Malinotruskawka
Re: Malinotruskawka
No i do nas trafiły sadzonki od znajomych, zobaczymy co to. U nich rosną na żyznej glinie, mają sporo wilgoci, owocują świetnie. Co do smaku - zachwalali, ale tak jak mówił Stalewiak - mają porządnie dojrzeć aż prawie same będą spadać z krzaka - taką instrukcję dostaliśmy.
- stalewiak
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1344
- Od: 13 kwie 2009, o 10:49
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Gdzies na północy
- Kontakt:
Re: Malinotruskawka
Dokładnie i w czasie suszy jak jest teraz u mnie ( nie wiem jak u was ) trzeba podlewać bo jak nie to małe kwaśne porosną.
Maniak roślin egzotycznych
-
- 500p
- Posty: 529
- Od: 7 paź 2009, o 23:13
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Wrocław
- Kontakt:
Re: Malinotruskawka
Witam szanowne towarzystwo. Strasznie dawno nic tutaj nie napisałem, chociaż często zaglądam. Tym razem zwabił mnie temat malinotruskawki którą też niedawno nabyłem. Mój eksperymentalny ogródek urządziłem na dużym balkonie ponieważ w ogrodzie buszują koty i ślimaki . Tak więc rośliny siedzą sobie w odrębnych pojemnikach. Jako że jestem mocno zajęty tysiącem różnistych zagadnień których dostarcza los, to szukałem sposobu żeby mimo braku czasu roślinki nie cierpiały z powodu niedostatecznego podlewania. Znalazłem w sklepie skrzynki balkonowe do kwiatów z podwójnym dnem, do których wystarczy okresowo wlać konewkę wody i tylko pilnować kiedy wodowskaz pokaże minimum. System działa niezawodnie ale te korytka są okrutnie drogie. Ruszyłem więc konceptem i sam sobie wykonałem różne pojemniki z podobnym sposobem nawadniania. Podzielę się swoim "wynalazkiem" bo może się przydać niektórym również przy hodowli malinotruskawki w ogrodzie. Daje to duży komfort, oszczędność wody i zabezpiecza przed rozlezieniem się rośliny po ogrodzie.
Zatem do rzeczy:
Moje pojemniki są już zajęte i nic nie dałoby się zobaczyć więc na szybko zrobiłem rysunek całej koncepcji który da się ściągnąć spod adresu https://www.dropbox.com/s/v2i0z7dnn29xf ... a.JPG?dl=0
A teraz wyjaśnienia:
Jako pojemniki na rośliny używam tego co mam pod ręką i dobieram je tylko pod względem potrzebnej pojemności. Bardzo dobrze sprawdzają się różne plastykowe wiadra budowlane (nr.1 na rysunku), kasty (kastry) na zaprawę budowlaną a do malutkich sadzonek nawet butelki po napojach z obciętą górą. W takich spreparowanych butelkach aktualnie rosną u mnie na parapecie siewki kumkwata
Oczywiście sam pojemnik to nie wszystko. Do wiadra plastykowego (nr.1) wpasowałem wykonany z tworzywa sztucznego krążek (nr.2) który jest jakby drugą podłogą nad którą znajduje się podłoże dla roślin. Żeby ta podwyższona podłoga nie zmieniała swojego położenia, oparłem ją na kilku nóżkach (nr.3). Wykonałem je też z odpadów czyli resztek rurek instalacyjnych z PCV po remoncie instalacji CO i przytroczyłem do krążka podwyższonej podłogi żeby się nie przesuwały. W tymże krążku wykonałem też kilka otworów o różnych średnicach. Centralnie na środku wyciąłem otwór w który wstawiłem plastykowy kubek (nr.4) podprowadzony z łazienki . Może to być też jakaś niepotrzebna mała doniczka itp. W kubku wywierciłem wiele otworów, przez które przesącza się woda. Z brzegu krążka wyciąłem otwór o mniejszej średnicy przez który przechodzi rurka PCV (nr.5) służąca do napełniania wodą zasobnika mieszczącego się między dnem wiadra a podwyższoną podłogą. W tej rurce (u mnie ma ona średnicę około 40mm) umieściłem też wodowskaz. Jest to po prostu pływaczek wykonany ze styropianu (nr.7) z wbitą w niego lekką słomką (nr.6) która sięga do