Mój ogród (sagowce, palmy)
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 763
- Od: 3 lis 2006, o 18:22
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Poznań
Witaj Andres!
Zapewne wiele forumowiczów cieszy się że założyłeś swój wątek.
Piszesz i pokazujesz bardzo ciekawe rzeczy na temat swoejgo ogrodu i tak wyjątkowych roślin.
Jestem pod dużym wrażeniem po obejrzeniu zdjęć ogrodu...nie sądziłam że jest możliwe w naszym kraju stworzyć taki egzotyczny zakątek!
Z pewnością kosztuje Cię to sporo pracy, cierpliwości i doświadczeń, ale dla takich widoków chyba warto....naprawdę pięknie, inaczej...Gratuluję
Zapewne wiele forumowiczów cieszy się że założyłeś swój wątek.
Piszesz i pokazujesz bardzo ciekawe rzeczy na temat swoejgo ogrodu i tak wyjątkowych roślin.
Jestem pod dużym wrażeniem po obejrzeniu zdjęć ogrodu...nie sądziłam że jest możliwe w naszym kraju stworzyć taki egzotyczny zakątek!
Z pewnością kosztuje Cię to sporo pracy, cierpliwości i doświadczeń, ale dla takich widoków chyba warto....naprawdę pięknie, inaczej...Gratuluję
Kasia
Ogród Cilli
Ogród Cilli
Och, dziękuję bardzo za te miłe słowa
Staram się gromadzić rośliny, które mają wygląd trochę odmienny od tych powszechnie spotykanych.
Co do palm sabal i rhapidophyllum hystrix: one do wzrostu potrzebują wysokich temperatur.
W maju byłem na zjeździe francuskiego stowarzyszenia miłośników palm, którego jestem członkiem, i w 2 ogrodach widziałem spore kępy r.hystrix.
Ta palma rośnie wolno, wytwarza odrosty i z czasem tworzy sporą kępę.
Kiedyś jedną kupiłem, ale w paczce był zwykły szorstkowiec.
Niestety ta firma kantuje na okrągło, ciągle otwierając się pod nowymi nazwami.
To jeden z powodów, dla których praktycznie nie kupuję egzotycznych roślin w Polsce.
W każdym razie aklimatyzację obu gatunków warto próbować.
(nie da się wszystkiego na raz - choćby ze względu na koszty)
Wracając do ogrodu:
Tam gdzie rok temu był tylko trawnik (zdjęcia z 2008r.) wiosną zrobiliśmy wywyższenie nazwane Wyspą ;)
Trafiła tam ziemia wywieziona z miejsca, na którym przygotowaliśmy stanowisko pod rododendrony.
Z garażu wygląda to tak :
Od strony ulicy jest ścieżka, młode funkie i paprocie + konwalie, kokoryczki, itp.
Od strony domu są canny, rochodnik, bananowce. Pośrodku, pod czereśnią różne zioła.
Ten po lewej to musella lasciocarpa:
Onoklea sensibilis, posadzona rok temu:
Na wprost ławki, pośrodku tej części ogrodu posadziłem różne różności: 2 gunnery manicata (?), małe ensete ventricosum, 2 ensete glaucum, które widać na zdjęciach z 2008 r., 2 dicksonie antartica w doniczkach, oraz 3 gatunki hedychium, które bardzo mnie ciekawią.
Z drugiej strony:
Ensete glaucum:
Hedychium jest spokrewniony z imbirem: tutaj h. flavum, po prawej h. coccineum i h. gardnerianum
Z lewej strony są canny, które chyba mają tam za ciemno.
Ciekaw jestem, czy hedychium zdążą zakwitnąć. Wiele sobie po nich obiecuję.
Obrót: polanka od tej strony oświetlana jest rano
Kącik paprociowy w czerwcu wyglądał tak :
Teraz paprocie przyklapły, rozwinął się rochodnik
Phoenix canarienisis i phoenix robellini w tle.
Cycas panzhihuaensis. Podobno bardziej odporny od cycasa revoluta.
Niekoniecznie bardziej urodziwy, ale zobaczymy
Tędy idziemy w stronę podwórza:
Staram się gromadzić rośliny, które mają wygląd trochę odmienny od tych powszechnie spotykanych.
Co do palm sabal i rhapidophyllum hystrix: one do wzrostu potrzebują wysokich temperatur.
W maju byłem na zjeździe francuskiego stowarzyszenia miłośników palm, którego jestem członkiem, i w 2 ogrodach widziałem spore kępy r.hystrix.
Ta palma rośnie wolno, wytwarza odrosty i z czasem tworzy sporą kępę.
Kiedyś jedną kupiłem, ale w paczce był zwykły szorstkowiec.
Niestety ta firma kantuje na okrągło, ciągle otwierając się pod nowymi nazwami.
To jeden z powodów, dla których praktycznie nie kupuję egzotycznych roślin w Polsce.
W każdym razie aklimatyzację obu gatunków warto próbować.
