ewa321 pisze:Ula - no śliczne są
A nawet piękne
Nic się nie bój, na pewno Ci się rozkrzaczą.
No niestety, taka uroda tillandsii - że roślinka sobie rośnie,
potem kwitnie, a potem obumiera
Ale to obumieranie może trwać krócej lub dłużej
Dasz radę z nimi, trochę poczytasz, poobserwujesz i szybko się wciągniesz
Ja na saaamym początku myślałam, że do szczęścia wystarczy mi tylko ... 5 sztuk
Gdzie mają teraz miejscówkę, na parapecie czy wystawiłaś je na zewnątrz ?
W tej chwili stoją na zewnątrz na małym placyku wyścielonym korą, która jest przeważnie wilgotna, na podstawkach z dziurkami, też wyścielonymi korą. Jak deszcz pada to z podstawek woda ścieka ale jednocześnie panuje tam taki wilgotny klimacik , bo placyk jest osłonięty domem i płotem, a słońce jest tylko przed południem i go tam nie wysusza. W domu miałam wrażenie, ze się bardzo szybko wysuszają i bledną. Teraz mają żywsze kolorki. Postaram się zrobić zdjęcie.
-- 28 lip 2015, o 08:48 --
clem3 pisze:Ulu chcesz powiedzieć, że tilandsia moze tak sobie siedzieć w firanie bez ziemi ani niczego? A cóż to za cudo?
Haha, w firanie tylko pozowała, ale owszem może sobie gdzieś w widnym miejscu przycupnąć bez ziemi. Tylko przy pryskaniu mebelek lub podłoga mogą ucierpieć, bo tillandsie lubią shower. U Ewy same nawet robią za firankę
.
Trochę u mnie bajzel panuje, bo robię czystkę szykując trochę miejsca na nowe nabytki. Tak to wygląda, a to dopiero początek.
Spóźnialski irys, kupiony jako japoński frilled enchanted u pewnego p. Bogdana. I widzicie co jest
. Wkurza mnie takie oszukaństwo
. To tak jakby zamówić stół, a przyszło krzesło, jedno i drugie to mebel, a różnica ogromna. Zresztą nie tylko ten irys się nie zgadza.
Jukki jakieś słabiutkie w tym roku. Wszystkie zakwitły ,ale niezbyt dorodne . Chyba za dużo wody im się dostawało przy okazji podlewania innych kwiatków.
No i parę innych kwiatków wieczorową porą, kiedy zachodzące słońce tworzy taką śliczną aurę na zdjęciach
. Uwielbiam je wtedy robić.
. Niestety nie znam nazwy tej róży. Jest u mnie od bardzo dawna. Sprawdzę jak będę na działce, ale prawie jestem pewna, że da się coś podkopać.
Już się robi Ewcia. W tych miejscach to zaraz po zakupie tak zapozowały 
. Obecnie mają już odpowiednie lokum 
Po podróży urządziłam im kąpiel w deszczówce, codziennie spryskuję też deszczówką i jak dotąd mają się bardzo dobrze. Problem w tym, że 2 z nich kwitną, a gdzieś przeczytałam, że one po kwitnieniu zamierają i jak nie ma odrostu to klapa. I tak czekam co to będzie.
Zawilce ci już kwitną na całego? U mnie dopiero pączki.
.
A "zaćmienie" to rozwar 
