Moje małe zielone co nieco -cz. II
- Ola2310
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3071
- Od: 24 maja 2015, o 13:37
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Wojkowice śląsk
- Kontakt:
Re: Moje małe zielone co nieco -cz. II
Jolu ten murek to zrobiony z betonu i kamienie namalowane , to tak dla zmyłki...
To jest akurat we wjeździe za domem ,a taki murek prawdziwy z kamieni mamy w wejściu , z przodu domu...
Chcieliśmy aby tamten był do niego podobny...
Tu mam zdjęcie tego murka w wejściu. Mało widać może.
Mój teść go murował z nazbieranych kamieni ...Teraz bardzo fajnie obrósł mchem, tak wygląda naturalnie...
Ten murek jest z tyłu domu i to jest podróba tego kamieniastego...
Taki sam mam pod oknem , gdzie latem mam donice i skrzynki z kwiatami...
Na przybliżeniu widać że to malowane...
To jest akurat we wjeździe za domem ,a taki murek prawdziwy z kamieni mamy w wejściu , z przodu domu...
Chcieliśmy aby tamten był do niego podobny...
Tu mam zdjęcie tego murka w wejściu. Mało widać może.
Mój teść go murował z nazbieranych kamieni ...Teraz bardzo fajnie obrósł mchem, tak wygląda naturalnie...
Ten murek jest z tyłu domu i to jest podróba tego kamieniastego...
Taki sam mam pod oknem , gdzie latem mam donice i skrzynki z kwiatami...
Na przybliżeniu widać że to malowane...
- Ola2310
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3071
- Od: 24 maja 2015, o 13:37
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Wojkowice śląsk
- Kontakt:
Re: Moje małe zielone co nieco -cz. II
Kochani , wiosna przybędzie za 12 dni!!!
Już niedługo... Tylko patrzeć i zacznie się wszystko zielenić.
Dziś miałam dość pracowity dzień. Zaraz po pracy wskoczyłam w okno, chociaż myślałam ,że nici z moich planów, bo rano leciała mżawka...Wyczyściłam jedno , dość sporo czasu zajęło mi prasowanie i upinanie firan...no ale jak się wymyśliło woale do okien, to trzeba cierpieć...
A potem jak na skrzydłach popędziłam do ogrodu...
Przycięłam hortensje i powojniki , obcięłam też niektóre trawy...Prymulki i ciemiernik , które stały na oknie kuchennym, przeprowadziłam do zamkniętej altany. Tam jest chłodno , z jednej strony nie ma szyby w oknie tylko taka kratownica. Myślę że mróz nawet jakby był to nie zaszkodzi tym roślinkom. Są tak jakby w zamkniętym pomieszczeniu. A muszą się hartować. tylko muszę pamiętać że mam iść je tam podlać...
A pro po altany. Kiedyś teściowa trzymała w niej różne szpargały, później jak dzieci były małe ,zrobiliśmy im tam taki domek zabaw.Teraz wpadłam na pomysł , że ja się tam wprowadzę...
Muszę powywalać wszystko co tam zalega, mam tam dwie szafki , stojącą i wiszącą , dołożę półki i będę miała domek narzędziowy. Wszystkie klamoty trzymam w garażu , a M tylko marudzi że mu pomieszczenie zagracam...Trzeba jeszcze kupić brązowej farby i domek przemalować... W tej chwili jest w jakieś kolorowe , okropne esy floresy...
Moja tunbergia dostała patyczki po których się wspina i w zasadzie już musi mieć wyższe, bo przerosła je.
Floksy ładnie wypuściły...
Dalie...
Rozplenica...
Dmuszek....
Szałwia trójbarwna....
I moje cięte dziś patyczki hortensji. Ciekawe czy coś z nich wyjdzie...
Już niedługo... Tylko patrzeć i zacznie się wszystko zielenić.
