Witajcie!
Ostro działamy w ogrodzie. Dowieźli nam ziemię na podniesienie terenu. Część wyrównał nam Pan, ale nie wszędzie mógł wjechać swoim sprzętem, więc trzy samochody po 20 ton rozwozi mój dzielny M
Jeszcze sporo tego zostało, ale tam gdzie to było najpilniejsze, już jest rozwieziona i rozgrabiona. Udało mi się obsadzić dwie najdłuższe rabaty. W sumie posadziłam 76 szt. Austinek. Pozostało do posadzenia ok. 60 sztuk. Najważniejsze, że róże z gołym korzeniem poszły już do gruntu. Oprócz róż jest jeszcze kilka hortensji i trochę bylin, które udało mi się zabrać ze starego ogrodu. Teraz dni są bardzo krótkie, więc wykorzystuję każdą wolną chwilę na ogród. Ważne jest to, że powoli krystalizuje mi się plan ogrodu, który nanoszę na papier, a potem przenoszę to do ogrodu. Większość róż już ma zaplanowane miejsca. Zastanawiam się tylko nad tymi najmniejszymi, ale tych jest zaledwie kilka, więc na pewno coś wymyślę. Zimą będzie czas na planowanie innych roślin do ogrodu, bo teraz wreszcie będę miała na to miejsce
Teresko, pracy nam nie brakuje, ale to taka twórcza praca, która bardzo cieszy. Nawet M bardzo się zaangażował i pomaga, a nawet stara się sam od siebie coś doradzić. Teraz najważniejsze jest posadzenie wszystkich róż i bylin, które udało mi się zabrać ze starego ogrodu. Reszta może poczekać. Sił mam nadzieję wystarczy, bo codzienna praca ze szpadlem ma też swoje dobre strony. Oprócz ruchu na świeżym powietrzu, mamy też gimnastykę, która przecież jest potrzebna
Jolu, zadanie trudne, bo tworzenie ogrodu od podstaw to duże wyzwanie. Ale ja nie boję się wyzwań i jestem pełna zapału do pracy. Wiadomo, że nie stworzę ogrodu w jeden sezon i na pewno nie raz będę przesadzać, zmieniać, ale powolutku, małymi kroczkami i mam nadzieję, że za kilka lat będzie już co pokazać
Dorotko, ziemia tam jest ciężka, gliniasta, miejscami zaś piach, ale to raczej po budowie, chociaż są miejsca, że nawet głębiej można się dokopać do żółtego piachu. W sumie przyjechało 14 ciężarówek po 20 ton każda, więc sporo tej ziemi nam musieli przywieźć. Nie jestem z niej do końca zadowolona, bo to miała być ziemia na podniesienie terenu, a przywieźli też kilka ciężarówek gliny /jakbyśmy jej mało mieli/
![Evil or Very Mad :evil:](./images/smiles/icon_evil.gif)
Będzie trudno to uprawiać, ale mam nadzieję, że jakoś dam radę.
Ewelinko, sama wiesz najlepiej ile wysiłku i pracy kosztuje zagospodarowanie nowego terenu. Jestem jednak pełna optymizmu i mam wiele chęci do pracy. Najważniejsze, że mamy już podniesiony teren i wreszcie mogłam zacząć sadzić róże. Resztą zajmę się zimą i będę podpatrywać forumowe ogrody. Przecież na forum można znaleźć wiele ogrodowych perełek. Chociażby u Ciebie jest mnóstwo cudnych rozwiązań, więc przykładów do odgapienia na pewno mi nie zabraknie. Muszę Ci powiedzieć, że już powoli mam wizję niektórych miejsc i wreszcie zaczynam tworzyć plan. Na pewno minie kilka sezonów, zanim wszystko zrealizuję, ale najważniejsze, to mieć pomysł. Reszta to kwestia czasu
Aniu-Annes, miejmy nadzieję, że różom nowa ziemia przypadnie do gustu i zechcą dobrze rosnąć. Bathsheba zabrałam jedną i to tzw. rzutem na taśmę. A wcześniej myślałam, że mi się nie uda jej zabrać, więc sobie zamówiłam nową
![Very Happy :D](./images/smiles/icon_biggrin.gif)
I w ten sposób mam dwie, ale mam już pomysł na posadzenie tych pięknotek, więc się nie martwię. Ten pomysł poddał mi M, który bardzo stara się pomagać i po raz pierwszy widzę, że to go naprawdę cieszy.
Aniu, co do różaneczników nie mam jeszcze konkretnych odmian, ale swego czasu wypatrzyłam u Ciebie chyba Władysława Łokietka? Będę szukała wiosną, bo to może poczekać. Kupiłam też 5 nowych hortensji, które czekają na posadzenie. Na razie w ziemi siedzą dwie, z czego jedna tylko na docelowym miejscu. Muszą jeszcze kilka dni poczekać.
Warzywnik to temat na następny sezon, a może nawet za dwa lata się za to zabiorę. Najpierw muszę się trochę przygotować, bo nigdy nie uprawiałam nic poza pomidorami w pojemnikach i nie mam kompletnie doświadczenia w tym temacie. Natomiast przy planowaniu ogrodu już teraz trzeba pomyśleć nad wydzieleniem miejsca na niewielki warzywnik.
Dziękuję za info odnośnie domku
![tuli ;:168](./images/smiles/hug.gif)
My na razie mamy taki maleńki, ale trzeba będzie coś pomyśleć na wiosnę i albo rozbudować to co jest, albo zakupić drugi, większy.
Nie tylko będę się z Wami dzielić tworzeniem ogrodu, ale będę podpytywać o różne rzeczy. Zimą mam nadzieję będzie na to czas. Obyśmy tylko zdrowi wszyscy byli.
Jadziu, teren w porównaniu z poprzednim dwa razy większy, więc jestem zadowolona. Będzie trochę miejsca na różne pomysły
![Smile :)](./images/smiles/icon_smile.gif)
Ciężarówki już przyjechały i teren wyrównany. Gleba jest ciężka, gliniasta i trzeba będzie sobie jakoś z nią radzić. Czas pokaże jak też róże będą sobie rosły w nowym miejscu? Jakbyś wiosną coś dzieliła, to ja chętnie się piszę.
Zdrówka Kochana, bo teraz to zdrowie jest najważniejsze!
Ewa ?ewita44, miejmy nadzieję, że różom spodoba się nowe miejsce. Niektóre przeprowadzkę zniosły nad podziw dobrze, inne słabiutko, ale jestem dobrej myśli. Wiosną się okaże czy wszystkie się przyjmą na nowym miejscu?
Marto, chciałabym stworzyć nowy, różany raj, ale do tańca trzeba dwojga i tutaj od róż sporo zależy, a raczej od tego czy im gleba podpasuje? Staram się przy sadzeniu rozluźniać i dodaję próchnicy, bo i taką mi przywieźli. Mieszam też trochę z tym piachem, który miejscami znajduję. Dodaję obornik granulowany, bo na końskie złotko nie mam czasu. Mam za to namiary na nową stadninę i wiosną zapewne przywieziemy i będziemy karmić panny, żeby miały siłę i chęci do kwitnienia po przeprowadzce
Nowi właściciele mają całkiem odmienną wizję ogrodu i większość pozostałych tam róż pójdzie na zmarnowanie. Resztę wydadzą po rodzinie, bo tak coś wspominali. Ale nie chcieli mi już więcej oddać. Mówi się trudno?
Małgosiu, oj dzieje się, dzieje. Czasu i doby brakuje na wszystko, a róże czekać nie mogą, bo w każdej chwili mogą przyjść przymrozki. Co prawda większość stoi w donicach, ale ze trzy, cztery sztuki jeszcze czekają z prawie gołym korzeniem i te muszę jak najszybciej posadzić. Jeśli czytałaś wstęp, to wiesz, że dwie najdłuższe, austinkowe rabaty już obsadziłam. Pozostało mi jeszcze ok. 60 sztuk, więc czas goni. Wizja nowego ogrodu powoli się wyłania z mojej głowy, a tę przenoszę na razie na papier. Zimą będę pytać, zawracać głowę forumowym koleżankom i z Waszą pomocą może uda się coś stworzyć.
Wow, American Pilar, to olbrzym. Jak pójdzie w górę, to szykuj mu porządną podporę
Gosiu ? Margo, oj będzie o czym myśleć i co planować. Myślę, że dzięki temu zima minie niezwykle szybko. Oby w zdrowiu
![yess ;:173](./images/smiles/rolleyes.gif)
Na początku jak spojrzałam na ten teren to też byłam przerażona i w ogóle nie wiedziałam od czego zacząć. Teraz, powolutku układam w głowie mały plan. Część tego planu już zrealizowaliśmy. Róże częściowo posadzone, reszta jeszcze czeka, ale to kwestia dni. Trochę róż odkupiłam, bo to były moje ulubienice, których niestety nie udało mi się zabrać. Inne z czasem odkupię. Na razie muszę skupić się na tych, co przywiozłam. Jedno, co mnie napawa optymizmem, to, że niektórym wepchniętym w lipcu w doniczki chyba wyszło to na dobre, bo powypuszczały sporo włośnikowych korzeni i widać, że naprawdę one wyglądają bardzo dobrze. To im powinno pomóc w lepszym przyjęciu się w nowej glebie. Oby?
Daysy, momentami ogrom pracy mnie przeraża, ale widząc, pierwsze obsadzone rabaty, dostaję skrzydeł i nie mogę się doczekać kolejnego dnia. Nawet zmęczenie ciężką, fizyczną pracą jakoś mniej przeszkadza. Martwi mnie jednak sama gliniasta ziemia
![Sad :(](./images/smiles/icon_sad.gif)
Woda w tym stoi i boję się czy rośliny dadzą sobie radę? Wiosną chyba trzeba będzie miejsca pod trawę jeszcze przekopać i wymieszać z inną ziemią, bo inaczej nie widzę sposobu, żeby po większych deszczach wejść na takie podłoże.
Teresko, nowości poza tym wiosennymi nie kupiłam. To, co przywiozłam, to po prostu odmiany, których nie zabrałam ze starego ogrodu, a nadal chciałam je mieć
![serduszko ;:167](./images/smiles/heart.gif)
No, może poza Tea Clipper, z którą kilka lat temu się pożegnałam a, że kwiaty ma piękne, to postanowiłam spróbować jeszcze raz z tą odmianą. Może tym razem się uda?
Na zakończenie kilka zdjęć z nowymi nasadzeniami
fragment rabaty
Rabata przed domem. Od lewej: Heathcliff, Lady of Shalott, Abraham Darby, Abraham Darby, Crocus Rose, Mary Rose
mała rabata z hortensjami
fragment rabaty
mój pomocnik
Royal Jubilee
jesień, widok z tarasu
![;:100](./images/smiles/tchauzinho.gif)