(nie da się wszystkiego na raz - choćby ze względu na koszty)
Wracając do ogrodu:
Tam gdzie rok temu był tylko trawnik (zdjęcia z 2008r.) wiosną zrobiliśmy wywyższenie nazwane Wyspą ;)
Trafiła tam ziemia wywieziona z miejsca, na którym przygotowaliśmy stanowisko pod rododendrony.
Z garażu wygląda to tak :
Od strony ulicy jest ścieżka, młode funkie i paprocie + konwalie, kokoryczki, itp.
Od strony domu są canny, rochodnik, bananowce. Pośrodku, pod czereśnią różne zioła.
Ten po lewej to musella lasciocarpa:
Onoklea sensibilis, posadzona rok temu:
Na wprost ławki, pośrodku tej części ogrodu posadziłem różne różności: 2 gunnery manicata (?), małe ensete ventricosum, 2 ensete glaucum, które widać na zdjęciach z 2008 r., 2 dicksonie antartica w doniczkach, oraz 3 gatunki hedychium, które bardzo mnie ciekawią.
Z drugiej strony:
Ensete glaucum:
Hedychium jest spokrewniony z imbirem: tutaj h. flavum, po prawej h. coccineum i h. gardnerianum
Z lewej strony są canny, które chyba mają tam za ciemno.
Ciekaw jestem, czy hedychium zdążą zakwitnąć. Wiele sobie po nich obiecuję.
Obrót: polanka od tej strony oświetlana jest rano
Kącik paprociowy w czerwcu wyglądał tak :
Teraz paprocie przyklapły, rozwinął się rochodnik
Phoenix canarienisis i phoenix robellini w tle.
Cycas panzhihuaensis. Podobno bardziej odporny od cycasa revoluta.
Niekoniecznie bardziej urodziwy, ale zobaczymy
Tędy idziemy w stronę podwórza:
Na straty spisałem kilka małych palm, trzy ensete ventricosum, małą nolinę (na werandzie, niestety).Netzach pisze:Ogród mimo zimowych strat wygląda wspaniale... mam tylko nadzieję, że nie będziesz musiał co roku uzupełniać aż tylu roślin i uda Ci się znaleźć jakiś modus vivendi między tropikalnymi korzeniami Twych podopiecznych a naszym nieprzyjaznym klimatem.
Trochę ucierpiała też agawa, ale rośnie dalej (od góry wdała się pleśń).
Reszta bananowców przeżyła.
W lutym wykopałem 4 pnie musa basjoo i wiosną uzyskałem z nich odrosty, które teraz są posadzone w różnych kątach ogrodu.
3 pnie przezimowały całe w piwnicy i to zachęca mnie do dalszego ich wykopywania.
Dzięki temu z roku na rok mogą być wyższe.
W maju/czerwcu oglądałem musa basjoo, które sięgały kilku metrów.
Jeżeli jest wystarczająco miejsca na przechowywanie to jesienią jest mniej pracy niż wiosną.
Wykopanie kilkudziesięciu cann, posegregowanie do worków i oznaczenie to 3-4 godziny pracy.
Wiosną jak wiadomo trzeba to rozsadzić do donic, trzymać w cieple, itp.
Część cann mogłaby przezimować w gruncie, ale wtedy traci się na ich wiosennym wzroście, wszystko rośnie później.
Francuzi tej zimy przetestowali swoje bananowce.marcel pisze:Jeśli basjo i sikkimensis sobie nie poradzą to żaden bananowiec nie da rady.
Okazało się, że wielu straciło i basjoo i sikkimensis.
Musa basjoo i tak okazuje się być bardziej wytrzymała.
Ważne jest, o czym się przekonałem, żeby sadzić je dosyć głęboko.
Wtedy główna część lepiej jest chroniona i zawsze można liczyć na odrosty.
Wytrzymały też jest musella lasciocarpa, który podobno też tworzy sporo odrostów.
Jego zaletą jest piękny kwiat, który utrzymuje się przez kilka miesięcy.
Co do osłony palm: dyskutujemy o tym na innym forum, jeżeli tam jeszcze nie trafiłeś to dam Ci adres.
Szeroki temat i ciężko to omówić w kilku słowach.
Dziękuję wszystkim za słowa uznania. Cieszę się, że komuś się ten ogród podoba.
- Alima2
- 1000p
- Posty: 1498
- Od: 16 sie 2009, o 22:49
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Rybnik
Witam serdecznie.
Z największą uwagą przeczytałam Twój wątek :)Jestem zachwycona-zaczynam chorować na canny
Mam małego bananowca i zastanawiam się co z nim zrobić zimą. Niestety nie zapmiętałam nazwy ( jestem początkująca )
Wsadziłam go don gruntu. Powiedz proszę w jaki sposób i do jakiej ziemy nalezy go przesadzić oraz jakie ma mieć warunki zimowania ( zdjęcie umieściłam w moim ogródku
Pozdrawiam
Z największą uwagą przeczytałam Twój wątek :)Jestem zachwycona-zaczynam chorować na canny
Mam małego bananowca i zastanawiam się co z nim zrobić zimą. Niestety nie zapmiętałam nazwy ( jestem początkująca )
Wsadziłam go don gruntu. Powiedz proszę w jaki sposób i do jakiej ziemy nalezy go przesadzić oraz jakie ma mieć warunki zimowania ( zdjęcie umieściłam w moim ogródku
Pozdrawiam
Witaj Andres :P
W końcu doczekaliśmy się zdjęć tegorocznego ogrodu. Jego widok przeszedł moje najśmielsze oczekiwania.
Jestem zachwycona i trzymam kciuki, by tegoroczna zima wyrządziła w nim jak najmniej strat.
Cycas prezentuje się wspaniale z nowym wieńcem
W końcu doczekaliśmy się zdjęć tegorocznego ogrodu. Jego widok przeszedł moje najśmielsze oczekiwania.
Jestem zachwycona i trzymam kciuki, by tegoroczna zima wyrządziła w nim jak najmniej strat.
Cycas prezentuje się wspaniale z nowym wieńcem
Pozdrawiam Gośka
Mój ogród
Mój ogród
dziękuję
śpieszę ze zdjęciami z ostatniej części ogrodu.
jest to kąt między garażem i płotem.
garaż porośnięty bluszczem, potem chodnik, żwirek, 3 burgmansie w gruncie (wykopię na jesień) - obecnie szykują drugi rzut kwiatów,
następnie canny (główne russian red - te bordowe, orange beauty, richard wallace, lenape) i 3 musa basjoo,
do tego jaśminowiec i ukryta w cannach figa
widok z jeszcze z ogrodu, mijamy warzywnik:
od podwórza
kilka kroków w bok:
liście musa basjoo:
lookamy między daturami w polską dżunglę ;) :
ostatnie spojrzenie na tę część:
koleusy i kordyliny :
po drugiej stronie drzwi od garażu:
i całość werandy
gdyby stanąć na kostce i spojrzeć w stronę w stronę światła zobaczymy bramę
przed nią wjazd, a po lewej stronie ogród z sagowcami
tym samym zrobiliśmy kółko ;)
te zdjęcia pochodzą z 3 różnych dni i różnych pór dnia
śpieszę ze zdjęciami z ostatniej części ogrodu.
jest to kąt między garażem i płotem.
garaż porośnięty bluszczem, potem chodnik, żwirek, 3 burgmansie w gruncie (wykopię na jesień) - obecnie szykują drugi rzut kwiatów,
następnie canny (główne russian red - te bordowe, orange beauty, richard wallace, lenape) i 3 musa basjoo,
do tego jaśminowiec i ukryta w cannach figa
widok z jeszcze z ogrodu, mijamy warzywnik:
od podwórza
kilka kroków w bok:
liście musa basjoo:
lookamy między daturami w polską dżunglę ;) :
ostatnie spojrzenie na tę część:
koleusy i kordyliny :
po drugiej stronie drzwi od garażu:
i całość werandy
gdyby stanąć na kostce i spojrzeć w stronę w stronę światła zobaczymy bramę
przed nią wjazd, a po lewej stronie ogród z sagowcami
tym samym zrobiliśmy kółko ;)
te zdjęcia pochodzą z 3 różnych dni i różnych pór dnia
;)
Pixel ma swoje ścieżki między cannami.
Gdy rośliny były małe musiałem mu zapewnić przejście przy płocie, żeby mógł tam sobie chodzić szczekać do dziury w płocie, heh.
Inaczej szorował brzuchem po sadzonkach.
Wisterie przyciąłem kilka dni temu. Zostało jeszcze kilka bocznych wąsów do ucięcia.
Za rok powinna zakryć balustradę.
Ech, szkoda, że lato dobiega końca.
Pixel ma swoje ścieżki między cannami.
Gdy rośliny były małe musiałem mu zapewnić przejście przy płocie, żeby mógł tam sobie chodzić szczekać do dziury w płocie, heh.
Inaczej szorował brzuchem po sadzonkach.
Wisterie przyciąłem kilka dni temu. Zostało jeszcze kilka bocznych wąsów do ucięcia.
Za rok powinna zakryć balustradę.
Ech, szkoda, że lato dobiega końca.
U Ciebie nawet warzywniak - chyba pod wrażeniem otaczającej go dżungli - się pobuszował U moich rodziców w tym roku te ulewy jakoś przystopowały warzywa. Gratuluję dżungli... no i szkoda, że lato się kończy - aż żal, że niemal wszystko będzie musiało zamrzeć i za rok startować od nowa No i przy tym trochę pracy jest z wykopywaniem, przykrywaniem etc. Ale tym bardziej podziwiam efekty ;)
wspaniały , egzotyczny ogród, jestem pełna uznania dla twoich wysiłków, udanych zresztą, masz mały kawałek raju:)
pozdrawiam
pozdrawiam
"Żadna noc nie może być aż tak czarna, żeby nigdzie nie można było odszukać choć jednej gwiazdy. Pustynia też nie może być aż tak beznadziejna, żeby nie można było odkryć oazy. Zawsze gdzieś czeka jakaś mała radość. Istnieją kwiaty, które kwitną nawet w zimie."