Witaj Jolu, dzięki za odwiedziny. Samotnia to była moja pierwsza praca po skończeniu szkoły hotelarskiej, pracowałam tam ok. pół roku. W PTTK przepracowałam 8 lat, nachodziłam się po naszych górkach , ale należało się ustabilizować, bo wszyscy wróżyli mi "staropanieństwo" 
, a pracy w górach nie da się pogodzić z życiem rodzinnym.
Na Śnieżce byłam kilka razy ale zawsze na własnym " podwoziu" -nie wyciągiem,widziałam kiedyś w majowy weekend takie scenki-pogod piękna ,słońce,my w krótkich spodenkach , ale na ostatnim odcinku-tym z łańcuchami jeszcze śnieg,a tu idą sobie dwie "gwiazdy " trzymają kurczowo łańcuchy-a na nogach..... szpilki mało tego sandałki ,Boże co za brak wyobraźnidelosperma pisze:. Łezka w oku mi się zakręciła, kiedy zobaczyłam te pieczątki. Być może jedną z nich własnoręcznie przybiłam, bo pracowałam przed laty w jednym z tych schronisk, kiedy tak często organizowane były obozy wędrowne Szlakiem Przyjaźni ze Szklarskiej Poręby, do Karpacza. Czy schronisko Ma Szrenicy było czynne, kiedy zdobyłeś tę pieczątkę?
Gdybym na Śnieżkę wybierała się sama, to na pewno nie wyciągiem. Zresztą Śnieżka nie jest moim ulubionym celem wędrówki. Ale należy się dostosować do pragnień gości, a i tak trudno wszystkich zadowolić. Jedni chcą się przejechać wyciągiem tam i z powrotem i tylko zaliczyć Śnieżkę, inni są w podeszłym wieku, czasem Panie wybiorą się w butach na szpilce, są też małe dzieci.
Ale obiecuję, że powrót ze Śnieżki będzie dla koneserów.
a sama nigdy nie mam dość ich fasolki po bretońsku też nie 
Karpacz jest też godny uwagi, Samotnia cudo - widoki jak z bajki balsam na moje serce ! Strzecha Akademicka ,Śnieżka i wiele innych atrakcjisemper pisze:Ja ślepy, że też wcześniej nie zauważyłem tego wątku.Często bywałem w Szklarskiej.Moja firma ma tam Ośrodek i często jeżdziłem tam na szkolenia.Ośrodek jest na górce obok stacji.Najbliższy monopolowy w mieście.Tak ,że często musieliśmy się nieżle wspinać
Tak na poważnie pamiętam piękny widok na Szrenicę, uwielbiam oba wodospady.Nigdy nie byłem w Karpaczu, lepiej znam Peć.Na Śniezkę wjechałem od czeskiej strony, a z powrotem pieszo.
Mienią się kolorami, we wrześniu przeważnie jest piękna pogoda , a tłumy mniejsze. 
że nie byłeś w stolicy Karkonoszy, a po obcych landach się włóczysz. Taki piękny hotel zbudował jej pan G. 
ale sobie powspominałam u Ciebie....też trochę wędrowałam po Karkonoszach. 20-rocznicę(20 lat temu) ślubu obchodziliśmy w Szklarskiej Porębie nad Szklarką.Mój M z dziećmi zaliczyli chyba wszystkie szczyty,i ja nawet na Szrenicę się wspięłam 
... Góry Izerskie... Wysoki Kamień chodziłam zbierać jagody...były ogromne, końcem sierpnia 
i zaraziliśmy ją włóczęgą.... 
Bardzo mi miło, że obudziłam Twoje miłe wspomnienia, zapraszam , jeżeli będziesz miała czas do przeglądnięcia innych moich wypocin. 