górnego końca rury. Kiedy nalewamy do zasobnika wody, słomka podnosi się i pokazuje jej poziom. Końcówkę pomalowałem na czerwono żebym mógł ją łatwiej dostrzec w gąszczu roślin. Dodatkowo w podłodze nawierciłem kilkanaście otworów ułatwiających ściekanie nadmiaru wody z podłoża do zasobnika. Żeby przez te otwory grudki podłoża nie przedostawały się do dolnej części wiadra , całe dno zaścieliłem normalną syntetyczną ścierką do mycia podłóg. Jak na razie wszystkie wprowadzone udoskonalenia zdają egzamin. Jeszcze jeden ważny zabieg to wywiercenie w ściance wiadra otworu przelewowego (nr.8) tuż pod podwyższoną podłogą .To jedyny otwór który ma być wykonany w wiadrze. Chyba każdy już domyśla się jak taki wynalazek działa. Do zmontowanego już jak na rysunku wiadra wsypuje się odpowiednie dla danej rośliny podłoże które oczywiście wypełnia też wstawiony centralnie kubek (na szczotki do zębów) i wtyka w nie roślinę Przez rurę wlewamy wodę obserwując podnoszący się wskaźnik Podłoże w kubku nasiąka wodą i zaczyna działać jak knot w lampie naftowej, dzięki włoskowatości transportując wodę w górę. po niedługim czasie całe podłoże będzie wystarczająco wilgotne i można będzie uzupełnić w zasobniku wodę którą oczywiście wypiło. Na początku może się zdarzyć że przegapimy moment uzyskania odpowiedniego wysunięcia "wodowskazu". Nic nie szkodzi bo nadmiar wody wypłynie przez boczny otwór przelewowy. Podobnie gdy spadnie ulewny deszcz, też nie zagrozi utopieniem rośliny. Najlepiej od razy zaznaczyć trwale na słomce poziom do którego ma się wysuwać z rury. Dzięki temu można będzie lejąc wodę naszej roślinie, nie tracić jej na otoczenie, o ile ono też nie wymaga nawadniania oczywiście.
Jak się to ma do tytułowej malinotruskawki? Otóż cały system korzeniowy będzie w takim wiadrze uwięziony powyżej podłogi a mając wystarczająco dużo wilgoci, raczej nie będzie szukał jej jeszcze niżej więc też chyba nie trafi do otworu przelewowego. Zatem można spokojnie zakopać takie wiadro wraz z krzewem do ziemi. Trzeba tylko pamiętać że teraz roślina jest już całkowicie od nas uzależniona i przynajmniej 2x w tygodniu podczas upałów należy dolewać wody przez rurę, przy okazji dawkując nawozy żeby było jej dobrze. W razie deszczu nadmiar wody przesączy się do gruntu i też jest miodzio. Jeszcze raz żeby nie było niespodzianki- w nowym wiadrze ma być tylko jeden otwór przelewowy więc nie obcinać ani nie dziurawić dna!!!U mnie znajduje się on około 6 cm nad dnem.
Na zakończenie, jako zachętę do twórczej zabawy powiem tylko że na moim balkonie w trudnej do ogarnięcia liczbie pojemników (wszystkie z analogicznym sposobem nawadniania) hoduję obecnie kilka krzaków borówki amerykańskiej i jagody kamczackiej, poziomki, truskawki, cały rząd pomidorków koktajlowych, kiwi, jagodę goji, cytrusy, porzeczkoagrest, maliny, jeżyny, oczywiście malinotruskawka, pietruszka naciowa i wiele gatunków ziół używanych na bieżąco w kuchni, stewię... a nawet zmieściła się skrzynia z rabarbarem . Trochę mnie to przerosło bo rośliny naprawdę szaleją w tak doskonałych warunkach. Niedługo ciężko będzie się w ich gąszczu poruszać. Musiałem też doprowadzić na balkon wąż z wodą coby nie biegać z konewką. Żeby nie było, balkon mam około 20 m kw. ale i tak już zrobiło się ciasno. Jesienią niektóre krzaki wraz z wiadrami wkopię jednak do ogrodu, tym bardziej że w międzyczasie opanowałem plagę ślimaków. Zacząłem też unikać sklepów ogrodniczych bo każde szaleństwo musi mieć jakieś granice. Chyba...
Mam nadzieję że mimo późnej pory udało mi się zredagować w miarę czytelny tekst. Powodzenia.
