PTAKI - nasi sprzymierzeńcy - 2 cz.
Ania i co zrobiłaś rozryczałam się jak głupia Piękna historia
Ja co roku jak żegnam się z jaskółkami to ryczę , choć wiem ,że z wiosną znowu przylecą jednak fakt ,że pewien etap życia został zamknięty, a przed maluchami szmat drogi do pokonania nie pozwalają mi nie zaryczeć . U nas rok dzieli się na przyloty i odloty jaskółek , wiadomo ,że jak przylecą to wiosna już na całego . Uwijają się przy odnowie swoich domków , siadają na rynnie i zaczepiają śpiewem jakby chciały powiedzieć ,że już są Wtedy i my stajemy się pogodniejsi i radośniejsi . Wszyscy czekamy kiedy zaczną wysiadywać jajka a potem z niecierpliwością czekamy pierwszych kwileń , aż w końcu przychodzi dzień kiedy maluchy ciekawe świata wystawiają łebki Wtedy liczymy maluchy ot tak z ciekawości żeby wiedzieć ile maluchów przyszło na świat Ogólnie jest 10 gniazd nie wszystkie co roku są zajęte ale większość . Zbyszek mój M , zrobił podbitki z deseczek tak żeby gniazda się nie obrywały . Bo jednego roku tak się stało .Usłyszałam ,że dorosłe jaskółki krzyczą nad ziemią i jakoś inaczej się zachowują , przyszłam w to miejsce i widzę , gniazdo na ziemi a maluchy rozrzucone . W tym gniazdku było 7 sztuk jeden maluch nie przeżył . Resztę szybko pozbierałam , Zbyszek na drabinę i dawaj przybijać właśnie te deseczki które uniemożliwiają oberwanie się gniazd . Pozbierał wszystko ze starego gniazda i włożył w bezpieczne miejsce , włożyliśmy maluchy . I chwila napięcie co będzie dalej czy rodzice zajmą się maluchami , i chwila radości rodzice zaczęli się uwijać w łapaniu muszek bo maluchy wygłodniałe krzyczały i domagały się jedzenia .
Nasze jaskółki robią gniazda bardzo nisko, i mają do nas zaufanie , latem jak drzwi na podwórko są otwarte to siadają na nie i pięknie śpiewają . Nie odlatują jak ktoś przechodzi a wręcz przeciwnie jak się ktoś zatrzyma i zaczyna do nich mówić to takie popisy wokalne dają ,że hej .Najgorzej jest z kotami choć te niby się nie interesują ale wszyscy zwracamy uwagę gdzie te łobuzy są . Jak kotki są za blisko gniazd to rodzice zaczynają krzyczeć i wtedy wiadomo ,że coś się dzieje .
Skończę bo o jaskółkach to mogę pisać i pisać . Następnym razem jak zechcecie oczywiście, to napiszę o tych uratowanych jaskółeczkach .
Tutaj dumna mamusia albo tatuś siedzi na lampie i nie bierze do głowy ,że w koło chodzą ludzie
Ja co roku jak żegnam się z jaskółkami to ryczę , choć wiem ,że z wiosną znowu przylecą jednak fakt ,że pewien etap życia został zamknięty, a przed maluchami szmat drogi do pokonania nie pozwalają mi nie zaryczeć . U nas rok dzieli się na przyloty i odloty jaskółek , wiadomo ,że jak przylecą to wiosna już na całego . Uwijają się przy odnowie swoich domków , siadają na rynnie i zaczepiają śpiewem jakby chciały powiedzieć ,że już są Wtedy i my stajemy się pogodniejsi i radośniejsi . Wszyscy czekamy kiedy zaczną wysiadywać jajka a potem z niecierpliwością czekamy pierwszych kwileń , aż w końcu przychodzi dzień kiedy maluchy ciekawe świata wystawiają łebki Wtedy liczymy maluchy ot tak z ciekawości żeby wiedzieć ile maluchów przyszło na świat Ogólnie jest 10 gniazd nie wszystkie co roku są zajęte ale większość . Zbyszek mój M , zrobił podbitki z deseczek tak żeby gniazda się nie obrywały . Bo jednego roku tak się stało .Usłyszałam ,że dorosłe jaskółki krzyczą nad ziemią i jakoś inaczej się zachowują , przyszłam w to miejsce i widzę , gniazdo na ziemi a maluchy rozrzucone . W tym gniazdku było 7 sztuk jeden maluch nie przeżył . Resztę szybko pozbierałam , Zbyszek na drabinę i dawaj przybijać właśnie te deseczki które uniemożliwiają oberwanie się gniazd . Pozbierał wszystko ze starego gniazda i włożył w bezpieczne miejsce , włożyliśmy maluchy . I chwila napięcie co będzie dalej czy rodzice zajmą się maluchami , i chwila radości rodzice zaczęli się uwijać w łapaniu muszek bo maluchy wygłodniałe krzyczały i domagały się jedzenia .
Nasze jaskółki robią gniazda bardzo nisko, i mają do nas zaufanie , latem jak drzwi na podwórko są otwarte to siadają na nie i pięknie śpiewają . Nie odlatują jak ktoś przechodzi a wręcz przeciwnie jak się ktoś zatrzyma i zaczyna do nich mówić to takie popisy wokalne dają ,że hej .Najgorzej jest z kotami choć te niby się nie interesują ale wszyscy zwracamy uwagę gdzie te łobuzy są . Jak kotki są za blisko gniazd to rodzice zaczynają krzyczeć i wtedy wiadomo ,że coś się dzieje .
