Beato - kiedyś tam próbowałam prowadzić alfabetyczne zapiski, żeby mieć orientację co i ile czego mam, ale się w tym pogubiłam

Ten 1000 to taka dolna bezpieczna granica, wiem, że na pewno nie przesadzę, jak ją podam.
Bzów czarnych do tej pory nie miałam oprócz gatunku. Najpierw Chciałam Gerdę, ale znajomi ogrodnicy przekonali mnie do Ewy: podobno piękniejsza, czyli bardziej czarna. A Gerda zielenieje.
Podobają mi się też te variegaty i inne, ale to już chyba któregoś sąsiada musiałabym wykupić
Alchymist kwitnie u mnie niezawodnie. Do tej pory (5 sezonów u mnie), nie przemarzł. A słyszałam, że po tej zimie komuś zmarzł.
Nie wiem naprawdę, czy da radę bez jakiejkolwiek podpory, nawet w postaci siatki. Te pędy ma co prawda mocno sztywne, ale pewnie by się trochę jednak rozkładały na boki. Na pewno nie jest to typ hendlowski - czyli pędy stoją sztywno na baczność.
Muszę też napisać, że w tym sezonie dopadła go plamistość
Pytałaś jeszcze fakturę płatków, są takie dość mięsiste, ale nie pamiętam czy gładkie w dotyku, czy raczej chropowate
Majko - jak pisałam wyżej Beacie- to nie do policzenia

To wszystko jest ciągle w ruchu i stan jest płynny.
A co np. z siewkami o innym kolorze niż mateczna, liczyć jako jedna odmianę czy inną?
Czasami się tak zastanawiam, czy nie przeholowałam z ilością olbrzymek, gdybym sadziła mniejsze, to by się więcej zmieściło?
Ale co tam i tak wszystkich mieć nie mogę