Zatem do rzeczy:
Moje pojemniki są już zajęte i nic nie dałoby się zobaczyć więc na szybko zrobiłem rysunek całej koncepcji który da się ściągnąć spod adresu https://www.dropbox.com/s/v2i0z7dnn29xf ... a.JPG?dl=0
A teraz wyjaśnienia:
Jako pojemniki na rośliny używam tego co mam pod ręką i dobieram je tylko pod względem potrzebnej pojemności. Bardzo dobrze sprawdzają się różne plastykowe wiadra budowlane (nr.1 na rysunku), kasty (kastry) na zaprawę budowlaną a do malutkich sadzonek nawet butelki po napojach z obciętą górą. W takich spreparowanych butelkach aktualnie rosną u mnie na parapecie siewki kumkwata
Oczywiście sam pojemnik to nie wszystko. Do wiadra plastykowego (nr.1) wpasowałem wykonany z tworzywa sztucznego krążek (nr.2) który jest jakby drugą podłogą nad którą znajduje się podłoże dla roślin. Żeby ta podwyższona podłoga nie zmieniała swojego położenia, oparłem ją na kilku nóżkach (nr.3). Wykonałem je też z odpadów czyli resztek rurek instalacyjnych z PCV po remoncie instalacji CO i przytroczyłem do krążka podwyższonej podłogi żeby się nie przesuwały. W tymże krążku wykonałem też kilka otworów o różnych średnicach. Centralnie na środku wyciąłem otwór w który wstawiłem plastykowy kubek (nr.4) podprowadzony z łazienki . Może to być też jakaś niepotrzebna mała doniczka itp. W kubku wywierciłem wiele otworów, przez które przesącza się woda. Z brzegu krążka wyciąłem otwór o mniejszej średnicy przez który przechodzi rurka PCV (nr.5) służąca do napełniania wodą zasobnika mieszczącego się między dnem wiadra a podwyższoną podłogą. W tej rurce (u mnie ma ona średnicę około 40mm) umieściłem też wodowskaz. Jest to po prostu pływaczek wykonany ze styropianu (nr.7) z wbitą w niego lekką słomką (nr.6) która sięga do górnego końca rury. Kiedy nalewamy do zasobnika wody, słomka podnosi się i pokazuje jej poziom. Końcówkę pomalowałem na czerwono żebym mógł ją łatwiej dostrzec w gąszczu roślin. Dodatkowo w podłodze nawierciłem kilkanaście otworów ułatwiających ściekanie nadmiaru wody z podłoża do zasobnika. Żeby przez te otwory grudki podłoża nie przedostawały się do dolnej części wiadra , całe dno zaścieliłem normalną syntetyczną ścierką do mycia podłóg. Jak na razie wszystkie wprowadzone udoskonalenia zdają egzamin. Jeszcze jeden ważny zabieg to wywiercenie w ściance wiadra otworu przelewowego (nr.8) tuż pod podwyższoną podłogą .To jedyny otwór który ma być wykonany w wiadrze. Chyba każdy już domyśla się jak taki wynalazek działa. Do zmontowanego już jak na rysunku wiadra wsypuje się odpowiednie dla danej rośliny podłoże które oczywiście wypełnia też wstawiony centralnie kubek (na szczotki do zębów) i wtyka w nie roślinę Przez rurę wlewamy wodę obserwując podnoszący się wskaźnik Podłoże w kubku nasiąka wodą i zaczyna działać jak knot w lampie naftowej, dzięki włoskowatości transportując wodę w górę. po niedługim czasie całe podłoże będzie wystarczająco wilgotne i można będzie uzupełnić w zasobniku wodę którą oczywiście wypiło. Na początku może się zdarzyć że przegapimy moment uzyskania odpowiedniego wysunięcia "wodowskazu". Nic nie szkodzi bo nadmiar wody wypłynie przez boczny otwór przelewowy. Podobnie gdy spadnie ulewny deszcz, też nie zagrozi utopieniem rośliny. Najlepiej od razy zaznaczyć trwale na słomce poziom do którego ma się wysuwać z rury. Dzięki temu można będzie lejąc wodę naszej roślinie, nie tracić jej na otoczenie, o ile ono też nie wymaga nawadniania oczywiście.
Jak się to ma do tytułowej malinotruskawki? Otóż cały system korzeniowy będzie w takim wiadrze uwięziony powyżej podłogi a mając wystarczająco dużo wilgoci, raczej nie będzie szukał jej jeszcze niżej więc też chyba nie trafi do otworu przelewowego. Zatem można spokojnie zakopać takie wiadro wraz z krzewem do ziemi. Trzeba tylko pamiętać że teraz roślina jest już całkowicie od nas uzależniona i przynajmniej 2x w tygodniu podczas upałów należy dolewać wody przez rurę, przy okazji dawkując nawozy żeby było jej dobrze. W razie deszczu nadmiar wody przesączy się do gruntu i też jest miodzio. Jeszcze raz żeby nie było niespodzianki- w nowym wiadrze ma być tylko jeden otwór przelewowy więc nie obcinać ani nie dziurawić dna!!!U mnie znajduje się on około 6 cm nad dnem.