Skończę bo o jaskółkach to mogę pisać i pisać . Następnym razem jak zechcecie oczywiście, to napiszę o tych uratowanych jaskółeczkach .
Tutaj dumna mamusia albo tatuś siedzi na lampie i nie bierze do głowy ,że w koło chodzą ludzie
Kurcze chyba za bardzo przynudziłam tą opowieścią bo nikogo nie ma od tej pory
Może pokaże co mnie dziś odwiedziło , myślę ,że to Kowalik
I na koniec moja papuga Świergotka . Mam ją 3 lata odkupiłam ją od pani która twierdziła ,że jej dziecko jest uczulone na pióra i musi się jej pozbyć .Bardzo ładnie śpiewa
Pozdrawiamy
Może pokaże co mnie dziś odwiedziło , myślę ,że to Kowalik
I na koniec moja papuga Świergotka . Mam ją 3 lata odkupiłam ją od pani która twierdziła ,że jej dziecko jest uczulone na pióra i musi się jej pozbyć .Bardzo ładnie śpiewa
Pozdrawiamy
- karpek
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1631
- Od: 16 lut 2008, o 11:21
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Żory /Górny Śląsk/
No, dziewczyny - ogarnęła Was nostalgia za wiosną... mnie zresztą też. Już niedługo...
Chyba nie ma człowieka, który nie lubiłby jaskółek. U mnie w mieście jest ich niestety bardzo mało. Dla mnie oznaką prawdziwej wiosny są właśnie one, także czajki - ale najważniejszy jest dla mnie kopciuszek (początek kwietnia).
Wracając do zdjęć Jadzi - papużka bardzo ładna, chyba świergotka się nazywa (albo jakoś tak).
Natomiast na 3 i 4 zdjęciu (licząc od kowalika) - to trznadle. Na 3-m - samiec na 4-m - samiczka. Wracając do zdjęć na str. 2 - jeżeli to te same ptaki co tam - to uczciwie trzeba przyznać, że rację ma w tym przypadku Ania (Amlos) a nie ja i Jagoda (Flowers).
Po za tym u mnie także tylko sikorki, wróble i mnóstwo srok - gile i jemiołuszki także kwiczoły - gdzieś odleciały (jarzębina wyjedzona do zera).
Chyba nie ma człowieka, który nie lubiłby jaskółek. U mnie w mieście jest ich niestety bardzo mało. Dla mnie oznaką prawdziwej wiosny są właśnie one, także czajki - ale najważniejszy jest dla mnie kopciuszek (początek kwietnia).
Wracając do zdjęć Jadzi - papużka bardzo ładna, chyba świergotka się nazywa (albo jakoś tak).
Natomiast na 3 i 4 zdjęciu (licząc od kowalika) - to trznadle. Na 3-m - samiec na 4-m - samiczka. Wracając do zdjęć na str. 2 - jeżeli to te same ptaki co tam - to uczciwie trzeba przyznać, że rację ma w tym przypadku Ania (Amlos) a nie ja i Jagoda (Flowers).
Po za tym u mnie także tylko sikorki, wróble i mnóstwo srok - gile i jemiołuszki także kwiczoły - gdzieś odleciały (jarzębina wyjedzona do zera).
"Wesoła myśl jest niczym wiosna. Otwiera pąki natury ludzkiej" - Jean-Paul Sartre
Pozdrawiam - Janusz K.
Moja zielona ścianka, Storczykowe początki karpka,
Pozdrawiam - Janusz K.
Moja zielona ścianka, Storczykowe początki karpka,
Krysiu starałam się jak mogłam , ale powiem Ci ,że bardzo trudno te maluchy uchwycić
Nie jestem pewna czy to wróbelki elemelki
I widoczek na jezioro
Karpek masz rację czajki to też zwiastuny wiosny , u nas za wiele ich nie ma, ale są jednego roku nawet gniazdo widziałam . Byłam z tego dumna bo ponoć gniazdo czajki szybciej można zgnieść niż zobaczyć .
Kopciuszek to maleńki piękny ptaszek
Tak to papuga świergotka
Pozdrawiamy
Nie jestem pewna czy to wróbelki elemelki
I widoczek na jezioro
Karpek masz rację czajki to też zwiastuny wiosny , u nas za wiele ich nie ma, ale są jednego roku nawet gniazdo widziałam . Byłam z tego dumna bo ponoć gniazdo czajki szybciej można zgnieść niż zobaczyć .
Kopciuszek to maleńki piękny ptaszek
Tak to papuga świergotka
Pozdrawiamy
-
- Konto usunięte na prośbę.
- Posty: 8487
- Od: 22 sty 2006, o 11:50
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
To prawda! Sikorek tej zimy chyba najwięcej ... nawet licznych ongiś wróbelków jest dużo mniej
Ale za to, na moich działkach w tym roku urzędują też jemiołuszki (które już wyżej pokazywałam w trakcie
posiłku na jabłonce). Tym razem najedzone stadko, wygrzewało się w promieniach zachodzącego słońca :
Ale za to, na moich działkach w tym roku urzędują też jemiołuszki (które już wyżej pokazywałam w trakcie
posiłku na jabłonce). Tym razem najedzone stadko, wygrzewało się w promieniach zachodzącego słońca :