Dziś miałam dość pracowity dzień. Zaraz po pracy wskoczyłam w okno, chociaż myślałam ,że nici z moich planów, bo rano leciała mżawka...Wyczyściłam jedno , dość sporo czasu zajęło mi prasowanie i upinanie firan...no ale jak się wymyśliło woale do okien, to trzeba cierpieć...
A potem jak na skrzydłach popędziłam do ogrodu...
Przycięłam hortensje i powojniki , obcięłam też niektóre trawy...Prymulki i ciemiernik , które stały na oknie kuchennym, przeprowadziłam do zamkniętej altany. Tam jest chłodno , z jednej strony nie ma szyby w oknie tylko taka kratownica. Myślę że mróz nawet jakby był to nie zaszkodzi tym roślinkom. Są tak jakby w zamkniętym pomieszczeniu. A muszą się hartować. tylko muszę pamiętać że mam iść je tam podlać...
A pro po altany. Kiedyś teściowa trzymała w niej różne szpargały, później jak dzieci były małe ,zrobiliśmy im tam taki domek zabaw.Teraz wpadłam na pomysł , że ja się tam wprowadzę...
Muszę powywalać wszystko co tam zalega, mam tam dwie szafki , stojącą i wiszącą , dołożę półki i będę miała domek narzędziowy. Wszystkie klamoty trzymam w garażu , a M tylko marudzi że mu pomieszczenie zagracam...Trzeba jeszcze kupić brązowej farby i domek przemalować... W tej chwili jest w jakieś kolorowe , okropne esy floresy...
Moja tunbergia dostała patyczki po których się wspina i w zasadzie już musi mieć wyższe, bo przerosła je.
Floksy ładnie wypuściły...
Dalie...
Rozplenica...
Dmuszek....
Szałwia trójbarwna....
I moje cięte dziś patyczki hortensji. Ciekawe czy coś z nich wyjdzie...
- cyma2704
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 11872
- Od: 5 mar 2013, o 17:31
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Podkarpacie
Re: Moje małe zielone co nieco -cz. II
Olu ile ty masz parapetów, tyle siewek. Patyczki pewnie z miesiąc będą cię trzymać w niepewności. Pomysł zagarnięcia altany znakomity, M się ucieszy, a ty będziesz mieć swoje królestwo.
- zara
- 500p
- Posty: 512
- Od: 6 maja 2015, o 12:06
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: warmińsko - mazurskie
Re: Moje małe zielone co nieco -cz. II
Ale obfitości na tym parapecie i jedne piękniejsze od drugich.
Brawa za kawał dobrej roboty w domu i ogrodzie. Zuch dziewczyna
Brawa za kawał dobrej roboty w domu i ogrodzie. Zuch dziewczyna
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 10594
- Od: 22 sty 2013, o 21:52
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: małopolska
Re: Moje małe zielone co nieco -cz. II
Witaj Olu,sieweczki pięknie rosną i znowu zasilą rabatki,sporo ich jest ,na altanę masz dobry pomysł,wprowadzaj sie ,bo teraz to Ty tam dowodzisz,pozdrawiam i miłej nocki
- Annes 77
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 11731
- Od: 6 maja 2008, o 19:11
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: lubuskie
Re: Moje małe zielone co nieco -cz. II
Olu ale Ty masz powera U mnie tez floksy ładnie się zazieleniły w pudełku.Rozplenica ładnie rośnie,sasanki wykiełkowały,a szałwię trójbarwną też chyba wysieję,mam dwie torebki.Jedna będzie domowa,a druga do gleby,bo ją bardzo lubię na rabatach.Dmuszka posiałaś po raz pierwszy? Sporo pikowania Cię czeka
Domek na narzędzia doskonały pomysł
Domek na narzędzia doskonały pomysł
- carterka
- 500p
- Posty: 815
- Od: 29 sie 2008, o 13:01
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Karniowice koło Krakowa
- Kontakt:
Re: Moje małe zielone co nieco -cz. II
Olu ja wczoraj miałam taki sam dzień jak Twój ogród i firanki...aleśmy się zgrały . Super sprawa z Twoimi siewkami, u mnie też wschodzi szałwia, do tego aminek, amarantus i pare innych, ale nie tak dużo jak u Ciebie
Pozdrawiam Agata
mój wątek - Moja zieleń
mój wątek - Moja zieleń
-
- 1000p
- Posty: 1457
- Od: 1 sie 2014, o 14:59
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: północne mazowsze
Re: Moje małe zielone co nieco -cz. II
Niezła plantacja na twoich parapetach. Moje patyczki hortensjowe które dałam do wody mają już listki mam nadzieje że coś z nich będzie.
