnych gór Małopolski
- Kontakt:
Re: Chory Rododendron cz.2
Czy po tym koszmarnym dla Rh lecie, odżywiacie dolistnie przed zimą?
Czy jest sens podać jeszcze dolistnie Asahi +Mikrovit, by miały szansę przetrwać zimę (w nocy przymrozki, w dzień słońce)?
Czy jest sens podać jeszcze dolistnie Asahi +Mikrovit, by miały szansę przetrwać zimę (w nocy przymrozki, w dzień słońce)?
- asprokol
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1892
- Od: 1 cze 2012, o 21:53
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: południowa wielkopolska
Re: Chory Rododendron cz.2
Każda ingerencja w tej chwili nie jest działaniem bezpiecznym - istnieje ryzyko pobudzenia krzaka a następnie wykończy go minusowa temperatura. Osobiście nie wierzę w tą skuteczność o tej porze roku i że rododendrony zyskają lepszą odporność. Koleżanka zastosowała i tak jej krzaki przemarzły bo biostymulator Asahi okazał się mało skuteczny. Stosowany na wiosnę dawał zdecydowanie lepsze efekty.
Moim zdaniem z takim działaniem (wzmacnianie krzaków) lepiej poczekać do końca marca. To co krzak oberwał latem nic mu już w tym roku nie pomoże.
Wystarczy mu zapewnić mu wilgotne podłoże i zadbać o to w przyszłym roku żeby "nadrobił straty".
Moje też dostały latem ( ale szału ) jeszcze niektóre kwitną nieprzerwanie od sierpnia. Rok był dla nich inny ale czy gorszy czy lepszy pokaże przyszły rok.
Tak więc nie widzę sensu w takim działaniu ale jak pokazuje życie może to "nowa droga" która za parę lat będzie obowiązywać.
Moje krzaki już od sierpnia są pozostawione same sobie i tak co roku.
Moim zdaniem z takim działaniem (wzmacnianie krzaków) lepiej poczekać do końca marca. To co krzak oberwał latem nic mu już w tym roku nie pomoże.
Wystarczy mu zapewnić mu wilgotne podłoże i zadbać o to w przyszłym roku żeby "nadrobił straty".
Moje też dostały latem ( ale szału ) jeszcze niektóre kwitną nieprzerwanie od sierpnia. Rok był dla nich inny ale czy gorszy czy lepszy pokaże przyszły rok.
Tak więc nie widzę sensu w takim działaniu ale jak pokazuje życie może to "nowa droga" która za parę lat będzie obowiązywać.
Moje krzaki już od sierpnia są pozostawione same sobie i tak co roku.
- hanka55
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 10358
- Od: 19 sty 2008, o 15:30
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: z zimnych gór Małopolski
- Kontakt:
Re: Chory Rododendron cz.2
Dziękowano za poradę.
- Eliza52
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2859
- Od: 7 wrz 2014, o 11:42
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Zachodniopomorskie
Re: Chory Rododendron cz.2
Błagam o pomoc! mój RH cudownie kwitł, po kwitnięciu został oczyszczony jak przystało, rozpoczął przyrosty i coś się zaczęło dziać, co jemu jest?
Te brudne liście to oznaka, że rośnie na linii okapu i sąsiadka z góry czasem zamiata na niego.Zimą zabezpieczam przed lodem
Te brudne liście to oznaka, że rośnie na linii okapu i sąsiadka z góry czasem zamiata na niego.Zimą zabezpieczam przed lodem
Pozdrawiam Ela
- asprokol
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1892
- Od: 1 cze 2012, o 21:53
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: południowa wielkopolska
Re: Chory Rododendron cz.2
Jest taka teoria że wciornastki powodują takie deformacje pąków. Inna teoria mówi że to wirusy. Nigdy nie zastanawiałem się dlaczego niektóre krzewy są podatne na takie mutacje - pąk kwiatowo liściasty. Mi też na trzech krzakach pojawiają się sporadycznie takie pąki ale myślę że to nie powód aby się martwić. Szczerze sam nie wiem dlaczego i jakoś nie było dla mnie to ważne aby zapytać fachowców. Zawsze na wiosnę można je usunąć.
-
- 200p
- Posty: 348
- Od: 18 lut 2016, o 13:42
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Łódzkie
Re: Chory rododendron Cz. 2
Witam, kupiłam dom już z rododendronami. Niestety nie wyglądają one dobrze. Z tego co wyczytałam, to dopadły ich prawdopodobnie opuchlaki, bo liście są dziurawe jak sito. Poza tym poprzedni właściciel na pewno od dwóch lat nic przy nich nie robił, nawet pewnie nie podlewał, bo już nie mieszał tu. Dosypałam im kory, dałam nawozu do rododendronów. Co jeszcze mogę zrobić, bo naprawdę nie wyglądają dobrze, a mój mąż już ma ochotę je wyciąć i położyć kostkę
Proszę o diagnozę moich rododendronów, jak im pomóc?
Proszę o diagnozę moich rododendronów, jak im pomóc?
Pozdrawiam
Dorota
Dorota
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 6984
- Od: 17 sie 2005, o 13:10
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: centrum
Re: Chory rododendron Cz. 2
Czym opryskać profilaktycznie różaneczniki przeciwko m.in. plamistości liści. U sąsiada są różaneczniki zaatakowane przez tę chorobę.
- jokaer
- -Moderator Forum-.
- Posty: 7473
- Od: 14 lut 2008, o 08:21
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Pogórze Ciężkowickie 385 m npm; na granicy Małopolski z Podkarpaciem
Re: Chory rododendron Cz. 2
dorotas24
Te różaneczniki wcale nie są jakieś tragiczne. Opuchlaki, albo będziesz je łapać, niewykluczone, że gdzieś w pobliży wylegały się larwy.
One chyba w lecie się uaktywniają,- żuczki, z kolei larwy mogą podjadać korzenie.
Gdybyś dała radę to mogłabyś w poszukiwaniu larw delikatnie pogrzebać w tym podłożu, w którym rosną.
Zwalczanie nie jest chyba najłatwiejsze, jest tu o nich sporo napisane, poszukaj.
Ja teraz to bym przycieła je, wszystkie te gałązki jakieś rachityczne, ze zniszczonym wierzchołkiem wzrostu.
Jest cały wątek na temat cięcia Rh.
I teraz to bym tylko podlewała je kiszonką ( asprokol poleca kwasek cytrynowy, ja w sumie też, ale...)
Kiszonka prócz tego że zakwasza, ma całe mnóstwo innych świetnych związków, które doskonale działają na rośliny.
Może jest z tym troszkę problemu, ale dla chcącego nie ma nic trudnego.
Ta kiszonka autentycznie ożywia kwasoluby i stawia je na nogi.
Ja już o niej sporo pisałam
Pełne wiadro, ugniatam, zalewam wodą, stawiam w ciepłym miejscu, zazwyczaj w maju to już jest ciepło.
Po dwóch dniach, zależy od temp. zaczyna się kisić, zaczyna pięknie pachnieć kwasami, jabłkowym, mlecznym, itp.
Jest to niesamowicie przyjemne nawet dla skóry rąk.
Czymś takim podlewam, trochę rozcieńczam. Tak można do lipca.
Ma ona odczyn kwaśny.
Kwasek cytrynowy to tylko kwasek cytrynowy i nic więcej.
No i musisz obserwować młode rozwijające się przyrosty, one będą świadczyć o kondycji Rh.
Polecam w wolnej chwili przegląd tematów
http://forumogrodnicze.info/viewtopic.p ... 9#p1095809
Te różaneczniki wcale nie są jakieś tragiczne. Opuchlaki, albo będziesz je łapać, niewykluczone, że gdzieś w pobliży wylegały się larwy.