Na zakończenie, jako zachętę do twórczej zabawy powiem tylko że na moim balkonie w trudnej do ogarnięcia liczbie pojemników (wszystkie z analogicznym sposobem nawadniania) hoduję obecnie kilka krzaków borówki amerykańskiej i jagody kamczackiej, poziomki, truskawki, cały rząd pomidorków koktajlowych, kiwi, jagodę goji, cytrusy, porzeczkoagrest, maliny, jeżyny, oczywiście malinotruskawka, pietruszka naciowa i wiele gatunków ziół używanych na bieżąco w kuchni, stewię... a nawet zmieściła się skrzynia z rabarbarem . Trochę mnie to przerosło bo rośliny naprawdę szaleją w tak doskonałych warunkach. Niedługo ciężko będzie się w ich gąszczu poruszać. Musiałem też doprowadzić na balkon wąż z wodą coby nie biegać z konewką. Żeby nie było, balkon mam około 20 m kw. ale i tak już zrobiło się ciasno. Jesienią niektóre krzaki wraz z wiadrami wkopię jednak do ogrodu, tym bardziej że w międzyczasie opanowałem plagę ślimaków. Zacząłem też unikać sklepów ogrodniczych bo każde szaleństwo musi mieć jakieś granice. Chyba...
Mam nadzieję że mimo późnej pory udało mi się zredagować w miarę czytelny tekst. Powodzenia.
moje pszczółki https://drive.google.com/drive/folders/ ... nRVOWlxaEk" onclick="window.open(this.href);return false;
balkonowa poziomkownia https://drive.google.com/drive/folders/ ... GFnaWxaUnc" onclick="window.open(this.href);return false;
balkonowa poziomkownia https://drive.google.com/drive/folders/ ... GFnaWxaUnc" onclick="window.open(this.href);return false;
-
- 500p
- Posty: 529
- Od: 7 paź 2009, o 23:13
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Wrocław
- Kontakt:
Re: Malinotruskawka
Jak Wasze malinotruskawki znoszą upalną temperaturę i suszę? Na mojej rosnącej w wiadrze na balkonie zauważyłem pierwszy dorodny pączek kwiatowy. Nie żałuję jej wody. Podłoże tylko powierzchniowo podsuszone, w głębi stale wilgotne. Chyba jej to służy bo liście ma wzorcowe. Niczym nie nawożę w tym roku bo posadziłem w dobrej ziemi (kupionej w worku ale z tych droższych, z dodatkami)
Dzisiejsze fotki https://www.dropbox.com/sh/epddwz1ojuxj ... B8wLa?dl=0
Dzisiejsze fotki https://www.dropbox.com/sh/epddwz1ojuxj ... B8wLa?dl=0
moje pszczółki https://drive.google.com/drive/folders/ ... nRVOWlxaEk" onclick="window.open(this.href);return false;
balkonowa poziomkownia https://drive.google.com/drive/folders/ ... GFnaWxaUnc" onclick="window.open(this.href);return false;
balkonowa poziomkownia https://drive.google.com/drive/folders/ ... GFnaWxaUnc" onclick="window.open(this.href);return false;
- halys
- 200p
- Posty: 203
- Od: 5 wrz 2011, o 14:25
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: podkarpackie
Re: Malinotruskawka
Maja w ubiegłym roku owocowała, w tym jakby się obraziła - nie rośnie i nie owocuje, pewnie przez sąsiedztwo brzózek, bo one wiadomo są żarłoczne na wodę.
Jakoś to przeżyję.
Jakoś to przeżyję.
Życie, Ty wariacie...
-
- 500p
- Posty: 529
- Od: 7 paź 2009, o 23:13
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Wrocław
- Kontakt:
Re: Malinotruskawka
Może oprócz wody, trzeba by jej podrzucić jakiegoś żarełka. Brzoza też nie tylko wodą żyje więc mogła glebę wyjałowić. A ja właśnie dzisiaj jedną malinotruskawkę przesadziłem z wiadra do gruntu w ogrodzie. Mam tam grubą ściółkę z posiekanych żywopłotów i różnych iglaków. Sieczka nie mieściła mi się już w kompostowniku więc od jakiegoś czasu wyrzucam ją po prostu między drzewa i krzewy. Rozgarniam równomiernie żeby się nie zaparzało w zbyt mięsistej warstwie. Na to dla zachowania elementarnej estetyki od czasu do czasu sypię korę. Kiedyś też cały ten teren przeznaczony na rośliny ozdobne, zaszczepiłem mikoryzą i grzybnią , co miało spowodować urodzaj grzybów leśnych Prawdziwki nie wyrosły ale faktycznie pojawiały się smardze i inne dziwne grzyby a i rośliny na tym skorzystały. Taki filc z przekompostowanej z czasem masy celulozowej przerośnięty grzybnią dość dobrze utrzymuje wilgoć więc malinotruskawce powinno być tam dobrze. Trochę się nawet obawiam czy nie będzie zbyt ekspansywna i nie opanuje przestrzeni. I tak do dzisiaj nie mogę wytępić odrostów sumaka octowca który przywędrował do mnie spoza ogrodzenia i wciąż pojawia się w różnych oddalonych miejscach. Jedną malinotruskawkę nadal trzymam w wiadrze na balkonie. Ma jeden, pierwszy w jej życiu dorodny kwiat i chciałbym doczekać owocu żeby przekonać się organoleptycznie czy roślina warta grzechu. Na balkonie musiałem zrobić trochę miejsca bo doszły mi nowe cytrusy które też potrzebują przestrzeni.
moje pszczółki https://drive.google.com/drive/folders/ ... nRVOWlxaEk" onclick="window.open(this.href);return false;
balkonowa poziomkownia https://drive.google.com/drive/folders/ ... GFnaWxaUnc" onclick="window.open(this.href);return false;
balkonowa poziomkownia https://drive.google.com/drive/folders/ ... GFnaWxaUnc" onclick="window.open(this.href);return false;
- stalewiak
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1344
- Od: 13 kwie 2009, o 10:49
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Gdzies na północy
- Kontakt:
Re: Malinotruskawka
Maniak roślin egzotycznych
- Ginka
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4351
- Od: 21 wrz 2014, o 16:07
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Śląsk - Mysłowice
Re: Malinotruskawka
Mmm~ smakowicie wyglądają .
"Rolnik sam w dolinie"...a na imię mu Kasia.
"Śpieszmy się kochać ludzi...tak szybko odchodzą"
"Śpieszmy się kochać ludzi...tak szybko odchodzą"
- PaulaPola
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1957
- Od: 26 mar 2012, o 21:18
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Olsztyn
Re: Malinotruskawka
A jak ze smakiem ? Ja chciałam u siebie sadzic ale sporo osób twierdzi ze smak jest byle jaki.
- stalewiak
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1344
- Od: 13 kwie 2009, o 10:49
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Gdzies na północy
- Kontakt:
Re: Malinotruskawka
Dobrze podlewane i nawożone i oczywiscie zrywane jak są bordowe aż spadają prawie z krzaka to są smaczne.
Inaczej nie ma co próbować.
Inaczej nie ma co próbować.
Maniak roślin egzotycznych
Re: Malinotruskawka
Witam, chciałbym dołączyć się do tematu, zamierzam kupić owe malinotruskawki ale w jakiej ziemi trzeba je sadzić (chodzi mi o pH ziemi ) i jak będę je sadził w wiadrze 20l wyda obfite owoce ?
- Ginka
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4351
- Od: 21 wrz 2014, o 16:07
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Śląsk - Mysłowice
Re: Malinotruskawka
Owocowanie bardziej będzie chyba zależeć od nawożenia i obfitego podlewania, chociaż wiadomo im będą mieć więcej miejsca tym lepiej, korzenie mają wielkie jak maliny więc 20l może być jednak ciasne.
"Rolnik sam w dolinie"...a na imię mu Kasia.
"Śpieszmy się kochać ludzi...tak szybko odchodzą"
"Śpieszmy się kochać ludzi...tak szybko odchodzą"
Re: Malinotruskawka
Miałem malinę ponętną parę lat. Owoce niezbyt smaczne do naszych malin się nie umywają. Jest to straszny chwast, coś jak podagrycznik. Mało plenna - raczej jako ciekawostka niż owoc do konsumpcji.
Nie wiem kto wymyśli tą durną nazwę handlową sugerującą ze to jakaś krzyżówka z truskawką
Nie wiem kto wymyśli tą durną nazwę handlową sugerującą ze to jakaś krzyżówka z truskawką