- pela11
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2312
- Od: 24 sty 2015, o 00:21
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: okolice Warszawy
Re: Moje małe zielone co nieco -cz. II
Witaj Oleńko , wcale się nie dziwię że tak wyglądasz wiosny ,bo masz roboty że ho, ho .Moc wysiewów poczyniłaś ,więc musisz zakasać rękawy,ale będzie piknie !
- sweetdaisy
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3531
- Od: 15 sty 2015, o 19:21
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Wielkopolska
Re: Moje małe zielone co nieco -cz. II
Olka, ile siewek już u Ciebie, o matulu
Ja wczoraj coś tam posiałam, będę gonić Mam nadzieję że coś się pokaże
Powodzenia z patyczkami, mi nie chcą się przyjmować Ale jak Tobie się przyjmą to będziesz miała hortensjowy szpaler
Ja wczoraj coś tam posiałam, będę gonić Mam nadzieję że coś się pokaże
Powodzenia z patyczkami, mi nie chcą się przyjmować Ale jak Tobie się przyjmą to będziesz miała hortensjowy szpaler
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4986
- Od: 8 lip 2014, o 15:28
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Blisko południa Polski
Re: Moje małe zielone co nieco -cz. II
O matko, ale będziesz miała sadzenia Ja się też muszę zmiłować nad tymi moimi nasionkami, bo w torebkach to mi raczej nie wykiełkują
Pozdrawiam Małgosia poprzednie wątki - Nasze 1500 m2; Wyznania kwiatoholiczki ;)
Własnymi łapkami
Nadwyżki ogrodowe
Własnymi łapkami
Nadwyżki ogrodowe
- Ola2310
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3071
- Od: 24 maja 2015, o 13:37
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Wojkowice śląsk
- Kontakt:
Re: Moje małe zielone co nieco -cz. II
Witajcie kochani...
Już tylko 8 dni nas dzieli od wyczekiwanej wiosny...
Ale dziś to bardzo mroźne powietrze dało się odczuć.Wcale nie wiosenne.
Ja jestem od czwartku wycofana z FO.Narobiło się zaległości co niemiara...
Ale od początku...
W czwartek będąc w pracy , ok.17 telefon ze szkoły. Syn na treningu siatkówki skręcił nogę , musiałam po niego pojechać i podjechaliśmy na urazówkę bo kostka spuchła. Bałam się czy czasem nie złamana.
Na pogotowiu zeszło nam dość dużo czasu, było prześwietlenie , czekanie i czekanie...w nieskończoność.
W końcu gips.
Niby tylko skręcenie stawu skokowego , ale aby uruchomić, założyli szynę.
Moje dziecko aż się popłakało, bo w środę grają ostatni ważny mecz w tej szkole...Aż mi przykro się zrobiło.
Ledwo z nim dokulałam się do domu, on na jednej nodze , bez kuli , w ręce nogawka spodni, które zlatywały mu z tyłka...i się zaczęło.Teraz jestem jego prawą nogą 24h na dobę.
W piątek po pracy kontrola czucia i ukrwienia w poradni rejonowej. Znowu cała wyprawa żeby dostać się na kontrolę... A miałam przygotowywać sałatki i inne dobre rzeczy na przełożoną imprezę urodzinową Mateusza. Dzień mi zleciał na niczym i mało co zrobiłam.
