Witajcie!
Dzisiaj już nie było tak przyjemnie jak wczoraj. Mimo że słoneczne chwile przeważały, to zimny wiatr znacznie chłodził powietrze. Nie mniej z samego rana postanowiliśmy pojechać na działkę. Zapakowaliśmy kotę i
Sadziłam wreszcie zakupione jeszcze zimą lilie, w zimnym inspekcie wysiałam sałaty i koperek, a także astry i portulakę.
Wysadziłam też sadzonki bylin pozostające dotąd na balkonie bądź w tunelu i tak się tym zmordowałam, że nic więcej nie byłam w stanie zrobić, a przydałoby się, bo chwaściory zaczynają się panoszyć na rabatach.
Nareszcie zaczęła kwitnąć ułudka, pierwsze tulipany pokazały pąki, prymulki wprost szaleją, magnolia gwiaździsta już gubi płatki, do kwitnienia szykuje się migdałek, kwitną pierwsze narcyzy i znalazłam takie maleństwo, które w zasadzie już przekwita i nie wiem,
co to jest.
Siedziało maleństwo w takiej dziurze, że dotychczas w ogóle nie rzuciło mi się w oczy. Dzisiaj przeniosłam je w dobre, eksponowane miejsce.
Martusiu - pomyślałam, że poleniuchuję na łonie, zawsze to zdrowiej niż w czterech ścianach.
Pierwiosnki nie są łatwe w uprawie z własnego siewu do uzyskania przez nie odpowiedniej dojrzałości gotowej do wysadzenia w gruncie. Jednak już wychuchane, wydmuchane, w gruncie radzą sobie znacznie lepiej niż takie z marketu cy jakiejś szkółki, gdzie zawsze są podpędzane i w normalnych warunkach często sobie nie radzą.
Z pewnością dochowasz się własnych odpornych na przeciwności pogodowe, czego życzę Ci z całej duszy.
A najlepiej radzą sobie te, które same się sieją.
Hiacyntów mam tyle, co kot napłakał. Wygrzebałam z ziemi mnóstwo zgniłych cebulek zarówno hiacyntów, tulipanów i narcyzów.
Dziękuję pięknie za miłe słowa
Meliska pomogła?
Iwonko1 - dziękuję ślicznie w imieniu pierwiosnków.
Ten pomarańczowy razem z różowym same do mnie przyszły, tyle tylko że na cudzych nogach.
Dobre życzenia przytulam do serca

i oczywiście odwzajemniam w całości.
Maryniu - oczywiście pierwiosnki królują na rabatach, tym bardziej że prawie wszystkie hiacynty oraz znaczna większość tulipanów i narcyzów po prostu zgniły.
To prawda, że prymulki prędzej czy później giną, ale tak bogato same się sieją, że nie ma mowy o pozbyciu się ich.
Masz rację, że roślinkom wcale się taka zimna wiosna nie podoba, nie tylko ludzie narzekają. Gdyby roślinki umiały mówić, to by dopiero marudziły...
Czekamy więc wraz z naszymi podopiecznymi na prawdziwe ciepełko.
Iguniu - głównie to u mnie królują pierwiosnki. Widocznie klimat im odpowiada, co mnie ogromnie cieszy,

bo to moje ulubione wiosenne kwiatuszki.
Na szczęście nie mogę narzekać na pogodę, jedynie chciałabym, by zrobiło się nieco cieplej.
Domowe pierwiosnki już wysadzone na rabatę. Dziękuję za słowa uznania dla nich.
Ewuniu jolifleur - to prawda, że ten pomarańczowy pierwiosnek jest uroczy

, jednak ja go nie zdobywałam, ja go dostałam.
Dobrego, słonecznego weekendu!
