Dopiero teraz mam chwilkę na FO, więc szybko odpowiedzi:
Kasiu, kciuki się przydadzą, bo pierwszy raz nastawiłam kostkę i liczę na udane zbiory. Nie sądziłam, że po 11tu dniach pojawią się pierwsze grzybki. Poczekam jednak aż podrosną.
Aniu, nie mam pierisa. Kupiłam dwa i oddałam na prezenty. Nie odważyłam się ich mieć u siebie, choć z drugiej strony mam enkianta i ten rośnie w cieniu sosny. Trochę podeschnął, ale żyje. Wśród Rh rośnie i teraz zamierzam dosadzić tam choć z 5 wrzosów.
Grazynko, urlopowałam 2 tyg, wątek powoli się toczył, więc zaległości i czytania nie ma zawiele. Postaram się teraz choć zdjęciami przebłagać gości, żeby znów mnie odwiedzali. U mnie kawusia i relaks w ogrodzie to najwyżej przy domku syna. Czasem mu towarzyszę i wtedy troszkę odpoczywam. Inaczej to ja w ogrodzie = praca.
Ewa, nie mam pojęcia co z Twoją kostką. Swoją uprawiam pierszy raz i nie mam żadnego doświadczenia. Może Elę podpytać, bo przecież dla niej w tym samym źródle kupowałam. Ela teraz w Zakopcu się relaksuje i zwiedza Sanktuarium, to nie będę jej głowy zawracać
Elu, właśnie o Tobie pisałam do Ewy

. Zwiedzaj, wypoczywaj, podziwiaj. W tamtym roku te kaskady obsadzone były wiszącymi pelargoniami. Piękne te dekoracje.
Trochę zdjęć, chyba nie chronologicznie, ale tematycznie mam ułożone.
Jak wiecie siedlisko strasznie ucierpiało podczas suszy. Po ulewie 9.sierpnia wyglądało tak:

ziemia była tak zeschnięta, że nie chłonęła wody. Rozlewiska stały jednak zaledwie 20minut

widać wypaloną od słońca trawę, która całkiem żółta jest
Po tym deszczu ruszyły powtórnie z kwitnięciem dalie
deszcz spodobał się też kannom