Sobota jak zaczęła się rano w kuchni, tak trwała na wieki...Potem goście a w niedzielę czyli dziś, byłam od 7 mej w pracy...Ani czasu nie było żeby choć na chwilę wyskoczyć do ogrodu podejrzeć co tam się dzieje..
Ale była też niespodzianka, dostałam od taty spóźniony prezent na dzień kobiet...
Ojczulek podarował mi różę w kartoniku - Metanoia róża pnąca. Tylko jestem ciekawa na ile się to sprawdzi i co wyrośnie z tego krzaczka...
A dziś wychodząc z psem na siku, na trawie naprzeciw nas, znalazłam coś......... i aż się zdziwiłam... Rosła tam piękna kępka przebiśniegów!!! Skąd? Nigdy w życiu jej tam nie widziałam .
Ale jak tu coś zobaczyć ,jak zawsze były tam krzaczory po pas.
W zeszłym roku ktoś wykupił tam działkę , będą się budować (ciekawe czy sąsiadka będzie zielonozakręcona ) i tym samym, w sezonie wykosili z trzy razy te chaszcze. Dlatego teraz cebulki dojrzały słonko i udało im się zakwitnąć.
Oczywiście już je zaadoptowałam.
Teraz pozwolicie że odpowiem moim gościom ...
Soniu patyczki w domu już się zielenią, ciepło to pączki robią się coraz większe...
Przyjechały też patyki od Małgosi Pepsi - dziękuję kochana. Pobawię się trochę nimi a nóż coś z nich wyjdzie.
Martuniu dzieci już nie korzystają z domku więc pora zrobić w nim porządek.
Aniu floksy bardzo szybko wykiełkowały, szałwia trójbarwna również. Mam jeszcze jej trochę w zapasie więc mogę też jeszcze dosiać prosto w gruncie.
Dmuszka siałam po raz pierwszy, bardzo jestem go ciekawa...
Carterko czyżbyśmy się umówiły na te prace ... na to wygląda...
Fajnie że u ciebie tez nasionka wzeszły. Mnie przeraża tylko brak miejsca na rośliny ,które trzeba będzie przepikować niedługo...
Anitko moje patyki też niedługo listki wypuszczą bo w domu ciepło. Już mają zielone noski nabrzmiałe. Tylko czy dadzą radę z korzonkami...Trzymajmy kciuki...
Elu moc roboty to my wszystkie mamy o tej porze. Ale dobrze że nas ona cieszy...
Zuza trzymaj kciuki za hortensjowe patyczki...Jak się uda to się z tobą podzielę...
Muszę ci powiedzieć że już trzy swoje małe hortensje mam. Tamte patyczki były wsadzane prosto do ziemi.
A dziś podglądałam róże z patyczków które jesienią wetknęłam w ziemię. Chyba wszystkie się
przyjęły bo widzę delikatne czerwone noski.... Ale się cieszę...
Więc dziewczynki , jeśli która będzie miała na zbyciu patyczki róż po cięciu ,piszcie...
Małgosiu no raczej w torebce to będzie im trudno wykiełkować...
że cię też ręce nie świerzbią do tego siania...Mnie to już kiedy nosiło...
Już tylko 8 dni nas dzieli od wyczekiwanej wiosny...
Ale dziś to bardzo mroźne powietrze dało się odczuć.Wcale nie wiosenne.
Ja jestem od czwartku wycofana z FO.Narobiło się zaległości co niemiara...
Ale od początku...
W czwartek będąc w pracy , ok.17 telefon ze szkoły. Syn na treningu siatkówki skręcił nogę , musiałam po niego pojechać i podjechaliśmy na urazówkę bo kostka spuchła. Bałam się czy czasem nie złamana.
Na pogotowiu zeszło nam dość dużo czasu, było prześwietlenie , czekanie i czekanie...w nieskończoność.
W końcu gips.
Niby tylko skręcenie stawu skokowego , ale aby uruchomić, założyli szynę.
