No cóż Piotrze, ja w trakcie odzyskiwania szafy po synu, który wyemigrował do Irlandii i tam się ukorzenił już na stałe. W tej szafie znalazłem taki oto zestaw który miał służyć jako ogrzewany domek dla jakiegoś ciepłolubnego gada w terrarium. Jako człek dociekliwy po wykonaniu kilku otworów odpływowych postanowiłem owo ustrojstwo wypróbować w praktyce no i tyle.kapitan pisze: bez ryzyka przelania
Myślę, że nie popełniłem żadnego błędu w ukorzenianiu jak i po przesadzeniu mimo, że ukorzeniałem takie mrozoodporne chwasty wszechobecne na naszych działkach. Po niedługim czasie wyszło szydło z worka, kto stoi za tym przelaniem moich sadzonek - oto i ona, nowa przyszła działkowiczka
Moja wnuczka przy swojej własnoręcznie posadzonej wisience, ona to bez mojej wiedzy i zgody podlewała moje sadzonki bo miały jej zdaniem za sucho. Następne ukorzenianie już na poważnie, to już pilnowałem i na wszelki wypadek zarekwirowałem Jej takie oto narzędzie zbrodni. Tym razem już nie było niespodzianek, mimo posadzenia sadzonek w tej samej ziemi co poprzednie. A ja nieświadomy tego robiłem raban na forum nie wiedząc co się dzieje z moimi sadzonkami