One chyba w lecie się uaktywniają,- żuczki, z kolei larwy mogą podjadać korzenie.
Gdybyś dała radę to mogłabyś w poszukiwaniu larw delikatnie pogrzebać w tym podłożu, w którym rosną.
Zwalczanie nie jest chyba najłatwiejsze, jest tu o nich sporo napisane, poszukaj.
Ja teraz to bym przycieła je, wszystkie te gałązki jakieś rachityczne, ze zniszczonym wierzchołkiem wzrostu.
Jest cały wątek na temat cięcia Rh.
I teraz to bym tylko podlewała je kiszonką ( asprokol poleca kwasek cytrynowy, ja w sumie też, ale...)
Kiszonka prócz tego że zakwasza, ma całe mnóstwo innych świetnych związków, które doskonale działają na rośliny.
Może jest z tym troszkę problemu, ale dla chcącego nie ma nic trudnego.
Ta kiszonka autentycznie ożywia kwasoluby i stawia je na nogi.
Ja już o niej sporo pisałam
Ścinam zielsko jakie się nawinie, trawa, mlecze, pokrzywy, no co jest pod ręką.One są znakomite, dlatego, że jest to przecież m.in kwas mlekowy, jabłkowy
i całe mnóstwo innych pożytecznych związków, które dla ziemi, a co za tym idzie dla roślin są rewelacyjne.
Warunkiem jest, aby była to kiszonka o przyjemnym zapachu.
Pełne wiadro, ugniatam, zalewam wodą, stawiam w ciepłym miejscu, zazwyczaj w maju to już jest ciepło.
Po dwóch dniach, zależy od temp. zaczyna się kisić, zaczyna pięknie pachnieć kwasami, jabłkowym, mlecznym, itp.
Jest to niesamowicie przyjemne nawet dla skóry rąk.
Czymś takim podlewam, trochę rozcieńczam. Tak można do lipca.
Ma ona odczyn kwaśny.
Kwasek cytrynowy to tylko kwasek cytrynowy i nic więcej.
No i musisz obserwować młode rozwijające się przyrosty, one będą świadczyć o kondycji Rh.
Polecam w wolnej chwili przegląd tematów
http://forumogrodnicze.info/viewtopic.p ... 9#p1095809
Pozdrawiam- Jola Spis treści w uprawie warzyw
----------------------------------------------------
Sprzedam/Kupię/Wymienię Moje krzyżówki Na pohybel zimie
----------------------------------------------------
Sprzedam/Kupię/Wymienię Moje krzyżówki Na pohybel zimie
-
- 200p
- Posty: 348
- Od: 18 lut 2016, o 13:42
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Łódzkie
Re: Chory rododendron Cz. 2
Dziękuję za informację i za linki. Faktycznie wpisując w wyszukiwarkę wyskakuje mi sporo odnośników, ale czytając nie znajduję konkretów, więc taki spis jest dla mnie zbawianiem. Jeszcze dopytam odnośnie tej kiszonki, bo pierwszy raz o niej słyszę: czy musi być świeża, tzn. jeśli dzisiaj poobrywam mlecze (a mam ich sporo na działce), zaleje kranówką i odczekam kila dni, to jak nie zużyję tej mikstury, czy mogę ją zostawić dokładając świeże mlecze, czy lepiej stare wyrzucić do bio i zalać od nowa?
Jeśli chodzi o opuchlaki, to przejadę się do sklepu w przyszłym tygodniu i popytam o jakąś chemię, ale sporo też o nich czytałam i niestety boję się że złożyły jednak larwy. Grunt to że znamy przeciwnika, to już ułatwia walkę z nim
Jeśli chodzi o opuchlaki, to przejadę się do sklepu w przyszłym tygodniu i popytam o jakąś chemię, ale sporo też o nich czytałam i niestety boję się że złożyły jednak larwy. Grunt to że znamy przeciwnika, to już ułatwia walkę z nim
Pozdrawiam
Dorota
Dorota