Moje dziecko aż się popłakało, bo w środę grają ostatni ważny mecz w tej szkole...Aż mi przykro się zrobiło.
Ledwo z nim dokulałam się do domu, on na jednej nodze , bez kuli , w ręce nogawka spodni, które zlatywały mu z tyłka...i się zaczęło.Teraz jestem jego prawą nogą 24h na dobę.
W piątek po pracy kontrola czucia i ukrwienia w poradni rejonowej. Znowu cała wyprawa żeby dostać się na kontrolę... A miałam przygotowywać sałatki i inne dobre rzeczy na przełożoną imprezę urodzinową Mateusza. Dzień mi zleciał na niczym i mało co zrobiłam.
Sobota jak zaczęła się rano w kuchni, tak trwała na wieki...Potem goście a w niedzielę czyli dziś, byłam od 7 mej w pracy...Ani czasu nie było żeby choć na chwilę wyskoczyć do ogrodu podejrzeć co tam się dzieje..
Ale była też niespodzianka, dostałam od taty spóźniony prezent na dzień kobiet...
Ojczulek podarował mi różę w kartoniku - Metanoia róża pnąca. Tylko jestem ciekawa na ile się to sprawdzi i co wyrośnie z tego krzaczka...
A dziś wychodząc z psem na siku, na trawie naprzeciw nas, znalazłam coś......... i aż się zdziwiłam... Rosła tam piękna kępka przebiśniegów!!! Skąd? Nigdy w życiu jej tam nie widziałam .
Ale jak tu coś zobaczyć ,jak zawsze były tam krzaczory po pas.
W zeszłym roku ktoś wykupił tam działkę , będą się budować (ciekawe czy sąsiadka będzie zielonozakręcona ) i tym samym, w sezonie wykosili z trzy razy te chaszcze. Dlatego teraz cebulki dojrzały słonko i udało im się zakwitnąć.
Oczywiście już je zaadoptowałam.
Teraz pozwolicie że odpowiem moim gościom ...
Soniu patyczki w domu już się zielenią, ciepło to pączki robią się coraz większe...
Przyjechały też patyki od Małgosi Pepsi - dziękuję kochana. Pobawię się trochę nimi a nóż coś z nich wyjdzie.
Martuniu dzieci już nie korzystają z domku więc pora zrobić w nim porządek.
Aniu floksy bardzo szybko wykiełkowały, szałwia trójbarwna również. Mam jeszcze jej trochę w zapasie więc mogę też jeszcze dosiać prosto w gruncie.
Dmuszka siałam po raz pierwszy, bardzo jestem go ciekawa...
Carterko czyżbyśmy się umówiły na te prace ... na to wygląda...
Fajnie że u ciebie tez nasionka wzeszły. Mnie przeraża tylko brak miejsca na rośliny ,które trzeba będzie przepikować niedługo...
Anitko moje patyki też niedługo listki wypuszczą bo w domu ciepło. Już mają zielone noski nabrzmiałe. Tylko czy dadzą radę z korzonkami...Trzymajmy kciuki...
Elu moc roboty to my wszystkie mamy o tej porze. Ale dobrze że nas ona cieszy...
Zuza trzymaj kciuki za hortensjowe patyczki...Jak się uda to się z tobą podzielę...
Muszę ci powiedzieć że już trzy swoje małe hortensje mam. Tamte patyczki były wsadzane prosto do ziemi.
A dziś podglądałam róże z patyczków które jesienią wetknęłam w ziemię. Chyba wszystkie się
przyjęły bo widzę delikatne czerwone noski.... Ale się cieszę...
Więc dziewczynki , jeśli która będzie miała na zbyciu patyczki róż po cięciu ,piszcie...
Małgosiu no raczej w torebce to będzie im trudno wykiełkować...
że cię też ręce nie świerzbią do tego siania...Mnie to już kiedy nosiło...
- Ola2310
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3071
- Od: 24 maja 2015, o 13:37
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Wojkowice śląsk
- Kontakt: